Kilka godzin temu zmarł Xs. Franciszek Cybula...tak, tak...ten... Franciszek Cybula, znałem go bo posługiwał w parafii p.w Najświętszej Maryji Panny Królowej Różańca Świętgo słynnym "Okrąglaku". Był moim katechetą a potem już jako student chodziłem na jego zajęcia...był czas Solidarności, pamiętny rok 1981... potem prezydentura wałęsy...
Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo... Wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie...
mam mieszane uczucia... różne plotki do mnie dochodziły...
trzeba też modlić się o opamiętanie wałęsy... to niełatwe ale jako katol podejmuję wyzwanie...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5242
Co do ks. Cebuli, to on był kapelanem pierwszego prezydenta wolnej Polski - czy tak?
Wdzięczność, jest zaletą wierzących,pokora, lewaki biora wszystko jakby im się należało, buta i pycha wami rządzi. A pokrywacie swoje niecne czyny kłamstwem. Ojciec kłamstwa waszym przewodnikiem.
Za modły za mnie wznoszone dzięki z głębi serca mego składam i będę chyba musiał tym samy Pani się odwdzięczyć (co jest przecież zaletą wierzących - czy tylko?). Co do ks.prałata, to nie bardzo rozumiem dlaczego się na niego jacyś wypięli i pomnik jego zwalili? Przyznam, że ostatnie słowa Pani komentarza budzą istną grozę: brzmią jak przepowiednia Apokalypsys jakiejś albo cóś...
W każdym razie ukłony dla Pani załączam!