Jeszcze jedno zagrożenie

Andrzej Owsiński
 
Jeszcze jedno zagrożenie
 
Pisząc ostatnio o „Pandemii i innych nieszczęściach” ograniczyłem się do tych które szczególnie są niebezpieczne dla Polski.
Niestety nie jesteśmy izolowani od nieszczęść które nas bezpośrednio, jak na razie, nie dotyczą, ale które ze względu na układ międzynarodowych zależności obejmą i nas nieuchronnie.
Po ostatnim - w całym łańcuchu podobnych wydarzeń – mordzie pod Paryżem, zwrócono uwagę na groźbę wojującego islamu. Narastaniu tej groźby sprzyja nie malejąca fala imigracji ludów pozaeuropejskich.
Ta imigracja odbywa się pod hasłem tworzenia w Europie tygla różnych kultur mającego wytworzyć symbiozę „multi culti”.
 Ze względu na zasadnicze różnice religijne i obyczajowe jakie reprezentuje muzułmanizm realizacja tej idei natrafiła już na samym wstępie na trudności nie do przezwyciężania. Było to tak oczywiste, że można śmiało stwierdzić iż przyczyny masowego ściągania do Europy wyznawców tej religii były zupełnie inne.
Okazało się że jest to przedsięwzięcie służące szczególnie procesowi zwalczania naszej kultury, nie tylko przez stwarzanie obcych wzorców, ale przez fizyczne zagrożenie.
Opisując to zagrożenie sięga się do statystyk liczbowego i procentowego udziału wyznawców islamu w Europie. W samej UE ma być ich około 25 mln czyli mniej więcej 5 % całości zaludnienia.
Na podstawie śledzenia procesu imigracji legalnej i nielegalnej, a także poziomu przyrostu naturalnego można szacować że jest ich więcej, a badający ruchy ludności twierdzą że do 2050 roku może być ich trzykrotnie więcej.
Nie wchodziłbym w spory na temat liczb i formalnego udziału w zaludnieniu.
Znacznie ważniejsza jest ocena aktywności, a szczególnie możliwości działań agresywnych.
 
O sukcesie napastnika nie decyduje jego ilość, ale przede wszystkim stopień zawziętości przy równoczesnym braku siły oporu ze strony napadniętego.
Alaryk, kiedy zdobył Rzym, kładąc kres rzymskiej cywilizacji, miał rzekomo około 40 tys. wojowników, co wydaje się nieprawdopodobne, ale nawet z tą ilością nie mógłby się równać z milionowym, bogatym i odpowiednio wyposażonym miastem.
Po prostu Rzymu nikt nie miał zamiaru bronić szukając jedynie dróg negocjacji i wykupienia.
Bolszewicy opanowali Rosję mając zaledwie około 30 tys. członków i nieliczne bojówki, nota bene wyposażone przez rząd tymczasowy dla obrony Piotrogrodu przed Korniłowem. Cała ich „Wielka Październikowa Rewolucja” sprowadzała się do opanowania przez niewielkie siły siedziby rządu tymczasowego, czyli pałacu zimowego, którego nikt nie bronił. Nikt też nie miał zamiaru przed kimkolwiek, a nie tylko bolszewikami bronić tego rządu. Najgorsze było to, że, podobnie jak z Rzymem, nikt nie chciał bronić ustroju społecznego, ani pozycji kultury rzymskiej czy prawosławnej Rosji.
Podobnie przedstawia się sytuacja z nastawieniem współczesnych Europejczyków, którym obojętne są zdobycze ich własnej kultury, ulegając destrukcyjnym wpływom współczesnego nihilizmu.
Wojujący islam będzie miał ułatwione zadanie nie wymagające wielkich sił. Mamy przedsmak tego co czeka Europę po tych wszystkich przykładach terroru jakie obserwujemy od jakiegoś czasu w krajach zachodniej Europy.
 Te kilkadziesiąt milionów muzułmanów, może z całą pewnością wyłonić paro milionową masę terrorystów która opanuje bez trudu cały kontynent.
Co znaczy zdolność siły oporu nawet niezbyt licznego społeczeństwa najlepsze świadectwo dostarcza dopiero co powstała Polska w 1920 roku.
I działo się to w czasie kiedy cała Europa była zaczarowana bolszewicką propagandą na temat wszelakiej wolności jaką niesie ze sobą zwycięska czerwona armia „po trupie pańskiej Polski”.
Czy znajdzie się współcześnie jakaś siła w Europie zdolna do przeciwstawieniu się agresji kulturowej?
Mamy, jak nigdy w historii, organizację obrony przeciwko tradycyjnym formom napaści armii jednego czy grupy państw na Europę. Czy jednak te siły będą użyte w razie agresji idącej od wewnątrz europejskich krajów, skoro nawet z użyciem ich przeciwko wrogowi zewnętrznemu zarysowują się znaczne kłopoty.
Jeżeli ktoś nie chce się bronić to nie pomogą żadne środki, Francuzi w 1940 roku mieli przewagę nad Niemcami pod każdym względem, a ulegli błyskawicznie bo po prostu nie chcieli się bić.
Opowiadał mi Adam Szydłowski /cichociemny „Poleszuk”/ że dowodząc w 1940 roku batalionem otrzymał rozkaz zorganizowania obrony w jakiejś francuskiej miejscowości. Kiedy się do tego zabrał  natychmiast zjawił się mer i zażądał opuszczenia miejscowości „ bo my tu żadnej wojny nie życzymy sobie”.
Sprawa i tak okazała się nieaktualna, gdyż sąsiadująca jednostka francuska wbrew rozkazom opuściła stanowisko odsłaniając skrzydło.
 
