Mój Prąd – wspólna korzyść

W przedwyborczej gorączce czasami umykają informacje, które sprawiają, że zmniejszyć się mogą koszty życia zwykłych ludzi, żyjących z dala od wielkich skupisk miejskich. Mowa nie tylko o kolejnych programach z „plusem”.  
Informacja z dzisiejszej konferencji prasowej ministrów: środowiska, Henryka Kowalczyka i energii – Krzysztofa Tchórzewskiego o naborze wniosków o dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych w Polsce w ramach programu „Mój Prąd” to także dobra wiadomość z punktu widzenia walki o zdrowe powietrze i to praktycznie w całym kraju. Bowiem tego typu instalacje baterii słonecznych w domach - nieemitujące zanieczyszczeń atmosferycznych - pozwolą dokonać wymiany starych pieców na węgiel, emitujących szkodliwy dla zdrowia dwutlenek węgla i inne gazy.
Co więcej, cały ten program polega nie tylko na obiecanych dopłatach do instalacji fotowoltaicznych. Jak mówił minister energii: - mam nadzieję, że wdrożenie programu Mój Prąd będzie silnym impulsem dla dalszego rozwoju energetyki rozproszonej i znacząco przyczyni się do spełnienia międzynarodowych zobowiązań naszego kraju w zakresie rozwoju odnawialnych źródeł energii.
Chodzi też o rozwój działalności prosumenckiej. Prosumenci to jednocześnie producenci prądu z małych instalacji (na własne potrzeby) i jego konsumenci, zarówno osoby indywidualne, jak i małe firmy. Nadwyżki z wyprodukowanego prądu mogą odsprzedawać do sieci energetycznej. W sumie taki sposób na dostarczanie prądu (na własne potrzeby) oznacza jego bardzo niskie ceny – i tym samym – niższe niż w przypadku jego odbioru z sieci, koszty produkcji i przesyłu.
Wracając do szczegółów samego programu, to, jak na wspomnianej konferencji stwierdził minister środowiska: - Poprzez realizację programu Mój Prąd chcemy zwiększyć dostępność rozwiązań prosumenckich w gospodarstwach domowych, w szczególności tych zlokalizowanych na terenach słabiej zurbanizowanych. Przeznaczamy na ten cel 1 mld zł ze środków NFOŚiGW (Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej).
Konkretnie dofinansowanie instalacji fotowoltaicznych ma objąć do 50 proc. kosztów budowy instalacji o mocy od 2 do 10 kW zainstalowanej i maksymalnie może wynieść 5000 zł.
Jak sprawdziliśmy taka wielkość dofinansowania może odegrać szczególnie duże znaczenie w przypadku najmniejszych (i jednocześnie najtańszych) – objętych programem – instalacji, tj. o mocy 2 do 5 kW. Kosztują one bowiem w granicach od 10,2 do 11,2 tys. zł. Co innego w przypadku największych, mieszczących się jeszcze w „Moim Prądzie” instalacji, od 6 do 10 kW. Ich ceny bowiem mogą być znacząco wyższe i sięgać, w zależności od typu i producenta, od 22 do nawet ok. 39 tys. zł.
Wejście w życie programu - 31sierpnia br. - pozwoli na rozpoczęcie naboru wniosków na instalowanie baterii słonecznych i koniecznych instalacji przyłączeniowych, który będzie prowadzony przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Z informacji Funduszu wynika, że środki na realizacje programu będą wydatkowane najpóźniej do końca 2025 r. (chyba, że zostaną rozdysponowane wcześniej). Ponadto baterie słoneczne muszą być instalowane jako nowe, wyprodukowane w ciągu 24 miesięcy przed montażem. Ich użytkownik zobowiązany jest do eksploatacji instalacji (we wskazanej we wniosku lokalizacji) przez co najmniej trzy lata od dnia wypłaty dofinansowania. Przy tym  dofinansowanie nie może być udzielone na instalacje sfinansowane lub realizowane z innych środków publicznych, w tym programu „Czyste powietrze”.
NFOŚiGW zwraca uwagę na przynajmniej jeszcze jeden – międzynarodowy – aspekt programu. Jego wdrożenie ma bowiem m.in. znacząco przyczynić się do spełnienia międzynarodowych zobowiązań Polski w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej. A przy tym do zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego kraju. 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

30-08-2019 [23:33] - Jabe | Link:

Dobrzy ludzie znowu rozdają pieniądze.

Obrazek użytkownika kaliszanin

30-08-2019 [23:39] - kaliszanin | Link:

zapomniał pan o najważniejszym moim zdaniem aspekcie międzynarodowym tej sprawy, mianowicie co jest napisane na większości tych instalacji bo zapewne nie made in Poland, podobnie jak i na wiatrakach i innych różnej maści zielonych energiodostarczaczy.

