A tak niewiele brakowało, przecież gdyby ustawa o KRS weszła w życie o dosłownie dwa tygodnie później, to wybór członków KRS nastąpiłby na nadchodzącym posiedzeniu Sejmu i w zasadzie nie byłoby już żadnych szans na ratunek dla Polski w obecnej sytuacji międzynarodowej - to ani nie żart ani żadna przesada czy histeria, klincz prawny do którego by doprowadzono, w zasadzie uniemożliwiłby funkcjonowanie Państwa, o jakichkolwiek reformach nie mówiąc, zaś jakakolwiek próba sanacji RZECZYWIŚCIE wiązałaby się ze złamaniem prawa, z czego rodzima "Targowica" nie omieszkałaby skorzystać.
Ale, szanowni Państwo, trudno uznać taki zbieg okoliczności za czysty przypadek, tak więc nie tylko mam podstawy uważać że z premedytacją zastawiona została na naszą Ojczyznę śmiertelna pułapka, lecz chyba jestem w stanie to niniejszym wykazać.
A więc ad rem:
Otóż do Sejmu złożone zostały dwa prezydenckie projekty:
- projekt Ustawy o zmianie ustawy o KRS oraz niektórych innych ustaw (druk 2002), w którym przepis wprowadzający (Art. 8) miał postać: "...Art. 8. Ustawa wchodzi w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia..." (strona 6 projektu)
- projekt Ustawy o Sądzie Najwyższym (druk 2003), w którym przepis wprowadzający (Art. 132) miał postać: "...Art. 132. Ustawa wchodzi w życie po upływie trzech miesięcy od dnia ogłoszenia..." (strona 73 projektu)
Na szczęście w toku legislacji termin wejścia w życie ustawy o KRS został skrócony do 14 dni, dzięki czemu wybór nowych członków do KRS miał miejsce 12 marca i tego samego dnia Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego zrezygnował z przewodniczenia Radzie, dzięki czemu grożący Państwu klincz prawny stał się widoczny w momencie, gdy jeszcze istnieje szansa na przeciwdziałanie. Gdyby nie to skrócenie terminu, byłoby to już całkowicie niemożliwe.
Drodzy Państwo, Polska zawdzięcza te dodatkowe 16 dni p. Waldemarowi Budzie, posłowi PiS, który na posiedzeniu sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka w nocy 28 listopada zgłosił poprawkę do wspomnianego Art. 8 projektu ustawy (stenogram z posiedzenia Komisji, str. 96 na samej górze).
Nie wiem czy było to działanie przemyślane czy przypadkowe czy też Anioł Stróż naszej Ojczyzny go natchnął dwa dni po pierwszej liturgicznej rocznicy przyjęcia Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana (czyli Aktu Intronizacji), ale te dwa tygodnie oddechu stają się kluczowe dla przyszłości Polski.
Być może powyższe rzuca nieco światła na jutrzejszą, tak pośpiesznie organizowaną wizytę p. Angeli Merkel - ostatecznie wystarczy przekonać "kogo trzeba" żeby jutrzejsza sejmowa Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka odłożyła nieco w czasie tak "nieeuropejsko pośpieszne" procedowanie nowelizacji Ustawy o KRS, albo chociaż dała te dwa tygodnie czasu Sądowi Najwyższemu na ustosunkowanie się do projektu, albo cokolwiek, byle przeciągnąć sprawę do Świąt Wielkanocnych w imię dobrosąsiedzkich stosunków albo załagodzenia sporu z Komisją Europejską albo również cokolwiek.
A przecież dzień po Świętach wchodzi w życie ustawa o Sądzie Najwyższym i wtedy będzie już pozamiatane tak, że nie tylko p. Waldemar Buda, ale cały Sejm nic nie będzie mógł poradzić na całkowity paraliż Państwa. Czy czasem nie o to w tym wszystkim chodzi?
UWAGA, UWAGA, informacja z ostatniej chwili (gdy to piszę jest 19 marca, godz. 11:30) - projekt nowelizacji ustawy o KRS został ok. 11 WYCOFANY przez wnioskodawców i spadł z planu prac Komisji (!!!)
Dla porządku jeszcze przypomnę, że na posiedzeniu Komisji przedstawicielami Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej byli:
- pani minister Irena Zofia Romaszewska, doradca Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej;
- pani Anna Surówka-Pasek, podsekretarz stanu
- pani Anna Tyszkiewicz-Mazur, zastępca dyrektora w Biurze Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP;
- pani Małgorzata Krasowska, ekspert w Biurze Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP;
- pan Krzysztof Kondrat, ekspert w Biurze Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP;
- pan Mariusz Maciuka, ekspert w Biurze Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP;
- pan doktor Szczucki, główny specjalista w Biurze Prawa i Ustroju Kancelarii Prezydenta RP.
