Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Powyborcze porządki
Wysłane przez Obserwator_3 w 01-06-2019 [11:00]
Szanowni.
Polecam dwa bardzo ciekawe artykuły z pozornie kompletnie odległych od siebie dziedzin: pierwszy dotyczy analizy wyborczej w rzetelnym (choć pozornie wręcz cynicznym) wykonaniu dr Flisa, natomiast drugi sprawy "uwolnienia cen energii dla polskiego przemysłu" nie od 2020 r., a już od 1 lipca, czyli równo za miesiąc.
Pierwszy pokazuje jak niewielka różnica rzeczywistej ilości głosów różniła PiS i "totalną opozycję" rozumianą jako KE wraz z "Wiosną" - jedynie ok. 200 tys. głosów (czyli 1/6 tego, co mieli razem "Kukiz'15" i "Konfederacja"), przy czym bez względu na to, czy frekwencja była wynikiem mobilizacji czy "solenia" wyników na poziomie wojewódzkim i centralnym, generalną zasadą jest, że w krajowych wyborach parlamentarnych bierze udział znacznie więcej osób niż w europejskich.
Ponieważ dr Flis tę różnicę prognozuje na ok. 4 mln dodatkowych głosów, nic dziwnego że refleksją końcową jest niepewność co do ostatecznego wyniku na jesieni.
No a teraz przeczytajmy sobie drugi artykuł, z którego wynika, że akurat w poniedziałek powyborczy 27 maja Komisja Europejska (czyli Niemcy jako takie) "uzgodniła" z naszym Ministerstwem Energii, że - uważacie - nie wyraża zgody na dalsze stosowanie obniżonych stawek na energię (typowy dialog d... z kijem), w związku z czym ceny energii mają wzrosnąć od 1 lipca, co podobno nie będzie dla naszych przedsiębiorstw dużym problemem.
Jak powszechnie w Polsce nie wiadomo, obowiązuje już dyrektywa umożliwiająca każdemu odbiorcy z Unii swobodny wybór dowolnego dostawcy energii z terenu całej Unii. A ponieważ w dodatku w Niemczech mają dość tani prąd z węgla brunatnego, zaś polityka rządu niemieckiego zakłada obciążanie kosztami różnych "zielonych" wynalazków przede wszystkim odbiorców indywidualnych, podczas gdy przemysł ma prąd tak tani, jak to tylko możliwe, nic dziwnego że w mej robaczywej duszy lęgnie się podejrzenie, że Niemcy z zemsty za wyniki wyborów postanowiły nie tyle zniszczyć doszczętnie polskie marzenia o pięcioprocentowym wzroście gospodarczym, ile - poprzez doprowadzenie do załamania wzrostu wskutek podwyżki cen energii - rozwalić nasz budżet "w drebiezgi", czego efekty odczujemy, trzeba trafu, akurat na przełomie września i października.
Nic dziwnego że PiS będzie dążył do ogłoszenia wyborów w najwcześniejszym możliwym terminie, zanim jeszcze ludzie się zorientują że po wakacjach mają do wyboru albo wylecieć z roboty albo zgodzić się na niższe pensje, ale to jest drobiazg w porównaniu z prawdziwym zagrożeniem stwarzanym przez taką sytuację.
Otóż w naszym pięknym (ale jednak nieszczęśliwym) kraju większość poważnego przemysłu jest w rękach niemieckich. Szczególnie takie gałęzie jak np. produkcja cementu (bardzo energochłonne zajęcie).
No i tu się okazuje, jak przemyślana i długodystansowa jest niemiecka strategia zarówno gospodarcza jak i polityczna - otóż znajdujące się w Polsce firmy będące w rękach niemieckich, francuskich czy nawet polskich, ale "poprawnych politycznie", będą miały to szczęście, że uda im się zakupić tani prąd w Niemczech, natomiast takie firmy bardziej "be" oraz oczywiście pozostałe polskie, niestety dowiedzą się, że "moce produkcyjne" albo - co bardziej prawdopodobne - "moce przesyłowe" są już wyczerpane i pozostaje im próba stawiania czoła konkurencji mającej o połowę (jak nie lepiej) tańszą energię.
