Na drodze ku przepaści (2)

W okresie wielkiego kryzysu konflikty niemiecko-czeskie uległy znacznemu zaognieniu.
 
       Niezależnie od tego odprężenie w stosunkach niemiecko-czeskich Niemcy nadal rozbudowywali swoje organizacyjne zaplecze. Największą rolę odgrywały w nim związki ochronne (Związek Niemców w Czechach, Związek Niemców Północnych Moraw, Związek Niemców Śląska), szkolne (Niemiecki Związek Kulturalny) oraz organizacje gimnastyczne (Niemiecki Związek Gimnastyczny). Szczególnie dwa ostatnie propagowały koncepcję „wspólnoty ludowej” oraz związane z nią pojęcie „Niemcy sudeccy”. Przed 1918 rokiem nie istniała wspólna tożsamość Niemców zamieszkujących ziemie czeskie – uważali się za Niemców czeskich, morawskich, śląskich, a w szerszym wymiarze za Niemców austriackich. Zwolennicy pojęcia „Niemcy sudeccy” widzieli w nim użyteczne narzędzie budowania jednolitej tożsamości niemieckich mieszkańców wszystkich ziem czeskich. Koncepcja kulturowej odrębności Niemców sudeckich osłabiała jednocześnie ich związki z Niemcami z Rzeszy i Austrii, co stało się w latach 30. punktem spornym w relacjach z nazistami, opowiadającymi się za zjednoczeniem wszystkich Niemców w jednym państwie.
 
      Wielki kryzys, który nie ominął Czechosłowacji, wywarł niekorzystny wpływ na stosunki czesko-niemieckie. Niemcy czescy zostali w dużo większym stopniu niż Czesi dotknięci skutkami wielkiego kryzysu. Było to spowodowane umiejscowieniem na zamieszkałym przez nich obszarze przede wszystkim przemysłu tekstylnego (zatrudniał 20% czynnych zawodowo Niemców) oraz zakładów produkujących porcelanę, wyroby szklane, sztuczną biżuterię oraz zabawki. Ich produkcja nastawiona była na eksport, którego gwałtowny spadek nastąpił w pierwszej fazie kryzysu. W efekcie produkcja w gałęziach zdominowanych przez Niemców spadła znacznie bardziej niż miało to miejsce w innych branżach. Nieuchronnym następstwem jej załamania był ogromny wzrost bezrobocia. W niektórych powiatach zamieszkałych przez Niemców odsetek bezrobotnych wynosił ponad 30%. Wedle szacunków przeciętne bezrobocie wśród Niemców było ponad dwukrotnie wyższe niż wśród Czechów.
 
        Gwałtowne pogorszenie się warunków życia ludności niemieckiej sprzyjał wzrostowi poparcia dla skrajny partii – w tym Komunistycznej Partii Czechosłowacji, która – analogicznie jak Komunistyczna Partia Polski w przypadku II RP – odmawiała Czechosłowacji prawa do posiadania ziem etnicznie niemieckich. „Jednym z pierwszych czynów zwycięskiej rewolucji proletariatu czechosłowackiego, – czytamy w odezwie komunistów z 1930 roku – która zniesie każdy ucisk narodowy i wyzysk społeczny (…) będzie oswobodzenie wszystkich uciskanych narodowości w Czechosłowacji, konsekwentna  realizacja hasła „prawa do samostanowienia aż do pełnego odłączenia się”.
 
       Równocześnie nastąpił wzrost poparcia dla narodowych socjalistów z DNSAP, którzy oskarżali władze czeskie o celowe wyniszczanie niemieckiego Pogranicza, podsycając niezadowolenie zdesperowanych kryzysem ludzi przez organizowanie protestów robotniczych. W czasie sprowokowanych przez komunistów oraz działających z nimi ręka w rękę narodowych socjalistów manifestacji zginęło kilkanaście osób (m.in. w Duchcovie oraz Dolnej Lipovej), a kilkadziesiąt zostało rannych.
 