W omawianym przypadku sytuacja jest o tyle trudniejsza, że może się okazać podobnie jak w Londynie, gdzie kolorowi imigranci wybrali całkiem legalnie swojego burmistrza, iż na skutek wyższego stopnia uczestnictwa i koncentracji głosów, muzułmanie mogą przejąć władzę w wielu regionach Europy.
W ślad za tym mogą pójść całkowicie nieprzewidywalne wydarzenia.
Próby rozbrojenia przeciwko takim perspektywom obserwujemy w Polsce, gdzie nieliczna, ale ruchliwa grupka dywersantów, korzystając z ciemnoty i ochoty marginesu społecznego robi niewspółmiernie wielkie zamieszanie.
W ślad za demoralizacją pójdzie bezwład ułatwiający zwycięstwo znakomicie zorganizowanej sile napastniczej.
Sądząc po dotychczasowych doświadczeniach, wojujący muzułmanizm nie zdołał dotąd wytworzyć pozytywnej siły twórczej budującej trwałe podstawy swoistej kultury.
Jak dotychczas panuje lub terroryzuje najuboższe kraje muzułmańskie.
Jedynym jego trwałym sukcesem jest Iran, który, z racji zasobów naftowych, stać jest  na utrzymanie pasożytniczego reżymu fundamentalistycznego.
W Europie sukces wojującego islamu jest potrzebny do likwidacji resztek jej własnej kultury i poddanie się następnej agresji już znacznie lepiej zorganizowanej.
Do niedawna był to eksportowy bolszewizm, ale z pomocą Bożą udało się go rozbroić w postaci bezpośredniej agresji. Stąd przeszedł do podziemi i działa w kierunku spowodowania całkowitego upadku moralnej możliwości obrony.
Jedne z licznych objawów tej akcji obserwujemy obecnie w Polsce, ale nie podlegajmy złudzeniu że po jego wygaśnięciu nastanie spokój. Znajdzie się z pewnością następny temat do prowadzenia dywersji, niektóre zresztą są stale obecne i tylko czekają na okazję do wystąpienia w szerszej formie.
Jest to taktyka długofalowego, ale skutecznego nękania aż do ogłoszenia totalnej kapitulacji.
 
