Ekonomiczny aspekt narodowej bandery

 

ROZMOWA NAMIARÓW
Z kpt. ż. w. Tadeuszem Hatalskim, członkiem Narodowej Rady Rozwoju rozmawia Czesław Romanowski.
- Panie kapitanie, na jakim etapie są prace związane z planami powrotu statków pod polską banderę?
- Część tego projektu - podatek od osób fizycznych dotyczących marynarzy, został uchwalony we wrześniu, jako projekt rządowy. Natomiast część dotycząca zabezpieczeń społecznych marynarzy jest w tej chwili w Kancelarii Prezydenta, w biurze Prawa i Ustroju, na etapie weryfikacji formalno-prawnych.
- Dlaczego ta inicjatywa wychodzi ze strony prezydenta, a nie rządu?
- Rząd, konkretnie Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, również zajmował się sprawami zabezpieczeń społecznych marynarzy, był to tzw. ‘model chorwacki’. Natomiast Narodowa Rada Rozwoju przy Prezydencie RP też, z mojej inicjatywy, tą sprawą się zajmowała. Prace te postępowały równolegle. Temat zabezpieczeń społecznych jest trudny. Ponadto inicjatywa ustawodawcza rządu musi przechodzić całą procedurę formalną, związaną z uzgodnieniami z czynnikami społecznymi, m.in. ze związkami zawodowymi, pracodawcami itp. W przypadku inicjatywy prezydenckiej procedura jest łatwiejsza. Toteż w wyniku porozumienia pomiędzy ministrem gospodarki morskiej, a Kancelarią Prezydenta ustalono, że część, nazwijmy to PIT-owska zostanie przedłożona przez rząd, a część ZUS-owska jako inicjatywa legislacyjna Prezydenta RP.
- Na czym polega ta właśnie część? Jakie kwestie zostaną uregulowane? Co zostanie zmienione?
- W Polsce składki na ubezpieczenia społeczne liczone są od wynagrodzenia brutto. Jak wiadomo, wynagrodzenia marynarzy są relatywnie wysokie. Muszą być wysokie, bo praca na morzu jest ciężka i inaczej nikt na morze nie pójdzie. Skoro wynagrodzenie jest wysokie, to proporcjonalnie wysoka jest też składka. To powoduje dla armatorów, że pozapłacowe koszty pracy marynarzy, szybują w górę. Te koszty, wynikające z zabezpieczeń społecznych były jedną z głównych przyczyn, które spowodowały ucieczkę armatorów pod wygodne bandery. To nie jest tylko problem Polski, to problem europejski, a nawet światowy, ponieważ pod wygodnymi banderami armator może zatrudnić marynarza za gołą pensję. W Europie natomiast nie jest możliwe zatrudnienie pracownika bez ubezpieczenia społecznego. To jest nasza zdobycz cywilizacyjna. Było kilka koncepcji, jak to rozwiązać, ostatecznie stanęło na tym, że dobrą regulacją będzie powiązanie składki marynarza na ubezpieczenia społeczne z wynagrodzeniem minimalnym. Dzięki temu uzyskujemy to, że marynarz będzie miał zabezpieczenie społeczne, oczywiście na minimalnym poziomie, natomiast sama składka nie będzie wysoka.
 - Składkę ma płacić armator?
- Ponieważ jednym z celów tego projektu jest zachęcenie armatorów do rejestrowania statków pod polską banderą, następna propozycja zawarta w tym projekcie jest taka, że – tak jak mówiłem – wiążemy składki z wynagrodzeniem minimalnym, i to jest oferta do wszystkich armatorów zatrudniających polskich marynarzy, natomiast ci armatorzy, którzy zarejestrują statek pod polską banderą, uzyskają zwolnienie z tej części składki, która przypada na pracodawcę.
 - Ale nadal jest to jakieś dodatkowe obciążenie dla armatora, który w wypadku rejestracji jednostki pod tanią banderą tego wydatku nie poniesie. Czy to, że zapłaci mniej niż by mógł, ma go przekonać, skoro ma inne wyjście, dzięki któremu nie musi ponosić dodatkowego kosztu?
- Podkreślę, że celem projektu jest stworzenie podstaw do ekonomicznie opłacalnej eksploatacji statków pod polską banderą. Armatorzy rejestrujący statki pod tanimi banderami też ponoszą koszty, mianowicie płacą składkę na ITF, tzw. blue card. Jeżeli policzymy obciążenia wynikające ze składek na ubezpieczenia społeczne powiązane z wynagrodzeniem minimalnym, to uzyskujemy ten sam rząd wielkości, jeżeli chodzi o pozapłacowe koszty pracy armatora. A w przypadku naszego projektu są one nawet minimalnie niższe.
