Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Porozumienie budżetowe w UE - na tarczy czy pod tarczą?
Wysłane przez krzysztofjaw w 21-07-2020 [12:07]
Po długich, bo trwających od piątku, negocjacjach UE ostatecznie przeznaczy 750 mld euro na wsparcie państw członkowskich w walce z kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa, przy czym z tej sumy 390 mld euro będą stanowiły bezzwrotne granty, a 360 mld euro długookresowe pożyczki. Dodatkowo negocjatorzy podtrzymali wcześniej proponowany budżet unijny na nową siedmioletnią perspektywę finansową (2021-2027) w wysokości 1,074 bln euro, czyli porozumienie dotyczy całości środków budżetowych UE na najbliższe lata w wysokości 1,824 bln euro - najwięcej w historii. Polska z puli popandemicznego Funduszu Odbudowy może otrzymać około 125 mld euro grantów i około 35 mld euro w formie pożyczek. Razem to około 160 mld euro (dokładniej 159 mld ero).
Jest to niewątpliwy sukces rządu premiera M. Morawieckiego i jego samego, co podkreślił też V. Orban zwracając się do Polaków: "Dzień dobry Polsko. Każdy w Europie, kto zna matematykę, chciałby być Polakiem. I ma do tego dobry powód. Widziałem liczby. Nie ma wątpliwości, że dzisiaj być Polakiem to wspaniała rzecz. (…) Polska jest na prowadzeniu. Mateusz tego nie powie, bo jest skromnym człowiekiem, Węgry odniosły sukces, ale Polska odniosła naprawdę ogromny sukces. A powód, dla którego odnieśliśmy sukces wspólnie, głównie Polska, jest taki, że Mateusz był liderem Grupy Wyszehradzkiej, liderem naszego zespołu. Dobrze, że byliśmy żołnierzami jego zespołu. Cieszymy się, że lider V4 to doświadczony były minister finansów. To on wygenerował miliardy euro dla Polaków" [1].
O sukcesie mówi też minister ds. europejskich Konrad Szymański: "Mamy bezprecedensowy sukces, Polska jest nie tylko jednym z głównych beneficjantów budżetu wieloletniego UE, ale także należy do głównych wygranych funduszu odbudowy" [2]. Podobnie wypowiada się premier M. Morawiecki: "... jedne z najdłuższych negocjacji podczas szczytów europejskich to był długi maraton. Przełamaliśmy różne kryzysy, które były po drodze (...) wspólna praca Grupy Wyszehradzkiej doprowadziła do tego ogromnego sukcesu" [3].
Chyba nikt nie może podważyć niewątpliwego sukcesu finansowego polskiego premiera. Uzyskaliśmy środki, które chwilami w czasie negocjacji były zagrożone, ale chyba właśnie dzięki umiejętnościom negocjacyjnym premiera sukces finansowy jest nie do zakwestionowania.
To bardzo dobra perspektywa dla Polski a dodając jeszcze najnowsze dane o wzroście produkcji przemysłowej w czerwcu o 0,5% (rok do roku) i relatywnie małym czerwcowym spadku sprzedaży detalicznej w cenach stałych w wysokości 1,3% (choć w ujęciu miesięcznym wzrosła o aż 8,4%) [4] daje nam nadzieję na szybkie przez Polskę pokonanie kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa. Takie odbicie gospodarki - jako efekt synergii polskich tarcz kryzysowych i wynegocjowanego budżetu - może nastąpić o wiele wcześniej niż wszystkim ekspertom się wydawało (jeszcze w tym roku?)
Wątpliwości pojawiają się natomiast w obszarze powiązania udzielania pomocy finansowej określonym państwom w zależności od przestrzegania w nich tzw. praworządności unijnej.
