Nieustający przekręt lekowy

Polacy to zdolny naród. I jak wszędzie na świecie najsprytniejsi są złodzieje i oszuści. Potrafią wyczuć szybkie pieniądze wszędzie tam, gdzie uczciwemu człowiekowi nie przyszłoby to do głowy.
A jak już nie daj Boże mamy zgrany duet – prawodawca, czyli ktoś u władzy, oraz szemrany obywatel ze śliskimi rączkami, który z tym u władzy zacznie kręcić lody, to można stworzyć mały przekręcik na setki miliardów, jak to było z podatkiem VAT. Koniec jak w Matrixsie – zbójów nie ma i pieniędzy też. Cóż... nasza strata.

Taki kontredans od wielu lat trwa w Polsce z lekami.
Różnica jest tylko taka, że to, bardzo parszywe przestępstwo, bo bezpośrednio uderzające w zdrowie obywateli, umożliwił Tercet Egzotyczny – Diego Łukowicz, Konczita Kopacz i Jose Neumann – same ministry zdrowia. Czy sami to wymyślili, wątpię, bo to wymagało odrobiny rozumu, lecz to oni skonstruowali prawo tak, że leki przeznaczone na polski rynek, do polskich aptek i chorych Polaków, szerokim strumieniem zaczęły płynąć za granicę, co z punktu widzenia powiększania zysków jest rozsądnie, bo po co sprzedawać opakowanie leku za 100 PLN, jak z łatwością można go sprzedać za 100 EU. Czterokrotna przebitka. Każdy by tak chciał.
Paskudna sprawa. Są ciężkie choroby, które wymagają nie przerywania kuracji pod żadnym pozorem i konieczność codziennego zażywania konkretnego leku, w określonej przez lekarza dawce. Choćby taka cukrzyca (2 mln Polaków), lub choroby tarczycy (też grubo ponad 1 mln).

Historyczny rok 2015. Przepędzono cwaniaków, oszustów i kombinatorów. Takie przynajmniej było odczucie tych Polaków, którzy nie czerpali zysków z poprzednią ekipą u władzy.
Jednym z najważniejszych argumentów poparcia Dobrej Zmiany przez naród była obietnica zwalczenia wszelkich patologii.

Idzie piąty rok nowej władzy, a pacjenci,wściekli i zdesperowani biegają od apteki do apteki, by zdobyć lek, który muszą zażywać.
Leków jak nie było tak nie ma. A tuż za zachodnia granicą kupisz polskie leki bez problemu.
Jest nawet gorzej. Z aptek znikają kolejne leki. Gangi tak się rozbestwiły, że wkrótce apteki będą przypominały przesławne sklepy mięsne w stanie wojennym.

W tym czasie rząd, dobrze znając problem zmieniał ustawę farmaceutyczną. Miała ona postawić tamę wywozowi. Nie postawiła. Mafiozi śmiali się w kułak. Przesiadali się już z Porsche na Ferrari. Ustawa miała rażące wady prawne, tak,że wywóz leków można było tak zorganizować, że nie był przestępstwem. I co nam zrobicie fujary?
No dobrze... nazywany onegdaj Szeryfem, minister sprawiedliwości Ziobro wypiął dumnie pierś i oznajmił narodowi, że znowelizował ustawę farmaceutyczną teraz w taki sposób, że mysz się nie prześliźnie za Odrę, a co dopiero ważna pastylka, czy globulka. Stojący obok minister zdrowia, jak zawsze nieco spocony od nadmiaru obowiązków, jednak w oczach nie miał radości, lecz lekkie zwątpienie.
Jak zwykle w działaniach Szeryfa, telewizja pokazała kilka spektakularnych akcji służb – zamaskowani komandosi rzucają na glebę facetów w gaciach, wykręcają łapy i okrutnie skuwają kajdanami.
Wreszcie sukces! Czyżby? TV nie pokazuje, cicho sza, że po trzech, czterech dniach, mafiozi są zwalniani z aresztów, które opuszczają z uśmiechem na twarzy i wsiadają do swoich wypasionych bryk, co najmniej za pół miliona za sztukę.

A zrozpaczeni pacjenci nadal odbywają maraton po aptekach, aptekarze są na progu załamania nerwowego, a ministerstwo bawi się w komputeryzację, idiotyczne raporty, jakieś e-recepty z sufitu (bo Unia kazała).

