Przynajmniej w swojej klasie.
Badania nauczycieli prezentują grafiki:



Badania przeprowadzone zostały wg metodologii PIAAC (wdrażanej więc mogą być jakieś błędy) w l. 2014/15. Przebadano nauczycieli od przedszkola po szkoły wyższe (pytanie czy tylko matematyki i językowców czy wszystkich?). W matematyce PL wypada bardzo słabo. Polscy nauczyciele są dokładnie na poziomie rodziców z Danii i Rosji (o czym niżej). Jeśli sprawdzimy jak umiejętności matematyczne nauczycieli wypadają na tle ludzi z wyższym wykształceniem to jest to 39% - najgorzej ze wszystkich badanych krajów. Wielkość "percentyl" pokazuje umiejętności matematyczne nauczycieli na tle całego dorosłego społeczeństwa (PL: 64 - 7 od końca razem z Nową Zelandią). Jeśli chodzi o rozumienie tekstu nauczyciele z wynikiem 73 na tle społeczeństwa, są na 12 miejscu razem z Włochami, nieco powyżej średniej. Lepiej od nich radzą sobie jedynie rodzice 3 topowych krajów.
A co z rodzicami?




Jak widać. Warto zauważyć, że ich wiedza i umiejętności są jednak lepsze niż nauczycieli w Chile i nieco lepsza od nauczycieli w Turcji.
Ciekawe informacje przynosi nam charakterystyka rodziców w PL. Otóż okazuje się, że w 2014/15 aż 73% rodziców polskich 15-latków to ludzie z góra średnim wykształceniem (LO, technikum, zawodówka), a jedynie 24% to ludzie z wykształceniem wyższym. Co ciekawe ludzie ci wykonują przede wszystkim prace tzw. "białych kołnierzyków" (66%) czyli tzw. umysłową, wymagającą najwięcej kwalifikacji a jedynie 34% prace fizyczną. Z czego najczęściej wykonywana praca (43%) to white-collar top skilled - czyli wymagająca najwyższych kwalifikacji. Wychodziłoby więc, że PL stoi średnim wykształceniem. Bo mowa tutaj o ludziach ok. 40-60 lat, którzy kształcili się w l. 80-ych i 90-ych, jeszcze przed gimnazjami. I to zarówno wśród nauczycieli i rodziców. Myślę, że są to ciekawe dane, zwłaszcza wobec planów rządowych by wzmocnić - i tak już silną - pozycję rodziców w szkołach.
Mamy więc nauczycieli o wiedzy jednej z najniższych w naszej kategorii państw, rodziców jeszcze mniej "umnych" cóż więc z uczniami? Czyli:
Czy będziemy głupsi?
Otóż z poziomem uczniów jest zupełnie inaczej. Plasują się powyżej średniej, czasem znacznie. Zaskoczenie?



O ile rodzice, to raczej końcówka skali, nauczyciele niewiele lepiej, to uczniowie są na przełomie pierwszej, drugiej dziesiątki. Czyli znacznie lepiej.
Wyniki uczniów badane były jednak inną metodologią (PISA) niż rodziców i nauczycieli. Widoczne badania pochodzą z lat 2009-20012. A właśnie po 2012 wyniki polskich uczniów zaczęły wyraźnie spadać (odsyłam np. do mojego wcześniejszego postu). W grudniu mają być publikowane badania z roku 2018, z przebąkiwań wynika, że nadal w wynikach uczniów jest regres, a nie progres. Wyraźnie jednak wyniki uczniów wypadają lepiej niż nauczycieli i rodziców. Jest to nawet pewien fenomen. Przeglądałem kiedyś tabele oświatowe z UE. Porównywałem wyniki uczniów z poziomem finansowania oświaty. I trzy kraje wyróżniały się mając zdecydowanie lepsze wyniki uczniów niż poziom finansowania oświaty: Niemcy, Irlandia i PL. Czyli dwa najbogatsze kraje Unii i ciągle uboga na tle UE PL (wg cytowanego badania płaca polskiego nauczyciela brutto za godzinę jest 7 od końca, wnosi 12,8 (w sile nabywczej PPP US $) przy średniej 18,9; mniej płacą: Rosja, Czechy, Słowacja, Słowenia, Litwa, Estonia, zdaje się jednak, że tam jest więcej godzin; w Niemczech płaca za godzinę 26,7, w Irlandii 35,7, w przodującej Finlandii 22,6*). Z czego to wynika?
