Rozgrywka Stalina (2)

Po niemieckim ataku na Polskę także Stalin kończył przygotowania do agresji na swego zachodniego sąsiada.
 
           W trakcie rozmowy z sekretarzem generalnym Komitetu Wykonawczego Kominternu Giergijem Dymitrowem w dniu 7 września 1939 roku sowiecki przywódca określając Polskę jako państwo faszystowskie, które gnębi między innymi Białorusinów i Ukraińców, podkreślił, że „ w obecnych warunkach zniszczenie tego państwa oznaczałoby, że będzie o jedno państwo faszystowskie mniej! Nie stanie się nic złego, jeśli w następstwie rozgromienia Polski rozszerzymy system socjalistyczny na nowe terytoria i nową ludność”.
 
           Równocześnie ujawniając swój strategiczny cel wskazywał, iż „nie mamy nic przeciwko temu, by państwa kapitalistyczne pobiły się porządnie i osłabiły się wzajemnie” i dodawał: „dobrze by było, gdyby rękoma Niemiec zostało zachwiane położenie bogatszych państw kapitalistycznych (przede wszystkim Anglii), Nie pojmując tego Hitler, wbrew swym zamiarom podkopuje i osłabia system kapitalistyczny”.
 
            Pod wpływem jednak skali niemieckich sukcesów w Polsce przygotowania sowieckie uległy przyspieszeniu, a w dniu 9 września 1939 roku Mołotow oświadczył niemieckiemu ambasadorowi w Moskwie Schulenburgowi, „że sowieckie działania wojenne rozpoczną się jeszcze w tych dniach”.
 
            Jednak niemieckie dementi wobec oświadczenia szefa OKH gen. Brauchitscha o zdobyciu Warszawy sprawiło, że Mołotow w dniu 10 września powiadomił Niemców, iż wojska sowieckie nie są jeszcze gotowe do ataku, ale rząd sowiecki zrobi wszystko, aby nastąpił on jak najszybciej. Faktycznie już cztery dni później przekazał Schulenburgowi informację, iż Armia Czerwona osiągnęła gotowość wcześniej, niż oczekiwano. Ze swej strony niemiecki ambasador zapewnił, iż Niemcy będą przestrzegać uzgodnionych w Moskwie wzajemnych stref interesów. Jednocześnie jednak przestrzegł, iż rząd niemiecki nie zamierza anektować wschodnich terenów polskich, co w wypadku niewkroczenia wojsk sowieckich mogłoby doprowadzić do powstania na tym terytorium jakiejś państwowości w wyniku wytworzenia się próżni politycznej. 
 
            Ostateczną decyzję o rozpoczęciu agresji na Polskę Stalin podjął dopiero po upewnieniu się, że Francja i Wielka Brytania nie rozpoczną ofensywy na zachodzie. Szef Gabinetu premiera Francji Daladiera Edouard Pfeiffer, który pracował dla sowieckich służb wywiadowczych, przekazał Moskwie informacje o tajnych ustaleniach konferencji Rady Najwyższej Sprzymierzonych w Abbeviile z 12 września 1939 roku.
 
            Rząd sowiecki od początku wojny polsko-niemieckiej zajął nieprzychylne Polsce stanowisko, czego przykładem były tendencyjne liczne artykuły prasowe oraz komunikaty radiowe.    W dniu 14 września 1939 roku w artykule wstępnym „O wewnętrznych przyczynach militarnej klęski Polski”, opublikowanym w organie KC WKP(b) „Prawdzie” wyraźnie zasugerowano sowieckiemu społeczeństwu, iż w najbliższych dniach dojdzie do ataku, ale nie na Niemcy, ale na Polskę. Tego samego dnia do członków Rad Wojennych okręgów, których wojska miały wziąć udział w agresji na Polskę wysłano polecenia przedrukowania tego artykułu we wszystkich gazetach okręgowych, armijnych i dywizyjnych. Równocześnie komisarze polityczni w trakcie szkoleń politycznych mieli zwracać uwagę żołnierzom sowieckim na polskie rządy bezprawia w stosunku do ludności białoruskiej i ukraińskiej, „biały terror”, ekspedycje karne, rozpalania waśnie narodowych i inne formy dyskryminacji mniejszości narodowych w Polsce.
 