Żeby jakoś zachować twarz, że kolejną nędzną ustawą rząd dał d..y, wymyślają jakieś zanieczyszczenia nagle odkryte w chemikaliach z Chin, a to nagle okazało się, że podstawowy lek na cukrzycę, który jest na rynku chyba już 30 lat, w trakcie produkcji, w syntezie tworzy trutkę na szczury. Bzdury gadają, byleby przykryć fakt, że kolejna modyfikacja prawa też jest dziurawa jak sito i cieknie lekami, ku radości szczęśliwych mafiozów i tragedii ludzi chorych.
A zdesperowany minister zdrowia na konferencji oświadcza: - To nie jest problem tylko Polski, tylko całej Europy.
Tak? Po co łgać panie ministrze?
Nawet u nas w Polsce są zagraniczne sieci, jak choćby niszcząca drobne polskie apteki sieć Gemini (a miało być wg. Ustawy, że jeden farmaceuta może posiadać max. 4 apteki), gdzie można znaleźć wszystko. Skąd oni to mają? I nierzadko w cenach dumpingowych? UOKIK przypadkiem tego nie widzi, bo patrzy na staruszki na targowisku?

Grozi nam totalna zapaść w polskim wymiarze sprawiedliwości. Gdy na dodatek, Polacy nie będą mieli możliwości leczyć się w kraju i to na choroby pospolite, a nie rzadkie przypadki które prezes Kurski z dyrektor Holecką serwują nam regularnie, to naród się wścieknie i odwróci.

Chyba nikt tego nie chce.

Ale jak skorumpowanych urzędników, złodziei i oszustów zamienia na nieudaczników i ofermy, to jest jeszcze gorzej.

.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [11:39] - Marek1taki | Link:

Po pierwsze porusza Pan temat, którego unikają media, chyba, że w wersji politycznie poprawnej, czyli właśnie wspomnianych spektakularnych akcji. Media nie zająkną się dlaczego państwo (nie tylko polskie) uprawia politykę leczenia objawowego wszystkich dziedzin nie wyłączając rynku farmaceutyków. Na bolączkę jest ustawa, która jak się okazuje tworzy nowe luki. Leczeniem przyczynowym jest deregulacja, a właśnie po to wciągnęli nas na członka unii, żeby nas wyregulować. Nawet jeśli pewnych spraw się nie przeskoczy, to trzeba mówić o rzeczywistości takiej jaka jest.
Wracając do leków to państwo uszczelniło i koncentruje się na uszczelnianiu rynku, aby patologia regulacji się potęgowała. To samograj. Trzeba będzie bardziej dotować leki i zyski koncernów okupacyjnych wzrosną. Z braku danych trudno się połapać jak na ceny leków wpływają utrudnienia unijne (pod pozorami dbałości i jakość leków i dobro pacjentów - zawodne jak widać) a jak sabotaże i zmowy cenowe. Trwa wojna gospodarcza i zamknięcie przez Chiny 7 fabryk farmaceutycznych jest zauważone, ale przyczyny nikt nie zna, nie docieka. Sabotaże się zdarzają i nie od dzis. Przed laty była sprawa zapakowania pavulonu do fiolek ze sterydem - może źle to pamiętam jako związane było ze śmiercią aktorki Ewy Saładzkiej. Sprawdźmy:
https://gwiazdy.wp.pl/ewa-sala...
I nic o pavulonie.
http://www.trzydziestki.fora.p...
https://gk24.pl/ampulki-smierc...
I jakie są losy Jelfy?
Można to ciągnąć przytaczając kolejne leki załatwione przed unią ceną urzędową zabójczą dla polskich fabryk leków. Znany kiedyś preparat Tołpy podrożał po prywatyzacji z 3 na 30 zł, ale bez niego można się obejść, to dotyczyło jednak setek leków.
Pytanie co sprawia, że produkcją w Polsce  i import z Azji są nieopłacalne.
Jeszcze jedno. Wśród brakujących w bieżącym roku preparatów są i takie, których brakowało jednocześnie w Polsce, Finlandii, Holandii i Wielkiej Brytanii wg relacji pacjentów. Czy to ma jakiś związek z fabrykami w Chinach i niezdolnością Europy do produkcji prostych i znanych od lat substancji? Nie sądzę. Raczej jak z farbą do włosów dla blondynek. Zmienia się fotkę na opakowaniu aby odróżnić partie. Z nową fotką wypuszcza się po kilku miesiącach niedoboru i wyczerpaniu starego zapasu nową. Jak widać nie boją się utraty klientek. Czy to ma coś wspólnego z wolnym rynkiem? Może Euthyrox np. jest jak farba dla blondynek?