- Czy wzorowaliście się w tym wypadku na rozwiązaniach zastosowanych w Norwegii - kraju, który posiada znaczną flotę pod własną banderą?
- Nie wzorowaliśmy się na tamtejszych rozwiązaniach. Ale z tego co wiem, to w drugim rejestrze norweskim właśnie składka liczona jest od wynagrodzenia minimalnego. Rzeczywiście flota norweska liczy 1,9 tys. jednostek w pierwszym i drugim rejestrze pod narodową, norweską banderą. W 2017 r. dochód z żeglugi morskiej w Norwegii wyniósł 16 mld euro. To już są duże pieniądze. U nas w tym samym roku wpływy do budżetu państwa z tytułu podatku tonażowego wyniosły trzysta złotych!
 - Więc po co było wprowadzać ten podatek?
- Ustawa o podatku tonażowym jest bardzo dobrą ustawą, wzorowaną na rozwiązaniach brytyjskich. Problem w tym, że ten instrument jest konieczny, ale nie jest wystarczający. To za mało, żeby zachęcić armatorów i spowodować, że eksploatacja statków pod polską banderą będzie dla nich ekonomicznie opłacalna. ZUS jest tym, co ciągnie w armatorów w dół.
 - Jedną z wątpliwości co do przyjęcia takiego rozwiązania jest taka, że tworzy z marynarzy grupę uprzywilejowaną, płacącą niższy niż inne grupy zawodowe ZUS. Dlaczego akurat marynarze mają być w traktowani pod tym względem ulgowo?
- Po pierwsze: powiązanie składki na ubezpieczenie społeczne z wynagrodzeniem minimalnym nie jest żadnym przywilejem, ponieważ niższa składka oznacza niższą emeryturę. Tak ten system działa. Jeżeli marynarz chciałby mieć emeryturę adekwatną do swoich realnych dochodów, to ma taką możliwość, możliwość doubezpieczenia. Ale wówczas, tę dodatkową część składki będzie pokrywał z własnej kieszeni. I tę, która przypada na niego, i tę, która przypada na pracodawcę. Po drugie: jeżeli mamy w Polsce przedsiębiorstwo A, które konkuruje z przedsiębiorstwem B, to oba te przedsiębiorstwa konkurują według jednolitych zasad. Jeżeli oba te przedsiębiorstwa znajdują się na terenie Polski, to oba mają takie same obciążenia, jeżeli chodzi o kwestię zabezpieczeń społecznych pracowników. Jeżeli przedsiębiorstwo B znajduje się w, powiedzmy, Niemczech, to wielkość obciążeń jest podobnego rzędu. Natomiast polskie przedsiębiorstwo żeglugowe A, eksploatujące statki pod polską banderą, konkuruje z przedsiębiorstwem B, eksploatującym statki pod wygodną banderą, to te obciążenia są całkowicie, nieporównywalnie różne. U nas musi płacić wszystko – tam nie płaci nic. Armatorzy żyją z frachtów, czyli wynagrodzenia za przewóz ładunków. Frachty są kształtowane przez rynek, na którym dominują armatorzy pod tanimi banderami, którzy, żeby tych ładunków mieć więcej, schodzą z frachtem jak najniżej. W związku z czym, aby dostać jakikolwiek ładunek polski armator z jednostkami pod naszą banderą musi zejść do tego niskiego poziomu, bo inaczej jego statki będą pływały na pusto. A jeżeli, aby zdobyć ładunek zejdzie ze stawkami frachtowymi do tego poziomu, to nie wystarczy mu na zapłacenie składek. Gdyby więc, przy obecnie obowiązujących regulacjach, np. PŻM zarejestrował w ciągu jednego dnia wszystkie swoje jednostki pod naszą flagą, to następnego musiałby ogłosić upadłość.
 - A propos jednego dnia: czy nie obawia się pan, że nawet gdy przepisy, które macie zamiar wdrożyć, wejdą w życie, urzędnicy, którzy będą się tymi sprawami zajmować, będą je interpretować po swojemu? Że cała nasza biurokracja odstraszy chociażby zagranicznych armatorów, przyzwyczajonych do w miarę szybkiego załatwiania spraw?
