Biskupin, czyli propaganda w archeologii

  Dzisiaj [12.09.2020] w Salonie24 ukazała się notka Marka Andrzeja Krydy "Wstydliwa tajemnica "prapolskiego" Biskupina - kanibalizm" {TUTAJ}.  Czytamy w niej:

  "Czy obowiązkiem naukowca jest mówienie prawdy? Przypadek Biskupina mówi, że niekoniecznie. Dzięki odkryciom archeologicznym z końca XIX w. makabryczne, kanibalistyczne uczty mieszkańców grodów tzw. kultury łużyckiej dla nauki europejskiej nie były żadną tajemnicą. Czy polski świat naukowy świadomie milczał na ten temat, by ocalić mit „prapolskiego” Biskupina? W czasach władzy sanacji, a później PZPR, archeologiczna fikcja naukowa stała się zjawiskiem powszechnym. Okazuje się, że podobnie jak w państwach totalitarnych, również w naszym kraju archeologiczne kłamstwa trafiły na wyjątkowo podatny grunt. Już w latach 1892–1893, czescy archeolodzy, Vaclav Schmidt i Jan Felcman , odkryli w miejscowości Knoviz koło Pragi niepodważalne dowody na powszechnie praktykowany w kulturze łużyckiej rytualny, zbiorowy kanibalizm.".

  Nie inaczej było w Biskupinie.  Odkrywca Biskupina, profesor Kostrzewski nie mógł nie zauważyć śladów ludożerczych uczt.  Wolał jednak o nich nie mówić, ponieważ uważał, że Biskupin był grodem Prasłowian - przodków Polaków.  Co ciekawe, niektórzy  niemieccy archeolodzy twierdzili, że Biskupin był pragermańską osadą.  Oni również woleli nie wspominać o kanibalizmie.  Jak pisze p. Kryda:

  "Jednak polski świat naukowy z premedytacją milczał przez ponad półwiecze na temat kanibalistycznych rytuałów kultury łużyckiej. Pierwsza praca naukowa o kanibalizmie mieszkańców Biskupina i innych osiedli tej kultury w Polsce ukazała się (w niewielkim nakładzie) dopiero w latach sześćdziesiątych XX wieku, a więc trzydzieści lat po odkryciu Biskupina i siedemdziesiąt lat po bulwersujących odkryciach Vaclava Schmidta i Jana Felcmana z okolic Pragi. „Tenże gród sprawia obecnie wiele kłopotów. Jak bowiem odkręcić wszystkie te informacje podawane w gazetach, filmach, podręcznikach, publikacjach popularnonaukowych, niegdyś budowane na dawnym stanie wiedzy, a dzisiaj na przywiązaniu do dawnych interpretacji? W świadomości społecznej, nie tylko w Polsce, gród kultury łużyckiej w Biskupinie funkcjonuje jako prasłowiański, choć żadnych dowodów, że takim był, po prostu nie ma. Wzmianki o innym niż słowiański charakterze etnicznym jego twórców budzą ogromne zdziwienie, nawet wśród nauczycieli historii. Trudno dziś tę sytuację odkłamać. Tak naprawdę, nie wiemy, kim w rzeczywistości byli twórcy grodu z początku epoki żelaza (bo tak jest [Biskupin] datowany, na ok. 700 r. przed Chrystusem) ani jakim językiem się posługiwali.” – pisał w 2007 r. dr Artur Błażejewski z Uniwersytetu Wrocławskiego. Czy zatem „słodkie patriotyczne kłamstwo” na temat Biskupina i jego mieszkańców, ciągle wydaje się bardziej atrakcyjne od „gorzkiej historycznej prawdy”?".

  Problem polega na tym, że nikt nie wie - jaka ta prawda historyczna naprawdę jest.  Mieszkańcy Biskupina mogli być przodkami Słowian, Germanów, Celtów, Wandali lub jeszcze innych ludów.  Można snuć różne hipotezy, zależnie od aktualnych potrzeb propagandowych.  P, Kryda kończy swój obszerny, ważny i ciekawy tekst następującą uwagą:

  "A swoją drogą ciekawe kto wpadł na pomysł, by w miejscu ponurych kanibalistycznych uczt w Biskupinie organizować festiwale smaku?".

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

12-09-2020 [21:06] - Marek1taki | Link:

Niesmaczne odkrycie. W Biskupinie mielibyśmy rodowód potrawy zwanej móżdżek po polsku.
Ciekawe jak archeolodzy rozpoznają rozbicie czaszki do celów konsumpcyjnych. Utożsamiając się z kanibalami chyba bym mózg odpuścił skoro zjadłbym udka i wątrobę.
Odbieram to jako przygrywkę propagandową do przerobienia nas na jaroszy. Pedagogika wstydu: Polacy jedzą mięso, bo wcześniej zjadali siebie samych. Nic dziwnego, że skóry z kotów zdzierają.

Obrazek użytkownika Guildenstern

12-09-2020 [22:40] - Guildenstern | Link:

Widzę to w ten sposób. Lata 30-te XX wieku. Jakub Gierszał jako młody (wykształcony z wielkiego miasta i oczywiście lewicujący) historyk Tomasz NN w filmie "Pan Samochodzik na Tropie Kanibali". Mamy przedwojenne Kujawy, mroczny słowiański kult pośród ciemnego chłopstwa i atrakcyjną niemiecką (i niebinarną) agentkę Margot, której zepsuty automobil nie pozwala kontynuować ściśle tajnej misji. Młody Tomasz zabiera ją na stopa i po różnych zabawnych perypetiach historia osiąga punkt kulminacyjny gdy sympatyczna para próbuje powstrzymać mroczny rytuał przywołania z innego wymiaru straszliwych Nazistów. Kataklizm niemal udaje się powstrzymać ale na drodze naszych bohaterów staje złowieszczy polski ksiądz na czele wiecznie pijanej bandy autochtonów. Przejście do innego wymiaru zostaje otwarte. Resztę znamy z podręczników historii. Taka nasza odpowiedź na cykl Indiana Jones.

Obrazek użytkownika Ptr

13-09-2020 [08:28] - Ptr | Link:

Kultura Łużycka ma szeroki zasięg terytorialny od Podlasia po Polesie, Saksonię i Pomorze za Odrą. I nie była to jakaś chwilowa sprawa. Raczej ślady celtyckie czy gockie ( póżniejsze)  były tylko miejscowe, w każdym razie nie tak rozległe. Wcale bym sie nie zdziwił, gdyby się okazało ,że o "praworządność" i poprawność Kultury Łużyckiej dbają na zachodzie. Skoro klamstwo co do historii lub choćby zatrzymanie prawdy może przyczynić sie do sukcesu politycznego dzisiaj - nie można tego wykluczyć. Sa dane ,że obecna populacja Polski jest genetycznie najblizej populacji wojowników z XIII w BC. z Tolense w Niemczech. Ale robią te badania, robią , a lata lecą, lecą.