        W wyborach parlamentarnych w październiku 1929 roku ponownie najsilniejszą partią niemiecką okazała się Niemiecka Socjaldemokratyczna Partia Robotnicza zdobywając 31% głosów niemieckich. Związek Rolników osiągnął 24% głosów a partia chadecka 20%. Pośród partii negatywistycznych największe poparcie uzyskała Niemiecka Narodowosocjalistyczna Partia Robotnicza (DNSAP) kosztem liberalnej Niemieckiej Partii Narodowej.
 
         Do wzrostu napięcia w stosunkach niemiecko-czeskich doszło po zablokowaniu w 1932 roku przez Beneśa, wspartego przez Paryż,  planu powołania niemiecko-austriackiej unii celnej. Posłowie niemieccy oskarżali czeskiego szefa dyplomacji o bycie „wiernym pudelkiem rządu paryskiego”, a jego politykę określali jako małostkową, szowinistyczną i pełną nienawiściw stosunku do Niemców.
 
       Sprawa niedoszłej unii celnej przyczyniła się do nasilenie się wśród Niemców tendencji do tworzenia „wspólnoty narodowej”. Z takim postulatem wystąpił zjazd Niemieckiego Związku Gimnastycznego, w ślad za nim kierownictwo DNSAP.
 
       Jednocześnie doszło do zasadniczej zmiany oblicza partii narodowych socjalistów z ugrupowania robotniczego, zakorzenionego jeszcze w czasach habsburskich w nowoczesną, totalitarną partię wodzowską, ściśle powiązaną z ruchem hitlerowskim w Niemczech. Tę ewolucję przeprowadziło pokolenie nowych działaczy partii z Friedrichem Brehmem, Otto Lieblem, Rudolfem Meckelem i Rudolfem Kasperem na czele. U boku partii powołano struktury młodzieżowe, studenckie i paramilitarne, wzorowane na formacjach hitlerowskich. W organizacjach tych wprowadzono brunatne koszule, czapki-szturmówki oraz pozdrowienie „Heil Hitler”. W ślad za tym doszło do wielkiego wzrostu liczebności partii – z 24 tysięcy w latach 20. do prawie 150 tysięcy w 1933 roku.
 
        Przejęcie władzy w styczniu 1933 roku w Niemczech przez Hitlera jeszcze bardziej zwiększyło popularność narodowych socjalistów wśród  czeskich Niemców. „Niemcy sudeccy coraz bardziej kierują swe nadzieje w stronę Niemiec – z satysfakcją donosił konsul niemiecki w Libercu – swoje położenie i traktowanie ich jako mniejszości pośród narodów państwowych, sześciu i trzech czwartych miliona Czechów i dwóch miliona Słowaków, uważają oni za poniżenie”.
 
        Wzmożona aktywność DNSAP, ścisła współpraca z ruchem hitlerowskim w Niemczech oraz paramilitarny charakter Narodowosocjalistycznego Związku Turystyki, Sportu i Gier (Volkssport), otwarcie naśladującego SA, nie uszły uwadze władz czeskich, które zabroniły noszenia im brunatnych koszul oraz hitlerowskiego pozdrowienia, a w 1932 zakazało działalności Volssportu. Siedmiu członków organizacji postawiono przed sądem, który skazał ich na kary od roku do 3 lat więzienia.
 
        Po mordzie na niemieckim uchodźcy, filozofie żydowskiego Theodorze Lessingu, dokonanym w sierpniu 1933 roku przez zwolenników Hitlera w Mariańskich Łaźniach, parlament w październiku 1933 roku uchwalił ustawę, na mocy której miesiąc później zdelegalizowano DNSAP. Przywódcy partii – Jung, Krebs oraz Schubert – zbiegli do Rzeszy, gdzie dwaj pierwsi zostali gauleiterami NSDAP i zasiedli w Reichstagu.
 