- Kwestia zabezpieczeń społecznych i ZUS to dopiero początek drogi. Od czegoś trzeba zacząć. A ponieważ jest to jeden z najważniejszych czynników, które spowodowały ucieczkę armatorów pod wygodne bandery, to zaczynamy właśnie od tego. Dla nas to po prostu pierwszy etap reformy. W drugim etapie mamy przewidziane - i wstępnie opracowane - działania, zmiany i nowelizacje, które należy przeprowadzić. Chociażby rejestr statków. W Polsce nadal funkcjonuje rejestr papierowy. Jeżeli chcemy mieć światowych armatorów, chcących przerejestrować swoje jednostki w Polsce, to już nie te czasy, żeby musieli to robić tradycyjną formą. W związku z czym trzeba wdrożyć rejestr elektroniczny. Estonia od dwóch lat nad takim rejestrem u siebie pracuje. U nas MGMiŻŚ również podejmuje działania w celu jego wprowadzenia. Inna kwestia – język. W żegludze „językiem urzędowym” jest angielski. W związku z czym w izbach morskich i rejestrze statków należy wprowadzić go jako drugi język urzędowy. W tym wypadku trzeba nowelizować ustawę o języku polskim, co może zająć trochę czasu. Wspomniał pan o urzędnikach – oczywiście to jest istotna sprawa. Chociażby inspekcja pracy. Dzisiaj, według obowiązujących przepisów, na statek może wejść Państwowa Inspekcja Pracy. To ludzie, którzy nie znają specyfiki pracy marynarza, nie mają odpowiedniej wiedzy na ten temat, tworzą często z powodu tej niewiedzy niepotrzebne problemy. Na świecie zajmuje się tym wyspecjalizowany Flag State Control. I stąd nasza propozycja, żeby taka inspekcja działała w ramach urzędów morskich, wówczas na statek wejdą specjaliści, ludzie, którzy się na tym znają. Kolejną sprawą jest hipoteka morska. Przygotowane są nowe uregulowania w tym zakresie, wzorowane na rozwiązaniach anglosaskich.  
Wracając do urzędników: przepisy rejestrowe państw wygodnych bander zajmują pół kartki. Nasze przepisy to trzy bite strony pisane drobnym maczkiem, gdzie ujęte są chociażby, wszelkie możliwe waluty transakcji. To wszystko niepotrzebnie komplikuje sprawę. Nie mówiąc o tym, że opłatę rejestrową, według naszych przepisów armator musi opłacić z góry. W przypadku statku typu handy-size jest to ok. 100 tys. zł. Wydaje się, że niedużo, ale obecnie zdarza się tak, że warunki czarteru wymagają przerejestrowania statku. I armator uiści tę kwotę, a za pół roku zapłaci ponownie - bo musi jednostkę przerejestrować – tych pieniędzy już nie odzyska. Co stoi na przeszkodzie, żeby wprowadzić opłatę ryczałtową, taką jaka istnieje pod wygodnymi banderami? Licząc czas amortyzacji na ok. 15 lat, wyjdzie na to samo.
 - Wróćmy jeszcze do sprawy ZUS. Jak pan powiedział, armatorzy mają zostać zwolnieni z opłacania części składki. Jak rozumiem, druga część ma być opłacona z budżetu państwa. Co na to Ministerstwo Finansów?
- Nasza argumentacja jest taka – to faktycznie będzie obciążenie dla budżetu. Ale w zamian, z chwilą, gdy pod polską banderą pojawi się pierwszy statek, pojawią się pieniądze, bo statek zacznie zarabiać. Podatek tonażowy będzie płacony u nas, podobnie opłaty rejestrowe, inspekcyjne i wszelkie inne należności formalno-prawne trafią do naszego systemu finansów publicznych. Prof. Witold Modzelewski szacuje rocznie utracone korzyści z powodu braku polskiej floty pod polską banderą to 7-9 mld zł. Pomnożone przez 30 lat daje nam lukę banderową w granicach 200 mld zł. Nie stać naszego kraju na dalsze tracenie tych pieniędzy. Przyszedł czas, żeby na flocie zacząć zarabiać. Narodowa bandera ma namacalny aspekt ekonomiczny Państwa tanich bander swoje regulacje wprowadzają, przecież nie z pobudek patriotycznych, a właśnie ekonomicznych. Poprzez dogodne przepisy, niskie stawki, osiągają efekt skali. To ogromne pieniądze. Co stoi na przeszkodzie, żebyśmy też zarabiali? Jedynie brak przyjaznych żegludze regulacji prawnych. I takie, przyjazne żegludze, polskie regulacje państwa bandery, chcemy wprowadzić. To wszystko jest do zrobienia.
- Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał
CZESŁAW ROMANOWSKI
 
