Co zrobić z tzw. kibolami?

Kibic piłkarski „dochował się” swojej fanatyczno-kryminalnej odmiany: kibola. Dochował się u zarania tej dyscypliny w ojczyźnie futbolu, w Anglii. Pierwsze organizacje (kluby) piłkarskie powstawały w środowisku robotniczym jako pożądana przez pracodawców forma  budowania u pracowników ducha kolektywizmu. Dzięki sportowi robotnicy mieli jeszcze mocniej asymilowali się w społecznościach zakładowych.
Ale już u tych początków dochodziło do konfliktów na linii kibice-władze. Establishment dostrzegł realne zagrożenie dla władzy w wyniku zrzeszania się coraz większych grup robotniczych. Wspomniana wcześniej asymilacja robotników w społecznościach zakładowych, szybko spotkała się z oporem władzy, gdyż o ile rosnące morale robotników i idący za tym przyrost wydajności pracy był pozytywnym efektem gry w piłkę, o tyle brak kontroli nad zgromadzeniami stał ością w gardle establishmentu. Obawiano się, że robotnicy mogą knuć przeciwko władzy.
Społeczne parcie okazało się jednak nie do zatrzymania: kluby piłkarskie zaczęły się profesjonalizować, a w 1888 roku z inicjatywy Williama McGregora zostały zawiązane pierwsze rozgrywki klubowe „The Football League”. W pierwszym sezonie 12 klubów założycielskich rozpoczęło pisać historię, która trwa do dzisiaj – i nie dotyczy jedynie samej gry w piłkę:
Historia rywalizacji Manchesteru i Liverpoolu nie zaczęła się od zielonej murawy na boisku. W XIX wieku, podczas Wielkiej Rewolucji Przemysłowej oba te miasta walczyły ze sobą na polu gospodarczym. Pierwsze miasto to głównie przemysł włókienniczy, drugie to porty. Spór rozpoczął się od tego, że władze Liverpoolu nałożyły podatek na statki przewożące towary do Manchesteru, ten odpowiedział przekopaniem tunelu i otworzeniem własnego portu. Miasto, nazywane wiele lat później miastem pewnej czteroosobowej kapeli, zaczęło ponosić ogromne straty, a mieszkańcy jego i Manchesteru od tamtej pory nie pałają do siebie przesadną sympatią. Mówiąc wprost, kibice jednego i drugiego klubu pałają do siebie nie tyle niechęcią, co nawet nienawiścią. [za: http://www.gol24.pl/liga-angielska/a/lekcja-historii-angielskiego-futbolu-bitwa-o-anglie-na-przestrzeni-wielu-lat,9540018/ ]. Historia chuligaństwa rozpoczyna się 10 stycznia 1888 roku. Wtedy to angielski dziennik "Athletic news" pisał: "Kilkutysięczna masa kibiców zepchnęła część publiczności na płytę boiska. Grupa policjantów zawzięcie pchała, biła pałkami i kopała niesfornych kibiców, z idiotycznym uporem oddając się brutalnej walce."
Ciekawe jest też przypomnieć wydarzenia z dawnych, krajowych boisk:  http://www.nto.pl/magazyn/reportaz/art/4429359,zadymy-na-stadionach-sa-stare-jak-futbol,id,t.html ; nie mogę się oprzeć tu osobistemu wspomnieniu: Ojciec zabrał mnie (było to już po przeprowadzce Rodziców z Gdańska do Krakowa) na pobliski stadion Garbarni – grała z Lechią. Byłem za mały (rok był chyba 1953), żeby zdążyć się przestawić na nowy lokalny patriotyzm i po golu gdańszczan wykrzykiwałem radośnie „Lechia, Lechia”… Wtedy siedzący ławkę niżej mężczyzna krzyknął do Ojca: „Panie, jak Pan nie uspokoisz tego dzieciaka, to nie ręczę za siebie!” (tak mi to Tato relacjonował po latach) – zajadłość kibicowska nawet dziecku nie przepuści…
 
