Czego nie rozumieją niektórzy moi komentatorzy?

Ja też odbieram to zamiłowanie do inwigilacji jako przejaw lęku przed tubylcami. Zakaz handlu w niedziele (to jest norma, a nie brak zakazu) też jest skierowany w tubylców, bo ile montowni w niedziele nie pracuje? Myślę, że większość pracuje, a władza nie kwapi się zakazywać (dla dobra robotników, oczywiście). No ale montownie pracują dla koncernów, a sprzedaż w sklepiku za rogiem to usługa dla tubylców właśnie.

A jak sprawdzą nasze wpisy na NB to dopiero będzie się działo...

Jesteśmy jednak zadziwiającym społeczeństwem jeśli zakaz handlu w niedziele jest miarą wygranej bądź nie w wyborach.

Tak, tak, racja jest po Pani stronie, tylko komentatorzy są za głupi, żeby to zrozumieć. Tak w skrócie można przedstawić dzisiejszy Pani wywód. A już najbardziej  rozczulił mnie Pani wczorajszy argument, że najgorzej to straci Kościół, bo jak ludziom pozamykają galerie, to stracą motywację, żeby iść na mszę. Ciekawe dlaczego ludzi wychodzili z domów bez względu na pogodę przez ostatnie 1000 lat? Czyżby też mieli "galerie" otwarte w niedzielę?
Coś mi się zdaje, że u Pani na forum za niedługo będzie tak jak u pewnego nauczyciela akademickiego - jego też nikt tu nie rozumie, oprócz niejakiej Novalii...

Inwigilacja i wolne niedziele... groch z kapustą. Mieszanie wszystkiego razem bez ładu i składu to raczej nie jest najlepszy pomysł i do niczego sensownego nie prowadzi. Jedynie chaos na wejściu i chaos na wyjściu.

Receptą na te wszystkie wymienione bolączki: rozbuchana inwigilacja,zamiłowanie do zakazów i nakazów będzie przejazd bezpłatny Tramwajem Różnorodności autorstwa Trzaskowskiego. Odetchnie Pani pełna piersią w rozmowie z mistrzynia tolerancji panią Krzywonos i już żadne zakazy ,nakazy i inwigilacja PiS-u nie bedą straszne oprócz zwyżki cen biletów,no ale to chyba nie PiS je wprowadzi.

@ Elig, nie tylko ja starałem się sumiennie wykazać Pani błędne wnioski; http://naszeblogi.pl/comment/2...
Oczywiście zastanawia wyliczenie strat w elektoracie, z tym że nie Solidarność a minimum empatii
dla pracujących w piątek-świątek i niedzielę wymaga, by przyjąć do wiadomości, że tez mają rodziny.
Tu kolejna uwaga nie przypominam sobie wypowiedzi zawiedzionych, gdy kasjerce kazano stawać w punkt
przy potrzebie wyjścia do toalety. Proszę zapytać rzeczoną o minioną skalę "rozbuchanej inwigilacji".
Troska o elektorat PiS w pani wypadku, co raz częściej traktuję z równym poważaniem, jak Stankiewicza.
 

Może niektórym politykom też PiSu wydaje się , że całokształt polskiego prawodawstwa , przepisów , działania prawa jest daleki od doskonałości w szczególach,  jednak w istocie i duchu nie wymaga radykalnych zmian. Odnoszę wrażenie, ze według nich powinniśmy po prostu bardziej cieszyć się życiem, ponieważ nieco upiekszono otoczenie. Tymczasem większość tego prawodawstwa nadaje się na śmietnik. Tu jest duszno pod różnymi względami. Od samej góry poczynając, gdzie nic nie działa, nic nie można. To nie nasza wina. Ale przyzwyczaić się do tego jest już błędem.  A z praktycznej strony. Przecież wyłudzania VAT nie zlikwidowano do końca , tyko zmniejszono i ono jest prawdopodobnie ogromne. Ma być zero , bo inaczej to będzie oznaczać ,że ktoś to ustawia. A jeżeli nie będzie można zrobić zero,  trzeba będzie opuścić ten niemiecki kolchoz.

Nikt nie rozpacza we Włoszech,  gdzie wszystkie galerie sa pozamykane w niedzielę i święta.
A wydłużone godziny, to zwykła odgrywka handlowcow na rządzie, i też nie wszystkich, żeby niektórzy publicyści mieli co ćwierkać na dobra zmianę.

Ponieważ nie uwierzę ,że ktoś z jakiejś sieci zapłacił elig za notkę to pozostanę przy swojej od dawna opinii -pisze od lat w podobnym stylu ale wybaczam bo nie wie co czyni !