 
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

07-12-2019 [20:04] - Marek1taki | Link:

Każde rozwiązanie jest w socjalizmie dobre, byle czyimś kosztem, a nie sprawiedliwie dla wszystkich członków wspólnoty. Oczywiście dla Pana wspólnota to tylko armatorzy i finansjera, która ma coś do przewiezienia na koszt Polaków.
Co stoi na przeszkodzie by marynarze nie pracowali w ramach samozatrudnienia?Jakby mieli kawałek statku to nawet PIPa by im nie dała rady.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

08-12-2019 [06:10] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki - 'Każde rozwiązanie jest w socjalizmie dobre'
Już tyle razy rozmawialiśmy na ten temat (polskiej bandery) a pan ciągle o tym socjalizmie. Więc tym razem już nie będę wyjaśniał, że projekt nie ma nic wspólnego z socjalizmem, bo to i tak na nic. Ale powiem o czymś innym. O ludzkiej mowie. Otóż za pomocą mowy i używanych słów człowiek precyzuje swoje myśli i postępuje oraz wyciąga takie albo inne wnioski. Ale, aby postępowanie i wnioski były właściwe, musi być spełniony jeden podstawowy warunek. Otóż słowa używane do opisywania rzeczy i pojęć (abstrakcyjnych) muszą odpowiadać tym rzeczom i tym pojęciom. Jeżeli widelec będzie pan nazywał łyżką i używał go (widelca) do jedzenia zupy to nigdy pan tej zupy nie zje. Podobnie jest z pojęciami abstrakcyjnymi. Jeżeli instrumenty ekonomiczne (w tym przypadku obniżenie składek na ubezpieczenia) służące do odbudowania żeglugi pod polską banderą będzie nazywał pan socjalizmem to zawsze będzie wyciągał pan fałszywe wnioski. Sorry.

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [08:27] - Marek1taki | Link:

Mówiliśmy wiele razy dlatego nie odpuszczam Panu. Nie może się Pan powoływać na niewiedzę. Dobrze Pan zilustrował problem jedzenia zupy widelcem. Teraz wystarczy zastosować go do siebie. Bardzo proszę. I jak z tym samozatrudnieniem? Za proste? Nie wymagałoby specustawy?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

08-12-2019 [10:30] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki
Przepraszam za bezpośredniość, ale mówiąc o samozatrudnieniu marynarzy, ujawnia pan całkowitą ignorancję na temat pracy na morzu i żeglugi międzynarodowej. To co mówię nie znaczy, że ja pozjadałem wszystkie rozumy w tej sprawie. Nie, nie pozjadałem wszystkich rozumów, ale trochę na ten temat wiem. Pan natomiast wypowiada się tak, jak by pan był alfą i omegą. Świadczy o tym pańskie przekonanie, że samozatrudnienie załatwi wszystko. Po pierwsze nie załatwi nic. Bo w jaki sposób nakłoni pan i wyegzekwuje od armatorów niemieckich, brytyjskich, holenderskich by zatrudniali marynarzy z Polski na zasadzie samozatrudnienia? Proszę wyjaśnić! A gdyby nawet, to i tak pozapłacowe koszty pracy będą zbyt wysokie w stosunku do tych pod wygodnymi banderami.
A po drugie, zgodnie z Konwencją Pracy na Morzu (MLC) z 2006 r. marynarze są zatrudniani na statkach na podstawie marynarskiej umowy o pracę (Sefarer's Employment Agreement) i nie ma możliwości ich zatrudniania na zasadzie samozatrudnienia (nie pozwala na to prawo międzynarodowe). Otwarta natomiast pozostaje kwestia ubezpieczeń społecznych, które decydują o wysokości pozapłacowych kosztów pracy (o tym był mój wywiad dla Namiarów). Obecnie podstawą wymiaru składki jest wynagrodzenie brutto a w projekcie ustawy, proponuje się aby podstawą było wynagrodzenie minimalne. Analogicznie jak w przypadku samozatrudnionych (gdzie podstawą jest wynagrodzenie średnie) a pan odkrywa Amerykę z samozatrudnieniem. Po prostu nie czytał pan tekstu wywiadu, albo czytał pan to, co chciał przeczytać a nie to co tam jest napisane. Szkoda, bo taka dyskusja to tylko strata czasu.