Polski premier jasno tłumaczy, że "wynegocjowaliśmy to, na czym nam zależało. Po pierwsze, mamy coś, co chcieliśmy utrzymać, czyli dobry nadzór nad środkami z perspektywy dyscypliny budżetowej, dyscypliny realizacji finansów publicznych i jednocześnie nie ma bezpośredniego połączenia, nie ma tego połączenia między tzw. praworządnością a środkami budżetowymi, o których jest tu mowa. Nawet więcej. Jak ustaliliśmy to ze służbami prawnymi, ten mechanizm, który ma być wypracowany będzie jednocześnie podlegał walidacji Rady Europejskiej. A Rada Europejska jest to tam wyraźnie zapisane, to jednomyślność. Bez zgody Polski, bez zgody Węgier nic się tutaj nie zadzieje" [5], natomiast z ust Charlesa Michela padły słowa: "Wierzę, że to porozumienie będzie punktem zwrotnym w naszej historii. Ważne dla wszystkich Europejczyków. Po raz pierwszy nasz budżet będzie połączony z ochroną klimatu. Po raz pierwszy jednym z kryteriów będzie praworządność" [6].
Cała więc opozycja uchwyciła się tych słów szefa PE przekonując, że Polska i Węgry w tym obszarze poniosły klęskę [7] i dopuściły rozwiązania, które mogą powiązać wypłatę środków dla Polski uwarunkowaną przestrzeganiem przez Polskę praworządności i że wystarczy do tego li tylko wątpliwość wyrażona kwalifikowaną większością głosów państw UE. Jednak jak tłumaczą przedstawiciele obozu rządzącego jest czymś innym większość kwalifikowana Rady UE a konieczność jej walidacji w Radzie Europejskiej, gdzie obowiązuje jednomyślność, czyli i tak bez zgody Polski i Węgier takiego powiązania nie można będzie realnie wprowadzić w życie [8].
Czy w tym obszarze Polska i Węgry poniosły jakąś - choć cząstkową - porażkę najlepiej mogą świadczyć europejskie media liberalne, które są w większości rozczarowane tym, że w porozumieniu nie zostało zawarte twarde stanowisko łączące wypłatę środków unijnych od przestrzegania praworządności i że niektóre państwa unijne dały się zwieźć w tej kwestii negocjatorom z Polski i Węgier [9], którzy okazali się zwycięzcami tej batalii.
O ile więc w sferze finansowej Polska uzyskała historyczny sukces negocjacyjny, o tyle w przypadku powiązania wypłat funduszy unijnych uwarunkowanych praworządnością można mieć mieszane uczucia.
Prawdą jest, że nie udało się twardogłowym neomarksistom unijnym wprowadzić twardego mechanizmu owego powiązania, ale ich sukcesem jest natomiast sam fakt, że w ogóle jest o nim mowa w tym porozumieniu. Wcześniej tego typu zapisów nigdy nie było i choć teraz wszystko jest i tak uzależnione od jednomyślności w Radzie Europejskiej to długookresowo strategią tych lewaków może być strategia "gotowania żaby", czyli powolnego, drobnymi kroczkami osiągnięcia jednak ścisłego powiązania środków unijnych z mityczną praworządnością unijną. Niebezpiecznym zapisem, który może świadczyć o przyjęciu owej strategii jest zapis w porozumieniu, że do kwestii praworządności "Rada Europejska szybko powróci" [10].
Oczywiście dziś - dzięki stanowiskom Polski i Węgier - takiego mechanizmu uwarunkowań wypłaty funduszy nie udało się unijnym "elitom" uzyskać, ale co będzie, gdy np. rządy w tych krajach (nie daj Boże) przejmą lewaccy demoliberałowie? Jeżeliby tak się stało to zapewne nic już nie stałoby na przeszkodzie powiązać funduszy z ichnią praworządnością (Kartą Praw Podstawowych?). A wtedy można będzie zawołać: "Żegnajcie wolne kraje europejskie i Europo Ojczyzn a witaj Jedno Federacyjne Państwo Europa". Należy mieć nadzieję, że do tego jednak nie dojdzie.
