"Im gorzej u nich, tym lepiej dla nas"

O zamachu w Barcelonie prawie nikt już dziś nie pamięta. Dusze kilkunastu zabitych osób zasiliły niebiańskie łąki i policyjne statystyki, ponad stu rannych pewnie wciąż jęczy z bólu w hiszpańskich szpitalach, żebrząc w kilku językach o środki przeciwbólowe, u zabieganych pielęgniarek. Eksperci od terroryzmu wypowiedzieli się kilkanaście, no może kilkadziesiąt razy, i teraz byli na antenach wiodących stacji tylko piętnaście minut krócej niż eksperci od antyterroryzmu. Hiszpański król, ramię w ramię z hiszpańską królową, odwiedzili w lecznicach poszkodowanych, oczywiście w towarzystwie obiektywów, co pozwoliło zapełnić chwytliwymi fotografiami pierwsze i drugie strony hiszpańskich dzienników oraz tygodników. Lekko już tylko rozdarło serca zdjęcie, leżącego na deptaku La Rambla dzieciaczka, który w tym zamachu zginął lub został ciężko ranny. I tyle… Koniec… Nie ma już tematu Barcelony, pomimo wakacyjnej posuchy medialnej. Od pamiętnego czwartku 17 sierpnia, minęło dni kilkanaście i żywe wciąż wspomnienie błękitnych, morskich, wakacyjnych fal, wypłukało z ludzkich mózgów obraz czerwonej, ludzkiej krwi, spływającej wolno po trotuarze. Meandry ubezpieczeń zdrowotnych jakie obowiązują na Półwyspie Iberyjskim są mi całkowicie obce, ale jak znam życie, to kilka rodzin wydzwania teraz do banków z zapytaniem o warunki kredytu, który muszą zaciągnąć, aby pokryć koszty leczenia. Niestety z tym problemem będą już musiały poradzić sobie same, bo rola naczelnych, europejskich polityków zakończyła się w momencie „wklepania” kolejnych, głupawych formułek współczucia na społecznościowy portal lub wygłoszenia ich przed kamerą.

„Łączącym się w bólu” z ofiarami zamachów był również Niemiec, Pan Martin Schultz. W swoim „szorstkim języku” wygłosił kilka ogólnikowych fraz w taki sposób, że zrobiło mi się nieswojo. Jego wyraz twarzy, tembr głosu i ekspresja spowodowały, iż zacząłem rozumieć, jak w latach dwudziestych ubiegłego stulecia, wyglądały pogawędki w bawarskiej piwiarni Hofbräuhaus. Jednak to nie Pan Schultz był głównym aktorem owego przedstawienia. Uwagę widzów przykuła stojąca za jego plecami kobieta o aparycji pewnego sympatycznego zwierzątka z Muppet Show, noszącego dźwięczne imię Piggy. Otóż dama ta, partyjna koleżanka Schultza i oddana działaczka SPD - Pani Eva Högl, bawiła się wyśmienicie witając kolejnych kolegów i znajomych. Rozpromieniona i uśmiechnięta, energicznie komenderowała akolitami Pana Martina, zmieniając ich ustawienie w obiektywie kamery z poziomu „bardzo dobry” na „doskonały”. Już teraz mniej więcej wiem, jaki duch panował w żeńskiej części reprezentacji olimpijskiej dawnego NRD. Uświadomiłem sobie dodatkowo poziom degrengolady moralnej niemieckich, a co za tym idzie, również europejskich elit rządzących. Kim trzeba być i co czuć, aby kilkadziesiąt godzin po zamachu tak się zachowywać w miejscu publicznym, samemu będąc osobą publiczną? Pójdźmy dalej - co ci ludzie mówią i jak się sprawują w zaciszu własnych gabinetów, skoro na zewnątrz reprezentują taką postawę? Porównajcie teraz sobie postawę tej rozpromienionej, teutońskiej, zdegenerowanej kobieciny z umęczoną twarzą Premier Szydło. Przepaść…

