Paskudne słowo propaganda

 

 
Fatalna sprawa... Pisać o czymś tak okropnym, jak propaganda? Czyżby okropnym?
Proszę się wybrać do jakiejkolwiek firmy Public Relations, czyli PR i zobaczyć w cenniku, jak wielkie pieniądze się płaci właśnie za propagandę.
Bowiem PR to nic innego jak propaganda. A konkretnie – propaganda i reklama.
Reklama to pokrótce działanie w jednym konkretnym celu – coś dobrze sprzedać. I tyle.
Propaganda natomiast to pokazanie obrazu podkolorowanego, albo też działanie celowe zmierzające do ukształtowania poglądów.
A często jest tak, że propaganda i reklama tak się przeplatają, że trudno rozróżnić, z czym mamy do czynienia.
 
...
 
Praktycznie od XIX wieku, czyli od czasów rozwoju demokracji parlamentarnej, propaganda uzyskała charakter wybitnie pejoratywny i często po prostu jest utożsamiana z kłamstwem, manipulacjami i półprawdami.
Tylko, jeśli jest aż tak źle z tą działalnością, to skąd tak wielki rozkwit Public Relations?
 
Zapewne też papież Grzegorz XV nie miał na myśli tych negatywnych konotacji, gdy jako pierwszy w XVII wieku rozpowszechnił słowo propaganda powołując Congregatio de propaganda fide. To właśnie po utworzeniu tej papieskiej Kongregacji, protestanci zaczęli nadawać propagandzie negatywny wydźwięk.
 
I tak już zostało... A ja uważam, że jest to totalna bzdura i propaganda jest ważnym i istotnym czynnikiem właśnie w demokratycznych systemach sprawowania władzy.
 
Gdy zajmiemy się słowem propagowanie, to już widzimy coś zupełnie innego. Jak najbardziej pozytywnego. Propagowanie nauki, propagowanie kultury... A czy propagowanie kanonów wiary to nie ekumenizm?
Czyli propagowanie czegoś jest w porządku, ale uprawianie propagandy już nie.
 
Aby czynności propagandowe mogły zaistnieć niezbędnie konieczne jest posiadanie mediów. Jakichkolwiek – prasa drukowana, kino, radio, a dzisiaj przede wszystkim telewizja i internet.
Niemałą rolę, o czym zazwyczaj zwykły człowiek zapomina, lecz nie fachowcy, jest tak zwana propaganda szeptana. Czyli rozpowszechnianie na zasadzie ustnych przekazów.
 
...
 
Praktycznie, od powstania ustrojów demokracji parlamentarnej toczy się walka propagandowa. Zazwyczaj, gdy mamy czas względnej równowagi, spokoju i porządku, propaganda jest przytłumiona; wybucha tylko na krótko w okresach kampanii wyborczych. Różne strony walczą wówczas o pozyskanie jak największej ilości zwolenników, co później przekłada się na rezultat wyborów i zwycięstwo, często gęsto, nie najlepszego dla obywateli, najbardziej moralnego i uczciwego ugrupowania, tylko najbardziej sprawnego propagandowo.
 
