SIŁA SŁOWA

Zawsze i wszędzie liczy się novum, wynalazek, patent.  Pięć lat temu odszedł na wieczną wachtę kapitan Tomasz Mierzwiński. „Seawolf” był niezrównanym felietonistą – blogerem. Gdzieś z karaibskich mórz słał nieprzerwanie cięte, precyzyjnie ironiczne  komentarze do naszej politdookolności. To on w publicystycznym kosmosie obmyślił i wylansował m.in. „pancerną brzozę”, „seryjnego samobójcę” czy „pana przydęta”. Kiedy schodził na ląd, mieliśmy zwyczaj spotykać się przy Placu Rybaków, by w mieszkaniu  sopockiego fotografika  „naprawiać ten świat”, jak to był ujął w jedynym swoim wydanym dziełku „Alfabet Seawolfa”.  Cześć Jego pamięci.
 Przy tej smutnej retrospekcji przypomniał mi się nasz pomysł, by wymknąć się z   tzw. sieci, inFernetu itp. „bilingów, podsłuchów & zuckerbergów”. Otóż pięć naszych komórek leżało w sąsiednim pokoju owiniętych szczelnie folią aluminiową, tworząc  nieemisyjną puszkę Faraday`a. Nie wiem, czy to działało skutecznie czy nie, ale dawało przynajmniej dobre samopoczucie „naprawiaczom”.
Nieskromnie wtrącę, iż sam tez wymyślam niezbędne w pamfletach czy paszkwilach, gadżety lingwistyczne. A to nazwałem własne „wypieki” – ironezjami, a to kogoś przechrzciłem – na szturwysyna a zespół wątpliwych patriotów brukselskich – zwąc – kolaboratorium. Takie tam kompilaty, wymysły, małe nelogiżdżki – a cieszą… W sferze wynalazczości publicznej są niezastąpieni tryskający wyobraźnią sejmici.  Ci z Nowoczesnej są nie do podrobienia czy przebicia. Kiedy nie mogę usnąć powtarzam mantrę Piotra Misiły -  „To nie jest koniec, to nawet nie jest początek końca, to dopiero koniec początku!" Tu fantasmagoria senna zapętla się i odpływam z ulotnym jakże frazeologizmem – przesłaniem  posłanki Scheuring-Wielgus – „Proszę mi nie wciskać dziecka z kąpielą do brzucha".
Ciekawe są ścieżki wyobraźni, które prowadziły do odkryć, zwanych także wiekowymi. Tacy Aztekowie pono nie znali koła, ale Zodiak umieszczali w okręgu, co naturalnie nie jest jednoznaczne nawet dla laików. Jak to by spointował inżynier? Nie wpadli na pomysł osi jako takiej …a wokół niej jakoś prawie wszystko się kręci. A taki czarodziej z Polanek (co to wiadomo co i do tego sam obalył) – przestawiając koło historii – „dokonał zwrotu o 3600 „ – jak sam geometrycznie zauważył. Sztuką polityki jest wszystko z wyjątkiem tego, co może te sztuczki przypominać. I tu z mroku ćwierćwiecza ostatnich dziejów, niczym w seansie spirytystycznym, wyłania się Okrągły Stół, przy którym karty zostały rozdane. Ciekawe jaki sekwens kart okrągłostołowych przejął pan prezydent Duda by zawetować „ustawę degradacyjną”.  To są sztuki wielkich prestidigitatorów, my tu zajmiemy się iluzjonistami użytkowymi. Grepsami prostszymi niż parasol. Oto pan poseł Michał Szczerba. Pysznił się funkcją szefa Polsko-Izraelskiej grupy parlamentarnej. Do czasu aż PiS przemyślnie na posiedzenie liczącej 64 osoby grupy desygnował około 100  swoich magików, którzy bezboleśnie przegłosowali usunięcie zdumionego sztuką najprostszej demokracji p.Michała.
Zupełnie niedawno dowiedziałem się, że kanclerz Merkel nie reprezentuje narodu niemieckiego ale nadzoruje Niemcy w imieniu USA. Bo od przegranej II
Wojny Światowej każdy nowo-wybrany kanclerz Niemiec musi podpisać tzw. Federalny Akt Kanclerski. I to się nazywa jankeski glejt na legalizację władzy. Ale czy ma to jeszcze, prócz symbolicznego, znaczenie..?  Ale - eine gute Erfindung!.Zastanowił mnie ostatnio pomysł polityka – improwizariusza Janusza Korwina – Mikke. – Ma problem minister Czaputowicz z imigrantami? A stoją przecie puste baraki oświęcimskie. Jak widać polityk to taki zawód (czy może przypadłość), że nawet z deski ratunku potrafi zrobić…trumnę.   Kto tam wie, a może i odwrotnie też się da…
Natomiast lingwistycznym wszechwynalazkiem (macierzą myśli wszechstronnej niczym róża wiatrów” – bardziej uniwersalnym niż klucz francuski – jest słowo – „antysemityzm”. Nic dodać, nic ująć – no bo do pełnego i Salomon nie naleje.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Teutonick