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [11:06] - Marek1taki | Link:

Jest pozytyw, że Panu działam na nerwy i nie może Pan się pogrążać w samozadowoleniu. Przypisuje mi Pan cechy wbrew moim słowom, a konkretnie wbrew pytaniu, które stawiam. Czyli oczekuję odpowiedzi. Z odpowiedzi wynika, że chce Pan dotować zagranicznych armatorów i marynarzy kosztem polskich pracowników. W dodatku przyznaje Pan, że to nie koniec roszczeń, bo pozapłacowe koszty pracy są wysokie. Jakie? Jak wysokie? Pytam bo chcę się dowiedzieć. Już dyskutowaliśmy i pamiętam, że prosiłem o policzenie tych kosztów dla konkretnego statku i jego konkretnej załogi. Tak i siak. Gieroj Vatu podobno to liczy. To dyskwalifikuje rzetelność, więc może ktoś inny lepiej niech się tym zajmie.
Co do podatków w tym ZUS to albo traktujemy ludzi jak ludzi, albo drzemy łacha ile się da z kogo się da.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

08-12-2019 [15:11] - Tadeusz Hatalski | Link:

@Marek1taki
Nie działa mi pan na nerwy i nie pogrążam się samozadowoleniu. Wkurzają mnie natomiast te blubry o nazywaniu wszystkiego socjalizmem. Ja żyłem w tym pieprzonym socjalizmie i wiem co on oznacza. Ale już pan nie gada o socjalizmie więc robimy postęp :) No więc odpowiem na pytanie o dotowaniu. Nie ma dotowania. Jest tylko wyrównanie pola gry (play field levelling, tak to się fachowo nazywa). Problem leży w obowiązku ubezpieczeń. I nie ma znaczenia, że pan uważa, że ten obowiązek jest zbędny a ja uważam, że jest potrzebny. W Europie (i w Polsce) jest obowiązek ubezpieczeń i już. I nie jesteśmy w stanie go zlikwidować (nawet gdybyśmy chcieli, choć ja nie chcę). Takie są fakty! Natomiast w krajach wygodnych bander nie ma obowiązku ubezpieczeń. Ponieważ w Europie (i w Polsce) nie możemy zlikwidować obowiązku ubezpieczeń to jedyne co możemy zrobić to obniżyć składki (w przypadku składki przypadającej na armatora do zera). I to obniżenie do zera daje właśnie wyrównanie pola gry a nie dotowanie. Przedsiębiorca żeglugowy nie konkuruje z sprzedawcą marchewki w Polsce czy gdzie indziej w Europie, ale z innym przedsiębiorcą żeglugowym w państwie wygodnej bandery, czyli z tym, który nie płaci żadnych składek. Ale gdyby pan przeczytał uważnie cały tekst (szczególnie odpowiedź na 8-me pytanie redaktora Namiarów) to by pan tego pytania nie zadawał. 
I jeszcze w sprawie kosztów. Podaję linka: http://www.pzzs.pl/index_htm_f...
W materiałach zamieszczonych pod tym linkiem wszystko jest opisane i policzone (tego linka chyba już kiedyś panu podawałem ale wygląda na to, że pan tam nie zaglądał). To co jest pod tym linkiem to jest praca (SPOŁECZNA!!!) grupy ludzi (w tym również moja), którzy na tym co tam policzyli i napisali trochę się znają. I dla których ważne jest to co zwykł mówić prof. Jan Łopuski (zmarł w tym roku w wieku 102 lat). Jeżeli państwo chce, aby być traktowane poważnie musi mieć flotę pod własną banderą. A co ewidentnie wyszło na jaw w tym roku. W ubiegłym tygodniu w Londynie była konferencja IMO (International Maritime Organisation). Polska aspirowała do Rady stałej IMO. Oczywiście do Rady weszły Bahama, Panama, Malta, Cypr i inne. A my dostaliśmy tyle głosów, że wystarczyło na drugie miejsce od końca. Oczywiście, jak może się pan domyślić, o wejściu do Rady IMO mogliśmy tylko pomarzyć. I co? Cieszy to pana? Bo mnie nie cieszy. Ja chcę to zmienić. Chcę aby wprowadzono takie rozwiązania, które doprowadzą do tego, że eksploatacja statków pod polską banderą będzie ekonomicznie opłacalna!!! Wtedy jest szansa, że armatorzy będą rejestrować i eksploatować statki pod polską banderą.

