KATOWICE - ZA PLACEM MARII I LECHA KACZYNSKICH

Wypowiedź podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta Katowice w dniu 28.12.2017 zwołanej przez radnych PO i RAS w celu zaskarżenia zmioany nazwy placu Szewczyka na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich    

Przedmiotem obrad dzisiejszej sesji Rady Miasta Katowice zwołanej z inicjatywy radnych PO i Ruchu Autonomii Śląska jest wniesienie skargi przeciwko trybowi zmiany nazwy dawnego placu Wilhelma Szewczyka na Plac Marii i Lecha Kaczyńskich dokonanej przez Wojewodę Śląskiego na podstawie przepisów ustawy dekomunizacyjnej. Ta ustawa nie przewiduje obowiązku konsultacji społecznych przy zmianie ustawy. Dlatego pod względem prawnym skarga będzie nieskuteczna.

Mam przed sobą wydruk z głosowania nr 136 na 15. posiedzeniu Sejmu dnia 01-04-2016 r. o godz. 10:01:41 Pkt 4. porz. dzien. Sprawozdanie Komisji o senackim projekcie ustawy o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego przez nazwy budowli, obiektów i urządzeń użyteczności publicznej Głosowanie nad przyjęciem w całości projektu ustawy w brzmieniu z druku nr 351. Za ostatecznym tekstem ustawy głosowali nie tylko wszyscy posłowie PiS ale także PO i Nowoczesnej. Za głosowali posłowie PO z Katowic: Ewa Kołodziej za, Marek Wójcik za. Także posłanka Nowoczesnej z naszego okręgu Monika Rosa głosowała za. Jeżeli państwo macie pretensje do swoich posłów to trzeba je było zgłaszać na etapie prac w parlamencie.

Zgodnie z informacją zawartą na profilu fb Jarosława Makowskiego do Wojewody Śląskiego złożono 5.350 podpisów zebranych drogą elektroniczną na petycję i tylko 200 podpisów zebranych na proteście w obronie Placu Szewczyka. Oznacza to, że za pośrednictwem internetu mogły wpisywać się na ten protest osoby ze struktur PO w całej Polsce podając fikcyjne dane – tam wpisuje się tylko kod pocztowy. My zebraliśmy w ubiegłym tygodniu przed Wigilią ponad 1.000 podpisów pod petycją popierająca zmianę nazwy placu. Zebraliśmy na piśmie imiona i nazwiska, podpisy i pełne adresy autentycznych osób a nie wirtualnych. Z Katowic a nie z całej Polski. Dlatego mam obawy, że protest przeciwko zmianie nazwy placu istnieje tylko wirtualnie.

Warto porozmawiać o Wilhelmie Szewczyku bo niektórzy angażują się w obronę starej nazwy placu. „Jest ONR-u spadkobiercą partia” pisał kiedyś Czesław Miłosz nowy patron ulicy w Katowicach po dekomunizacji. Wilhelm Szewczyk w latach 30-tych działał w tej organizacji i warto tu zacytować niektóre jego wypowiedzi z artykułu dla „Kuźnicy” z 1937 r.

„… Każdy utwór żyda, choćby nawet szlachetny w tendencji ukazuje rozpaczliwie dno psyche żydowskiej…”

„ Nie poruszam już tutaj kwestii PEN-Club czy innych Związków Literatów, o ich zażydzeniu każdy jest doskonale poinformowany…”

„ Głównym środkiem zaradczym powinna tu być ustawa, która by nakazywała na każdej książce pochodzenia żydowskiego umieszczać odpowiedni nadruk. Dalej kwestia wiąże się już z kwestią handlową, a mianowicie firmy wydawnicze żydowskie muszą przejść w ręce polskie jak zresztą wszystkie inne gałęzie handlu.”

I tak dalej można jeszcze długo cytować.

Słyszałem, że przewodniczący PO Grzegorz Schetyna chce zdelegalizować ONR.

To, że Wilhelm Szewczyk podlega ustawie dekomunizacyjnej było oczywiste. W latach 1970-1980 był członkiem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach, w latach 1980–1981 członkiem jego egzekutywy. W 1953 był wśród grona 53 członków krakowskiego Związku Literatów Polskich, którzy poparli komunistyczne represje wobec duchowieństwa katolickiego w Polsce. Wspierał działania propagandy komunistycznej w trakcie głośnego procesu księży kurii krakowskiej.
Jednym z przykładów jego propagandowego zaangażowania jest wydana w latach 60. książka ”Z teczki wspomnień PPR. Propagował w niej marksizm i leninizm oraz zmiany ustrojowe Polski. Żołnierzy Armii Krajowej nazwał „wrogiem w cywilu, który popełnił najohydniejsze zbrodnie na działaczach komunistycznych”.

Wilhelm Szewczyk był także wielokrotnym posłem na Sejm PRL – pełnił tę funkcję aż 6 kadencji (II, III, V, VI, VII i VIII kadencja), zasiadał w Sejmie od 1957 z przerwą w latach 1965–1969 aż do 1980. To więcej czasu niż Piotr Uszok był prezydentem Katowic.

Wniosek w sprawie uhonorowania Pary Prezydenckiej poprzez nadanie ich imienia placu, ulicy lub ronda w śródmieściu Katowic radni PiS złożyli 5.09.2016 r. Przez 15 miesięcy Prezydent Katowic nie zaproponował żadnego miejsca. Czekaliśmy na propozycję ze strony Prezydenta o czym pisze w protokołach z posiedzeń Zespołu ds. Nazw Placów i Ulic działającego przy Komisji Organizacyjnej Rady Miasta Katowice. Nic dziwnego, że wobec bezczynności ze strony Prezydenta Wojewoda Śląski skorzystał z możliwości jakie daje ustawa dekomunizacyjna.

Nie rozumiem powodów dla których Para Prezydencka nie może zostać uhonorowana w Katowicach. Swój plac, rondo lub ulicę Prezydent Lech Kaczyński lub Para Prezydencka posiadają w takich miastach jak Gliwice czy Ruda Śląska. Nie są to samorządy rządzone przez PiS. Rozpętywanie w tej sprawie histerii akurat w Katowicach jest niezrozumiałe.

Na zakończenie cytat: „Oczywiście sprawa jest przegrana. Nic się nie da zrobić. Cała reszta to ruchy pozorne”. To komentarz dziennikarza katowickiej „Wyborczej” Przemysława Jedleckiego do protestów przeciwko zmianie nazwy placu. To państwa autorytet i jego ocena.

Klub radnych PiS będzie głosował przeciwko przedłożonemu projektowi uchwały.