Zastanawiająca jest bierność i ustępliwość wobec totalnej napaści, szczególnie dotyczy to kościoła instytucjonalnego, który powinien być ostoją naszej kultury, organizacji społecznych z ruchami młodzieżowymi takimi jak harcerstwo, sokolstwo, organizacjami regionalnymi itd. Jak na razie jedyny realny opór stawiają „kibole” piłkarscy.
W odpowiedzi na wszelkie zamieszki wystarczy zorganizować jeden pochód niepodległości i obrony polskich rodzin na kilkusettysięczną skalę, żeby skutecznie zamknąć pyski różnorakim bluzgaczom, wynajętym lub ogłupiałym /oczywiście po pandemii, jeżeli kiedykolwiek ona ustąpi/.
Jeżeli tego rozrabiactwa nie osadzi się z miejsca to skutki mogą być żałosne, okaże się że garstka działająca bezwzględnie może sterroryzować całe społeczeństwo. Przykłady tego widzimy w zachodniej Europie.
 Nie możemy temu się poddać, jest dość sił w narodzie ażeby skutecznie zapobiec tej ofensywie zła , występującego pod różnymi postaciami, .
 
Już za parę dni 3 listopada okaże się czy mamy w naszym kręgu kultury poważnego sojusznika, gotowego do współdziałania, czy też zaraza moralna, znacznie gorsza od koronawirusa, opanuje Amerykę otwierając drzwi dla powszechnego upadku.
W pierwszym przypadku może to być tylko pierwszy krok w kierunku odrodzenia chrześcijańskiego ducha naszej cywilizacji, ale stwarzający nadzieję na zwycięstwo i dalszy rozwój ludzkości.
W drugim - to następny krok degrengolady zachodu, a przede wszystkim powszechnego rozpasania i degradacji człowieczeństwa, będziemy mieli wtedy otwarte drzwi na ofensywę agresywnych sił, które przeprowadzą proces zniszczenia dorobku naszej kultury.
 
Pozornie prymitywne hasło „America the great again” może zawierać w sobie znacznie więcej treści niż tylko powrót do amerykańskiej potęgi i dominacji światowej.
Może być też oznaką chęci podjęcia realnej walki o zachowanie wspólnej kultury.
Trump nie ma zresztą wielkiego wyboru, mimo prezentowanego wielokrotnie dość przyziemnego pragmatyzmu.
Są jednak dowody jego świadomości rzeczywistego stanu światowego zagrożenia, dla ogólnej opinii przesłaniane są partykularnymi sprawami: interesów Izraela, budżetu NATO, afery klimatycznej, czy wojny celnej.
Tendencja do zajmowania się wieloma sprawami na raz i narażania się na ataki z różnych kierunków może stanowić przeszkodę do działania w sprawie zasadniczej, ale może być też traktowana jako elementy tej walki.
Problem polega na tym czy w drugiej kadencji, przy wygranych wyborach, będzie uwolniony od natręctwa małych wojenek i poświęci się problemowi numer jeden, a właściwie to jedynemu problemowi na skalę dziejów ludzkości jakim jest obrona naszej wspólnej kultury.
 