Panie Prezydencie, chyba należy publicznie zapytać nie o to, czy w Pańskiej Kancelarii jest "kret", ale kto w Pańskiej Kancelarii jest "kretem" (choć niewykluczone, że należałoby raczej posługiwać się liczbą mnogą...)?
PS: no i oczywiście zapraszam na swoją stronę www.obserwator.info
Że Michalkiewicz ma ból, wiem, jego sprawa.
À propos news, Niemcy podejmują próbę wyjęcia Polski z Międzymorza, ale Waszeć ten temat
śmieszy, podobnie jak mnie Unia.
Autorowi w temacie, polecam film o tytule jw.
Spokojnie pozdrawiam serdecznie.
Uważasz, że wymienieni przez Ciebie lżą godności rządzących, wyznaczając trendy obelg?
Przyznam, nie znam ich wypowiedzi „z kolan leżą".
Pozdrawiam serdecznie
(patrz NFI,"prywatyzacja”). Bez rachunku i dokumentów, czyli nic takiego nie miało miejsca.
Więc nikt nic nie stracił i jest Ok?
Trzeba trochę precyzyjniej się wyrażać w tak śliskich kwestiach, bo inaczej popłyniemy w "dyskusję" i po uzgodnieniu stanowisk każdy wróci zadowolony ze swoim starym zdaniem.
http://www.bibula.com/?p…
A tak nawiasem mówiąc, znalazłem tamże:
1) Korwin stwierdził, że zamach na Skripala mogło przeprowadzić CIA. No taaaa, a nawet kosmici mogli, o ile rzecz jasna istnieją. Każdy mógł, tak samo jak każdy jest gwałcicielem, bo ma aparaturę.
2) "Świecki dogmat przełamany. Naukowcy krytykują „teorię Darwina”" - tjaaa niektórym ludziom się wydaje, że Bóg myśli i planuje na ich prymitywnym poziomie intelektualnym, prostacko i na dziś, i nie dość, że musi stwarzać światy w sześć dni (trzymając wszystkie nieokreślone stany kwantowe w zawieszeniu, żeby nie ruszył samodzielnie łańcuch przyczynowo skutkowy w jakimś zapomnianym kiblu, np. robaczek wpieprzył bez rozkazu pestkę z jabłka), to jeszcze nie może wpisać ewolucji we własności materii, bo profesorowie futbolu z sekt protestancki też nie mogą. No ale do tego trzeba naprawdę mędrca, żeby zacząć liczyć dni stworzenia przed stworzeniem dnia i nocy, żeby móc je liczyć. Żeby takie coś napisać, to trzeba być na niezłym haju, albo odpisać opowieść od kogoś troszkę mądrzejszego (Babilończycy). W ten sposób to wszystko się już zgadza, bo pre-dni mogą mieć powiedzmy po 2 miliardy lat. Ja już nie będę komentował całej księgi spisanej w Babilonie, gdzie Bóg po ludzku chciał sobie pogadać, zstąpił i znalazł sobie frajera na pustyni, któremu też burczało w brzuchu. No wprost idealny facet do rozmowy o krnąbrnym narodzie, który może nie uwierzyć w to, że amator zawartości ich lodówek ma zadanie od samego szefa. A niech ktoś spróbuje nie uwierzyć. Siedem dni żarł jak kazano, a potem przemówił. ;) Nawet właściciel zamtuzu w Koryncie posyłał umyślnego na jednej nodze, żeby się nie musieć tłumaczyć przed jakimś handlarzem śmierdzącym rybami, a tu tak przypiliło. Przestało pilić zaraz po tym, jak współautorzy spisali ostateczną wersję izraelskiego Wiedźmina i przystąpili do czarów z numerkami, żeby dzieło poważniej wyglądało (numerologia, kabała).
3) Najzabawniejsze, co ostatnio znalazłem w trawie, to przekonanie o wybraniu narodu wybranego przez Boga, wśród agnostyków, ateistów i innych komunistów żydowskiego pochodzenia. Paradoks golibrody (zbiór wszystkich zbiorów) to przy tym pikuś. I pomyśleć tylko, że nie tylko Russel, ale każdy mądrala od logiki siedział na takiej bombie medialnej od tysięcy lat i o dziwo nic nie zauważył. Zbliża się chyba koniec świata, bo takie smaczki wychodzą.
zależności i wynikające z nich straty na przestrzeni ostatnich dwudziestu lat, bez dyskusji i wiedzy społeczeństwa.
Tylko ten fakt różni się zasadniczo od dzisiaj. Okazji do dyskusji zapewne nie braknie.
Pozdrawiam serdecznie