Jest wiele wniosków, jakie po zamachu w Barcelonie, powinien wyciągnąć polski Rząd. Wiodący, oczywisty, najbardziej oklepany i przenicowany na wszystkie strony jest taki, że wojnę z islamskim terroryzmem Europa przegrywa na wszystkich frontach. Kolejne zapowiedzi „wzmocnienia czegoś tam” lub „nasilenia działań gdzieś tam”, nie robią już na nikim żadnego wrażenia. Wciąż giną ludzie, zabijani na dziesiątki sposobów przez wyznawców Allaha. Nie, nie dołączę tutaj do zgodnego chóru współczujących i nie wygłoszę kolejnej, długiej, nudnej tyrady o tym, jak bardzo cierpią europejskie wartości. Nie cierpią bowiem żadne europejskie wartości z prozaicznego powodu - ich zwyczajnie nie ma. No, chyba, że ta szwabska, rozchichotana kretynka jest ich nośnikiem? Może europejskie wartości przekazuje Tusk Donald, kolejnym wpisem na portalu Twitter, gdzie zmienia już tylko nazwy miast, w których zamachy miały miejsce? Jeśli tak, to ja te wartości zdecydowanie odrzucam a na poprawę nastroju zjem tłustego schabowego z kapustą, zamiast „europejskiego” tofu, po którym będę jeszcze bardziej głodny. Musimy zostawić, taką a nie inną, Europę samą sobie. Musimy zgodzić się na Europę dwóch prędkości i to bez żalu z naszej strony. Litowanie się nad nią i współczucie nic nie da, a jedynie pogorszy złą kondycję „pacjenta”. Sytuacja przypomina leczenie narkomana lub alkoholika - chory musi osiągnąć samo dno, aby się od niego odbić. Widocznie społeczności europejskie, systematycznie odurzane przez swych liderów bełkotem „politpoprawności”, swojego dna jeszcze nie osiągnęły, skoro ktoś taki jak Emmanuel Macron kokosi się wygodnie na francuskim stolcu prezydenckim i uzurpuje sobie prawo do wygłaszania pouczających fraz, skierowanych do państw Europy Środkowej i Południowej. Ja jednak jestem cierpliwy. Pamiętam bowiem, jeszcze ze studiów, że każdy uzależniony ma swoje dno w innym miejscu, więc Pan Emmanuel widocznie do tego własnego jeszcze nie dotarł. Na chwilę obecną „Piotruś Pan”, to znaczy „Emmanuel Pan”, jest oceniany negatywnie przez jedyne sześćdziesiąt i dwa procent społeczeństwa, ale wciąż wystarczają mu fundusze, przywołane kiedyś buńczucznie, przez pewnego miłośnika jednośladów, gardzącego zasadami.

Zasady, które tak obśmiał „skuterkowy błazen”, kończący swoją prezydencką kadencję z czteroprocentowym poparciem, obowiązują wszędzie, nawet w stadzie dzikich lwów, żyjących na afrykańskiej równinie Serengeti. Tam naczelną jest zasada: „jesz, albo jesteś jedzonym”. Obowiązuje dodatkowo bardzo szczegółowy podział ról. Polują samice, ale to dominujące samce najadają się do syta jako pierwsze. Resztą pokarmu posilają się wspomniane samice i ich młode. Jednak w chwili zagrożenia, to samce walczą w obronie stada i są odpowiedzialne za zapewnienie mu bezpieczeństwa. Każdy zna swoje miejsce w grupie i nikt nie protestuje. Bardzo podobna sytuacja była do tej pory w Europie. „Postkomunistyczne lwice”, takie jak Polska, Węgry czy Słowacja, dzielnie „polowały” harując w Auchanach, Lidlach i Rossmannach, a niemieckie, włoskie czy francuskie „samce”, leżały spokojnie, delektując się swoim trzydziestokilkugodzinnym tygodniem pracy. Długie leżenie doprowadziło do atrofii mięśni a spożywanie w nadmiarze dostarczanego pokarmu, spowodowało gwałtowny przyrost tkanki tłuszczowej. Lwy stały się ociężałe, gnuśne i niezdolne do walki. Dodatkowo zaatakowały je krwiożercze hieny, które doskakując raz po raz, zaczęły zadawać im coraz częściej głębokie rany. Samice, szybko zorientowawszy się, że aby przetrwać, muszą wziąć sprawy w swoje ręce, zaczęły zdobyty pokarm pozostawiać sobie. Uszczelnienie systemu fiskalnego, czy rozbijanie „vatowskich karuzel” spowodowało gwałtowne wysychanie strumienia pieniędzy transferowanych na Zachód, wzbudzając wielki gniew osłabionych i krwawiących samców, które rycząc gniewnie i machając unijnym ogonem, próbują jeszcze dyscyplinować niesforne lwice. Tyle tylko, że ryk i gniew nie budzą większego respektu, bo finalnie okazało się, że nie są już zdolne zapewnić bezpieczeństwa samym sobie, nie mówiąc nawet, o podjęciu jakiekolwiek akcji ofensywnej.

