Pułapka monizmu prawniczego i wieloprawie jako droga wyjścia

Szanowni

Jak ogólnie wiadomo od lat (co zresztą nietrudno było zauważyć szczegółowo ostatnio na ulicach), mieszkający na terenie Polski ludzie posługują się rozmaitymi systemami wartości.

Różnice są niekiedy takiego ciężaru gatunkowego, że można mówić o ich fundamentalnych sprzecznościach, mających taki charakter, że nie istnieje nawet teoretyczna możliwość skonstruowania wspólnej dla wszystkich płaszczyzny prawnej. Oczywiście na pierwszy plan publiczny wysuwa się kwestia tzw. "aborcji", ale to jest rezultat głębszych różnic rozumienia człowieka, nawiązywanych relacji, zależności między prawem a etyką czy też - w konsekwencji - roli wspólnoty albo Państwa względem człowieka, to zaś z konieczności rzutuje na cały system prawny.

Naturalnie żadna nowość, bo są to przecież paradygmaty różnicujące sposoby życia zbiorowości, w przypadku naszego kraju coś ze cztery, szczególnie że właśnie się dowiedzieliśmy, iż do stanów właściwych dla Cywilizacji Łacińskiej, Bizantyńskiej czy Turańskiej doszedł jeszcze stan zdziczenia (ale prof. Koneczny o tym uprzedzał, pisząc jaką groźbą jest "harmider etyk").

Sytuacja jest głęboko niewesoła z kilku powodów, o których niżej, a my znajdujemy się już w opisywanej przez Jurija Bezmienowa (znakomity wykład o "Dywersji ideologicznej") i zatrzaskującej się pułapce pod nazwą "Kryzys" (czyli starcie "kto-kogo", efekt wcześniejszych faz "Demoralizacji" i "Destabilizacji"), z której ma nas wyprowadzić tajemniczy "Zbawiciel", wprowadzając "Normalizację", czyli "ład i porządek". Nie wiem jak dla Was, drodzy Państwo, ale dla mnie jest to perspektywa jeżąca futro na grzbiecie, bo ciągle jeszcze pamiętam jak ostatnio wprowadzano "ład i porządek" kosztem Teleranka i mam dziwne wrażenie że rzeczy w UE (no i u nas) dzieją się według koncepcji rodem z tej samej stajni na Łubiance.

Ale po kolei:

  1. od tego kto zostanie prezydentem USA na następną kadencję zależy, czy głównym sojusznikiem USA w Europie będzie Polska czy Niemcy;
  2. Niemcy mają w Polsce już nie tyle całkiem liczną "V kolumnę", ile znaczną (o ile nie dominującą) część warstwy urzędniczej wszystkich szczebli i rodzajów oraz biznesu, w tym pracującego na ich zlecenie jako podwykonawca czy przejmującego firmy niemieckie, nie mówiąc o sympatykach;
  3. z pozostałej części warstwy urzędniczej i biznesu, znaczna część składa się z sympatyków Rosji; 
  4. nie nam rozstrzygać czy Putin myśli po niemiecku czy Merkel po rosyjsku, ale dla nas jest to bez znaczenia, skoro w efekcie "stronnictwo pruskie" i "stronnictwo ruskie" świetnie się dogaduje w warstwie realnej władzy i gospodarki (mam na myśli rzeczywiste działania, a nie teatrum dla maluczkich);
  5. na przeszkodzie gładkiego przejścia Polski z "fantasmagorii Trójmorza" i "mrzonek jagiellońskich" do "dyscypliny europejskiej" stoi jeszcze Zjednoczona Prawica (na granicy utraty większości parlamentarnej) i ta ciągle jeszcze niespacyfikowana część społeczeństwa, która jest zakorzeniona mentalnie w Cywilizacji Łacińskiej;
  6. działania w zasadzie całego aparatu rządowego (nie mam na myśli poszczególnych ministrów, choć części z nich też nic nie brakuje, ale rdzeń kadr poszczególnych ministerstw), zwłaszcza działów gospodarczych oraz pionu fiskalnego, są prowadzone tak, że grozi to istnieniu resztek fundamentów Cywilizacji Łacińskiej, przede wszystkim poprzez niszczenie możliwości pozostawania w realnej niezależności ekonomicznej od Państwa, w czym bardzo pomaga również pandemia.
  7. w wypadku wygrania Bidena, siła niemieckiego ataku na Polskę pt. "obrona praworządności" będzie narastać, w tym poprzez finansowanie zamieszek metodą dotacji UE dla "organizacji pozarządowych", gdyż:
    1. prezydent Duda, jako "człowiek kompromisu", nie będzie w stanie działać w warunkach braku zewnętrznego oparcia w USA i UE naraz oraz histerycznego i wściekłego wewnętrznego oporu (chodzi o portret psychologiczny Prezydenta), a to ma doprowadzić do poddania się presji lub złożenia urzędu i konieczności ponownych wyborów - znakiem przesilenia może być rychła wolta "Porozumienia" pozwalająca na przyjęcie konstruktywnego wotum nieufności i wywalenie rządu w powietrze przed zgłoszeniem przez Polskę weta odnośnie budżetu Unii, a następnie zmianę marszałka Sejmu, by po przejęciu przez nowego marszałka wykonywania obowiązków prezydenta, dokończyć zmianę gabinetu na w całości spolegliwy wobec Unii (czyli Niemiec);
    2. premier Morawiecki jest co prawda odporny na ataki, ale tylko wewnątrzpartyjne, papierkiem lakmusowym będzie kwestia weta, tu zaś po rozmowie z Merkel i po uwzględnieniu treści słynnego listu, nie ma pewności co do dalszego rozwoju wypadków, szczególnie w świetle "osiągnięć szczytu lipcowego" i jakości zaplecza Premiera - może się tak zdarzyć, że on i jego ludzie zachowają władzę, ale w rzeczywistości to my stracimy Polskę, zaś dalej to już może być twórcze rozwinięcie wariantu powyżej;   

Pułapka się zatrzaskuje, lada chwila będziemy glajszlachtowani normami moralnymi ustalanymi w drodze rozporządzeń w Brukseli/Berlinie, zaś nad posłusznym ich przestrzeganiem będzie czuwał odpowiedni skład rządu z adekwatną większością parlamentarną zagwarantowaną przez rozmaitych "technokratów", którym obce są, jak to sami nazywają, "ideologiczne wojenki".

Tak więc wydaje się, że nie od rzeczy będzie skorzystać z ciągle jeszcze istniejącej możliwości i zmienić ustawę o mniejszościach narodowych tak, aby rozszerzyć ją na wszystkie mniejszości i obdarzyć je możliwością bardzo daleko idącej autonomii prawnej i gospodarczej.

Oczywiście nasi lokalni "tęczowi" powinni rzucić się na to z oskomą, bo będą sobie mogli zarejestrować się jako mniejszość i żyć według własnego prawa, ale to samo będzie z konieczności dotyczyło wspomnianej niespacyfikowanej jeszcze części społeczeństwa zakorzenionej mentalnie w Cywilizacji Łacińskiej.

Pozwoli to zresztą przy okazji na rozstrzygnięcie sporu odnośnie określenia "Polak". 

Proszę zwrócić uwagę, że w zależności od ujęć cywilizacyjnotwórczych, określenie to może być rozumiane zupełnie odmiennie. W cywilizacjach typu gromadnościowego określenie "Polak" może być utożsamiane z pojęciem „obywatelstwa”, pojęciem „przynależności etnicznej”, „rasowej” lub innej, gdzie tak rozumiana przynależność jest stanem określanym w sposób zewnętrzny wobec konkretnych osób, natomiast w ujęciu personalistycznym jest aktem woli podzielania systemu wartości tworzących daną wspólnotę i chęć partycypacji w ich kultywowaniu i rozwijaniu.

Brak świadomości tych różnic pozwala na swobodne manipulowanie pojęciem „Polak” oraz przypisywanie mu dowolnych cech w zależności od intencji autora danych stwierdzeń, należy więc dążyć do zdefiniowania pojęć „Polaka” w konkretnych ujęciach cywilizacyjnych, a ponieważ pojęcie to jako członka "Narodu Polskiego" rozumianego jako ponadpokoleniowa wspólnota ducha i wartości (w przeciwieństwie do ujęcia etnicznego) wykształciło się jedynie w ramach personalistycznej Cywilizacji Łacińskiej, należy skoncentrować się na dookreśleniu pojęcia „Narodu Polskiego” jako równoznacznego z pojęciem „Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej”.

