„Nastolatka [Greta Thunberg] wystąpiła dziś na szczycie klimatycznym Organizacji Narodów Zjednoczonych, gdzie oskarżyła światowych przywódców o zdradę jej pokolenia” https://dorzeczy.pl/swia…
„Ma dziesięć lat … Francisco Javier Vera … wystąpił w Senacie z apelem do polityków, aby działali na rzecz ochrony życia na Ziemi” https://tvn24.pl/wiadomo…
Takimi doniesieniami, ostatnio epatują media.
Nastolatka, przyjechała do Nowego Jorku i wystąpiła na szczycie klimatycznym. Ot, tak sobie, przyjechała i wystąpiła. Każdy może sobie przyjechać do Nowego Jorku i wystąpić w ONZ-cie. Szczególnie nastolatki. Nie ma co, fajny ten ONZ.
Tak samo dziesięciolatek. Poszedł i wystąpił w Senacie. Tak, jak na salę plenarną ONZ-tu, gdzie odbywał szczyt klimatyczny, ot tak sobie mogła pójść Greta Thunberg. Tak samo do kolumbijskiego Senatu, też każdy może sobie pójść i wystąpić. A 10-latki, to mogą tam chodzić i występować pasjami. No i Francisco Javier, poszedł i też wystąpił. Tak sobie poszedł i straż marszałkowska (która niewątpliwie tam jest, choć być może inaczej się nazywa) bez żadnego pytania tam go wpuściła.
Oczywiście, ironizuję sobie mocno, przedstawiając w tak infantylny sposób, jedną i drugą sytuację. Ironizuję, bo oczywiście obydwa wystąpienia musiały być wcześniej przygotowane i uzgodnione. Czyli odbyły się za wiedzą, zgodą dorosłych i z ich inspiracji. Greta ma już 16 lat, no więc pewnie już coś wie na temat ONZ i szczytu klimatycznego. Ale czy byłaby w stanie zorganizować sobie sama wystąpienie na sesji plenarnej szczytu klimatycznego? Wolne żarty. Natomiast Francisco Javier, ma 10 lat. A tvn, z śmiertelną powagą podaje, że Javier wystąpił przed kolumbijskim Senatem. I że organizuje strajki dziecięce. Prawdziwa telewizja, co całą prawdę całą dobę.
Był czas, że w Europie były krucjaty. Były też dziecięce krucjaty. To było jakieś osiemset lat temu. Dzisiaj, tamte średniowieczne krucjaty cieszą się złą sławą. A krucjaty dziecięce, w środowiskach około tvn-owskich, to wręcz synonim ciemnogrodu, zacofania i fanatyzmu religijnego. O ile same krucjaty, mogą się jeszcze jakoś obronić, to krucjat dziecięcych (było ich więcej niż jedna), w żaden sposób obronić się nie da. Rzeczywiście te dziecięce krucjaty były przejawem umysłowego prymitywizmu i masowej histerii. Oczywiście masowej histerii dorosłych a nie dzieci. Bo to dorośli je organizowali.
Tak samo jak dzisiaj dorośli organizują te dziecięce strajki, ‘organizowane’ przez Francisco Javiera. I jego oraz Grety wystąpienia przed narodowymi czy też międzynarodowymi instytucjami. Można powiedzieć koło się zamknęło. Dzisiejsi ‘światli’ cywilizowanego świata, którzy drwią z ‘ciemnoty’ ludzi średniowiecza, robią dokładnie to samo co tamci. Wykorzystują dzieci do realizacji swoich fanatycznych celów. Z jedną różnicą, że nie są to cele religijne. Choć fanatyzmem, tamtym nie ustępują (vide wykorzystywanie dzieci).
Biskup M. Jędraszewski cel ten nazwał ekologizmem. Co bardzo nie spodobało się światłym. I światli unieśli się świętym oburzeniem. A szczególnie wiceprezydent naszej stolicy P. Rabiej. Co był w Australii a tam akurat las się palił. Ani chybi, według Pawła Rabieja, płonący las to efekt zmiany klimatu! Więc zagrzmiał złowieszczo. „Z perspektywy dotkniętej ogniem #Australia … Jędraszewski, idź do diabła, tam jest twoje miejsce’.
Zaraz, zaraz, przecież diabły to średniowiecze. To wtedy liczono, ile ich się zmieści w główce od szpilki. Z czego światli drwili sobie co niemiara.
A dzisiaj sami je przywołują? Czyżby ciemne wieki, w światłym wydaniu wracały?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5688
Pan, gdy chodzi o pieniądze dla kolegów marynarzy, potrafi być rozumnym pragmatykiem.
No to spytam netowego kolegę, czy uwaza, ze ludzka emisja gazów wpływa czy nie wplywa na ekosystem Ziemi?
