Konferencja bliskowschodnia w Warszawie się zakończyła

  dzisiaj [14.02.2019] około godziny 17:00.  Jest to właściwie jedyna dobra rzecz, którą można o niej powiedzieć.  Przed jej rozpoczęciem wielu uważało, że będzie to narada wojenna w sprawie ataku na Iran.  Nastroje te podsycał premier Izraela Netanjahu pisząc na Twitterze o wojnie w sposób otwarty {TUTAJ}.  Potem jednak został wyraźnie zmuszony do wycofania się z wojennej retoryki i zaczął się tłumaczyć błędami przekładu.  Wygłosił jednak potem ostre antyirańskie przemówienie.  Również wiceprezydent USA, Pence atakował Iran, przechodząc jednak potem do tematu wojny w islamskim terroryzmem {TUTAJ}.  Zagroził Iranowi ewentualnym dalszym zaostrzeniem sankcji,  Nie spełniło się więc marzenie Izraela o wojnie USA z Iranem.

  Polscy politycy zajęli postawę pojednawczą.  Premier postulował rozwój Bliskiego Wschodu {TUTAJ}, a minister Czaputowicz na wspólnej konferencji z sekretarzem stanu USA, Pompeo mówił o procesie pokojowym {TUTAJ}.  Wydaje się, iż cała impreza skończyła się na niczym.  Wysłuchaliśmy tych samych potępień Iranu oraz islamskiego terroryzmu, jakie amerykańscy politycy powtarzali od dawna.  Premier Izraela też powiedział to, co zawsze.  Przed konferencją zapowiadano ogłoszenie planu Jareda Kushnera dotyczącego pokoju miedzy Palestyną a Izraelem.  Jego ogłoszenie przesunięto jednak na okres po wyborach w Izraelu [9 kwietnia] {TUTAJ}.

  Wyniki tej konferencji są mizerne, gdyż nie zaproszono na nią Iranu, Autonomia Palestyńska, Rosja i Turcja oraz Chiny odmówiły uczestnictwa, Francja i Niemcy przysłały delegacje niskiego szczebla, a pani Mogherini [minister spraw zagranicznych UE] też się nie pojawiła.
  Polska na organizacji tej konferencji wyraźnie straciła.  Antypolscy Żydzi wykorzystali  ją do plucia na nasz kraj, w czym wyróżniła się jedna z amerykańsko-żydowskich dziennikarek, a sekretarz stanu Pompeo poparł żądania przedsiębiorstwa Holocaust, dotyczące pożydowskiego mienia w Polsce.  Usłużność wobec Amerykanów zupełnie nam się nie opłaciła.

  Konferencja bliskowschodnia miała jeden konkretny skutek.  Umocniła ona zdecydowanie antyamerykański sojusz między Rosją, Turcją oraz Iranem.  Państwa te zorganizowały 14 lutego własną konferencję w Soczi, na której mowa była o sytuacji w Syrii {TUTAJ}.