Intencja, egzekwowanie i Żydzi

Największe emocje już minęły, więc zastanówmy się nad sensem nowelizacji ustawy o IPN w kształcie takim w jakim została uchwalona.

Zacznijmy od tego, że skuteczność prawa bierze się z jego egzekwowania. Czy prawo, którego nie można wyegzekwować, może powodować jakieś skutki? Niby tak, bo osoby prawe i uczciwe postępują zgodnie z przepisami bez groźby kary, ale komuś ze złą wolą sam zapis prawa nie wystarczy, jego przed zabronionym uczynkiem powstrzymać może tylko zagrożenie karą. Ponieważ prawo (szczególnie karne) ma zabezpieczyć społeczeństwo przed czynami ludzi ze złą wolą, to brak możliwości jego egzekwowania czyni takie prawo nieskutecznym. Nawet najszlachetniejsze intencje autorów tego prawa nic przy tym nie zmienią.

Największym problemem w kwestii obrony naszej godności jest szkalowanie Polski i Polaków w mediach zagranicznych. Wyobraźmy sobie więc, że coś takiego ukaże się na łamach The New York Times lub w niemieckiej telewizji ZDF. Nasze organy ścigania mogą starać o ukaranie sprawców zwracając się o pomoc prawną do państw ich zamieszkania. USA jest krajem wolności słowa nie ograniczonym prawem karnym, można tam natomiast dochodzić roszczeń (odszkodowania) na drodze cywilnoprawnej. W RFN trybunał konstytucyjny orzekł dawno temu, że na terenie Niemiec obowiązuje prawo niemieckie. Warto przypomnieć, iż sukces na drodze sądowej w walce ze sformułowaniem „polskie obozy zagłady”, które padło na portalu telewizji ZDF, został osiągnięty z powództwa cywilnego. Przepisy naszego prawa karnego niewiele więc zmienią w walce ze szkalowaniem Polski i Polaków w mediach zagranicznych.
Skuteczniejsze byłoby wynajęcie kancelarii prawnej renomowanej na skalę światową. Polski podmiot powinien z nią zawrzeć umowę tzw. „amerykańską” stanowiącą, że honorarium kancelarii jest procent od uzyskanego odszkodowania. Ponieważ naszą intencją jest wyeliminowanie zjawiska poprzez dotkliwe ukaranie sprawcy, moim zdaniem można by się umówić nawet na 99%.

Ściganie oszczerców na terenie Polski też jest właściwie niemożliwe bo przecież Art. 55a.3. stanowi – „Nie popełnia przestępstwa sprawca czynu zabronionego określonego w ust. 1 i 2, jeśli dopuścił się tego czynu w ramach działalności artystycznej lub naukowej”. Celem ustawodawcy nie była chyba pokątna gadanina lecz słowa padające w mediach. Natomiast norma prawna „Polska Klasyfikacja Działalności” stanowi, że uprawianie niezależnego dziennikarstwa jest działalnością artystyczną. Przytłaczająca większość naszych dziennikarzy jest niezależnymi bo pracuje na podstawie umów cywilnoprawnych.

Omawiana nowelizacja jest kolejnym przejawem wiary w samoistną, magiczną moc sprawczą prawa. Ta wiara rozpanoszyła się szczególnie w naszych ławach parlamentarnych, ale uchwała nie ma magicznej mocy sprawczej, a brak egzekucji praw jest naszą tradycją narodową.

„Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło” – przeto Polska może skorzystać na awanturze, którą sprowokowała wspomniana nowelizacja. Zjawisko obwiniania państwa i narodu polskiego o sprawstwo lub współsprawstwo Holokaustu znalazło się w orbicie zainteresowania rządów, przede wszystkim USA i Izraela. Znamienne jest przy tym oświadczenie ministra spraw zagranicznych RFN, który jednoznaczne określił winę Niemców za zagładę Żydów w czasie 2 wojny światowej – „żadne pojedyncze przypadki kolaboracji tego nie zmienią”. Zadaniem naszego rządu i dyplomacji jest wykorzystanie zainteresowania świata tematem winy za Holokaust i wyjaśnieniem nieporozumień, czy też celowych przeinaczeń prawdy historycznej. Powinna to być wprost ofensywa protestów i prezentowania faktów na zimno z całkowitą rezygnacją z emocji.