PS. Jedraszewskiego uwazam za ostatnią osobę, która by dobrze życzyła bliźnim.
Jeżeli chodzi o wpływ antropogennych gazów (i nie tylko gazów) sa dwa problemy:
- zanieczyszczenie środowiska,
- zmiana klimatu.
W pierwszej sprawie nie mam żadnych wątpliwości. Działalność człowieka przyczynia się do zanieczyszczenia środowiska. Natomiast w tej drugiej sprawie nie jestem przekonany. Zmiany klimatyczne występują cyklicznie. Ocieplenie klimatu było w średniowieczu, epoce rzymskiej, epoce brązu - średnio co 1 tys. lat. Przy tamtych ociepleniach nie było emisji co2 z powodu spalania węgla (ludzie nie spalali wtedy węgla) a ocieplenia były. Tamte ocieplenia klimatu są potwierdzone zarówno historycznie jak i geologicznie. Niewątpliwie jakiś wpływ działalności człowieka jest przy obecnym ociepleniu. Ale czy jest istotny to inna bajka.
Narodowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA) twierdzi, że zmiany klimatu nie są wywołane działalnością człowieka, lecz zmianami zachodzącymi na orbicie słonecznej, co jest naturalnym zjawiskiem. Według ustaleń NASA, obecnie mimośrodkowość orbity Ziemi wynosi 0,017, co oznacza, że nasza planeta znajduje się 5 milionów kilometrów bliżej Słońca w peryhelium niż w aphelium. Tym samym NASA wysnuwa wniosek, że kluczowym czynnikiem wpływającym na zmiany klimatu jest po prostu słońce, a ściślej mówiąc – aktualne położenie Ziemi względem centralnej gwiazdy Układu Słonecznego. https://nczas.com/2019/0…
Peryhelium i aphelium mają cykl roczny. To momenty największego i najmniejszego zbliżenia Ziemi i Słońca. A my mówimy o zmianach klimatu nie w ujeciu rocznym, bo by to bylo raczej śmieszne, że zima różni się od lata, a w ujęciu trendu wieloletniego.
Proszę wyjaśnić jaki wpyw na temperaturę Ziemi w ciagu - dajmy na to - ostatnich dwudziestu lat ma dwudziestokrotne przejście przez te same peryhelium?
Wygląda na to, że są różne peryhelia i aphelia.
A co do wyjaśnień - ja nie jestem astronomem. A ten cytat z NC przytoczyłem tylko po to żeby pokazać, że na temat zmian klimatu są różne opinie.
Tak, są różne opinie, to oczywiste, że każdy ciągnie w swoją stronę, byle zarobić.
Jednakże ten cytat, to się Panu nie udał, bo tam bzdura do kwadratu jest. Na takim kretynizmie nie wolno budować żadnej opinii, to jest zwyczajne kłamstwo i nie sądzę, by wyszło spod pióra NASA, raczej jakiś niedorobiony dziennikarz dodaje sobie tym NASA powagi.
W takim razie proszę poczytać w oryginale ... https://www.naturalnews…
A tutaj ma pan linki bezpośrednio do NASA: https://earthobservatory…
https://earthobservatory…
https://earthobservatory…
Huurraah, NASA to kretynizm.
A na serio. Mam nadzieję, że pan odwoła ten 'kretynizm'.
Wie Pan co? Już pisałem, że od ludzi starszych trzeba oczekiwać mądrości wynikającej choćby z wieku...
Nie, Panie Tomaszu, nie ma Pan racji. Z racji, że ktoś wypuścił durnowaty artykuł nie wynika, że NASA jest kretyńskie (a to Pan suponuje, nie ja). Podobnie z faktu biegunki u pracownika NASA nie wyka, że NASA jest gó.. niane. Nie - zwyczajnie artykuł jest do bani, tak jak sobie mały Jasio coś wyobraża.
Przybliżenie o 5 milionów kilometrów przy średniej odległości Ziemi od Słońca wynoszącej 150 mln km stanowi 0.033 tejże odległości. Natężenie promieniowania zależy od trzeciej potęgi odległości więc zmiana tegoż wynosi 4e-5 przy założeniu zmiany odległości o te pięć milionów km. To są zmiany dziesięciotysięcznych części promieniowania czyli mało, co? Pewnie dlatego tego w artykule nie ma, bo położyłoby całą dramaturgię. Precesja osi obrotu Ziemi, to już inna sprawa, ale też w artykule nie ma nawet szacunku, co do rzędu. Nic, dosłownie nic.
Niczego nie odwołuję. "Młody Technik" jest (a był z pewnością, gdy czytałem jako dziecko) bardziej rzetelny.