Klasycznym przykładem z naszej najnowszej historii jest zwycięstwo Platformy Obywatelskiej w 2007 roku, partii kompletnie bezideowej, której głównym celem, jak głosił jej lider była ciepła woda w kranie. Jak się później okazało, gdy już sprawowali władzę, partii zakłamanej, łamiącej przyrzeczenia, gardzącej zwykłymi ludźmi, a samą substancję państwa traktującą jako obficie nakryty stół ze smakołykami, z którego należy sobie brać, co się chce.
Lecz PO była niesłychanie sprawna propagandowo. Szare eminencje z cienia, tworzące to ugrupowanie zdecydowały zatrudnić najlepszych światowych i krajowych fachowców od Public Relations. I to one ustalały, co i jak mówić i pokazywać narodowi w taki sposób, by zdobyć jak najliczniejsze grono zwolenników.
Taki właśnie, po raz pierwszy zastosowany u nas atak propagandowy, zapewnił PO zwycięstwo.
Następne osiem lat władzy pokazało, że przywódcy tego ugrupowania, z powodu swojej marności intelektualnej i zachłyśnięci stosunkowo łatwym sukcesem, zdecydowali, że nie będą się bawić w poważne rządzenie i uprawianie polityki, jeżeli wystarczy uprawiać sprytną propagandę.
No i mieliśmy ruinację państwa i 3 miliony młodych Polaków uciekających za granicę, przy jednoczesnych dumnych zapowiedziach Drugiej Japonii, Drugiej Irlandii, Zielonej Wyspy.
A żeby Warszawiakom już zupełnie było świetnie, to postawiono im w centrum plastykową palmę (au-ten-ty-czne!) i nieopodal tęczę LGBT. No i co? Nie jest fajnie?
 No właśnie, według propagandy, którą już oficjalnie Platforma nazywała pijarem, ma być fajnie, a nie dobrze. Taki ładny zabieg socjotechniczny, usprawiedliwiający nędzę sprawowania władzy, skutkującą rozkwitem aquaparków w każdej gminie i tysiącem kilometrów ekranów wzdłuż dróg, zamiast polepszaniem się warunków życia obywateli. Ale co tam – propaganda rulez!
Już nie słuchało się, co mądrego dany polityk ma do powiedzenia i co właściwie on robi; ważne było, czy ma garnitur od Armaniego, dobrze dobrany krawat, czy biega codziennie, zna się na winach i pali cygara. Tak się budowało obraz PANA. A rozdeptane buty i porwane sznurowadła Kaczyńskiego to obciach na światową skalę. Takie oto są priorytety dominujące w propagandzie PO.
Przykro to powiedzieć, lecz spora część narodu, nieprzygotowana na taki frontalny atak gebelsizmu, kupiła tą fasadę, nie interesując się faktycznym stanem budynku. I co gorsza, tkwią w tym matriksie do dzisiaj. Bo to było takie przyjemne i jakim tanim kosztem.
 
...
 
Szczytową formą uprawiania propagandy jest wojna propagandowa.
To stan, który mamy dzisiaj. Po zwycięstwach wyborczych – prezydenckich i sejmowych przez prawicową koalicję.
Same zwycięstwa są dowodem, że nachalna propaganda "ciepłej wody w kranach", oparta na fałszu i obłudzie, zaczęła się wyczerpywać i ludzie już gremialnie zaczęli się ze wstrętem od tego odwracać. Jak długo można dać się oszukiwać?
 
Niestety, najprawdopodobniej niczego nie pojęli, lub też są do cna cyniczni, członkowie i zapiekli zwolennicy partii, które po przegranych wyborach znalazły się w opozycji.
Zamiast, jak uczy historia i wymaga konieczność dziejowa, działać krytycznie, lecz konstruktywnie, zdecydowali się oni podnieść swój ukochany pijar do poziomu wojny propagandowej.
 
Tak, jak w trakcie sprawowania władzy, stwarzali złudny obraz spokoju, powszechnej szczęśliwości i dobrobytu, to teraz, w stanie wojny, pogodny obraz jest zastąpiony przez film katastroficzny – powszechny armagedon, chaos, tyrania, wszystko jest nielegalne, u władzy są uzurpatorzy, demokracji nie ma, a ci, co władzę stracili, cierpią za naród.
 