Na tym tle uwagi w rodzaju, że dla USA nie jesteśmy partnerem stanowią próbę sprowadzenia istoty sprawy do detalicznej rozgrywki prowadzonej przez poprzedników Trumpa, nawet dokładnie nie wiadomo w czyim interesie.
Jeżeli będzie szukał partnerów do wielkiej sprawy to z pewnością nie będą nim Niemcy, podobnie jak nie były partnerem dla Reagana w czasie jego walki o obalenie „imperium zła”. Właśnie zawdzięczając Niemcom dzieło nie zostało doprowadzone do końca, bo chytre niemiaszki doszły do wniosku, że Rosja jest dla nich znacznie lepszym partnerem niż USA, gdyż w tym towarzystwie będą miały dużo większe korzyści materialne, a przede wszystkim będą jemu przewodniczyć, a nie być posłusznym wykonawcą.
Oczywiście w Ameryce, po tak wielkiej skali zainwestowania w Niemcy, ciągle pokutują nadzieje na odzyskanie, chociażby w części dawnej pozycji.
Są to jednak marzenia ściętej głowy i Trump zdaje się dostrzegać realia tego stanu.
Poza islamskim obnażeniem się Turcji na całym obszarze europejsko-kaukaskim nie ma nie tylko poważnych, ale żadnych sojuszników.
I trzeba ich szukać, jednak jak zwykle ze strony polskiej traktuje się jakąkolwiek nadzieję na sojusz z możnymi tego świata jako dar niebios i konieczność podkreślania naszej bezwzględnej lojalności, a nawet oddania.
Trzeba pamiętać o jednym, a mianowicie kiedy możny zwraca się do nas przyjacielsko to on ma w tym interes, a nie chodzi o nasz.
I dlatego nie można ulegać mu bezwzględnie, lecz szukać możliwości jak najkorzystniejszych rozwiązań dla nas, jak mu nie zależy to i tak nic nie tracimy.
Oceniając obiektywnie położenie trzeba widzieć wszystkie jego aspekty, a także i ten że Ameryka przegrawszy w Europie, Turcji, na dalekim wschodzie i Ameryce płd. nie może sobie pozwolić na kolejną porażkę.
Wszystko to jest jednak aktualne przy zwycięstwie wyborczym Trumpa, jego przegrana połączy się niewątpliwie z dalszą degradacją roli USA, a tym samym i z obroną naszej cywilizacji.
Miejmy nadzieję że do tego nie dojdzie i otworzą się perspektywy na lepszy świat.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

27-10-2020 [13:36] - NASZ_HENRY | Link:

Do usadzania Sorosa, jego ziomali i ich muzułmańskich najemników jest (a raczej powinna być) policja a nie narodowe kontrmanifestacje ☺

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

27-10-2020 [17:46] - Zygmunt Korus | Link:

Świetny esej. Ale jednak są siły obezwładniające władzę jakby przez nią samą (dlaczego?), więc zbytnie nadzieje na mądrość możnych, co powodują samodestrukcję, wydają się naiwne. Stąd Pańskie projektowanie w kierunku naprawy świata jest jednak słabo uargumentowane. Trump, PIS mogą się okazać jedynie końmi trojańskimi z wyższej półki. Gdy się podstawi liczne przykłady z udziałem niemocy np. tych wymienionych powyżej, to nie można mieć wielkiego zaufania do Pańskiej argumentacji. Ale tekst napisany przejrzyście - brawo!

Obrazek użytkownika Marek1taki

27-10-2020 [18:38] - Marek1taki | Link:

Pan - podobnie jak większość - pod wpływem propagandy nie rozpoznaje stron konfliktu.
"wojujący muzułmanizm nie zdołał dotąd wytworzyć pozytywnej siły twórczej budującej trwałe podstawy swoistej kultury.
Jak dotychczas panuje lub terroryzuje najuboższe kraje muzułmańskie.
Jedynym jego trwałym sukcesem jest Iran, który, z racji zasobów naftowych, stać jest  na utrzymanie pasożytniczego reżymu fundamentalistycznego."
To wymowny przykład niezrozumienia, że właśnie Irańczycy są naszym sojusznikiem w obronie wielu wartości. Maja zresztą podobne problemy jak my z sorosowską agenturą i systematyczną dywersją ideologiczną. Ten cały "reżim ajatollahów" ma wiele odchyleń lewicowych jak twardy elektorat PiSu - z PiSem już nie porównuje bo stał się fasadą lewicy w rodzaju Morawieckiego, Glińskiego, czy Moskala. Różnica zasadnicza, że ten "pasożytniczy reżim" broni suwerenności, broni zasad cywilizacyjnych, broni bytu ekonomicznego. O naszym tego nie można powiedzieć.
Wojujący muzułmanin jest tym samym czym wojujący chłop w czasie protestanckich wojen chłopskich, wojująca klasa robotnicza w czasie rewolucji październikowej. To najemnicy wyspecjalizowani w terroryzmie a islam jest fasadą jak demokracja dla oświeconych eurociemniaków. Tak samo instrumentalnie jest traktowany judaizm.
Po kampanii przerzucenia terrorystów na tratwach mamy obecnie dwie kampanie sorosowskie. Jedna na Białorusi z aktywnym uczestnictwem Biełsatu, Morawieckieg i Dudy. Druga to nowa odmiana KODu, czarnych parasolek, tęczowych, czyli aborcjoniści. Z akceptacją służb, które bierną postawą sprzyjają terroryzmowi a zajmują się aresztowaniem napadniętych. Nie pierwszy raz zresztą są silni wobec słabych i słabi wobec silnych. To już było w Rzeszowie, Białymstoku na homoparadach.

