16 grudnia 1922. Warszawa.
Prezydent Gabriel Narutowicz uczestniczył w otwarciu dorocznego Salonu Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych. Podczas zwiedzania wystawy w sali nr 1 Niewiadomski oddał do Narutowicza z małej odległości trzy strzały z rewolweru, powodując natychmiastową śmierć prezydenta.
Zamachowiec poddał się bez oporu, został uwięziony i postawiony przed sądem. 30 grudnia 1922 skazano go na karę śmierci za dokonanie zamachu na życie prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Wyrok wykonano przez rozstrzelanie 31 stycznia 1923. [wikipedia]
Niemalże sto lat temu dokonano mordu politycznego zabijając prezydenta RP Narutowicza. Zabójcą nie był jakiś młodociany bandzior, tylko starszy profesor i malarz Eligiusz Niewiadomski. Jak opisują go znajomi – porywczy i niezrównoważony.
78 lat później.
19 października 2010 roku przed południem w biurze poselskim posła do Parlamentu Europejskiego Janusza Wojciechowskiego oraz posła na Sejm RP Jarosława Jagiełły, przebywało pięć osób. Do biura wtargnął mężczyzna, który – zdaniem świadków – od razu zaatakował jednego z pracowników biura, Marka Rosiaka, oddając w jego kierunku strzały z broni palnej. Jak poinformował później w Sejmie RP minister spraw wewnętrznych, było to 8 strzałów, tj. cała zawartość magazynka. Cztery z nich dosięgły Rosiaka, powodując jego śmierć na miejscu zdarzenia. W dalszej kolejności sprawca rzucił się na znajdującego się w tym samym pomieszczeniu Pawła Kowalskiego. sprawca najpierw zaatakował Pawła Kowalskiego paralizatorem, rażąc go w nogi, a następnie zadawał Kowalskiemu ciosy nożem, próbując mu poderżnąć gardło. Ugodził go dwukrotnie w szyję, zadając siedmiocentymetrową ranę; poranił także ręce, którymi Kowalski się zasłaniał. Według świadków w czasie ataku sprawca krzyczał, że nienawidzi PiS i że chce zabić Kaczyńskiego. [wikipedia]
Wczoraj wieczorem, około godziny dwudziestej, w Gdańsku w czasie imprezy na ulicy, na estradę wtargnął 27 letni kryminalista, niedawno wypuszczony z więzienia i przez nikogo nie zatrzymywany (miał identyfikator prasowy) podszedł do prezydenta Gdańska Adamowicza. Zadał mu dwa ciosy nożem z zamiarem zabójstwa. Jeden uszkodził serce, a drugi rozerwał przeponę i naruszył narządy wewnętrzne.
Teraz, gdy to piszę, dziewięć godzin po ataku, Adamowicz jest po pięciogodzinnej operacji i stan jego określany jest jako ciężki.
Mimo przytoczonych danych historycznych, zabójstwo polityczne w Polsce nie jest typowym sposobem rozwiązywania konfliktów. Trzy usiłowania, w tym dwa niestety skuteczne, na całe sto lat, to nie jest coś, co klasyfikowało by Polskę w grono państw, gdzie mord jest jednym z możliwych sposobów walki politycznej.
Nie uwzględniam tu Zamachu Smoleńskiego z 10 kwietnia 2010, bo sytuacja nie do końca jest wyjaśniona i w tragedii udział miały również siły obce.
Wczorajsze usiłowanie zabójstwa kontrowersyjnego prezydenta Gdańska niestety jest efektem gry na emocjach i nastrojach społeczeństwa; planu działania dla anty-rządowej opozycji, zaprojektowanego gdzieś tam, poza granicami kraju, przez ekspertów od manipulacji.
Strona rządowa, jak to obserwujemy od trzech lat, bardzo słabo sobie radzi z tymi raz po raz wrzucanymi granatami medialnymi – prowokacjami, fake newsami, butą, arogancją i chamstwem. Nie potrafiła wymyślić na to sposobu. Tym bardziej, że te działania opozycji są wspierane, lub jak wielu z nas sądzi, sterowane z wrogich ośrodków za granicą.
Prezydent Paweł Adamowicz niestety również demonstrował publicznie butę, arogancję i chamstwo.
Był w konflikcie z władzami państwa uprawiając klasyczne, staropolskie sobiepaństwo na powierzonym mu przecież, nie jego własnym terenie.
Świadomie prowokował emocjonalne incydenty, jak choćby ten z 1 września ubiegłego roku, gdy zdecydował na niedopuszczenie Wojska Polskiego do uroczystości na Westerplatte.
Działając w taki sposób w Gdańsku -ognisku zapalnym, gdzie od dawna tworzy się historia państwa, doprowadził do ostrego podziału miejscowego społeczeństwa. Wspierany przez jednych, najczęściej beneficjentów układu gdańskiego, przeciwników doprowadzał niemalże do furii. Jak wiemy, drażnienie jakiegokolwiek zwierza jest zawsze niebezpieczne, bo nigdy nie wiemy, kiedy zdecyduje się na śmiertelny atak.