Wszystko to sprawia, że „kibolstwo” jest od zarania nieodłącznym składnikiem tego najpopularniejszego na świecie sportu: raz, że do uprawiania go nie potrzeba wymyślnego oprzyrządowania, dwa – że jego reguły są czytelne dla wszystkich, no i właśnie: budzi on masowe emocje (słowo masowe stanowi clou omawianego problemu) -  wszyscy znamy termin „święta wojna”, prawda? Święta wojna – i nie ma zmiłuj! Padają przecież trupy! Zaraźliwy angielski wirus przejawił się najbardziej krwawo 20 maja 1985 roku. Podczas finału Pucharu Mistrzów pomiędzy Juventusem Turyn i Liverpoolem angielscy kibice zamienili stadion Heysel w Brukseli w cmentarz. Na trybunach podczas bójek pomiędzy zwolennikami obu klubów zginęło 39 młodych ludzi, a 450 odniosło rany (choć prawdą jest, że większość ofiar śmiertelnych to ludzie stratowani przez tłum w ciasnych sektorach). Jeden z Anglików odpowiedzialny za mord na Heysel powiedział:  „Nienawidzę ludzi. Nienawidzę społeczeństwa, niczego nie żałuję! Jestem psem, który potrafi tylko śmiertelnie kąsać”.  
Czy zatem „kibol” jest kibicem? I to jest pytanie zasadnicze – pytanie o właściwy powód, dla którego „kibole” chodzą na mecze, bo także polscy szalikowcy w ostatnich latach dogonili europejską czołówkę: ZOMO stosuje gaz łzawiący, a my petardy i butelki z benzyną. Przecież musimy się bronić przed psami. Atakujemy ich łańcuchami, łomami, nożami. Każdy prawdziwy kibic powinien upuścić trochę obcej krwi.  Zadymy były, są i będą. Rzadko oglądamy mecze, drużyna ma wygrywać na boiskach, a my kibice na trybunach. [za: http://www.sfd.pl/Historia_Chuliganstwa-t178033.html ].
„Kibole” nie tylko chodzą na mecze - oni także na mecze jeżdżą:
Do starć doszło około godz. 1:40 w nocy na stacji PKP w Kutnie. Pociąg specjalny, którym wracali kibice Legii Warszawa z meczu w Poznaniu, zatrzymał się, bo ktoś zaciągnął hamulec awaryjny. Wówczas około 200 szalikowców wybiegło na peron. Starcia z funkcjonariuszami trwały kilkadziesiąt minut, policja użyła m.in. broni gładkolufowej. - Kibice weszli na peron, rzucając petardami hukowymi i odpalając race kierowali się w stronę głównego budynku dworca. Na szczęście zostali powstrzymani przez zgromadzonych na dworcu policjantów prewencji z Łodzi i z Kutna. Zatrzymano dwóch mężczyzn, z których jeden ma obrażenia ręki. Najprawdopodobniej powstały w wyniku odpalenia petardy - przekazała st. asp. Edyta Machnik z policji w Kutnie. W wyniku zdarzenia ucierpiały co najmniej dwie osoby. Trwa szacowanie strat wyrządzonych na dworcu. Policja zabezpieczyła monitoring, ale ustalenie tożsamości napastników może być trudne. Mieli pozakładane na twarze maski i kominiarki - powiedziała mł. insp. Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Z jej relacji wynika, że kibice byli uzbrojeni w kije, pałki i z zamiarem ataku zaczęli biec w stronę policjantów. - Ponieważ agresja nasilała się funkcjonariusze użyli broni niepenetracyjnej w kierunku atakujących chuliganów, którzy dodatkowo zaczęli rzucać w stronę policjantów kamieniami i niebezpiecznymi przedmiotami - wyjaśniła mł. insp. Kącka. Starcie trwało kilkadziesiąt minut. Żaden z policjantów nie odniósł obrażeń. [za: http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2018-05-21/wracajacy-z-poznania-kibice-legii-zatrzymali-pociag-i-starli-sie-z-policja/?ref=kafle ].
Ustalenie tożsamości napastników może być trudne – i to właśnie jest prawdziwym problemem: trudno przecież zakładać, że hamulec zostanie zaciągnięty akurat tam, gdzie czekają na bandyterkę zmasowane siły policyjne… Nie mniej czas z tym skończyć: ponosimy wszyscy przez to wysokie koszty społeczne, z których koszty bezpośrednie są najmniej ważne – chodzi o socjalizację. „Kibole” są przeciw społeczeństwu i winni być traktowani jak przestępcy: bezwzględnie karani. Tymczasem kluby piłkarskie próbują się z nimi „dogadywać”, tworzą Kluby, Rady Kibiców, budują specjalne sektory itp.  To winno być prawnie zakazane – stadiony muszą zostać wyposażone w imienne miejsca siedzące, wejście na nie możliwe jedynie ze specjalną (oczipowaną! – czip ma umożliwiać zwolnienie blokady krzesełka) legitymacją wydawana przez klub; monitoring (mówimy o trzech najwyższych klasach rozgrywkowych) trybun – obowiązkowy. Żadnych „opraw” i „sektorówek”! – do obejrzenia jest mecz, a nie inne widowiska.
Zwyczajny kibic (ta ogromna większość) – odetchnie. „Kibol” zostanie wyłapany i ukarany. Burdy przeniosą się na ulice? I tak tam są – przynajmniej nie będą wiązane ze sportem.

Czas zatem na Sejm.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

22-05-2018 [08:52] - wielkopolskizdzichu | Link:

Zarządzający kibolami byli i są kreowani przez media lepszego sortu na XXI wiecznych powstańców warszawskich i żołnierzy podziemia antykomunistycznego. Z bohaterami Sejm ma walczyć?

Obrazek użytkownika damascen

22-05-2018 [16:12] - damascen | Link:

zasmradzasz mi blog.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

22-05-2018 [17:29] - wielkopolskizdzichu | Link:

Widzę że trafilem w samo sedno i Pan Bloger Damascen poczuł się trafiony. Niestety Panie Damascen, fakty są nieubłagane. Lepszy sort robił deal z kibolami i teraz ma z nimi problem podobnie jak z krzykliwymi chłopcami i dziewczętami z ONR.

Obrazek użytkownika xena2012

22-05-2018 [20:11] - xena2012 | Link:

No chyba trudno o bardziej krzykliwe towarzystwo jak złączeni na wiecach i protestach milosnym usciskiem chlopcy i dziewczęta z KOD,Nowoczesnej i PO. Przepraszam ,zapomniałam o czarnych wronach z parasolkami.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

22-05-2018 [22:18] - wielkopolskizdzichu | Link:

Nie da się zaprzeczyć ale to nie z nimi Pani kasta zwana "lepszym sortem" robi deal. Biadolenie Pana Damascena i pogrózki Mateuszka oraz Jojo pod adresem stadionowej mafii cuchną na odległość hipokryzją.