Ponieważ przyroda próżni nie znosi, czas na ofensywę z naszej strony. Musi być to jednoczesna ofensywa dyplomatyczna, ekonomiczna i społeczna, przeprowadzona po starannym planowaniu i przygotowaniu. Nie będzie ona sprawą prostą, ponieważ najprawdopodobniej, znów będziemy walczyć osamotnieni. Przestrzegam przed zbytnią wiarą w sojusz z Węgrami, bowiem kultowe głosowanie „27:1” pokazało dobitnie, że cwany Madziar, Viktor Mihály Orbán, zrobi jedynie to, co będzie korzystne dla Węgier i oczywiście nie mamy prawa potępiać go za takie działania. Elekcja w sprawie ponownej kadencji Tuska dała jasny sygnał, że Unia - czytaj Merkel - wciąż potrafi mocno oddziaływać na „ex-demoludy”. Dlatego, wbrew pozorom, setki tysięcy afrykańskich i azjatyckich byczków, demolujących systematycznie zachodnie miasta, są naszymi sprzymierzeńcami. Absorbują potężne środki finansowe, siły policyjne, wojsko i administrację państwową. To trwa już prawie cztery lata i nawet jeśli obecnie się nie nasila, to na pewno nie słabnie. Zastraszone społeczeństwa, ludzie bojący się wyjść do sklepu po chleb, zmęczeni policjanci i żołnierze, w których narasta wewnętrzny bunt i frustracja - wszystkie elementy działają na naszą korzyść. A będzie jeszcze gorzej. Ani poszczególne rządy, ani osławiona Komisja Europejska, nie wypracowały nawet zalążka idei, jak powstałemu problemowi zaradzić. Z jakiego powodu? Z bardzo prostego - nie są w stanie sprostać intelektualnie takiemu wyzwaniu. No bo kto ma to zrobić niby? Zespół złożony ze „swoich fachowców” takich jak Koziej i Dziewulski, pod przewodnictwem wiecznie skacowanego lub pijanego Junckera, wściekłego Timmermansa, który ma widoczne problemy osobowościowe i ego wielkości piramidy Cheopsa, rozbeczanej, włoskiej histeryczki Mogherini, która niczym nie różni się od naszej rodzimej Joli Rutowicz, czy wreszcie beznadziejnego językowo, zaszczutego, z widocznym szczękościskiem na tle nerwowym, Tuska, w chwili zagrożenia, obsesyjnie poprawiającego mankiety koszuli, jako najlepiej zapamiętanego elementu „ostachowiczowskiej tresury”? Większego potencjału, drzemiącego w opisanej ekipie, ja osobiście nie widzę. Pozostają Niemcy, ale wydarzenia z ostatniego szczytu G 20 w Hamburgu pokazują, iż nawet jeśli panują na własnym terenie, robią to ostatkiem sił. Cóż, zostawmy ich z tym, niech pokażą na co ich stać a sami skupmy się na własnym podwórku. Może przyjdzie opamiętanie, otrząsną się, zwrócą o pomoc? Wtedy pomożemy, ale już na naszych warunkach…

