PREMIER MORAWIECKI – LIST DRUGI

Parę dni temu wysłałem do rządu krótką prośbę, dotyczącą małego usprawnienia proceduralnego, mianowicie stworzenia możliwości szybkiego, telefonicznego kontaktu ze swoim lekarzem rodzinnym. Bo wiemy, że większość lekarzy POZ – Podstawowej Opieki Zdrowotnej strzeże prywatności swego telefonu, jak źrenicy oka.
 
I patrzcie, patrzcie. Wczoraj rząd na konferencji prasowej oznajmił, że poprzez infolinię NFZ, będzie można taki numer telefoniczny uzyskać.
Lecz jak zawsze jest z rozpuszczonymi urzędnikami, muszą pokazać, kto tu ma władzę i wprowadzić do odpowiedzi na prośbę małe świństewko.
Jeszcze tego nie sprawdziłem, zrobię to w poniedziałek, że może tak być, iż na pytanie o kontakt z dobrą panią doktor Odmą Jelito, dostanę po prostu numer telefoniczny przychodni lekarskiej, a tam już srogie recepcjonistki, ta gwardia lekarskich giermków zadba, żebym rozmową nie zakłócał spokoju Pani Doktor.
 
Zobaczymy...
 
......
 
Dzisiaj nowy list do Pana Premiera Morawieckiego.
Jako marynarz, co oczywiście jest nierozerwalne, przynajmniej w czasach komuny i powszechnego niedoboru m.in. płaszczy ortalionowych, byłem wytrawnym przemytnikiem, więc od razu wyczuwam, jak ktoś chce po cichu coś przemycić.
Oczywiście nie uważam, że sam premier Morawiecki jest przemytnikiem, ale może w Ministerstwie Finansów pracuje nieco starych marynarzy.
 
Oto moje kolejne pytanie:
 
Szanowny Panie Premierze Morawiecki!
 
Ktoś to już powiedział... nie pamiętam... prezes Kaczyński, prezydent Duda, czy właśnie może Pan: wiarygodność i zaufanie są najważniejsze.
 
Więc pytam się: czy pod potężną zasłoną koronawirusa nie uprawia się małych brzydkich geszefcików?
Czy dobrobytowi obywateli ma służyć podniesienie podatku VAT na drewno opałowe z 9% na 23%?
Przypomnę, że to również najpopularniejsze paliwo wśród najuboższych rodzin, a nie tylko kominki - przedmiot zbytku bogatych.
Rozumiem, rozumiem - drewno po huraganach i wichurach korzystniej sprzedać Duńczykom na przetworzenie, niż sprzedać tanio obywatelom na takie głupoty, jak grzanie i gotowanie. Można przecież tanio kupić chińskie grube skarpety, czapki i swetry. Albo nawet samemu zrobić sobie na drutach zamiast marudzić.
 
Zacznę Pana i prezydenta Dudę, mimo że jestem zwolennikiem Dobrej Zmiany, bombardować publicznie pytaniami o te przemilczane podwyżki.
Pan Polską zarządza, ale to my jesteśmy właścicielami.
 
Z wyrazami szacunku
Janusz Kamiński
 
 
.