Obrazek użytkownika jazgdyni

08-12-2019 [13:55] - jazgdyni | Link:

O problemach, nieudolności i korupcji w obszarze medycyny i służby zdrowia piszę od lat. Tu natomiast jest artykuł interwencyjny, bo wściekam się jak widzę na własne oczy i potwierdzają to nawet panie inspektor farmaceutyczne, jak akcja wywozu leków trwa w najlepsze, a przestępcy znaleźli sobie nową furtkę w znowelizowanej ustawie i nic im nie można zrobić.
Problem zatruwania nas niepotrzebnymi medykamentami przez międzynarodowe koncerny, przy współpracy skorumpowanych lekarzy też już opisywałem.
I zgadzam się - całe to leczenie to potworny szwindel. Dlatego też, dla swojego dobra i rodziny, wszystko sprawdzam w miarodajnych doniesieniach naukowych, aby nie być kolejną ofiarą.

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [15:08] - Marek1taki | Link:

Doniesienia naukowe są niezależne jak dziennikarstwo i nagrody literackie. Raz są raz nie. Niekoniecznie ze złej woli, a częściej z okoliczności przyrody. Odnośnie niedostępności - jest bizmut dostępny:
https://www.mp.pl/pacjent/leki...
https://www.mp.pl/pacjent/leki...

Obrazek użytkownika Jabe

08-12-2019 [12:43] - Jabe | Link:

Socjalizm bohatersko walczy z problemami, które sam tworzy.

Obrazek użytkownika jazgdyni

08-12-2019 [13:56] - jazgdyni | Link:

Tak Jabe, odnotowałem. Obecny.
Tylko co to akurat ma wspólnego z socjalizmem - nie pojmuję.

Obrazek użytkownika Jabe

08-12-2019 [14:34] - Jabe | Link:

Ustalanie cen przez urzędy.

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

09-12-2019 [07:01] - AŁTORYDET | Link:

Zwracałem ci uwagę Żabe, byś nie pisał o sprawach o których nie masz pojęcia. Produkcja leków, to nie wyrób masła, które może robić każdy. To zmonopolizowana, chroniona patentami produkcja, aplikacja i obrót. Tu pierdoły korwinowskie nie maja zastosowania.

Obrazek użytkownika Jabe

09-12-2019 [08:00] - Jabe | Link:

I dlatego z Polski wywożą?

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-12-2019 [08:24] - Marek1taki | Link:

@autorytet Ochłoń i przeczytaj co napisałeś. Zmonopolizowana i chroniona. Tyle, że nie tylko patentami. Do momentu braku nie ma sprzężenia zwrotnego między producentem i kupującym. Ich relacja nie odróżnia masła od tabletek.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

08-12-2019 [12:58] - NASZ_HENRY | Link:

Potrzeba wymienić kopyto nie kolano ☺
 

Obrazek użytkownika Jabe

08-12-2019 [13:41] - Jabe | Link:

Problem jest z głową.

Obrazek użytkownika cyborg59

08-12-2019 [13:00] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Ciekawostką jest równoczesność wykrycia "dodatków" w kilku lekach. Jako wrzodowiec, miałem styczność z chlorowodorkiem ranitydyny od lat siedemdziesiątych. Lepiej i uczciwiej było sprowadzić Tagamet z Kanady, niż dawać kopertę klinicyście za receptę. W obu wypadkach kosztowało to ponad sto dolarów. Teraz Ranigasty sprzedają jak cukierki. Koniecznie trzeba zadziałać lękiem, by wprowadzić nowe substancje.
Czekam na wykrycie pierwszego przypadku dużej przewałki za pomocą elektronicznych recept. Stworzenie armii cyber-słupów, na które można wyprowadzić leki do wyeksportowania - leży w możliwościach studenta. Możliwe, że już jest zaszyte we wprowadzanym systemie wraz z innymi furtkami.