Nie możemy przy tym mijać się z prawdą tak jak nasz wiceminister sprawiedliwości protestujący przeciwko stwierdzeniu – „Niemcy nie przypadkowo wybrali Polskę na miejsce zagłady Żydów”. Emocje mogą zaślepiać – pragmatyczni Niemcy rzeczywiście nieprzypadkowo zlokalizowali największe obozy zagłady w Polsce, bo nasz kraj był największym na świecie skupiskiem Żydów. Na łączną liczbę zamordowanych Żydów wynoszącą około 6 mln 3 mln stanowili Żydzi z Polski.

Nie mogą też prominentne osobistości polskie ignorować prawdy i w opozycji do oświadczenia ministra spraw zagranicznych RFN twierdzić, że „Polacy nigdy nie kolaborowali”. Oto niektóre przykłady instytucjonalnej kolaboracji Polaków z Niemcami:

Henryk Szatkowski i Wacław Krzeptowski przemienili przedwojenny Związek Górali w Goralenverein i propagowali ideę Goralenvolk stwierdzającą, że górale są „starożytnym germański plemieniem”. Między innymi zwerbowali 300 ochotników górali, z których Niemcy 200 jako zdolnych do służby wojskowej skierowali do obozu szkoleniowego SS w Trawnikach koło Lublina.

Współpracownik Gestapo Hubert Jura po wydaleniu z AK w 1943 r. założył wywiadowczą „Organizację Toma”, którą kierował pod nadzorem SS-Hauptsturmfuhrera Paula Fuchsa. Organizacja ta między innymi mordowała oficerów NSZ, którzy przyłączyli się do AK. Na siedzibę tej organizacji Gestapo przydzieliło willę przy ul. Jasnogórskiej w Częstochowie. Znajdowało się w niej więzienie dla schwytanych członków konspiracji.

Wzmożone obecnie zainteresowanie Polską powinno być też wykorzystane do stanowczego protestu w sprawie ustawy 447 senatu USA. Stoi ona bowiem w całkowitej sprzeczności z prawem cywilnym, które ma swoje źródło w prawie rzymskim, to jest jednym z filarów cywilizcji zachodniej.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Francik

09-02-2018 [00:35] - Francik | Link:

Te przykłady kolaboracji z Niemcami takie jakieś słabe. Na W. Krzeptowskiego polskie podziemie wydało wyrok śmierci. Dla porównania francuskie władze Vichy (jakby nie było - legalne) wydały wyrok śmierci na De Gaulle'a, który walczył z Niemcami. Taka drobna różnica. Co do Goralische Waffen SS Legion. "Do obozu szkoleniowego SS w Trawnikach trafiło około 200 ochotników. Popadli oni w konflikt ze stacjonującymi tam Ukraińcami. Większość zdezerterowała, a resztę wywieziono na roboty przymusowe w głąb Niemiec – do SS trafiło kilkoro spośród ochotników" (za Wikipedią). A w planach Legion miał liczyć 10 tys. żołnierzy. "Agitacja aktywistów Goralenvolku nie przyniosła spodziewanych efektów wśród przeważającej części ludności góralskiej" (za Wikipedią). Tego że byli volksdeutsche i agenci gestapo jak Tom nikt nie kwestionuje. Ale trzeba dużo złej woli, by uznać to za "instytucjonalną kolaborację polaków z Niemcami". Zdrajcy są w każdym narodzie - chodzi o to jak są traktowani. W Polsce była dla nich kulka w łeb, np. w Czechach większość dorosłej ludności (98%) przystąpiło do Narodowego Zjednoczenia - partii kolaborującej z Niemcami.