Obrazek użytkownika maxilampus

28-10-2020 [12:25] - maxilampus | Link:

..." islam jest fasadą jak demokracja dla oświeconych eurociemniaków."..chapeau bas za ta opine dla pana. Podziwiam pana cierpliwosc i samozaparcie za uczestnictwo w tej tutaj propagandowej agenturze...

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

27-10-2020 [20:50] - Ryszard Surmacz | Link:

@ Autor
Bardzo dobry i realistyczny artykuł.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

28-10-2020 [09:34] - NASZ_HENRY | Link:

Przeczytałem drugi raz - podzielam opinie ☺
 

Obrazek użytkownika maxilampus

28-10-2020 [12:42] - maxilampus | Link:

Najwiekszym niebezpieczenstwem dla Polski sa "dzieciorby" i nasze wlasne dzieci..
Żeby zniszczyć naród potrzeba około 20 lat, czyli jednego pokolenia. Pokolenie dzisiejszych nastolatków i ich rodziców jest już stracone, to ludzie odporni na wiedze, którym się zdaje że po licencjacie i kupieniu auta i chaty na 30 letni kredyt, stają się swoim ulubionym idolem z jakiegoś kretyńskiego serialu. Stare 4o letnie chłopy rozmawiają o smartfonach, aplikacjach i wynikach z totomiksa, albo o rżnięciu oczywiście. Dawniej takie tematy poruszano podczas picia wódki i to w końcowej fazie spożycia, dziś to szczyt intelektualnych możliwości. O ich żonach też szkoda wspominać, gdyż wystarczy spojrzeć na ich wygląd, wygolony łeb, tatuaż, cygar w gębie i większa wulgarność niż w zakładzie karnym. Dzieci ich to półgłówki, bez telefonu nie wytrzymają 5 minut, nie rozmawiają z rówieśnikami tylko esemesują, zresztą jest to uzasadnione, bo ich jeżyk jest tak bogaty, jak skróty w ukochanym urządzeniu. Debile, rodzą debili, a wszystko dlatego że kultura zeszła na psy, jest to marksistowska antykultura. Książek nie czytają, filmy tylko z mordobiciem albo rżnięciem, poza tym gry, pornole i "darcie lacha "ze wszystkiego co "drą łacha"  na social media. Bezmyślni durnie, ze stadnym kolektywnym "myśleniem", wszystko ma być modne, wow, mega, fajne i cool. PiS ma tu też wiele za uszami, choćby obiecane przez Glińskiego filmy historyczne, na obiecankach się skończyło, albo wyprodukowano jakieś kichy klasy B. Za to filmy dla debili (patrz Vega, Saramanowicz) kręci się po kilka w roku. To jest wojna o kulturę, to jest wojna cywilizacji łacińskiej z cywilizacją turańską, wojna kultury z neomarksistowską antykulturą, która dąży do wspólnoty pierwotnej - bez Boga, bez wartości, bez norm moralnych, bez rodziny, bez rozumu

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-10-2020 [19:15] - Marek1taki | Link:

Czecia RP zrobiła większe spustoszenia niż PRL. Propaganda robi sieczkę od przedszkola do Opola ale nadal większość jeszcze trzyma się dekalogu chociaż nieraz robi niezłe wygibasy światopoglądowe. Pozdrawiam Maxilampusie.