By ten obraz uwiarygadniać od samego początku utraty władzy, lider PO Grzegorz Schetyna jasno określił cele, zawierając je w dwóch słowach: ulica i zagranica.
Wyjaśnijmy, że znowu nie są to cele faktyczne, mające coś stworzyć, nie, to zagrywki propagandowe. Pięćdziesięciu-osobowe demonstracje pokazywane odpowiednio przez kamery współpracujących z opozycją stacji TV mają stworzyć wrażenie milionowych protestów. Na największych antypisowskich demonstracjach policja policzyła 25 tysięcy uczestników, a w świat poszło z zaprzyjaźnionych mediów – 150 tysięcy.
Lewak z KODu bandażuje sobie wcześniej rękę, by po manifestacji zademonstrować, że został brutalnie poturbowany.
Inny idiota kładzie się na ulicy w czasie demonstracji pod sejmem i gdyby nie przypadkowe nagranie telefonem, chodziłby w glorii bohatera krwawo pobitego przez krwiożerczą władzę.
To jest "ulica i zagranica".
Stwarzanie wrażenia chaosu, globalnego oporu społeczeństwa, krwawych protestów i ogólnej niesprawiedliwości, co potwierdzają rozliczni, sędziowie, akademicy i przede wszystkim dziennikarze ( a także Były europoseł PIS za 15 tyś euro miesięcznie, Kazimierz Michał Ujazdowski i ksiądz Pieronek) to własnie wojna propagandowa i ostrzał ze strony opozycyjnej.
Ta fikcja i dodana do tego odpowiednia narracja jest podchwytywana, przez wrogie PISowi, jako partii konserwatywnej dążącej do cywilizacyjnej kontrrewolucji, co jest śmiertelnym zagrożeniem dla lewackiej i neoliberalnej Europy, media zagraniczne, oraz, przede wszystkim, skomuszałe organy Unii Europejskiej, które są tak ogłupiałe, że, jak to podano, widzą większy dramat ludzi w Warszawie niż w ruinach Aleppo.
Uczciwie muszę przyznać – wszystkie partie opozycyjne w Polsce dzisiaj, nie wyłączając nawet Kukiz15, wyspecjalizowały się w grze pozorów.
Wojna propagandowa jest ważniejsza, a właściwie jedynym działaniem, niż uczciwa praca i robienie tego, do czego zostali powołani.
 
...
 
Niestety, w tej brutalnie narzuconej wojnie propagandowej i nie mam wątpliwości, przy potężnym wsparciu, czy to z Moskwy, Berlina, Brukseli, czy innych ośrodków władzy za granicą, obecni rządzący, czyli PIS i cała prawica niespecjalnie dają sobie radę.
Fakt, ludziom uczciwym i przyzwoitym, a za takich uważam większość obecnych konserwatywnych prominentów, znacznie trudniej jest notorycznie kłamać, mataczyć, zmyślać i generalnie być łajdakiem. Lecz fachowców od tych spraw można przecież wynająć.
 
Pamiętamy ciągle, obie kampanie wyborcze były przeprowadzone znakomicie. Czuć było w cieniu prawdziwych, światowych fachowców. I, gdy tylko przywołam jedną postać, pan Rafał Bochenek, zawodowo prawnik, który, jako prezenter i konferansjer, był świetny.
Lec cóż mamy teraz? Rzecznik prasowy prezydenta, Marek Magierowski, rzecznik prasowy Rady Ministrów, wspomniany Rafał Bochenek, rzecznik prasowy PISu Beata Mazurek, według mnie nie są najlepszymi ludźmi na te statnowiska. Właśnie z powodów propagandowych, czy mówiąc nowocześniej – pijarowych. Magierowski to ciągle nieco zbyt kostryczny i niestety małomówny dziennikarz, Bochenek nie wyszedł z roli konferansjera, a pani Mazurek, cóż..., potrafi czasami coś tak palnąć, że nawet Monikę Olejnik zatyka, a Knapik robi się czerwony jak indyk.
 
Jeszcze raz powtórzę – trwa wojna propagandowa, którą PIS przegrywa.
Przekonany jestem, że gdyby taka wojna się nie toczyła, to już po roku sprawowania władzy i uchwaleniu i zrealizowaniu tylu prospołecznych ustaw, poparcie dla prawicowej koalicji oscylowałoby gdzieś w okolicach 55 – 60%. I wtedy można by wspaniale i w pełni Polskę przebudować i rozwinąć.
No, ale niestety – natychmiast po wyborach opozycja wspomagana z zagranicy przystąpiła do zmasowanej wojny.
Czy Jarosław Kaczyński, w swojej autentycznej mądrości tego nie przewidywał?
 