Tak rozumiany „Naród” jest wspólnotą generacyjną tworzoną przez wszystkich żyjących członków w oparciu o pamięć po tych, którzy już odeszli (pietyzm), przy czym istotne jest to, że jedynie pozytywne wzorce postępowań są chronione i podnoszone, natomiast negatywne są, owszem, zapamiętywane, ale traktowane jako przykład do piętnowania i wskazówki pozwalające unikać tego typu zachowań w przyszłości. 

Cechą charakterystyczną tej wspólnoty jest: dążenie członków do prawdy obiektywnej, czerpanie z przeszłych postępowań najlepszych wzorców, zasada domniemania niewinności i konieczności zapewnienia rzeczywistej obrony oskarżonemu oraz etyka katolicka bazująca na tomizmie, a ze względu na odmienny sposób funkcjonowania niż narzucany przez panujący w UE model państwa pooświeceniowego (ze względu na etykę jako źródło zasady słuszności przy stanowieniu prawa oraz negację możliwości traktowania zasad prawa stanowionego jako potencjalnego źródła etyki) wymaga wyodrębnienia jako osobna mniejszość własnego prawa.

Obecna sytuacja prawna Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej ma w rozumieniu Konstytucji charakter nieuregulowany, zaś brak statusu Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej uniemożliwia zdefiniowanie przynależności do jego wspólnoty z braku istnienia jednoznacznych kryteriów (co zresztą zarazem utrudnia obronę jego „dobrego imienia”).

Polskie przepisy przewidują zasady funkcjonowania rozmaitych mniejszości narodowych (w sposób cokolwiek ułomny, ale to tylko ustawa, więc do zmiany we dwa tygodnie), czyli w zasadzie nic nie stoi na przeszkodzie by taką mniejszość zdefiniować. Problem polega jedynie (i aż) na tym, żeby zdefiniować ją w sposób poprawny nie tylko z punktu widzenia ujęć prawnych i historycznych, ale przede wszystkim cywilizacyjnych.

Nie da się ukryć, że ogromną pomocą w określeniu zasad deklarowania przynależności do Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej, jest sprawa osobistego stosunku do Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Pisałem już o tym wielokrotnie (http://naszeblogi.pl/64461-int...), o przyczynach takiego a nie innego podejścia do zagadnienia można przeczytać tu, więc nie będę się powtarzał, natomiast chciałbym podkreślić jedną, bardzo istotną sprawę: otóż jeżeli dla Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej będziemy domagali się osobistej autonomii prawnej w ramach uznania za mniejszość narodową, to takiego samego prawa powinniśmy domagać się dla innych mniejszości, bez względu na nasz stosunek do nich.

Jest to jedyna droga zejścia przez Naród Polski z linii ciosu budowanego przez bizantyński monizm prawniczy UE, na dodatek droga która jest dla naszych wrogów czymś niewyobrażalnym, pozostającym poza obszarem pojmowania - uznanie wspólnoty osób, dobrowolnie uznających swoje poddaństwo wobec Chrystusa Króla i dobrowolnie chcących podporządkować swoje życie tym wartościom, które legły u podstaw potęgi I Rzeczpospolitej.

Dajmy sobie szansę...
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika jazgdyni

16-11-2020 [01:49] - jazgdyni | Link:

Widzę Janku, że też prowadzisz nocne życie.

Kocham te ciche chwile, choć kocica co chwila mi przypomina, że to ona jest panią nocy i co chwila muszę, albo jej coś dać do zakąszenia, albo wypuścić na łowy, a potem wpuścić ją do domu.

Ładnie, aczkolwiek ponuro to podsumowałeś. Nic dodać nic ująć.
Lecz pewnie zdajesz sobie sprawę, że okrzyknięty zostaniesz nacjonalistą, a może nawet ksenofobem i na dodatek katolem.