[1] https://wpolityce.pl/polityka/...
[2] https://wpolityce.pl/polityka/...
[3] https://forsal.pl/finanse/arty...
[4] https://forsal.pl/biznes/hande...
[5] https://wpolityce.pl/polityka/...
[6] https://www.salon24.pl/newsroo...
[7] https://www.onet.pl/informacje...
[8] https://wpolityce.pl/polityka/...
[9] https://wpolityce.pl/swiat/510...
[10] https://www.onet.pl/informacje...
Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... © Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw) http://krzysztofjaw.blogspot.com/ kjahog@gmail.com
Komentarze
21-07-2020 [12:22] - tricolour | Link: @Autor
@Autor
To jeden z tych niewielu wątków, gdzie spotyka się Pan z mądrości śladem. I na tarczy i pod tarczą doskonale opisuje wygraną 1:27.
Tak trzymać!
21-07-2020 [14:10] - Pani Anna | Link: Jak Pan przewiduje, da się za
Jak Pan przewiduje, da się za te fundusze sfinansować coś pożytecznego, powstana jakieś zakłady pracy produkujace samochody, maszyny rolnicze, samoloty, sprzęt elektroniczny, może jakaś przetwórnia? Czy powstaną raczej nowe aquaparki tym razem na poziome Piździszyna Dolnego, zabrukują wszystko, co jeszcze pozostało do zabrukowania i ew. odnowia elewacje? I rzecz jasna zarobią na tym wszystkie możliwe szwagry, francuskie banki i niemieccy producenci? Bo jak do tej pory, to Polska nawet sobie spokojnie przekopać mierzei za swoje własne pieniądze nie może...
21-07-2020 [15:18] - NASZ_HENRY | Link: Lewa praworządność i lipna
Lewa praworządność i lipna ochrona klimatu☺
21-07-2020 [17:58] - Marek1taki | Link: Premier Morawiecki jak zwykle
Premier Morawiecki jak zwykle negocjował nie to co trzeba. Nic dziwnego, że osiągnął sukces.
Sprawa ma długie korzenie, które sięgają wejścia do czegoś co już nie było EWG i pogorszenia warunków w machinacji lizbońskiej.
To dwie zdrady, które przyklepało wielu Polaków i do dzisiaj ani nie mają poczucia winy, ani nie mają poczucia hańby.
Lizbona też odraczała to co nieuniknione czyli zaciśnięcie pętli na nadstawionej szyi.
Zdrajcy Polski idą w kłamstwach w zaparte i w swojej hipokryzji upajają się sukcesem.
21-07-2020 [19:28] - sake3 | Link: Nie ma co chwali dnia przed
Nie ma co chwali dnia przed zachodem slońca.Może się okazać ,że UE nie uzna polskiego planu wykorzystania tych funduszy.Skończy się na zgodzie tworzenia ścieżek rowerowych,placów zabaw dla dzieci i walce z ksenofobią.Już sobie wyobrażam jak Tusk,Bieńkowska z oczopląsem ,Spurkowa biegają po wszystkich gabinetach unijnych skamląc o sankcje.
22-07-2020 [07:16] - Czesław2 | Link: Zgoda na pozatraktatowe
Zgoda na pozatraktatowe zapisy, to zgoda na powolne gotowanie żaby. Przy następnym budżecie będzie krok dalej, do skutku.
22-07-2020 [09:11] - angela | Link: Niech więcej emigranci
Niech więcej emigranci szaleją, palą świątynie samochody, niszczą i okradają sklepy, gwalca kobiety, to i Niemców czeka panstwo narodowe.
Teraz pieniadze MAMY, a potem tez się NIE DAMY.
Chyba ze lemingi wybiorą na rząd Rafałka
z przystawkami.
O ten, to juz bedzie calkowicie za "praworzadnoscia" , jeszcze z Nowakiem i Tuskiem.