         Jednocześnie z delegalizacją DNSAP uchwalił szereg ustaw, w tym ustawę o ochronie czci, wprowadzającą wysokie kary pieniężne za naruszenie dobrego imienia osób fizycznych oraz najważniejszych instytucji, znowelizowano także ustawę o nadzwyczajnych środkach bezpieczeństwa oraz ustawę prasową, ograniczającą de facto wolność druku.
 
         Rozprawa z DNSAP zamiast spacyfikować wzmocniła nastroje opozycyjne wśród Niemców. W październiku 1933 roku przywódca Niemieckiego Związku Gimnastycznego Konrad Henlein ogłosił apel do „wszystkich Niemców sudeckich” w którym zwrócił się o wstępowanie do założonego przez siebie Sudeckoniemieckiego Frontu Ojczyźnianego (SHF), który miał skupić wszystkich Niemców w Czechach, którzy „pewnie stoją na gruncie wspólnoty ludowej i światopoglądu chrześcijańskiego”  oraz są przekonani o istnieniu „wspólnoty kultury i losów z narodem niemieckim”.
 
         Pojawienie się ruchu Henleina przypadło na okres radykalizacji nastrojów także wśród Czechów, którego beneficjentami byli komuniści oraz ugrupowania nacjonalistyczne. Dodatkowym czynnikiem, który wywoływał zaniepokojenie wśród Czechów był coraz gorszy stan zdrowia prezydenta Masaryka, wybranego w 1934 roku po raz czwarty prezydentem republiki.
 
        Walka o władzę wśród partii czeskich pozwoliła ruchowi Henleina okrzepnąć i wzmocnić swoją pozycję w pierwszym okresie istnienia, kiedy najłatwiej mógł zostać rozbity metodami administracyjnymi. W wyborach parlamentarnych w 1935 roku ugrupowanie Henleina (Partia Niemców Sudeckich - SdP) zdobyła 2/3 głosów niemieckich, przede wszystkim kosztem partii socjaldemokratycznej oraz Związku Rolników. SdP przejęła także blisko połowę niemieckiego elektoratu komunistów. Jej sukces oznaczał przede wszystkim ostateczną klęskę niemieckiego aktywizmu. Wybrani posłowie i senatorowie SdP przed objęciem mandatów złożyli przysięgę wierności Henleinowi.

        Władze w Pradze nie odważyły się – w obawie przed masowymi protestami Niemców oraz reakcją państw zachodnich – na delegalizację SdP.
 
        Po złożeniu urzędu przez schorowanego Masaryka i wyborze w grudniu 1935 roku Beneśa na stanowisko prezydenta, ugrupowanie Henleina przeszło do totalnej opozycji, widząc w nowym prezydencie „nie tylko przeciwnika, ale wręcz wroga Niemców, najbardziej zdecydowanego i najbardziej niebezpiecznego ze wszystkich, mającego bowiem najsilniejszy charakter, największe doświadczenie i talent”.
 
        Z inicjatywy Beneśa w maju 1936 roku parlament uchwalił ustawę o obronie Republiki, która przyznawała Ministerstwu Obrony Narodowej szerokie uprawnienia w zakresie kontroli lojalności państwowej przedsiębiorstw o znaczeniu strategicznym oraz wprowadzała szczególne środki bezpieczeństwa w pasie przygranicznym, obejmujące prawo dokonywania tam wywłaszczeń i zakazu pobytu niepożądanym cudzoziemcom. 
 
         W odpowiedzi Henlein w przemówieniu wygłoszonym w czerwcu w Chlebie zażądał uznania przez państwo nienaruszalności granic niemieckiego „zwartego obszaru językowego” i usunięcia stamtąd wszystkich Czechów oraz rewizji polityki zagranicznej republiki ku zbliżeniu z Niemcami. Pół roku później natomiast domagał się przebudowy państwa w kraj wielu narodów i przyznania Niemcom sudeckim autonomii w zakresie gospodarki, kultury i oświaty.
 