Czy powyższy opis sytuacji jest apokaliptyczny? Tak, prawie takowym jest. Czy powinien nas martwić? Tak, powinien lecz jedynie w zakresie bezpieczeństwa Polski i przyjaznych nam państw. Czy powinniśmy współczuć uciemiężonym społeczeństwom? Tak, powinniśmy współczuć, pamiętając jednak, iż to oni wybrali swoje elity, które zafundowały im obecną sytuację, więc na współczuciu poprzestańmy. Czy powinniśmy wykorzystać zaistniałą sytuację? Tak, powinniśmy i to bezwzględnie, twardo negocjując warunki naszej nowej roli w Europie, ponieważ nadszedł czas, gdy możemy dostać coś więcej niż „szklane paciorki” w postaci ścieżek rowerowych czy parków wodnych. Czy ofiary zamachów terrorystycznych powinny wywierać na nas wrażenie? Tak, powinny, ale musimy pamiętać, że nie ma takiego cierpienia włoskiego, niemieckiego czy francuskiego, którego my nie możemy godnie znieść. Czy autor niniejszego tekstu jest zaburzonym dewiantem, dla którego nie ma żadnej świętości? Hmm… Być może, ale wszystkie testy psychologiczne i badania psychiatryczne przeszedł w cuglach, więc chyba nie jest najgorzej. Na pewno jest tak, że autor tekstu bacznie obserwuje otaczającą go rzeczywistość, analizuje ją i wyciąga wnioski, które w żaden sposób nie są obciążone polityczną poprawnością. Dlatego, zdając sobie sprawę z gromów jakie mogą spaść na jego głowę, autor wyartykułuje po raz kolejny swoją mantrę: „Im gorzej u nich, tym lepiej dla nas”.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 28 sierpnia 2017 r.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika michnikuremek

28-08-2017 [09:33] - michnikuremek | Link:

Powtarzajmy do znudzenia:
Celem Unii Europejskiej jest stworzenie totalitarnego, komunistycznego superpaństwa. Tworzone jest ono w oparciu o projekt napisany przez włoskiego komunistę Altero Spinellego znany jako "Manifest z Ventotene". Azjatycko - afrykańska dzicz, która jest masowo sprowadzana do Europy służy do destabilizacji sytuacji, a z części z nich stworzy się Europejski Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego czyli oddziały bezwzględnych morderców. Już zresztą muzułmanie są przyjmowani do Bundeswehry. Wszystkie te Merkele, Timmermansy itp. nie są głupi (choć oni są tylko takimi frontmenami dla publiki) i doskonale wiedzą co robią - to wyrachowane, cyniczne kanalie, które przygotowują nam krwawą łaźnię.
Gadanie  o tych zamachach jest już nudne, podobnie jak powtarzanie dowcipów o poprawnych politycznie idiotach, którzy pchają nas w coraz bardziej absurdalną rzeczywistość. Tak,  to są durnie, ale za nimi stoją niezwykle inteligentni, bezwzględni ludzie, którzy na pewno nie są wariatami - podobnie jak wariatami nie byli Lenin, Trocki czy Stalin.
I trzeba powtarzać: czeka nas rzeź i to  taka przy której pogromy znane z lat II WŚ to tylko drobne incydenty....
 

Obrazek użytkownika mmisiek

28-08-2017 [18:03] - mmisiek | Link:

Słuszna diagnoza, niemal gołym okiem już zresztą widać, że to nie żadna wpadka z głupoty tylko zaplanowana operacja inżynierii społecznej na olbrzymią skalę. I jak każda czerwona utopia prędzej czy później będzie czerwona od morza krwi. Nie wiem tylko czy wiele osób zdaje sobie sprawę do czego to zmierza.
 

