Szczur

To jest łatwe do przewidzenia, w zasadzie pewne. Wypowiedź premiera Morawieckiego o Trzaskowskim ocenić należy jako absolutnie trafną. Gdyby został prezydentem, wtedy będzie wetował sejmowe ustawy dla samego wetowania. Myślę, że będzie to więcej niż wsadzanie kija w szprych, czy sapanie piasku w szprychy. Jest to wpuszczenie szczura do sterowni. Poprzegryza przewody, zniszczy delikatne układy. Ten wybór oznacza dla Polski nieuchronną katastrofę.
Dlaczego Niemcom tak zależy na podrzuceniu sąsiadom szczura? Tłumaczę sobie to jednym – nie potrafią się pozbyć myśli o  rewanżu za przegraną wojnę.
Wjechałem do Niemiec inną autostradą, niż ta, którą jechał kiedyś mój wujek. Dostałem właśnie jego wojenną korespondencję – kilka pocztówek z różnych miejsc bojowego szlaku.
„Najmilsza żono. Zasyłam Tobie widok autostrady, którędy my jechali na Berlin. Ja Bogu dzięki jestem zdrów, którego zdrowia i Tobie życzę. Do widzenia. Dnia 1/V/1945. Odpisz”
 Na pocztówce Reichsautobahn, Ausfahrt „Zum Waldkater”, Bernau na północ od Berlina. Ja wpadłem tylko na chwilę, wcale nie do Berlina, ale do Forstu nad Nysą.  Kieruje mnie tam już pierwszy zjazd po niemieckiej stronie granicy. Nim załatwiłem swoją sprawę, miałem kilka minut na rzucenie okiem na miasteczko. Przypomina Żary sprzed lat. O aparacie pomyślałem dopiero wtedy, gdy moje postrzeganie ugięło się pod wrażeniem trzech obiektów usytuowanych w jednym miejscu przy ruchliwym rondzie: dużego banera, wieży wodociągowej (znowu wieża wodociągowa!) i tego trzeciego, jakim był zaśniedziały posąg nagiego mężczyzny w typowym niemieckim guście. Kluczowym jest baner przedstawiający obejmująca się parę i napis przy niej: Nur das Eine im Kopf? Benutz Kondome. (Tylko jedno w głowie? Używaj prezerwatyw.)
Czterdzieści minut w Niemczech akurat to… Tylko to? Ogarnia mnie pusty śmiech, który można zrozumieć, gdy wrócę do drobnego incydentu, obserwacji poczynionej dwa dni wcześniejszej.
W aptece koło targowiska na ulicy Lotników w Żarach kupiłem środek przeciw kleszczom i  śpieszyłem  się, kierując ku zaparkowanemu nieopodal samochodowi. Nagle moja uwaga , zaprzątnięta całkiem innymi sprawami, została skierowana na trzydziestoparoletnią kobietę, wpatrującą się w coś ze szczególnym napięciem. Przypominała dzikie, piękne, silne zwierzę na którego terytorium pojawiło się coś nieznanego, czego ono nie może zlekceważyć, ale jeszcze nie wie jak intruza potraktować. Wargi z trudem opinały zęby, których obnażenie równoznaczne byłoby z atakiem. Spojrzałem w tym samym kierunku i dopiero wtedy przez uliczny gwar i napięcie skwarnego popołudnia dotarło do mnie to, co dawno i mnie powinno zaintrygować. Dwie osiemnasto –dziewiętnastolatki poruszały się środkiem chodnika trzymając się ostentacyjnie za ręce. Jednakowo obcięte włosy różniły się kolorem a reszta w szczegółach była bliźniaczo do siebie podobne. Widziałem kiedyś dwóch starych dziadków-homosiów  w brooklyńskim parku. Poruszali się podobnie i obaj trzymali różowe  reklamówki, ale nie słuchali muzyki, jak te dwa szreki. Tym towarzyszył jakiś wstrętny, podrabiany rap. Jakby mało było tego, naprzeciwko tym samym chodnikiem nadeszła trzyosobowa grupka piętnastoletnich chyba panien, z których dwie też odgrywały lesbijski teatrzyk czy szkółkę.
Za dużo miałem na głowie, żeby się nad tym zastanawiać. O wieży wodociągowej na żarskim targu, która była świadkiem sceny na ulicy Lotników, pomyślałem sobie dopiero wtedy, gdy znalazłem się w Forście i dopiero wtedy, po tylu latach z nią znajomości, przyszło mi do głowy, że przypomina penisa.
 Tak oto, według niemieckiej antykultury, z rewanżystowskich pobudek, ma wyglądać cała, nie tylko przygraniczna Polska.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-07-2020 [07:16] - Marek1taki | Link:

Ekstrapolując postępy nienormalności jesteśmy na drodze by w przyszłości dokonywać wyborów między apoteozą homoseksualizmu a akceptacją koprofagii.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

13-07-2020 [07:27] - St. M. Krzyśków... | Link:

Zimny prysznic wydarzeń leczy to wszystko. Mało jeden, trzeba powtórzyć.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

11-07-2020 [11:04] - Zygmunt Korus | Link:

Wieże to pikuś genitalio-brzydoty. Kominy z nasadkami przeciwwiatrowymi, to dopiero penisy sterczące nad horyzontem, rozpowszechnione zwłaszcza w Czechach. Jakoś w innych kulturach, gdzie w kontakcie z nimi nie wypadają plomby, takich skojarzeń estetycznych nie widać: ot absmak zakorzeniony w śląskiej enklawie oraz za dwoma miedzami. Poziom jak w koszarach, gdzie wszystko kojarzy się lufą.
U Pana jak zawsze fajny styl pisania... Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika St. M. Krzyśków-Marcinowski

13-07-2020 [07:27] - St. M. Krzyśków... | Link:

Gdy zapomnimy o  garnizonach, poligonach, koszarach i związanych z nimi systemach, wtedy ten obszar okazuje się wspaniałą krainą.
Dzięki za dobre słowo, rozumiem, że  jeśli coś sknocę, to i tak jest to do zniesienia. Pozdrawiam