09-05-2018 [13:11] - Teutonick | Link:

Abstrahując od kondycji umysłowej rzeczonego posła, a szerzej również całego otaczającego go środowiska, o którym również szerzej piszę ostatnio (taka forma autoreklamy;), ten cytacik jest akurat bodajże wyjęty z Churchilla. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika minimax

09-05-2018 [19:57] - minimax | Link:

Witam serdecznie Zgromadzonych

"...pięć naszych komórek leżało w sąsiednim pokoju owiniętych szczelnie folią aluminiową, tworząc  nieemisyjną puszkę Faraday`a. Nie wiem, czy to działało skutecznie..."

poniewaz [rzekomo-zaraz uzasadnie] "Zawsze i wszędzie liczy się novum, wynalazek, patent..." podsuwam swoj pomysl na test w/w nieemisyjnej puszki Faradaya:
Zadzwonic na ktorys z pieciu nr, albo na wszystkie, ze stacjonarnego...
Folie alu u mnie taki test oblaly, ale lodowka sprawdzila sie znakomicie, moze dlatego ze byla to marka MINSK, produkcja CCCP

Obrazek użytkownika minimax

09-05-2018 [20:32] - minimax | Link:

cz ii
"Zawsze i wszędzie liczy się novum, wynalazek, patent..."

Kiedys tez tak myslalem, poki nie stalem sie dumnym wynalazca z papierowym zaswiadczeniem.
Po opatentowana metode z grubsza polowe tansza od stosowanych pies z kulawa noga sie nie zglosil. Po latach wyszlo, iz powod byl prosty:
Na 10 zlecen robilo sie pokazowe 1-2 stanowiska, a pozostale zalatwiano "na papierze" w odpowiednim urzedzie za 1-2% kosztow.
Dodam jeszcze, iz metoda miala utytulowane nazwiska na poczatku jak i afiliacje jednej z najlepszych uczelni technicznych w kraju. Papierowa fikcja czeciej erpe tak dziala, bo dziala wciaz, nie ludzmy sie.

Po "takiej pieknej katastrofie" postanowilem szukac szczescia/uznania na innej niwie, nano-pico-femto costam.
Wymyslilem jak usprawnic juz istniejaca/stosowana metode o ok. 3 rzedy wielkosci, czyli lekko liczac 1000x.
No tym razem bylem pewien sukcesu - bo przeciez tylko idiota nie chcialby budowac urzadzen tysiac razy czulszych od istniejacych. E-E.
Wyjasnil mi to expressis verbis najwiekszy guru od w/w metody w mojej czesci kraju:
Poruszylem dostepne mi moce by uzyskac u niego audiencje, gdyz nie byl mi znany osobiscie.
Przygotowalem sie jak do habilitacji, spotykamy sie, ja mowie on slucha.
No i podsumowal:
metoda jak najbardziej skuteczna, zgrabna, nowatorska i dobrze rokujaca, tyle ze NIE WEJDZIE na rynek, poki OBECNY PRODUCENT jej nie wpusci. Wolna konkurencja to fikcja. Nie tylko w EU zreszta.
A obecny monopolista zarabia na tym co opracowal 20-30 lat temu, zas proponowane przeze mnie rozwiazania na pewno juz sa znane ich R&D, no bo przeciez nikt nie ma monopolu na kojarzenie faktow. Tyle ze zwlekaja by wydusic jak najwiecej ze starej technologii. Niby slusznie, no bo skoro mozna cos ekploatowac lat 30, to po co rezygnowac wczesniej?
Tak wlasnie dziala monopol na rynku.
Wnioski?
Zarobic mozna na bzdurach, hitach sezonu, takich landrynkach cyfrowych, lecz nie na niczym powaznym.
Nie wierzycie?
Przypomnijcie sobie los TAGa, super edytora tekstu z poczatku lat `90. Byl tak popularny ze Word for Windows 6 mial jego konwerter. Padl jak kloda pod naporem administracji panstwowej, ktora lansowala "jedyny sluszny system" z "jedynym slusznym edytorem" i "jedyna sluszna" strona kodowa, chociaz oficjalnie Polska Norma przewidywala zapis polskich znakow za pomoca iso8859-2. Coz z tego, skoro w dokumentacji elektroniczne przetargowej obowiazywala - prawem kaduka - zupelnie inna norma Znanego Koncernu znanego z otwierania okien.

Taka to ci nasz szara rzeczywistosc.

Pozdrawiam
Minimax