Nie ruszamy sądów bo media, nie ruszamy mediów bo sądy

Nie, nie przyłączę się do krytyki Prawa i Sprawiedliwości za przegrane wybory w dużych miastach. Niestety prawda przegrała. Taka wada demokracji. Coś jednak należy zmienić.

Mimo, że moje poglądy są konserwatywno-liberalne, to nie ma lepszej partii niż Prawo i Sprawiedliwość, bo niestety partia Korwina, która jako jedyna odwołuje się do tych wartości, tak naprawdę niesłusznie przywłaszcza sobie prawa do tego by nazywać się jedyną prawicą i szkodzi ruchom prawdziwie konserwatywno-liberalnym. Zresztą często w tej partii zamiast zdrowej gospodarki wolnorynkowej proponuje się anarchię. Takie róbta co chceta. PiS to najlepsze na co nas stać.

Prawo i Sprawiedliwość odniosło historyczny sukces, ale to nie znaczy, że można odpuszczać obie poparcie wielkomiejskich wyborców.

Trzeba wyciągnąć jakieś wnioski na przyszłość…. Nie może być tak, że komuna ma jakieś 80% mediów w Polsce

Moim zdaniem przyczyną porażki w dużych miastach nie jest tylko to, że tam mieszkają ludzie pozbawieni korzeni lub ludzie z małych miejscowości, którzy natychmiast chcą się tych korzeni pozbyć. Problem jest głębszy, dotyczy wizerunku. Nie mogę zrozumieć zaniechań co do mediów. Być może to jest tak, że skoro Jarosław Kaczyński nie przykłada do wizerunku specjalnej wagi, to nic się w tej sprawie nie dzieje? Może to jest tak, że czego Kaczyński nie zacznie, tego nikt inny w Prawie i Sprawiedliwości nie odważy się ruszyć? Może brakuje odpowiedniego zaplecza intelektualnego, żeby tę sprawę załatwić? A może osoby za to odpowiedzialne są jakoś zastraszane?

Nie kupuję opowieści, że nie można było ruszyć mediów bo przeszkodziłyby w tym sądy. Dla mediów można było zrobić bardzo wiele, chociażby poprzez współpracę z polskim biznesem, który mógłby te media dotować i powoływać do życia. Niestety w sporej części prawicy jest takie przeświadczenie, że sądy i UE wszelkie działania w sprawie mediów by zablokowały.

Sądy

Co do sądów… PiS sam się zakiwał. Duża w tym „zasługa” Andrzeja Dudy, który na rok zahamował reformę. Powstaje teraz pytanie: czy warto ruszyć sądy, żeby pokazać niezłomność, zyskać respekt i naprawić wiele spraw w Polsce, czy może jednak przeczekać do wyborów 2019? Wszystko zależy od tego, jak sprawa sądów wpłynie na wybory. Osobiście uważam, że nie ma na co czekać. PiS i tak będzie pod ostrzałem. Jakiekolwiek wycofywanie się z reformy sądów zostanie odczytane tylko jako oznaka słabości, rozzuchwali opozycję i spowoduje dalsze osłabienie respektu wyborców wobec PiS.

Trzecia sprawa to brak konsekwencji w działaniach PiS

Moim zdaniem PiS za miękko poszedł w kwestii działań Komisji Unii Europejskiej i Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Jeżeli z jednej strony mówi się Polakom, że działania UE są bezprawne, to po co odpowiadać na fałszywe zarzuty? Po co nowelizować co chwilę ustawę o sądach? I tutaj znowu wracamy do Andrzeja Dudy. Gdyby sprawa była załatwiona na szybko tak jak z Trybunałem Konstytucyjnym, to dziś ten temat by nie istniał. PiS i AD nie mieli złudzeń, że pozostawienie Trybunału, tak jak go przekazała Platforma, byłoby jednoznaczne z upadkiem rządów w pierwszym roku sprawowania władzy. Sądy pozornie dawały więcej swobody, a jak jest obecnie każdy widzi. Bezkarność złodziei i wyroki dla premiera za byle co.

Innym przykładem braku konsekwencji jest oskarżanie polityków PO o złodziejstwo. Nie twierdzę, że oni nie kradli, ale skoro nikt nie poszedł siedzieć, to słabo zorientowany w polityce Kowalski, dodatkowo ogłupiony przez media, może pomyśleć, że ten PiS to tylko szuka wroga i rzuca oskarżeniami. Tak to wygląda dla ludzi nieznających się na polityce. I tutaj wraca sprawa sądów, które nie wsadzają złodziei. Skoro próba skompromitowania takiej Zdanowskiej, czy Adamowicza się nie powiodła to trzeba: a) wygasić im mandaty przez wojewodów, b) doprowadzić do ich skazania), c) dać sobie spokój  oskarżeniami, jeżeli nie da się ich skazać i poszukać innej drogi dotarcia do wyborców. Może poprzez media? Sam nie wiem. Coś trzeba tu zrobić.

Kolejnymi przykładami braku konsekwencji jest np. wycofanie się z ustawy o IPN, wycofanie się z opodatkowania marketów przy jednoczesnym dowalaniu obowiązków małym przedsiębiorcom (JPK itd.) przyjmowanie rzeszy imigrantów, w tym z krajów muzułmańskich, a i Ukraińcy niedługo będą chcieli mieć swoją reprezentację w rządzie i samorządach.

Moim zdaniem każda władza powinna mieć respekt. Platforma jest partią antypolską i skompromitowaną, ale miała respekt, a często budziła nawet strach. A Czy PiS ma respekt? Czy to jest tak, że opozycyjni wyborcy i opozycja szanują PiS, choć go nienawidzą? I w końcu, czy Prawo i Sprawiedliwość wzbudza respekt u swoich wyborców? Bez poważania PiS daleko nie zajedzie.