PS. Zastanowiło Pana, dlaczego w artykule nie ma choć jednego prostego rachunku, oszacowania? Jest za to rysunek kołowej orbity Ziemi oraz rysunek orbity eliptycznej o mimośrodzie dziesięć razy większym niż w rzeczywistości... fajna, kłamliwa ilustracja. Ale jak działa!
Do mnie pan pisze? O ile wiem to Tomasz Hatalski mieszka w Opolu i nie pisze na NaszychBlogach. Ja jestem Tadeusz Hatalski i mieszkam w Gdyni. No i coś tu czasami piszę.
A, przepraszam za pomyłkę w imieniu, nie była chyba zbyt dotkliwa. Do Pana pisałem...
Nie na temat , to było o politycznych ustawkach . A technicznie o możliwości rugania możnych tego świata przez małolatów rzekomo szwendających się po ONZ , szczytach różnych organizacji czy parlamentach państw . No i jeszcze ten katamaran co pod wiatr przepłynął ocean w dziesięć dni . Tylko mi nie tłumacz że był jakiś solarny . Chyba że z rosyjskiego na soliarkę (diesel). Reszta jest tylko wymianie pogladów i nikt niewidzi tu przedmiotowego traktowania dzieci . A to bardzo zle .
Polityczna ustawka żywi sie badaniami, nie wiadomo, czy naukowymi. Problem w tym, ze lody topnieją, gazy się uwalniają realnie, moze to cykl naturalny, a moze nie.
Tyłek ruszymy wtedy, gdy zaleje Polskę do Torunia?
Ja pisałem o hipokryzji i wykorzystywaniu dzieci jako tarana . Czyli o bydlactwie politycznym "dorosłych". Z ocieplemniem nie dyskutuje , bo jest . A jego przyczyny mogą być różne , od emisji naturalnej do działalnosci człowieka . Dla każdego temat . Nie wiem jakim cudem Niemcy wymiksowali się z oskarżen o wysoką emisję , bo na osobę to im wychodzi więcej niz w Polsce a na powierzchnię to w ogóle katastrofa . Produkcję "emisyjną " przenieśli do krajów nowej unii i do Chin , a to by dopiero dało obraz całkowity "czystej" gospodarki . Podobnie albo lepiej bywa w wielu innych krajach starej unii z UK na czele . A zanim woda podejdzie pod Toruń to nam Niemcy i Holendrzy powiedzą . To ze się wymiksowują z emisyjnych statystyk nie wymiksuje ich z poziomu morza .
Read more: http://www.pch24.pl/28-g…
Ekologizm jest częścią rewolucji. Taką samą jak ideologie LGBT i multikulti. Aktywiści tej ostatniej sprowadzeni przez Merkel są najliczniejsi i najbardziej aktywni w klasycznym terroryzmie. Natomiast wszystkie trzy akcje bezpośrednie są prowadzone najintensywniej drogą administracyjną, nawet wbrew prawu.
Na nową encyklikę i potępienie sekt się nie zanosi a drogą administracyjną blokuje się nominację kardynalską arcybiskupowi Markowi Jędraszewskiemu, który nazywa sprawy po imieniu i trafia w punkt - stąd ta wściekłość.
Pewnikiem to sprawa rządu, albo tylko samego premiera, albo jego byłego sługi Suskiego, tej perły w kronie intelektu partyjnego. No bo skoro drogą administracyjną...
Wykorzystują dzieci do realizacji swoich fanatycznych celów. Z jedną różnicą, że nie są to cele religijne.
I w tym miejscu rozważań autora należałoby podać jeszcze jeden przykładzik, tym razem z naszego podwórka: otóż nie tak dawno w mieście Białymstoku miała miejsce jedna z modnych dzisiaj parad - równości, czy jakoś tak, w każdym razie nie religijnej procesji czy choćby antykościelnej demonstracji. I jak to widziała całą Polska w telewizorach (a przynajmniej tych włączonych na tę wredną, kłamliwą TVNiezależną nadającą na żywo bezpośrednią transmisję z tych wydarzeń), chroniona przez niezwyczajnie wielki i szczelny kordon policji owa parada, witana była niewybrednymi gestami i wyzwiskami kogo? Ano dzieciaków, kilku i kilkunastoletnich. Ale na tym nie koniec: w pewnym momencie maszerującym zagrodził drogę pięknie ubrany na biało (kolor niewinności!) chłopiec dramatycznym, wyuczonym głosem coś tam wykrzykujący. Oczywiście był to absolutny spontan części mieszkańców Białegostoku, zwłaszcza jego najmłodszej części. I co: nie mamy już krucjat dziecięcych w naszym kraju i pozostaje nam tylko wyśmiewanie się z akcji ekologiczno-klimatycznych na świecie?