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [19:07] - Marek1taki | Link:

Skoro nie działam Panu na nerwy tylko wkurzam, to się tym zadowolę. Po tu jestem by non-profit nazywać socjalistów po imieniu gdy się tego wypierają. Nie nazywanie socjalizmu socjalizmem to tak samo jak z osiągnięciem diabła by ludzie myśleli, że nie istnieje. Ta ustawa jest szkodliwa. Nie ma znaczenia, za w dobrej wierze i za darmo napisane do niej uzasadnienie, ani fakt potrzeby inwestowania w żeglugę. Ona jest kolejną z ustaw, które zadłużają Polskę. Nie jest prawdą, że nie ma w niem mowy o dotacjach. Jest dokładnie określone zobowiązanie państwa:
"Składki na ubezpieczenia emerytalnemarynarzy będących pracownikami, finansująz własnych środków, w równych częściach,ubezpieczenii budżet państwa za pośrednictwem Zakładu"
oraz określona jest wysokość tej dotacji:
W latach 2020–2029maksymalny limit wydatków budżetu państwa będący skutkiem finansowym ustawywynosi w:1) 2020 r. –1800 tys. zł"
Mamy już  doświadczenia z ustawą Vat z licznymi poprawkami dyskryminującymi większość by tworzyć legalne luki Vatowskie, nie wymagające łamania przepisów. Tak samo jest z ustawą o ZUS i luką marynarską. Skandalem jest powtarzanie tego samego patologicznego mechanizmu zaciągania ludziom ustawowego stryczka na gardle by uprzywilejowanym go poluźniać.
Pan się być może łudzi, że odniesiemy z tego korzyść. Nie odniesiemy, bo z zarzynania gospodarki nie odniesie się sukcesu. Tak jak z SSE korzyści odniesie finansowa bandera a nie Polska. Wymknęło się Panu z cyfryzacją rejestru i wprowadzeniem jako urzędowego języka angielskiego - w Polsce. Czy to zgodne z konstytucją? I dla kogo to? Dla Polaków? Dla obcokrajowców? Czy dla spółek instytucji finansowych? Skoro można angielski wprowadźmy łacinę. Na początek do rozpoznań medycznych w  miejsce anglosaskich skrótów. Nawet za komuny nie wyrugowano łaciny z medycyny.
Mam nadzieję, że jak będą tą ustawę poddawać obróbce typu i/lub czasopisma" to się ktoś rąbie i wpisze "i/lub inne zawody".
Poza tym armatorom wolno chyba obsługiwać własne okręty zgodnie z Konwencją Pracy na Morzu (MLC) z 2006 r.? Na pytanie jak bilans biznesu armatroskiego będzie się poprawiał pod wpływem tej ustawy Pan nie odpowiedział. Jakie są inne koszty zakupu i eksploatacji statku pod polską banderą i jakie przychody w ubiegłym roku realne lub chociaż szacunkowe? Sam Pan przyznaje, że ZUS to nie jedyne obciążenie tego bilansu. Jeśli to takie dochodowe, to może zamiast ustawy lepiej dotować z akcji emitowane pod potencjalne zyski - na pewno zlecą się orły kapitału.

 

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

15-12-2019 [09:47] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki
Nie będę się wdawał w dyskusję bo jest pan ciągle zaślepiony swoimi idee fix o socjalizmie. Powiem tylko jedno. Utracone korzyści dla systemu finansów publicznych, z powodu braku polskiej floty pod polską bandera wynoszą 7 - 9 mlrd złoych rocznie. Jeżeli pomnożyć przez 30 lat, to mamy lukę banderową w wysokości 200 nlrd złotych. Jak pana to nie rusza to c'est la vie.
A co do armatorów, że im wolno .... Oczywiście, że wolno. Natomiast obowiązkiem państwa jest wprowadzić takie regulacje aby to (co armatorzy robią pod wygodnymi banderami) opłacało się również robić pod polską banderą. Takie niby proste, a tak ciężko zrozumieć ... aż trudno uwierzyć.

Obrazek użytkownika Jabe

15-12-2019 [10:38] - Jabe | Link:

Widzę, że pan kapitan nadal miliardami mami. Może warto by było wytłumaczyć kiedyś przystępnie, skąd właściwie mają się wziąć?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

16-12-2019 [00:50] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Jabe
Trzeba Norwegów zapytać ... w 2017r. dochód z żeglugi morskiej wyniósł 16.5 mlrd Euro (mają 1,9 tys, statków pod norweską banderą).

Obrazek użytkownika Jabe

16-12-2019 [22:29] - Jabe | Link:

Co to jest dochód z żeglugi?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

17-12-2019 [17:01] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Jabe
To samo co dochód z prowadzenia jakiejkolwiek innej działalności (np. przewozu towarów koleją).

Obrazek użytkownika Jabe

17-12-2019 [19:26] - Jabe | Link:

Tzn. firmy mają takie dochody? No a u nas nie stać by ich było na zapłacenie za marynarza składki i dlatego polska żegluga leży? To się kupy nie trzyma.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

18-12-2019 [08:47] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Jabe
Trzyma się kupy ... wyjaśnieniem jest efekt skali, flota pod norweską banderą liczy ponad 1,9 tys, statków.
 

