Wczoraj, 8.05.2018, pojawiła się w Salonie24 notka "Marsz Wolności - 12.05.2018" podpisana przez Demokratyczną Opozycję {TUTAJ}. Można się było z niej dowiedzieć, że:
"Manifestacja ruszy o godz. 13 z Ronda de Gaulle'a, następnie przejdzie Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem na Plac Zamkowy. Tam zakończy ją koncert z udziałem polskich muzyków. To już trzecie tego typu wydarzenie organizowane przez PO, Nowoczesną i Komitet Obrony Demokracji.".
Zdumiało mnie ostatnie zdanie, bowiem nie słyszałam nic o podobnych demonstracjach w poprzednich latach. Aby to wyjaśnić - użyłam Google'a i dotarłam do galerii zdjęć z Marszu Wolności 2017. Można się było na ich podstawie zorientować, że 6 maja zeszłego roku faktycznie odbyło się coś takiego na pl Bankowym w Warszawie. Trudno ocenić ilość uczestników tej imprezy, ale na pewno nie było ich więcej niż 2000. Nieśli oni transparenty przeciw PiS i prezydentowi, flagi UE i dużo niebieskich ozdóbek. Jeden transparent mnie rozczulił. Głosił on "Tusk ratuj nas" {TUTAJ}. Oto podpis pod tą fotografią:
"Marsz Wolności 2017 w Warszawie. "Pokażmy jedność, siłę i determinację"" :)))
Podejrzewam, że sobotni marsz w bieżącym roku będzie bez znaczenia i zostanie natychmiast zapomniany, podobnie jak ten zeszłoroczny. Zastanawiam się, jaki interes ma "totalna opozycja" w urządzaniu tego rodzaju spędów. Świadczą one tylko o jej nieudolności i bezsilności, tak jak cytowany przeze mnie transparent. Czy musi ona wykazywać się przed swoimi mocodawcami, że coś jednak robi?
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 1725
Zresztą powyższy akapit napisałem głownie jako pretekst do tego by odnieść się do kolejnej reklamy baśnio-pisarza znanego jako Corrylus, do którego autorka wydaje się mieć jakąś słabość. Otóż nie podzielam przychylnych ocen w/w postaci. Kilka razy wspomniany autor para-historycznych wariacji atakował inicjatywy o charakterze patriotycznym, narzucając swe własne kryterium, nazwijmy je - estetyczne. Tak było w przypadku "Historii Roja" (w sposób szczególnie wulgarny) czy też utworu "Rozstrzelana armia" Kołakowskiego (tu był tylko prostacki śmiech). Na szczęście śmiech głupca to za mało by zanegować potrzebę oddania sprawiedliwości Niezłomnym. Niemniej, niepoczytny pisarz nie ustaje w wysiłkach i szukaniu okazji gdzie by tu wrazić swe wątłe pisarsko żądełko. Tym razem w/w zabrał się za wybrzydzanie na Pomnik Katyński. Cóż się okazało? Symbol zjednoczył wspólnotę a mr. FoolOp musiał przyznać, iż zmiękła mu jego cieniutka rureczka. Sprzedawca makulatury zalegającej mu na strychu i po piwnicach znów nie miał racji. Smuteczek.
P.S.: Dla mnie to jest kOrwinizm. Kreseczka gratis (względnie dla purystów językowych O może być ze ściętym czubkiem).