Logicznie rzecz biorąc:
a. złe badania. Tyle, że akurat badania PISA są uznawane za najpoważniejsze światowe badania poziomu edukacji. Nie wiem nawet czy mają one jakąś konkurencję.
b. Uczniowie w PL uczą się również poza szkołą.
c. Polscy nauczyciel uczą znacznie znacznie powyżej swoich umiejętności i pensji.
d. Polska ma wyjątkowo niskie pensum nauczycielskie: ok. 4 godziny lekcyjne dziennie.
Myślę, że gdzieś między a, b i c leży odpowiedź na pytanie o ten fenomen. Bo powszechnie mówi się o tzw. "pladze korepetycji". Tylko, że zwykle korepetycji udzielają przecież nauczyciele, albo byli nauczyciele. Dokładnie ci sami z wiedzą jak na grafikach.
Wnioski
Autorzy artykułu, na którym opieram się, jako główny cel swoich badań postawili sobie pytanie, czy wiedza i umiejętności nauczycieli przekładają się na wiedzę i umiejętności uczniów. Wyszło im, że dokładnie tak jest. Tam gdzie nauczyciele dużo umieją, tam również dużo umieją uczniowie (szczegóły w artykule).
Autorzy artykułu badali również czy umiejętności i wiedza nauczycieli zależą od ich pensji. Okazuje się, że na Zachodzie temat ten był bardzo uważnie badany i wyszło, że jak najbardziej. Zbadano to dosyć dokładnie: wzrost pensji nauczycieli o 10% wyraźnie przekłada się na wzrost ich umiejętności z odchyleniem standardowym rzędu 0,1 - czyli o dużym, tuszę, skupieniu. Tyle, że jest wyjątek: kraje postkomunistyczne i Turcja. Tam w wyniku zawirowań historycznych ten mechanizm nie działa w ten sposób.
Nie wiadomo więc, czy będziemy głupsi czy mądrzejsi.
Warto jednak, by władze RP, już po kampanii wyborczej - o ile dobro PL rzeczywiście leży im na sercu - zastanowiły się nad problemami:
a. Czy naprawdę nie da się już nic zrobić by podnieść poziom wiedzy rodziców - ludzi najbardziej rozwojowych? Bo w badaniach wypada on nisko, a przecież rodzice mają uzyskać jeszcze wyższą pozycję w szkołach
b. Nic nie da się zrobić by realnie podnieść poziom wiedzy nauczycieli polskich szkół? Tych, którzy uczą dziś, a nie w bliżej nieokreślonej przyszłości? PiS ma w programie specjalny program dla matematyki. Pytanie jaki i do kogo skierowany.
c. Jest ten fenomen, że polscy uczniowie - przynajmniej w badaniach - wypadają znacznie lepiej niżby to wynikało i z poziomu umiejętności ich nauczycieli, i ich rodziców, i poziomu finansowania oświaty przez państwo. Z czego ten fenomen wynika?
d. Może warto podjąć realne działania by powstrzymać - widoczny przynajmniej w badaniach - regres w umiejętnościach polskich uczniów. Jeśli zaś PL uważa badania PISA za niewiarygodne, to stworzyć swoje, wiarygodne badania?
================
* Przypominam, że gdy PO z PSL odbierały nauczycielom wcześniejsze emerytury, to wg danych GUS pensja nauczyciela za godzinę była 3 w PL, za prawnikami i bodaj lekarzami. Menedżerowie przedsiębiorstw zarabiali mniej. Widać od tego czasu, mimo podwyżek PO (50%) i PiS (największe w historii) ta stawka mocno zbiedniała.
********************************
Na postawie (grafiki z excela wykonane przeze mnie na podstawie wklejonych tabel):
Eric A. Hanushek, Marc Piopiunik, Simon Wiederhold: The Value of Smarter Teachers: International Evidence on Teacher Cognitive Skills and Student Performance
NBER Working Paper No. 20727
Issued in December 2014, Revised in March 2018
NBER Program(s):The Program on Children, The Education Program, The Labor Studies Program
International differences in teacher quality are commonly hypothesized to be a key determinant of the large international student performance gaps, but lack of consistent quality measures has precluded testing this. We construct country-level measures of teacher cognitive skills using unique assessment data for 31 countries. We find substantial differences in teacher cognitive skills across countries that are strongly related to student performance. Results are supported by fixed-effects estimation exploiting within-country between-subject variation in teacher skills. A series of robustness and placebo tests indicate a systematic influence of teacher skills as distinct from overall differences among countries in the level of cognitive skills. Moreover, observed country variations in teacher cognitive skills are significantly related to differences in women’s access to high-skill occupations outside teaching and to salary premiums for teachers.