Obrazek użytkownika jazgdyni

08-12-2019 [14:09] - jazgdyni | Link:

Zainteresowało mnie, dlaczego w objawowym leczeniu schorzeń żołądkowych Amerykanie przede wszystkim stosują preparaty bizmutu i bardzo to sobie chwalą. U nas nie doświadczysz.
Jeśli nadal masz dolegliwości, to ciekaw jestem, czy już próbowałeś neo-Bianacid. to coś nowego i odmiennego (28 zł za 45 tabletek do ssania)

Obrazek użytkownika cyborg59

08-12-2019 [15:28] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Na przełomie siedemdziesiątych i osiemdziesiątych  był jakiś granulat z bizmutem. Nazwy nie pamiętam. Lekarze preferowali Alugastrin, mimo, że już były zarzuty w stosunku do aluminium. Jak przestałem brać udział w nerwowych i ryzykownych przedsięwzięciach politycznych - zdrowie mi się poprawiło. Daję radę samą dietą.

Obrazek użytkownika nonparel

08-12-2019 [21:02] - nonparel | Link:

Negocjacje z firmą farmaceutyczną wyglądają tak: lek będzie refundowany do 2 zł 50 groszy, jeżeli jego cena w Polsce będzie wynosić 100 PLN a nie 100 euro, jak po drugiej stronie Odry. Albo spróbujcie go sprzedać w Polsce po 100 euro. Zobaczymy, co wam się lepiej opłaci. W ten sposób tworzą się drastyczne różnice cen po obu stronach wyżej wymienionej rzeki. Tendencja do wywozu leków z Polski ma siłę wodospadu. A żeby zatrzymać bieg wodospadu potrzeba dobrego inżyniera. Tymczasem wywożą leki fachowcy a zatrzymać ten proceder usiłują dyletanci. Są tylko dwa rozwiązania:
1. Ceny i płace będą takie same w Polsce i w Niemczech (niemożliwe)
2. W Ministerstwie Zdrowia i w Ministerstwie Sprawiedliwości będą zatrudnieni fachowcy a nie dyletanci (również niemożliwe)
Tak więc problem pozostanie i będzie narastał.
Quod erat demonstrandum.

nonparel
 

Obrazek użytkownika Marek1taki

08-12-2019 [22:02] - Marek1taki | Link:

Co Pańskim zdaniem zrobiliby fachowcy?

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-12-2019 [02:08] - jazgdyni | Link:

Dokładnie.

Kwestia negocjacji ceny leku między rządem i producentem oparta jest na wyliczeniach siły nabywczej obywateli. Stąd takie różnice. Co nie oznacza, że nie można zaradzić temu, by leki nie przepływały z kraju do kraju. Paru mądrych ludzi, w tym jeden dobry prawnik załatwią to w tydzień. Ale skąd mam wiedzieć, że w całym MZ i MS na wszystkich szczeblach jest dobra wola by to rozwiązać. Zmieniono ministra, wiceministrów i jeszcze paru, a z dwa tysiące urzędników pozostało. Wystarczy jeden skorumpowany, co źle postawi przecinek i jest furtka.
Czyli fachowcy kontra dyletanci to jeden problem. A uczciwi kontra nieuczciwi to drugi.

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-12-2019 [08:10] - Marek1taki | Link:

Problemem jest samo kształtowanie cen przez państwo, niezależnie czy lepiej czy gorzej, zwłaszcza przy jednoczesnym tworzeniu barier wwozu-wywozu. Tak powstaje przemyt.
Ten element mnie nie zaskakuje bo to nie kryzys tylko rezultat. Nurtują mnie braki dotyczące równocześnie Polski i Wielkiej Brytanii.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-12-2019 [13:17] - jazgdyni | Link:

Można kompletnie odejść od kształtowania cen. Czemu nie. Podobnie jak Niemcy wprowadzić stałą opłatę ryczałtową na leki na receptę. Tylko... trzeba być państwem bogatym.
Dodam, że tak, jak Polska kupuje leki, tak samo kupuje ponad połowa świata. I to nie od dzisiaj.

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-12-2019 [19:30] - Marek1taki | Link:

Opłata ryczałtowa to też cena ukształtowana urzędowo. Gdyby była dobra wola to każdy pacjent mógłby sprowadzić dowolny lek z pomocą farmaceuty. Bez recepty robiącej za papier wartościowy. Skąd wzięłaby się dobra wola jak po kimatyzmie czy LGBTyzmie widać intencje robienia nas na szaro.