Obrazek użytkownika kpt.red

28-08-2017 [10:38] - kpt.red | Link:

Teza : „Im gorzej u nich, tym lepiej dla nas” jest fałszywa ba nawet szkodliwa, zresztą nie tylko ta w artykule.
„Dlatego, wbrew pozorom, setki tysięcy afrykańskich i azjatyckich byczków, demolujących systematycznie zachodnie miasta, są naszymi sprzymierzeńcami. Absorbują potężne środki finansowe”
Po pierwsze środki rzędu kilku miliardów dolarów dla krajów takich jak Niemcy nie są jakąś tragedią co widać po gospodarce tego kraju. Nie sprawdzają się też alarmistyczne informacje Polonusów że system społeczny tego kraju jest bliski załamania. Fakt Niemcom żyje cię ciężej. Czy jednak utrudnienia codziennego życia i niepewność w kwestii osobistego bezpieczeństwa powoduje jakieś radykalne zmiany w preferencjach politycznych wyborców? Nie. Informacja o tym, że we Frankfurcie Niemcy stanowią poniżej 50% jest dowodem na to że nie można liczyć na efekt „przebudzenia” w tamtym kraju. Wyborcy decydują więc oddać głos albo na chadecję (tylko z nazwy taką a tak naprawdę lewicową) a lewacką SPD. Gdyby jednak faktycznie RFN złamała się pod wpływem obserwowanych wydarzeń czy faktycznie byłoby to dla nas korzystne? Indoktrynacja mieszkańców zachodniej Europy posunęła się tak daleko że nie są oni wstanie wyzwolić się od wpływu propagandy czego dowiodły ostatnie wybory we Francji (czy pro imigranckie demonstracje w Hiszpanii zawierające wręcz elementy autodestrukcji „Turyści won, witajcie imigranci”). Gospodarczy zaś upadek Niemiec będzie też upadkiem naszej gospodarki. To chyba oczywiste dla nawet najbardziej naiwnego czytelnika.
Co polska może zrobić? Niewiele. Thash proponuje „ofensywę dyplomatyczną, ekonomiczną i społeczną)” Ale czy Polska ma na to środki? Dyplomatyczną ? Czy polska jest wstanie wywrzeć jakikolwiek wpływ na kraje wyszehradzkie? Przecież politycy tych krajów doskonale sobie zdają sprawę z tego że klęska Polski w politycznym starciu z UE oznacza również klęskę ich krajów. I co? No i 27:1 dowodzi że nawet wsparcie Polski w sytuacji bez ryzyka konfliktu z UE jest niemal nie możliwe. Te 3 kraje są z nami tylko dlatego że chwilowo podzielają część naszych lęków. Widać również ze im dalej na południe ty gorzej. Macaron zawiózł paciorki Rumunom (śmigłowce) co może dać im Polska? Gospodarcza sytuacja Polski tylko się poprawia a nie jest doskonała jak w przypadku Niemiec. O poziomu Francji jeszcze długo nie osiągniemy (jeśli nie dojdzie do gwałtownych zmian w tamtym kraju)
Bez silnego wsparcia małych krajów na wschodzie UE nic nie osiągniemy a tego nie mamy. Społeczna? Ta może być najtrudniejsza mamy bowiem wielką kulę u nogi w postaci totalnej opozycji.
Co pozostaje? Ufać Bogu i stać przy nim oraz cynicznie (!!!) wykorzystywać błędy polityków Unii.

Obrazek użytkownika michnikuremek

28-08-2017 [11:55] - michnikuremek | Link:

Gospodarki francuska i niemiecka choć są potężne, to nie mają jednak możliwości nieograniczonych. W końcu przyjdzie taki moment, że zabraknie pieniędzy dla nierobów, których oba te kraje ściągają na potęgę.  A wtedy zacznie się tam safari czyli polowanie na białych ludzi. Być może plan jest jednak  inny - piszę o tym powyżej.
Jaki jest ratunek dla Polski? Tylko i wyłącznie Trójmorze pod amerykańskim protektoratem. Jest to tym bardziej realne, że USA ma interes, by inwestować politycznie, gospodarczo i militarnie w krajach Europy Środkowej w celu odcięcia Azji od Niemiec i zablokowanie chińskiej ekspansji znanej pod nazwą "Jedwabny Szlak". A to możliwe jest tylko w Polsce. Niestety - agentura niemiecka, rosyjska i chińska ma w Polsce potężne wpływy, a ilość kreatur gotowych zdradzać ojczyznę za judaszowe srebrniki przekracza  europejska średnią. Tak jest od 350 lat i nie zmienia się. Może warto przywrócić karę śmierci za zdradę stanu?