A ja ci powiem, że to już nie tylko kryzys, ale przełom. Nie wiem, jak po latach historycy to nazwą. Pełzająca, hybrydowa rewolucja lewacka?

Serdeczności

Obrazek użytkownika Obserwator_3

16-11-2020 [02:25] - Obserwator_3 | Link:

Cześć Janusz

Dzięki za komentarz. Co do groźby okrzyknięcia "nacjonalistą" - stopniowanie jest takie:
1. patriotyzm (hierarchia: a) rodzina; b) własny naród jako rodzina rodzin i jako pierwszy pośród równych; c) inni ludzie z innych narodów czy zrzeszeń) - oparty na personalizmie, więc właściwy dla Cywilizacji Łacińskiej
2. nacjonalizm - przekonanie o wyższości swojego Państwa nad innymi, właściwy bardziej dla Cywilizacji Biznatyńskiej
3. szowinizm - przekonanie o prawie swojego narodu do dominacji nad innymi

Katolicyzm wyklucza szowinizm i nacjonalizm (bo skoro Chrystus umarł na krzyżu za zbawienie każdego człowieka, to gdy cena równa, to i wartość ta sama), więc epitet "katol i nacjonalista" jest sprzeczny wewnętrznie.

Natomiast - jako katolik - jestem patriotą (no po prostu typowy "Polak-katolik", do odstrzału w pierwszej kolejności)

Pozdrawiam  

Obrazek użytkownika jazgdyni

16-11-2020 [07:12] - jazgdyni | Link:

No cześć.

Znam te stopnie umiłowania ojczyzny. I wiem dobrze, jak to w paru krajach wygląda.

A ksenofobię wrzuciłem, bo to tak na prawdę problem psychologiczny, a nawet psychiatryczny. Więc to się leczy, bo to nie tylko przekonania.

Jeszcze raz pozdrawiam

Obrazek użytkownika paparazzi

16-11-2020 [03:56] - paparazzi | Link:

Suma summarum pozostaje nam wcisnąć się w 51 stan USA. Wtedy będą bronic swego terytorium. Ale to mi mówił mój ojciec w latach 60-tych. Dalej, mówił ze Chiny będą problem nr 1 w niedalekiej przyszłości. Dalej, Żydzi będą się starać spowinowacić z społeczeństwem chińskim co następuję. Dalej, Rosja nie będzie problemem dla Polski a Niemcy i Chiny! Ale się porobiło na tym świecie. A USA przechodzi w fazę socjalizmu, na razie.

Obrazek użytkownika jazgdyni

16-11-2020 [07:08] - jazgdyni | Link:

Mądry ojciec.

Z tym 51 stanem to ciężka sprawa. Przyjaciele z Filipin opowiadali, jak to było, gdy oni chcieli zostać kolejnym stanem USA.

Ja bym jeszcze do tych tradycyjnych strach​ów i zagrożeń dołożył chwilowo odsunięte na bok zagrożenie islamskie. Obserwacja Szwecji wystarcza za zimny prysznic.

Obrazek użytkownika hr.Levak-Levatzky

16-11-2020 [19:03] - hr.Levak-Levatzky | Link:

Całość do czytania za długa i nudnawa,ale zdążyłem się uśmiać przeczytawszy,że losy prezydentury w USA zależą od...uwaga: tego czy nowy/stary prezydent zyska poparcie Merkel Angeli czy...Dudy Anżeja (sic!!!). Trzeba to koniecznie  podrzucić Trumpowi,bo na pewno jeszcze na to nie wpadł.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

16-11-2020 [19:24] - Obserwator_3 | Link:

No cóż, widzę że nie tylko "za długa i nudnawa", ale chyba i za trudna. "Polski język, trudna język", nic się na to nie poradzi.

Ale najważniejsze że się dobrze ubawiłeś, gratuluję poczucia humoru (przy okazji, na plaży najłatwiej ukryć jest jednak bułkę tartą, a nie "wrocławską")

Obrazek użytkownika hr.Levak-Levatzky

16-11-2020 [22:50] - hr.Levak-Levatzky | Link:

Przedowcipny ten nasz Obserwator,pęc można normalnie od śmichu - chłe,chłe,chłe!