Donald Tusk – idealny macher do gry w trzy karty

Coraz częściej czuję się jak sprawozdawca relacjonujący konkursy skoków narciarskich. Wiatr w plecy albo pod narty… Spóźnione wybicie… Klasyczny telemark… Wikipedyczna prezentacja dorobku szybujących nad zeskokiem zawodników… I tak od listopada do kwietnia po kilka godzin co weekend. A potem letnie Grand Prix na igielicie… Mantryczna monotonia, pół biedy jeśli okraszona sukcesami.
Pomny prób komentatorów sportowych usiłujących uatrakcyjnić i poszerzyć spektrum przekazu poza schemat kilkunastu(?) idiomów i równoważników zdań wystarczających do opisu wydarzeń, snując swe refleksje także staram się unikać metody: kopiuj, wklej. Dlatego przed rozpoczęciem niemal każdego akapitu główkuję czy się nie powtarzam. A w podświadomości i tak dźwięczy mi echo tradycyjnego pytania z rozmaitych pogwarek: znacie to? No to posłuchajcie.
Przy okazji warszawskiego Marszu Niepodległości, potężnej patriotycznej manifestacji, wrogi narodowemu przesłaniu: Bóg, Honor, Ojczyzna,
generator rzeczywistości urojonej tfffu en 24 czy jakoś podobnie, jak zwykle wypichcił cymes propagandowy, że gęsi pipek wysiada. W dążeniu do perfekcji jego funkcjonariusze przebili tym razem nawet bacę z Poronina, którego przypadek opisywałem już kilkakroć. Otóż kiedyś na szlaku natknęli się nań turyści, gdy w parzenicach opuszczonych do kolan wykonywał, że użyję eufemizmu, pompki stękając: pracuj Maryś, pracuj. Wyrwany przez nich z jurnego amoku zakrzyknął rozczarowany: o kruca fiks, babę mi wywiało!
Już wyjaśniam analogię. Dotychczas generator, podobnie jak baca, rozpoczynał akcje propagandowe, znów użyję eufemizmu, od chędożenia faktów, jedynie manipulując realiami niczym baca niebogą. I dopiero potem zastępował rzeczywistość matriksem, tyle, że do bacy szybko dotarła perswazja rodem ze słynnego rysunku Andrzeja Mleczki, na którym to obrazku facet dobiera się do żyrafy, cytuję: “obywatelu, nie pieprz bez sensu”. Zaś generatorowi już na starcie zbędny był najmarniejszy awatar. I na wiele dni przed marszem epatował topniejącą garstkę swych wyznawców apokaliptycznymi wizjami stolicy 11 listopada, w setną rocznicę odzyskania niepodległości. W trakcie marszu szukał oczywiście dziury w całym. I wciąż robi pompki nie usiłując nawet sugerować, że to gimnastyka rekreacyjna.
Niestety, w niedzielę nie popisała się także telewizja publiczna. Statyczny przekaz z wyciszonym dźwiękiem nie oddawał pozytywnych emocji uczestników narodowego wzmożenia. Nie eksponował wszystkich radosnych barw imprezy. Rozumiem, że realizatorzy dmuchali na zimne, ale nie popieram kunktatorstwa. Tym bardziej, że w dobie telefonów komórkowych można przy braku dobrej woli połączonym ze sprawnością prowokatorów wyeksponować najdrobniejszy incydent.
Wracając do krynicy prawdy objawionej. Wedle jej przykazu prawdziwym bohaterem weekendu był Donald Tusk, który praktycznie nie znikał z ekranu. Jego przemówienie na igrzyskach wolności w Łodzi powtarzano we fragmentach do upojenia. Furorę robił zwłaszcza passus o walce ze współczesnymi bolszewikami. Klakierzy piali z zachwytu. Drugiego tak sprawnego szermierza słowa, ciętych ripost, subtelnych aluzji, trafnych point, próżno szukać w całej Rzeczpospolitej. A ja otrzymałem nauczkę, by chwalców nie słuchać pijąc herbatę. Właśnie unosiłem filiżankę do ust, gdy hołd guru składał Bronisław Komorowski. Zakrztusiłem się nie mogąc powstrzymać parsknięcia. Pomny przełykowego dyskomfortu laudacji innego tuza intelektu Kazimierza Marcinkiewicza wysłuchałem już z pustymi rękoma. I całe szczęście, bo dłonie same składały się do oklasków.
A pisząc poważnie, gdy widzę Donalda Tuska, odnoszę wrażenie, że zaraz rozstawi stolik i będzie mnie zachęcał do gry w trzy karty. Widocznie nie znam się na Demostenesach.
 
Sekator
 
Ps.

- Czy nie sądzisz jednak, że pan Donald Tusk ma w sobie coś z uroku Orfeusza - pyta prowokacyjnie mój komputer.

- Jeśli już szukać analogii wokalnych - odpowiadam w tym samym stylu - to bardziej przypomina mi Syrenę kuszącą Odyseusza w drodze do Itaki.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika skipol

13-11-2018 [03:54] - skipol | Link:

-Twoj komputer -wez sie Pan odwal od Poronina