Obrazek użytkownika kpt.red

28-08-2017 [12:22] - kpt.red | Link:

"Tak dobrych danych z niemieckiej gospodarki nie było od 27 lat. Jak poinformowało w czwartek tamtejsze biuro statystyczne, nadwyżka budżetowa w minionym roku wyniosła 23,7 mld euro"  a przy tym : "Okazuje się, że w skali roku przeciętny podatnik na JEDNEGO imigranta łoży prawie 12 tys. euro!"  Czyli  imigranci albo nie maja wpływu na gospodarkę Niemiec albo kasa w nich pompowana pobudza gospodarkę. Chiny zdobywają np państwa Afryki inwestując w ich gospodarki (np budowa kolei) co mogą zaproponować USA? Po za bronią (bardzo drogą)? 

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

28-08-2017 [13:22] - Imć Waszeć | Link:

Proszę wytłumaczyć to liberałom, bo oni wyraźnie nie dostrzegają związków co pobudza gospodarki krajów. Jakbyśmy dali im się zapędzić w ich wirtualne dywagacje, to pewnie i plan Marshalla by skrytykowali jako socjalistyczny i prowadzący do upadku "rynku".

Obrazek użytkownika Marek1taki

29-08-2017 [20:08] - Marek1taki | Link:

Chińczycy inwestują a nie dotują swoimi pieniędzmi cudzych zysków.
Plan Marshala był dotacją - kosztem - aby:
1.zyskać zbyt dla dolara produkowanego w USA za towary z zachowanych po wojnie fabryk niemieckich
2.zyskać hegemonię monetarną
3. zyskać sojusznika do konfliktu ze związkiem sowieckim, który po śmierci Roosevelta przestał być najukochańszym sojusznikiem.
Był to zatem element zimnej wojny, a wojny kosztują. Wygrana wojna przynosi zysk z inwestycji w nią.

Obrazek użytkownika michnikuremek

28-08-2017 [15:14] - michnikuremek | Link:

Gospodarka francuska (oparta na zasobach zgromadzonych podczas setek lat kolonializmu) i gospodarka niemiecka (rabunek całej Europy w latach 40-stych)  są potężne, ale nie nieskończone. Żeby się rozwijać trzeba pracować - a w tych krajach chętnych do pracy jest coraz mniej - za to coraz więcej jest takich, którzy chcą żyć na koszt innych.....
To kiedyś musi się skończyć.
Co to znaczy, że "Tak dobrych danych z niemieckiej gospodarki nie było od 27 lat"? Do dziś nie było - ale co będzie za rok, dwa czy pięć?
Jeżeli się nie chce pracować, to musi w końcu nadejść kryzys i bieda....
Czy to tak trudno zrozumieć operując danymi z dziś i nie chcąc spróbować przewidywać przyszłości?
Chcesz "inwestycji" chińskich? To bądź przygotowany na to, że twoje dzieci (a wnuki to już na pewno), będą siedziały w obozach i czekały, aż jakiemuś bogatemu chińskiemu komuniście będzie potrzebne ich serce, nerki czy wątroba....
Co nam mogą zaoferować Amerykanie? Swoje interesy zbieżne z naszymi czyli parasol nuklearny nad Polską i zablokowanie ekspansji na Polskę Niemiec, Rosji i Chin.... W interesie USA jest niedopuszczenie do powstania Jedwabnego Szlaku - Polska może się stać dla USA tym samym czym jest dla nich Korea Południowa i Japonia na Dalekim Wschodzi i Izrael na Bliski Wschodzie....
I tyle...

Obrazek użytkownika kpt.red

28-08-2017 [17:00] - kpt.red | Link:

Dyskutujmy o faktach a nie twoich wróżbach. 