Obrazek użytkownika Jabe

18-12-2019 [09:52] - Jabe | Link:

Czemu Pan tak bardzo chce, żeby armatorzy tych tysięcy statków zarabiali akurat pod polską banderą?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

18-12-2019 [18:11] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Jabe
Pan kpi czy o drogę pyta? Zakładam jednak, że pyta pan w dobrej wierze. Ale jeżeli tak jest (tzn że pyta pan w dobrej wierze) to znaczy jednak, że nie czyta pan tego co piszę. Bo pisałem już o tym wiele razy. Niemniej odpowiem. Zależy mi, bo na tym będzie zarabiało państwo (podatek tonażowy, opłaty rejestrowe i inne pójdą do polskiego budżetu). A jak państwo zarobi (oprócz armatorów i marynarzy) to budżet będzie miał więcej pieniędzy. W efekcie wszyscy inni w Polsce też na tym skorzystają. A jak skorzystają to już nie będę tłumaczył, myślę, że jest pan w stanie sam do tego dojść :)

Obrazek użytkownika Jabe

18-12-2019 [18:43] - Jabe | Link:

A czy nie wystarczyłoby obniżyć opłatę rejestrową, by armatorom opłacało się rejestrować pod polską banderą, mimo wyższych opłat z tytułu socjalu? Tak byłoby prościej. A tu obiecane góry pieniędzy w zamian za dotacje. Coś tu nie gra.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

19-12-2019 [08:30] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Jabe - 'Coś tu nie gra''
Wszystko gra. Opłaty rejestrowe, owszem są ważne ale nie decydujące. Armatorzy uciekli pod wygodne bandery przede wszystkim względu na wysokie składki na ZUS. Koszty załogowe sięgają 60 - 70% kosztów operacyjnych armatora. Ale o tym już pisałem. Co potwierdza fakt, że dyskutuje pan nie z tym co ja piszę, tylko ze swoim uprzedzeniem :) do tego co ja piszę.

Obrazek użytkownika Jabe

19-12-2019 [09:52] - Jabe | Link:

A więc całkowite zniesienie tych opłat nie wyrównałoby kosztów socjalu. Rozumiem, że zniesienie wszystkich podatków z tytułu pływania pod polską banderą też nie zrównoważy ZUS-u?

Obrazek użytkownika Marek1taki

15-12-2019 [11:05] - Marek1taki | Link:

Mamy recydywę totalitaryzmu. Czasy jak stalinowskie w skali globalnej. Totalitaryzm finansowy (ZUS i reszta opodatkowania pracy, pieniądz elektroniczny przymusowy). Terroryzm ekologiczny i na tle dewiacji seksualnych. Socjotechnika w mediach. Cyfrowa bizantynizacja administracji. Walka z kościołem, z wartościami narodowymi. Generowanie migracji. Trudno nie być w tej sytuacji antysocjalistą i antykomunistą. Mam poczucie końca tego ułomnego świata, w którym żyłem. Nawet stan wojenny nie był tak totalitarny jak obecne pozory wolności. Taka jest moja diagnoza. Pan proponuje naprawianie nienaprawialnego. Nie mam nic przeciw leczeniu paliatywnemu i objawowemu ale trzeba wiedzieć co leczymy. Utracone korzyści są ogromne w każdej dziedzinie i trudnopoliczalne. Wszyscy wszystkim są wszystko winni albo coś się im należy. Rozwiązywane jest to z kredytu przez pośredników. Ustalmy jak jest to będzie punkt wyjścia z niewoli. Ja też mogę wzorem osobników reprezentujących lekarzy mówić o potrzebie sekretarek medycznych zamiast o zmniejszeniu biurokracji. Tak samo z ZUSem dla armatorów. Kim są ci armatorzy, którym mamy obniżać koszty działalności gospodarczej kosztem ogółu? Albo obniżmy opodatkowanie pracy dla tych co nie chcą socjalu albo zysk z bycia armatorem powinien trafiać do tych co muszą płacić ZUS - czy inwestowanie we flotę nie jest odkładaniem kapitału na starość i chorobę? Tak tylko teoretyzuje bo chyba jest już po ptokach. Zbliżają się święta i mam poczucie, że będą w jakiś sposób ostatnie.