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-12-2019 [03:33] - jazgdyni | Link:

Faktycznie można by system dystrybucji zmienić całkowicie i przybliżyć bardziej do ideału. Jednak nie wolno zapomnieć, że leki to nie towar, który podlega swobodnemu obrotowi. Jest on w rękach osób zaufania publicznego, lekarzy i aptekarzy, Podobnie jak jest z systemem sprawiedliwości. Mandat za złe parkowanie też ma cenę ukształtowaną urzędowo i nie podlega negocjacji.
Obserwowałem obrót lekami w Stanach Zjednoczonych (wiele państw ma podobny system, np. UK). Po pierwsze, wobec powiedzmy "poważnych" leków, czyli nie tych popularnych na ból głowy, grypę czy nadkwasotę, nie stosuje się pakowania w te idiotyczne blistry. To narzuca konieczność kupna całego opakowania, albo, jak apteka decyduje, pojedynczego blistra. Powiedzmy lek sprzedawany jest w opakowaniach po 28 pastylek, w czterech listkach po 7 sztuk. Lekarz zalecił brać lek 3 razy dziennie przez 8 dni. To jest w sumie 24 tabletki. Pacjent musi kupić więc całe opakowanie i 4 dobre pastylko wyrzucić. Rezultat - marnuje się w Polsce ogromną ilość leków z powodu złego systemu dystrybucji.
W USA lekarz też precyzyjnie zaleca pacjentowi dawkowanie. Z taką receptą udaje się on do apteki i w oryginalnym opakowaniu aptecznym, a nie producenta, dostaje dokładnie tyle leku ile lekarz zaordynował. Apteki o dużych obrotach kupują duże słoje konkretnego specyfiku, a potem sterylnie rozfasowują tyle tabletek ile trzeba. Nic się nie marnuje.
Spotkałem się też z sytuacją, że na głębokiej prowincji lekarze sami wydawali leki, z pominięciem aptek.
Piszę to po to, że my sztywno trzymamy się archaicznego systemu, który obecnie się nie sprawdza, a trzeba dokonać rewolucji. To, co dzisiaj mamy nieuchronnie powoduje - raz - korupcję; dwa - pogoń pacjenta za apteką, która dany lek ma akurat tańszy.

Obrazek użytkownika cyborg59

10-12-2019 [08:12] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Do dzisiaj mam opakowanie leku nasercowego mojej mamy. Na etykiecie : lekarz ordynujący, pacjent, lek, dawkowanie, data. 600 tabletek Propranololu. Na rok.
Reakcja polskiego kardiologa ?! To wielokrotnie przekracza dawkę śmiertelną i pozostawia pacjentkę poza kontrolą lekarza. To dawniej. Teraz zostawiam żony zlecenia na leki w recepcji, potem odbieram recepty. Troszkę lepiej. Tamtego opakowania nie wyrzucam, bo wielu nie wierzy, że można w opakowanie zabezpieczone przed dziećmi zapakować 600 tabletek.
Ilości marnowane z blistrów są większe ! Zwykle jest to ledwie napoczęty listek antybiotyku 

Obrazek użytkownika jazgdyni

10-12-2019 [10:07] - jazgdyni | Link:

Powoli, bo powoli zdrowy rozsądek powraca. Przy chorobach przewlekłych odstąpiono od ganiania pacjentów raz w miesiącu do lekarza. Teraz papierowe recepty są wystawiane nawet na 3 miesiące (mogę się nieco mylić, bo nie jestem na bieżąco), a e-recepty mają być na 6 miesięcy, a jak donoszą wiewiórki to może nawet na 12. Jest zamieszanie przy wykupie leków przez pacjenta w częściach, np. co 1 - 2 miesiące, bo nie stać go na jednorazowy wydatek w okolicach tysiąca złotych. Dzisiaj lekarze są bardzo rozrzutni. Nie liczą dokładnie ilości ordynowanych leków. Starym sposobem pi-razy-oko. Więc straty są niemałe. Choć u chroników leki się nie marnują, chyba, że w przypadku niespodziewanego zejścia.
Ludzie też powoli przyzwyczajają się do zamienników. Lecz niektóre cieszą się złą sławą. Są fabryki, które chodzą na skróty.

Obrazek użytkownika cyborg59

11-12-2019 [00:18] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link:

Tematem Twojej notki są przewałki !
Czyli : mając dostęp do systemu informatycznego można wystawić na pacjenta który właśnie zszedł, recepty elektroniczne na cały rok (i wykupić !). Byle to było zanim system wyśle raporty dobowe (?). Dobry informatyk z dostępem (organizacja) do raportów i archiwów, może zrobić grubą przewałkę.