            Wraz ze zbliżaniem się terminu agresji zwiększała się liczba zebrań partyjnych oraz mityngów żołnierskich w jednostkach Armii Czerwonej, na których oskarżano polski rząd o prześladowanie mniejszości narodowych oraz doprowadzenie poprzez niewolę ludu pracującego do wojennej klęski.
 
           W rozkazach frontowych, armijnych i dywizyjnych z 15-16 września wskazywano, iż „polscy obszarnicy i kapitaliści ujarzmili lud pracujący Białorusi Zachodniej i Zachodniej Ukrainy. Za pomocą białego terroru, sądów polowych, wypraw pacyfikacyjnych tłumią ruch rewolucyjny, szerzą ucisk narodowy i wyzysk, spustoszenie i dewastację (…). Rządzący Pańskiej Polski wrzucili teraz naszych białoruskich i ukraińskich braci w maszynkę do mielenia mięsa na polach drugiej imperialistycznej wojny. (…) Idziemy nie jako zdobywcy, lecz jako wyzwoliciele naszych braci Białorusinów, Ukraińców i ludu pracującego Polski”.
 
            W innej odezwie, wydanej w dniu agresji,  podkreślano, iż „już od 20 lat policyjny but piłsudczyków bezkarnie depcze rodzinne ziemie naszych braci Białorusinów i Ukraińców. Ziemie te nigdy nie należały do Polaków (…). W Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie wzniósł się czerwony sztandar powstania. Zapłonęły dwory obszarnicze (…). Poprzez huk dział słyszymy wezwanie narodu  białoruskiego: Na pomoc! (…). Pomórzcie nam! (…) wezwanie to skierowane jest do Was, czerwonoarmiści, pracownicy polityczni i dowódcy – synowie wielkiej, potężnej Republiki Sowieckiej”.
 
            Po przekazaniu stronie niemieckiej projektu sowieckiego oświadczenia o przyczynach wkroczenia Armii Czerwonej na ziemie polskie, rząd niemiecki w dniu 16 września nie zgodził się na proponowany przez Moskwę powód do agresji na Polskę w postaci zagrożenia ludności białoruskiej i ukraińskiej przez Niemców, jako niezgodnego z ustaleniami powziętymi podczas sowiecko-niemieckich rokowań  w sierpniu 1939 roku i wzajemnie wyrażonym życzeniem ustalenia przyjacielskich stosunków między obu pastwami, które w takiej interpretacji wystąpiłyby przed światem jako przeciwnicy. Niemiecki minister spraw zagranicznych zaproponował wspólny komunikat o następującej treści: „Wobec widocznego rozpadu Polski w dotychczasowym kształcie narodowościowym rząd Rzeszy i rząd ZSRS uważają za konieczne, aby położyć kres nie dającym się utrzymać dotychczasowym stosunkom politycznym i gospodarczym na tych terenach. Uznają one za swoje wspólne zadanie przywrócenie porządku u spokoju w ich naturalnych strefach interesów i doprowadzenia tam do nowej regulacji, mając na względzie ustalenie naturalnych granic i zdolnych do życia tworów gospodarczych”.
  
            Rząd sowiecki nie chciał wspólnego komunikatu, jednak Stalin zgodził się na usunięcie z uzasadnienia agresji sformułowania o zagrożeniu ludności białoruskiej i ukraińskiej przez Niemców. Co jednak było znamienne, zmian tych nie wprowadzono do przygotowanych wcześniej rozkazów dla poszczególnych sowieckich armii i związków taktycznych. W rozkazach tych znalazło się zdanie o zagrożeniu terytorium Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy przez Niemcy.
 
            Jednocześnie Mołotow poinformował niemieckiego ambasadora tego samego dnia o godzinie 18.00, że „wojskowa interwencja Związku Sowieckiego nastąpi lada dzień, może nawet jutro lub pojutrze”. W rzeczywistości w tym samym czasie w jednostkach Armii Czerwonej skoncentrowanych nad polską granicą zostały odczytane rozkazy do ataku na Polskę w dniu 17 września 1939 roku o godzinie 5.00.
 
            Ostatecznie w dniu 17 września o godzinie 2.00 w nocy Schulenburg znalazł się na Kremlu, gdzie Stalin w obecności Woroszyłowa poinformował go, że za cztery godziny Armii Czerwona przekroczy granicę z Polską.
 