Obrazek użytkownika Marek1taki

15-12-2019 [11:38] - Marek1taki | Link:

W telewizji powiedzieli, że hutę Sędzimira zamknęli. Hindus zamknął, bo nie kalkuluje się z powodu kosztów haraczu od emisji CO2. To też sprawa strategiczna. Czy proponuje Pan dopłaty do Hindusa (kupił okazyjnie lepsze kąski spośród wydziałów huty) czy akceptujemy upadek przemysłu. Hindus zamykając hutę zaalarmował co się dzieje z rynkiem gdy widzialna ręka ekoterroryzmu go dławi. Co zatem? Udajemy, że opłaty klimatyczne nie są terroryzmem a ZUS nie jest oszustwem? Czy przyznajemy, że są i łatamy? Czy odchodzimy od kłamstwa i wyzysku?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

16-12-2019 [00:48] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki - 'Czy proponuje Pan dopłaty do Hindusa ...'
Najzwyczajniej w świecie, nie czyta pan tego co ja piszę ... więc dajmy sobie spokój z tą dyskusją.

Obrazek użytkownika Marek1taki

17-12-2019 [08:15] - Marek1taki | Link:

Też tak myślę, tylko niech Pan nie doradza jak wydawać cudze pieniądze.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

17-12-2019 [16:58] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki
A pan niech nie zachwala rozwiązań, dzięki którym ludzie na starość będą musieli żyć na zapomogach, czyli na cudzy koszt. A tak przy okazji tego 'wydawania cudzych' pieniędzy co ja jakoby doradzam. Albo pan nie wie (czyli nie czytał pan wyliczeń dołączonych do projektu ustawy) albo pan udaje, że nie wie. Otóż przychody budżetu (czyli 'cudze' pieniądze') po wprowadzeniu proponowanej ustawy, będą dwukrotnie większe niż wydatki. Z czego wniosek, że nie doradzam jak wydawać 'cudze' pieniądze, ale wręcz odwrotnie, jak zarobić 'cudze' pieniądze.

Obrazek użytkownika Marek1taki

18-12-2019 [11:27] - Marek1taki | Link:

A teraz ludzie żyją na swój koszt? Myli Pan dobrowolność z przymusem. Teraz właśnie jest przymus by każdy żył na cudzy koszt. Na tym polega socjalizm, że się koszty przerzuca aż do utraty związków między wydatkami i zyskami. Socjalizm uspołecznia koszty a indywidualizuje zyski. Pan nawet nie chce tego dla marynarzy tyko dla armatorów chce zarobić cudze pieniądze. 
To nieodosobnione podejście. Wielu lekarzy - teraz ich głosem są niektórzy tzw. rezydenci - też chce kołchozu w służbie zdrowia i pracy dla "armatorów" zamiast bycia odpowiednikiem armatorów. Od kogo chcę aktywiści-rezydenci dostać pieniądze? Nie od pacjentów, tylko od podatników. Tak jak Pan. Oni też widzą wielkie zyski dla pacjentów i w skali państwa im się wszystko opłaca.
Prawdą jest, że w obecnej sytuacji każde obniżenie podatków zwiększy wpływy podatkowe. Natomiast półprawdę Pan pisze, że obniżenie obciążeń podatkowych pracy na statkach przyniesie wpływy z podatków skoro chce Pan to robić kosztem opodatkowania wszystkich poza wyjątkami.
Jestem za robieniem wyjątków, ale najpierw muszą być reguły, musi być świadomość tych reguł i wyjątki nie mogą być regułą.
 

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

18-12-2019 [18:26] - Tadeusz Hatalski | Link:

@ Marek1taki - 'Teraz właśnie jest przymus by każdy żył na cudzy koszt. Na tym polega socjalizm'
Widzę, że wsiadł pan znowu na swojego konika ...  Pisałem już wcześniej, używanie fałszywych pojęć prowadzi do fałszywego obrazu świata. A mnie nie interesuje dyskusja o jakimś wyimaginowanym nierealnym świecie.

Obrazek użytkownika Marek1taki

18-12-2019 [19:53] - Marek1taki | Link:

Definicje mamy za sobą. Proszę się wrócić do komentarzy pod którymś z wcześniejszych swoich wpisów.
Idą święta. Życzę Panu wszystkiego dobrego z okazji zbliżających się Świąt Bożego Narodzenia.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

19-12-2019 [08:37] - Tadeusz Hatalski | Link:

@Marek1taki
Pisałem już o tym, socjalizmu doświadczyłem na własnej skórze. Toteż wiem z czym to się je i dlatego nie mogę się zgodzić z nazywaniem zabezpieczeń socjalnych socjalizmem. Ze swojej strony, również życzę radosnych Świąt.