Obrazek użytkownika AŁTORYDET

09-12-2019 [06:55] - AŁTORYDET | Link:

Kiedyś już o tym pisałem. Przeniesienie produkcji wielu związków chemicznych, w tym biologicznie aktywnych jak farmaceutyki, powodowane jest cięciem kosztów przez koncerny. Wymogi środowiskowe, dot. produkcji chemicznej w Europie są, w Chinach i Indiach - nie. Oni tak dbają o ludzi i środowisko, jak w Niemcy w fabryce produkującej nitropochodne w Auschwitz. Nawet to słynne zanieczyszczenie metforminy N,N-dimetylonitrozoaminą, jest wynikiem nieprzestrzeganiem warunków syntezy. O tym jakie mogą być skutki niechlujstwa, pokazało Seveso. Tak długo, jak nie zmieni się strategia koncernów, niewiele sie da zrobić. 

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-12-2019 [08:58] - Marek1taki | Link:

Z tym się zgadzam.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-12-2019 [13:13] - jazgdyni | Link:

W tym rzecz. Produktów wysokiej jakości, czułych i precyzyjnych, nie może wytwarzać byle kto. To się zawsze zemści. Pamiętam ze swojej historii, że głupi przewóz statkiem bananów z Nicaragui do LA w czarterze Chiquita, musiał trzymać w ładowniach schłodzonych temperaturę z dokładnością 0,5 stopnia. Inaczej cały ładunek można było wyrzucić.

Obrazek użytkownika Trotelreiner

09-12-2019 [08:31] - Trotelreiner (niezweryfikowany) | Link:

Nihil novi...od czasów Gomułki handlowano krwią [chcesz mieć odroczone wojo,to daj krew]...całe transporty szły do DDR i dalej...honorowi i za pieniądze ...dostawali
grosze i czekoladę,a PZPR budowało sobie wille.
Mój pies ma padaczkę...pani doktor ze szpitala,też psiara przepisała mu "ludzkie' lekarstwo"...NIGDZIE GO NIE BYŁO!!! Czasami znajome aptekarki mi dawały znać,że sie
pokazało...no to gazem i kwiaty,kawa,czekolada...ale już trzy lata nie ma ataków.
PS.Pani w szpitalu ma faktycznie doktorat z neurologii...:-))
PPS.Ten lek...szedł w całości do UE..polski rynek go NIE WIDZIAŁ!
 

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-12-2019 [13:06] - jazgdyni | Link:

Wtedy krew, a nieco później słynne osocze. Taki fajny rynek, że aż Kwaśniewski z Kulczykiem zaczęli na tym polu działać.

Ps. Centrum handlem osoczem jest Szwajcaria. Oni za byle co sie nie biorą.

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-12-2019 [08:48] - Marek1taki | Link:

@Jazgdyni. Innym czynnikiem może być związek z kryzysem i brakiem zapasów. W wielu gałęziach produkuje się już tylko pod zamówienie a nie na magazyn. Wcześniej nadprodukcję opłacało się sprzedać z zyskiem większym w Niemczech,i z i mniejszym i tak satysfakcjonującym w Polsce. Koszty produkcji wzrosły i ograniczono ją do tej zyskownej, albo by podnieść cenę ograniczono podaż.
Nasze ministerstwo wychodzi na przeciw potrzebom wielkich koncernów, chce za nich prowadzić "program magazynowy" i monitorować potrzeby rynku na poziomie klienta. I kształtować potrzeby pacjentów pod potrzeby producentów. Kryzys jest świetnym pretekstem by "coś z tym zrobić". Nie będzie oporu z wdrażaniem totalnej e-inwigilacji i e-manipulacji bo cel zbożny: aby chorym nie zabrakło leków.

Obrazek użytkownika jazgdyni

09-12-2019 [13:03] - jazgdyni | Link:

Rynek leków był dosyć dobrze zbilansowany przez ponad pół wieku. Poważne zakłócenie wystąpiło za Kopacz i Arłukowicza. Oni osobiście zdestabilizowali nie tylko leki, ale całe lecznictwo. Oparli się na całkowicie liberalnym podejściu, że tu też trzeba zarabiać i maksymalizować zyski. Tak to się zaczęło.
Ja też staram się działać przy minimalnym magazynie. Lecz to jest dobre wyłącznie, gdy rynek jest stabilny i przewidywalny. A teraz nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co jutro stanie się nieosiągalne. Stąd wzrasta nerwowość i po stronie pacjentów i aptekarzy.