Czy PiS i władze państwa, za którymi ta partia stoi, jest współwinny tej zbrodniczej napaści? W pewnym sensie tak.
Zjednoczona Prawica przeciwstawiając się brutalnym, nie fair, ciosom poniżej pasa opozycji, usiłuje walczyć rozdętym do granic legalizmem prawnym i spolegliwością. To także rozwściecza fanatyków prawej strony.
Prezydent Paweł Adamowicz już od paru lat ma dobrze udokumentowane zarzuty karne i karno – skarbowe, a nawet toczą się sprawy sądowe.
Gdyby w oparciu o to, potraktowano tego człowieka z pełną, słuszną sprawiedliwością Temidy, zatrzymując go, nawet w areszcie domowym, to dzisiaj nie walczył by on o życie.
Pomódlmy się chociaż przez chwilę o to, by Paweł Adamowicz szybko wrócił do zdrowia.
,
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 20254
Bundeswehra (proszę sprawdzić) nawet gdyby dzisiaj do nas wpadła, to dostałaby srogie bańki. Chyba żeby poprosili swoich moskiewskich przyjaciół.
Wyobraźni mi Jaworowski zazdrościcie? Nie mieliście szkolenia z planowania strategicznego. Fakt, to się zaczyna dopiero od kapitana (czy nawet majora) w górę. A na oddziały specjalne mi nie pachniecie, bo dobrze znam gości z pobliskiej Formozy.
Więc się Jaworowski nie wymądrzajcie, bo nawet na dobrego hejtera trzeba mieć odpowiednie kwalifikacje, no i jaja.
Toteż nie będąc okrutnym sadystom - tym razem tylko 50 pompek.
To kolejna odsłona wojny między Tuskiem a Schetyną. Adamowicz być może jest kluczem w sprawie Amber Gold, więc jest zagrożeniem dla Tuska. O tej wojnie pisałam TUTAJ
Pozdrawiam.
To nie są osobnicy na takim poziomie. Owszem, są cwani. Lecz do przebiegłości opartej na mądrości, jeszcze daleko.
Jak już, to ktoś w cieniu aranżuje przebieg wydarzeń.Dokładnie tak, jak to zrealizowano w Amber Gold. Tam też przestępca został wykorzystany i prowadzony na smyczy.
Uwierz! To blotki. Większe mózgi to planują i realizują. I duże pieniądze na to pozwalają.
Obejrzyj sobie w HBO instruktażowo, jakże aktualny "Brexit".
Pozdrawiam
To, na co tutaj zwróciłaś uwagę, jest m.in. przedmiotem mojego następnego felietonu. Na razie nie będę zdradzać, ale jest to świadoma, dobrze przemyślana strategia polityczna. Nie ważne, że trup będzie padał gęsto.
Spodziewałem się. Powiedziano mi, że to będzie około południa.
Każdego człowieka bardzo szkoda i czuję żal. Tym bardziej, że prezydentem to by już raczej nie był.
Ps. Jak myślisz, co się teraz rozpęta?
Moją wersję teorii spiskowej pt. co teraz będzie....Admin zatrzymal dla siebie....pisałem u Contessy.
Nie będę sie powtarzał....bo a nóż widelec....znowu coś będzie nie cacy...
Moją wersję teorii spiskowej pt. co teraz będzie....Admin zatrzymal dla siebie....pisałem u Contessy.
Nie będę sie powtarzał....bo a nóż widelec....znowu coś będzie nie cacy...
Żeby pouczać ex cathedra trzeba mieć autorytet. Do tego mozolna droga wiedzie. A trzeba przejść jeszcze jedną zaporę - trzeba zdobyć szacunek.
Niestety, przykro to wam, Jaworowski mówić, lecz szacunku to nie macie nawet u swojego kota. A bez szacunku to wasze pisanie to tylko takie pitolenie frustrata; aspiranta, który chciałby się dyzmowato wkręcić do lepszego towarzystwa.
Pracujcie Jaworowski wytrwale, a wtedy może za 10 lat...
Człowieku, ja nie mam ambicji by być autorytetem, mam to głęboko w d.pie, tym bardziej "autorytetem samozwańczym jak waść. Autorytety typu waści już dawno się skompromitowały i to po wielokroć. Ja ich nie uznaję i by żyć do szczęścia mi nie są potrzebne. Co do szkół, to waści trepowskie wykształcenie jest śmiechu warte, tylko funta kłaków, a nawet i nie.
>>- trzeba zdobyć szacunek.<<
Szacunek? A waść go posiada? Czy raczej przypisał go sobie sam w amoku trepowskiej bufonady?
>> który chciałby się dyzmowato wkręcić do lepszego towarzystwa.<<
No nie Panie trepie, to już szczyt megalomaństwa i to takiego chorego. Towarzystwo wzajemnej adoracji miałoby być lepszym towarzystwem? To tak serio? Ten samozwańczy autorytet wyraźnie poniosło. Nie dziwię się, nie pierwszy już raz.
Masz pełną rację. Ruch dudaczewskiego szalony i koniunkturalny, godny potępienia. Zdrajców powinno się wytykać(w czasach wojny wieszać) a nie gloryfikować.