Oczywiście w konsekwencji te "dopieszczone" firmy będą wygrywały, ich pracownicy i kooperanci będą się mieli lepiej, a to całe (jak to ujął Bartoszewski) "bydło" PiSowskie niech sobie zdycha.
Przypominam co wyszło z analizy obecnego rozkładu głosów i co na jesień prognozuje dr Flis - obecna różnica to 200 tys. głosów, zaś w jesiennych wyborach może wziąć udział do 4 mln ludzi więcej.
Obawiam się że wiem jak będą nastawieni, jeżeli zaobserwują że "u Niemca" mają podwyżki i tanie kredyty, a "u naszych" redukcje płac i etatów.
Co o tym sądzicie?
PS. ciekawe, właśnie dziś na "Onecie" ukazał się link do wywiadu z prezesem Schneider Electric Polska w "Bussiness Insider" (zarówno "Onet" jak i Schneider Electric Polska są - oczywiście - polskie do rdzenia) o prądzie w naszym pięknym (ale jednak nieszczęśliwym) kraju. Nie ma to jak przypadkowe korelacje...
Komentarze
01-06-2019 [12:34] - Jabe | Link: Jeszcze nie czas się martwić.
Jeszcze nie czas się martwić. Rządzący o nadchodzącej podwyżce cen prądu się zorientowali chwilę przed, a zdążyli zwołać posiedzenie Sejmu i przegłosować ustawę. Ta długofalowa polityka jest wyraźnie przereklamowana.
Ciekawe, czy uda się nadchodzącą drożyznę i spowolnienie gospodarcze zwalić na Niemcy.
01-06-2019 [13:11] - tricolour | Link: No popatrz, jaką mamy
No popatrz, jaką mamy jednomyślność. Zaraz nas posadzą, że śpimy wręcz razem... ?
01-06-2019 [13:10] - tricolour | Link: A co stoi na przeszkodzie, by
A co stoi na przeszkodzie, by Polska miała politykę długofalową? Energetyczną, zagraniczną, gospodarczą?
Bo na razie nasza polityka to jak wygrać wybory na jesieni, a reszta ch... No to skoro tak, to w puste miejsce (te, które zaniedbujemy) wchodzi na przykład Niemiec. Albo Żyd.
01-06-2019 [15:15] - Obserwator_3 | Link: Cóż, "..."Mądrość" to
Cóż, "..."Mądrość" to zdolność widzenia skutków z pozycji przyczyn i przyczyn z pozycji skutków...", a im dłuższy horyzont czasowy obejmowany tą zdolnością, tym i wspomniana "mądrość" większa.
Co prawda Chińczycy zauważyli kiedyś, że "...Wszyscy ludzie są mądrzy, jedni wcześniej, drudzy później...", ale czteroletni cykl wyborczy powoduje, że politycy operujący w dłuższym, bardziej długofalowym cyklu, mają mniejszą wybieralność, a więc i skuteczność. Tak więc, drogą swoistego doboru naturalnego, w polityce dominują ci, dla których taki maksymalnie czteroletni cykl jest odpowiedni.
No i w konsekwencji jest jak jest, co poradzić...
01-06-2019 [16:26] - maxilampus | Link: 'Porzadki" ?? Jak zwal tak
'Porzadki" ?? Jak zwal tak zwal..ale nie mozna nie zauwazyc Wojny na nowym froncie ,ktora ( wiadomo kto ) za (pomoca wiadomo kogo wypowiedzianej Obozowi Patriotycznymi..
01-06-2019 [19:16] - Marek1taki | Link: Flis rozpaczliwie poszukuje
Flis rozpaczliwie poszukuje argumentów aby udowodnić przyszłą przegraną PiS. To nie dziwi znając jego sympatie polityczne z wcześniejszych wypowiedzi. Faktem jest natomiast, że w zależności od poziomu frekwencji dochodzą nowe frakcje elektoratu. W nowych frakcjach podział głosów jest inny niż w żelaznych elektoratach i kolejnych frakcjach elektoralnego destylatu. I jak to w lotnych frakcjach labilność wzrasta.
Prezes Schneidera może się w politpoprawnym technosłowotoku mierzyć z Emilewicz.