            Dopiero jednak w dniu 18 września wydano sowiecko-niemiecki komunikat, w którym stwierdzono, iż „Celem uniknięcia wszelkiego rodzaju nieuzasadnionych pogłosek, dotyczących odnośnych celów sił niemieckich i sowieckich, które działają w Polsce, rząd Rzeszy Niemieckiej i rząd ZSRS oświadczają, że działania tych sił nie mają żadnych celów, które by były sprzeczne z interesami Niemiec i Związku Sowieckiego lub z duchem czy literą paktu o nieagresji, zawartego pomiędzy Niemcami i ZSRS. Przeciwnie, celem tych sił jest przywrócenie pokoju i ładu w Polsce, zniszczonych na skutek załamania się państwa polskiego, oraz dopomożenie ludności polskiej w odbudowaniu warunków swego istnienia politycznego”. Obaj agresorzy jednoznacznie zadeklarowali, iż są całkowicie zgodni w zasadniczej kwestii: Polska jako suwerenne pastwo nie jest zdolna do samodzielnego bytu i powinna być wymazana z politycznej mapy Europy.
 
CDN.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

16-09-2019 [19:22] - Marek1taki | Link:

Nie mamy już ludności białoruskiej i ukraińskiej w Polsce, za którą ujmował się Stalin. Mamy mniejszość LGBT, za którą ujmują się unijni marksiści. Trochę z tymi Ukraińcami mi nie wyszło, ale przynajmniej w kwestii obrony demokracji nie ma dyskusji. Bronić jej trzeba zawsze.
Narzędzia się zmieniły. Po co tanki skoro są banki?
Independent Trader wskazuje na współczesne pola walki:
https://independenttrader.pl/j...
Dla dociekliwych od 33:30, dla niecierpliwych od 37:58
Aktualne w perspektywie wyborów. Stawia pytanie o kontrolę nad NBP, bo banki centralne nie działają w próżni tylko w strefie USD.
 

Obrazek użytkownika kaliszanin

16-09-2019 [09:37] - kaliszanin | Link:

można się sprzeczać o to jak w danym czasie i miejscu swoją misję realizowali polscy politycy, i o nią samą możemy się sprzeczać kolejne lata, i o powstania, ich słuszność, i o przelaną krew polską na tylu frontach niemniej od samego początku rozumnego z mojej strony zapoznawania się z tym okresem naszej historii nurtuje mnie pytanie, skąd taka perfidia, taka nienawiść, taka pogarda i takie bestialstwo wśród najeźdźców? czy nie jest tak, że w obliczu tak niewyobrażalnej agresji rozbudzonej do granic wytrzymałości dwoma palców pstryknięciami spuszczonej ze smyczy w dwa wrześniowe poranki cokolwiek byśmy nie zrobili, zrobilibyśmy zawsze za mało, zrobilibyśmy zawsze nic? czy można było wówczas to powstrzymać?

czy i dzisiaj może się coś takiego powtórzyć i na taką skalę? czy gdzieś już dojrzewa w głowach kochanych ojców narodów równie misterny plan zniszczenia sąsiada? czy wstępne akty i pakty leżą w szafach a może już na biurkach i czekają na tę dogodną chwilę albo dogodną chwilę kreując by znów móc zadać cios mający stać się kamieniem węgielnym kolejnego tysiącletniego imperium? gdzie w tym wszystkim nasze miejsce? co robimy by się ustrzec przed tym całkowicie i czy robimy cokolwiek?

Obrazek użytkownika Marek1taki

16-09-2019 [22:22] - Marek1taki | Link:

Historii ciąg dalszy - od Ria Novosti:
"Bardzo dużo się teraz mówi, że okupowaliśmy Polskę, podzieliliśmy ją, i tak dalej. To nie okupacja, dlatego, że ludność zarówno krajów bałtyckich, jak i Polski stawała się obywatelami Związku Sowieckiego ze wszystkimi będącymi tego konsekwencją prawami i obowiązkami. Wielu obywateli tych terytoriów zaczęło wchodzić do elity radzieckiej, politycznej i twórczej. Czy bywa taka okupacja?"
https://niezalezna.pl/288419-r...
Czy w kraju okupowanym przez sowietów od pokoleń może ktoś mieć poczucie znaczenia słowa "okupacja"? Ktoś nieobjęty "konsekwencją praw i obowiązków"?
Wypada przy tej okazji spojrzeć w lustro i zastanowić się jakie to poczucie jest w Polsce po objęciu nas prawami i obowiązkami unijnymi? Mamy odporność po szczepieniu bolszewizmem czy nie mamy? Bo elity nam zachorowały na powikłania poszczepienne.