Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Rosja na krzywej diabelskiej (1)
Wysłane przez St. M. Krzyśków... w 16-05-2020 [16:54]
Rozdział VII. Oficjalny komunikat sowiecki. KOMUNIKAT KOMISJI SPECJALNEJ DO USTALENIA I ZBADANIA OKOLICZNOŚCI ROZSTRZELANIA PRZEZ NIEMIECKICH NAJEŹDZCÓW FASZYSTOWSKICH W LESIE KATYŃSKIM JEŃCÓW WOJENNYCH – OFICERÓW POLSKICH
Starannie ułożone, spasowane, bez zająknięcia - kłamstwo. Odczłowieczające. Uparte i bezwstydne, czyniące z człowieka zaprogramowanego żołnierza-niewolnika w przegranej służbie. Przed tym komunikatem komisji Burdenki i potem – przez długich 50 lat i jeszcze dalej, w konsekwencji uformowania, zrodzenia niepoliczalnej masy osobników rodzaju homo sovieticus, rozlokowanych dziś wszędzie. Nie potrzebują Boga ani rzetelnej historii ludzkości. Tak funkcjonuje komunizm, ostentacyjne agresywne lewactwo, posługujące się wciąż tym samym kolorowym obrazkiem, na którym syte miasto i lasek a w nim willa. W mieście spacerują urzędnicy, w lesie biedota zbiera chrust, a willę zajmują zarządzający tą idyllą.
Z zeznań świadków wynika co następuje:
Z dawien dawna las katyński był ulubionym miejscem, w którym ludność Smoleńska zwykła szukać wypoczynku w dni świąteczne. Ludność okoliczna pasała bydło w lesie katyńskim i zbierała tam dla siebie opał. Żadnych zakazów ani ograniczeń wstępu do lasu katyńskiego nie było.
Taki stan rzeczy w lesie katyńskim trwał aż do wojny. Jeszcze latem 1941 w lesie tym znajdował się obóz pionierski Przemysłowej Kasy Ubezpieczeń Społecznych, który został zlikwidowany dopiero w lipcu 1941 roku.
Po zajęcia Smoleńska przez okupantów niemieckich, w lesie katyńskim zaprowadzono całkiem inny reżim. Lasu pilnowały wzmocnione posterunki; w wielu miejscach pojawiły się napisy, uprzedzające, że osoby, wchodzące do lasu bez specjalnej przepustki, zostaną rozstrzelane na miejscu.
Szczególnie surowo pilnowano tej części lasu katyńskiego, którą nazywano „Kozie Góry”, oraz terytorium na brzegu Dniepru, gdzie w odległości 700 metrów od wykrytych mogił jeńców wojennych – Polaków, znajdowała się willa – dom odpoczynku Smoleńskiego Urzędu Ludowego Komisariatu Spraw Wewnętrznych. („Zbrodnia katyńska w świetle dokumentów” str. 115)
W książce komunikat przedstawiający oficjalne stanowisko Sowietów zajmuje tylko 30 stron, ale skala wysiłku ich służb, aby kłamstwo funkcjonowało należycie, była olbrzymia. Miliony politruków wygłosiło miliardy razy kłamstwo o zbrodni katyńskiej i komunizmie, aż terminy te stały się synonimami w oczach tych, którym została sama prawda - fakty. Kiedyś, kiedy ludzie byli mądrzejsi, one wystarczały, na nich polegano. Kiedyś, kiedy istniała wolna Europa i wolny świat, słowa takie jak: dokument, honor, zasada były czymś znaczącym. Rozgłośnia polska radia „Wolna Europa” wciąż przekazywała treść dokumentów z tej książki. Było to w kółko powtarzane dramatyczne wołanie o prawdę. Potem i w komunistycznej Polsce można było zaopatrzyć się w książkę, mam ją przed sobą - wydanie dziesiąte, wydawnictwo „Gryf”, Londyn, 1982. W krótkich adnotacjach przed kolejnymi wydaniami zwykle ta sama uwaga: „żadnych zmian, uzupełnień ani poprawek tekstu wydania poprzedniego nie wymaga”, „żadnych nowych materiałów, uzupełnień czy korektyw”.
Cierpliwe czekanie na sprawiedliwe osądzenie zbrodni nie dało rezultatu, podobnie świat nie doczekał się rozprawy z komunizmem. W Rosji na koniec przyznano się - najpierw cicho, potem oficjalnie - do autorstwa tej „potwornej zbrodni przeciw polskim oficerom” (określenie z nieprzyjętej przez Polaków noty Mołotowa z 26 kwietnia 1943). Wyznanie po latach najcięższych grzechów sowieckiego komunizmu, to cały rubel prawdy pomiędzy bezwartościowymi papierami. Należycie sumienia Rosji to jednak nie zreformowało. Zachętą do trzymania się blisko leninowskiej linii stało się rozlanie czerwonej zarazy po całym świecie.
Komentarze
17-05-2020 [20:07] - Valdi | Link: Jestem po lekturze
Jestem po lekturze "Encyklopedii rosyjskiej duszy" Jerofiejewa. I jestem pod wrażeniem. To lepsze niż de Custine.
19-05-2020 [01:18] - St. M. Krzyśków... | Link: Dzięki za namiar. Nie znam
Dzięki za namiar. Nie znam Jerofiejewa, ale wstępne o nim informacje dobrze go zapowiadają.
Tej encyklopedii w spisach jego dzieł nie odnajduję – jeśli chowają, to musi być to coś specjalnego.