Nie ma też nigdy,nigdzie obiektywnych badań czy sondaży.
Brak podstawowych danych w tych "badaniach": na kim były te "badanie",ile osób było w zbiorze [Z],kto robił te "badania" i najważniejsze:
KTO ZLECIŁ I PŁACIŁ...ZA TE TABELKI.
PS.Pan @foros...też tylko interpretuje...jak mu wygodnie...albo jak pasuje....zleceniodawcy.
"b. Uczniowie w PL uczą się również poza szkołą" - to w Polsce równoległy kanał kształcenia. Zdecydowana większość uczniów która chce studiować coś innego niż "stosunki", doucza się prywatnie. To maskuje ogólną edukacyjną bryndzę.
Myślę, że te wszystkie dziwne postacie to raczej w największych miastach - metropoliach, A i tam z tym pewnie krucho. To bardziej jest straszak niż realia.
nie czuć było z jego strony złości czy nienawiści do tych co mu życie zepsuli, zabrali, do swoich prześladowców, których znał z imienia i nazwiska, którzy być może wciąż żyją. żal miał lecz do lat utraconych na ukrywaniu się, nie do ludzi ale jemu było wolno nie mieć żalu do ludzi. Polska wciąż nie zdała egzaminu dojrzałości.
Cześć jego pamięci.
https://www.youtube.com/…
A z osobistych doświadczeń - 14 wnuczka mieszkająca ze mną - oraz pewnej praktyce w nauczaniu w latach 70-tych, mogę wiarygodnie stwierdzić, że nie tylko niski poziom wiedzy nauczycieli w wykładanym przedmiocie i metodologia nauczania są tragiczne, lecz także program jest od sasa do lasa, raczej oparty na przyswajaniu (często niepotrzebnej nikomu) wiedzy, zamiast uczenia zdolności percepcyjnych, kognitywnych i kreacyjnych, lub po prostu - samodzielnego myślenia i komunikacji społecznej.
A głupi nie jesteśmy. Proszę spojrzeć na narodowe tabele testów IQ, czy EQ. Jesteśmy tylko źle wykształceni.
.
Sektor edukacyjny, podobnie jak sektor zdrowia załamał się i musimy sobie zdawać z tego sprawę. I głośno o tym mówić. Bez tego nie będzie państwa dobrobytu, tylko wymarzony cel Tuska - piwko, grill i Taniec z Gwiazdami.
.
A wstyd i pogarda do disco polo to także wstyd przed swoim pochodzeniem. Ale ludzie się nie wstydzą - walą na disco polo drzwiami i oknami. Jakoś nie słyszę uwag i nie widzę sardonicznego śmiechu, jak brzuchaci faceci w krótkich spodenkach i z kapelutkiem z piórkiem, chóralnie śpiewają swoje umpa,umpa na Oktoberfest.
Wyższa kultura... Ale jaja! Udało się Polsatowi przekonać jednego, że tak wygląda wyższa kultura.
A Oktoberfest nie trwa caly rok, nie chodzą w krotkich spodenkach non stop, taka różnica.
Afirmuje Pan disco polo - proszę bardzo. Czuje związek z pańszczyźnianym chlopem - proszę bardzo. Ale nie każdy tak ma.
Jak przekroczy pan polsko - niemiecką granicę autem, to proszę sobie przelecieć po stacjach radiowych. Połowa to discodojcze. Rammsteinu się nie znajdzie.
A ja też nie uważam, że właśnie pan określa to jako wyższą kulturę. To jest pogląd pospolity wśród tych już nie biednych, ale jeszcze nie bogatych, że TzG to wyższa kultura w stosunku do discopolo. Podkreśliłem specjalnie, bo ta gradacja jest własnie istotna. Wyższa, a nie wysoka. Mimo tego najpotworniejszym badziewiem kulturowym są międzynarodowe festiwale Eurowizji.
3-4 hity dobre to ma Led Zeppelin, w tym Dazed and Confused.
Eurowizja - szkoda gorilla glass na telefonie.
A ja polecę tych starszych panów:
https://youtu.be/b_YHE4Sx-08
Pure beauty
Oraz takie fantazje na ulubione tematy:
https://youtu.be/xriCZzyaC7Q
https://youtu.be/enuOArEfqGo
https://youtu.be/h7Xz1J5tmGs (Keith, palant, powiesił się !!!)
I do swobodnych kontemplacji
https://youtu.be/L2kGNdE0b5Q
Na koniec polski akcent
https://youtu.be/OE0Avd0uV1g
Pozdrawiam