        Zbliżał się moment ostatecznej rozgrywki o integralność terytorialną Czechosłowacji.

 
Wybrana literatura:
 
 
P. Majewski – Niemcy Sudeccy 1848-1948. Historia pewnego nacjonalizmu
Rola mniejszości niemieckiej w rozwoju stosunków politycznych w Europie 1918-1945
H. Batowski – Austria i Sudety. 1919-1938
M. Waldenberg – Kwestie narodowe w Europie Środkowo-Wschodniej: Dzieje, idee
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

26-09-2018 [15:17] - rolnik z mazur | Link:

I dla czego tej czeskiej karty nie wykorzystano przeciwko Niemcom? To była dopiero alternatywa - z Czechami przeciwko Niemcom. Pzdr

Obrazek użytkownika Goral Supreme

26-09-2018 [17:55] - Goral Supreme | Link:

Nie bylo takiej mozliwosci ...Czesi i Slowacy we wspolnym panstwie "postawili" na alternatywe "z Niemcami przeciw Polsce"..
Skonczylo sie to rozbiorem Czechoslowacji..
Na wlasnych dupach odczuli slodycz Rozbiorowego niebytu ..Jednak traumy nie bylo...3.5 Mln Niemcow powrocilo do "macierzy" Slowacy otrzymali wlasne panstwo a pare milionow rdzennych  etnicznie Czechow  z radoscia powitalo Hitlera w Pradze.Pare lat pozniej .z taka samo radoscia witali Stalina i Rude Pravo.. Stac po "wlasciwej i wygranej stronie"..cecha Narodowa Czechow..tylko ta plynnosc definicji "Wygrany" zmienia sie :-) Pzdr.

Obrazek użytkownika Francik

26-09-2018 [18:54] - Francik | Link:

Trudno mówić o "rozbiorze" Czechosłowacji. Polska akcja w sprawie Zaolzia nie była uzgadniana z Niemcami, wręcz - poza oczywiście powrotem do Polski obszaru zamieszkałego w większości przez ludność polską - chodziło o to, by zapobiec zajęciu węzła kolejowego w Boguminie i opanowaniu kolei koszycko-bogumińskiej przez Niemców. Z Hitlerem porozumiewał się słowacki przywódca ks. Tiso a nie Polacy. Należałoby więc mówić o rozpadzie Czechosłowacji, a nie o rozbiorze.

Obrazek użytkownika Goral Supreme

26-09-2018 [19:26] - Goral Supreme | Link:

Nie mialem na mysli zajecie Zaolzia...

Obrazek użytkownika Francik

26-09-2018 [18:43] - Francik | Link:

A dlatego że Benesz bardziej niż Niemców nienawidził Polaków, podobno był zresztą sowieckim agentem. Zdradziecki atak Czechów na Śląsk Cieszyński w 1919 r. i prześladowania Polaków ma Zaolziu, wrogość i wstrzymywanie transportów wojskowych dla walczącej z bolszewikami Polski spowodowały, że między Polską a Czechosłowacją nie mogło być mowy o przyjaźni. Dopiero w obliczu Monachium Benesz się opamiętał, ale było już za późno. Podobno Polska oferowała Czechom współdziałanie przeciwko Niemcom, ale z drugiej strony nie było zainteresowania. Czesi uważali II RP za twór przejściowy, jak na ironię Czechosłowacja rozpadła się szybciej. Benesz torpedował rozmowy o federacji polsko-czechosłowackiej z rządem Sikorskiego - nawet okupacja niemiecka obu państw nie była w stanie przekonać go do współdziałania z Polską. Przebieg rozmów z Sikorskim relacjonował zresztą Stalinowi. Moim zdaniem Benesz to wyjątkowo podła kreatura.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

26-09-2018 [19:00] - rolnik z mazur | Link:

To przynajmniej nie tylko my byliśmy głupkami. Pzdr