Obrazek użytkownika anakonda

28-08-2017 [17:56] - anakonda | Link:

@ michnikuremek

" Gospodarka francuska (oparta na zasobach zgromadzonych podczas setek lat kolonializmu) i gospodarka niemiecka (rabunek całej Europy w latach 40-stych)  są potężne, ale nie nieskończone. Żeby się rozwijać trzeba pracować - a w tych krajach chętnych do pracy jest coraz mniej - za to coraz więcej jest takich, którzy chcą żyć na koszt innych....."
-------------------------------------------------------------
Gratuluje, udalo ci sie mnie zaskoczycz, dawno juz takich bzdur nie czytalem, pisz dalej moze juz za niedlugo zostaniesz pierwszym bajkopisarzem na naszych blogach.

 

Obrazek użytkownika michnikuremek

29-08-2017 [07:41] - michnikuremek | Link:

@anakonda
Jedyne co mogę odpowiedzieć: jesteś głupcem. Żegnam.

Obrazek użytkownika anakonda

29-08-2017 [11:06] - anakonda | Link:

@ michnikuremek

W przeciwienstwie do ciebie jestem w tym wieku, ze mam zakodowane w pamieci obrazy zniszczen powstalych po nalotach alianckich dywanowych
podczas ktorych zrzucano bomby fosforowe. Po tych bombardowaniach z osrodkow przemyslowych Nadrenii- Westfalii czy duzych miast przemyslowych
jak Hamburg, Brema itd nie pozostal kamien na kamieniu, a ty pleciesz tu, ze gospodarka niemiecka poprzez (rabunek całej Europy w latach 40-stych) 
stala sie potężna. I kto na glupca wychodzi?

Obrazek użytkownika kpt.red

28-08-2017 [12:23] - kpt.red | Link:

Jeśli upadnie gospodarka Niemiec to będzie z korzyścią dla nas?

Obrazek użytkownika mmisiek

28-08-2017 [18:05] - mmisiek | Link:

A gdyby tak gospodarka Niemiec upadła np. w 1935 - byłoby to wówczas dla nas z korzyścią czy nie?
 

Obrazek użytkownika Domasuł

28-08-2017 [12:49] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

"Nie sa obciążone polityczna poprawnoscia"? No niestety, ale idealnie wpisują się w polityczna poprawność panujaca na NB. Tekst w miare fajnie napisany, ale ja już wole czytac o Indianach.

"Zastraszone społeczeństwa, ludzie bojący się wyjść do sklepu po chleb". To w takim razie gdzie sa te miliony Polakow wracający do ojczyzny? Ja wiem, ze wiekszosc blogerow to niespełnieni pisarze, ale jednak mogliby się bardziej postarać oddzielac fikcje od rzeczywistości.

Obrazek użytkownika kpt.red

28-08-2017 [14:34] - kpt.red | Link:

"W punkt"

Obrazek użytkownika michnikuremek

28-08-2017 [16:58] - michnikuremek | Link:

Dziecko.... Za niecały tydzień rozpoczyna się rok szkolny... Jabe już kupił zeszyty i kredki... A ty?

Obrazek użytkownika mmisiek

28-08-2017 [18:07] - mmisiek | Link:

Z tytułem się zgadzam, pod jednym wszak warunkiem - jeśli to wszystko zacznie się w końcu odbijać też na ich ekonomii.
 

Obrazek użytkownika marekpragma

28-08-2017 [23:13] - marekpragma | Link:

Polska jest zbyt slaba , zeby antagonizowac swych przeciwnikow. Za wczesnie. Tak tez chyba mysli Prezydent. Trzeba odbudowac nieomalze wszystko.  Najwazniejsza jest ekonomia. Trzeba czasu, zeby odbudowac polski kapital. Wojna ekonomiczna z Niemcami jest nie do wygrania. Niemcy sa silne, bo ekonomia dobrze sie sprawuje. Kasa w kieszeni- wszyscy zadowoleni. Probowac grac na zwloke, udawac glupich, a nie szarzowac na slepo w dziurawych portkach.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

29-08-2017 [02:03] - wielkopolskizdzichu | Link:

"rozpromienionej, teutońskiej, zdegenerowanej kobieciny z umęczoną twarzą Premier Szydło." Pani Premier ma  zazwyczaj twarz cierpiętniczą, w związku z tym udawanie zatroskanej przychodzi jej z łatwością.