Obrazek użytkownika Marek1taki

31-08-2019 [00:23] - Marek1taki | Link:

"Jego wdrożenie ma bowiem m.in. znacząco przyczynić się do spełnienia międzynarodowych zobowiązań Polski w zakresie rozwoju energetyki odnawialnej."
Może przestańmy się zobowiązywać. Pod szyldem ekologizmu są marksistowskie głupoty, które kosztują. Ekologia opłaca się sama z siebie, dlatego jest zakazana.

Obrazek użytkownika tricolour

31-08-2019 [11:15] - tricolour | Link:

Trzeba być niespełna rozumu by twierdzić że instalacje fotowoltaiczne "pozwolą dokonać wymiany starych pieców na węgiel"

Kto w zimie bedzie grzal pradem z instalacji dajacej moze jeden kilowat?

Ale autor nie jest od myślenia gdy pisze, prawda?

Obrazek użytkownika kifaru

01-09-2019 [00:41] - kifaru | Link:

Był już poprzednio taki program - dofinansowanie wynosiło do 8000 PLN na instalację, ale okazało się po roku, że dotacja jest dochodem i to dla dwojga małżonków i trzeba było zapłacić 2700 PLN podatku od dochodów osobistych. Ciekawe, czy obecna dotacja też jest przychodem.
Koszt 1 kW instalacji fotowoltaicznej wykonanej z dobrej jakości paneli i z dobrym falownikiem to 4000 PLN, może dziś nieco taniej, bo dobre panele produkuje się już w Polsce. Kłopot z tym, że firmy energetyczne nie stosują zamiennika 1:1 energii wyprodukowanej i wykorzystanej, ale 0,8:1 - trzeba wysłać w sieć 20% więcej energii, niż się zużyło, by wyjść na zero (pomijam, że opłaty licznikowe są nieusuwalne). Tak więc stosować trzeba nadwyżkowe instalacje, by to opłaciło się przeciętnemu gospodarstwu domowemu, zużywającemu do 3000-3500 kWh rocznie. Inwestycja zwraca się po 8 latach, chyba że ceny energii pójdą w górę i wtedy zwrot wystąpi wcześniej.
Możliwe jest produkowanie prądu na własne potrzeby bez sieci energetycznych poprzez własne baterie magazynujące prąd na noc lub złą pogodę, ale koszt takiej instalacji rośnie o 40% i po 5-6 latach wymusza zakup nowych baterii - a to koszt 40% wartości instalacji.
Lepszą alternatywą są lokalne elektrociepłownie geotermalne (takie jak w Mszczonowie, Zakopanem, w Toruniu), bowiem są łatwo regulowane co do mocy, stałe - całodobowe, a ponadto zasilają spore obszary, ale nie są tak wielkie, jak konwencjonalne elektrownie. No i są nad wyraz „ekologiczne”, bo nie trują i nie potrzebują dowozu paliwa.
Swoją drogą - ciekawe, dlaczego nie ma państwowego mecenatu nad rozwojem tej gałęzi energetyki. Komu to nie pasuje?

Obrazek użytkownika Monik

02-09-2019 [22:12] - Monik | Link:

Może i program fajny, technologia, dążenie do czystego powietrza. Jednak jak dla mnie nie do wykorzystania. Znam parę osób, które ostatnio montują elektryczne panele, ale są to osoby, które nie potrzebują dofinansowania. Mają też ludzi, którzy się tym zajmą. Program głównie skierowany do ludzie na wsi - wymiana starych pieców. Ale kto ma się tym zająć? Firmy pośredniczące chcą zarobić. Ludzie nie znają się na wypełnieniu papierów, gdzie się zgłosić. Już nie wspomnę, że większość nie słyszało o projekcie. Pytanie w takim razie kto z tego skorzysta?? Do programu powinien być przydzielony człowiek, który pomoże, doradzi - ale tak prawdziwie. Bo dofinansowanie jest małe. A nie każdego stać zainwestować tak dużych pieniędzy w taki program, które do końca nie wiemy jak będzie się sprawował - przeglądy, rachunki itp.

Obrazek użytkownika sidi1975

11-09-2019 [22:14] - sidi1975 | Link:

Czas rozprawić się z tymi "kopciuchami" dzięki którym m.in. mamy jedne z najbardziej zanieczyszczonych miast w Europie. Jeśli mówimy o tym, że Polska powinna spełniać międzynarodowe zobowiązania dotyczące odnawialnych źródeł energii to czym prędzej ta sprawa powinna zostać raz na zawsze rozwiązana. Dlatego cieszy fakt, że powstają takie programy jak Mój prąd.