Trudno. Jest jak jest. Czyli wyjątkowo brutalna, jak widzimy, nie przebierająca w środkach i ciosach poniżej pasa opozycja będzie nadal prowadziła ciężki ostrzał, a PIS, jak mądrze do tej wojny nie przystąpi i nadal bedzie stał na pozycji – "a mnie to nie obchodzi", to będzie stopniowo tracił.
Trzeba rozgrywać każdą sytuację, każde potknięcie, tym bardziej, że te ofermy same ciągle się podkładają.
Na przykład teraz: - bardzo jestem ciekaw, jak prawica będzie wykorzystywała ewidentną wpadkę Ryszarda Petru. Czy zdoła doprowadzić wydarzenie do poziomu skandalu. Skandalu z podtekstem erotycznym, co, jak pamiętamy wykończyło prezydenta Clintona i prezydenta Hollande. Jasne, gentlemani o takich sprawach nie rozmawiają, ale Superekspres, czy The Sun mają milionowe nakłady z tego powodu i w Anglii, ojczyźnie afery Profumo, Petru byłby usmażony do poziomu well done.
W niezapomnianym skeczu z, co piszę z ogromną przykrością, biedującym na starość Janem Kobuszewskim i Wiesławem Gołasem, majster instruuje ucznia: - "Chamstwo należy zwalczać chamstwem". Hmmm... to może nie mądrość życiowa, ale niewątpliwie ludowa.
Oczywiście nie namawiam, aby poważna, konserwatywna władza, szukająca nawet swoich korzeni w Rzeczypospolitej Szlacheckiej, zniżała się do poziomu chama. Jednakże symboliczny "pan na zagrodzie", a całkiem niedawno, marszałek Piłsudski, wiedzieli, że najlepszą bronią przed bezczelnością i chamstwem, nie jest uległość i pokora, lecz postawa, jak najbardziej asertywna, stanowcza, mimo tego, niepozbawiona godności i dumy.
Dlatego też, jak wojna, to wojna, trzeba wziąć się do walki.
Nie można dopuszczać, aby i wśród obywateli, jak też wrogich nam, zagranicznych ośrodków opiniotwórczych, wykształcał się obraz Polski w bałaganie, Polski w ruinie, rodzącego się totalitaryzmu, łamania prawa i prześladowania obywateli. Wiemy, że wszystko to nieprawda. Lecz to właśnie sprzedaje propaganda przeciwników.
 
Będąc człowiekiem życzliwym i sprzyjającym obecnej władzy, a przede wszystkim czekającym na dobrą zmianę, muszę w swoim krytycyzmie, oprócz zagrzewania do walki, mieć jakieś sugestie. Oto parę.
 
Proponuję zorganizować cotygodniowe, poważne konferencje prasowe, czy to rządu, czy nieco rzadziej, prezydenta. Nie takie prymitywne, ad hoc, przy schodach w sejmie.
Róbmy to tak, jak gdzie indziej na świecie. Nie na stojąco tylko stół, mikrofony, za stołem tematycznie dobrani przedstawiciele władzy; pryncypialny prowadzący konferencje, znający dziennikarzy z nazwiska, a dziennikarze specjalnie akredytowani, z wykluczeniem tak zwanych pistoletów i młodych durnych. Dziennikarze tacy, którzy umieją zadawać pytania w temacie (i co niemniej ważne – potrafią się zachowywać. To oczywiste, że ci, uprawiający postmodernistyczne dziennikarstwo a'la Olejnik, czy Knapik nie powinni brać udziału w konferencjach. Co nie znaczy, że pytania kontrowersyjne, czy nawet negatywne powinny być zabronione. Oczywiście , że nie! Lecz na właściwym poziomie merytorycznym i kulturalnym.
A obecny poziom jest niestety taki, że już wkrótce na korytarzach sejmu, niektórzy z młodych, którzy niestety nie otrzymali właściwego wychowania, będą wołać za posłami: - Ej! Ty!
 
Do poważnej roboty musi też się zabrać pan sekretarz stanu Paweł Szefernaker. Wprawdzie nie informatyk i spec public relations, ale w 2015 ładnie prowadził internetową kampanie prezydencką Andrzeja Dudy, więc winien to kontynuować. Niekoniecznie osobiście, lecz musi stworzyć zgrany zespół młodych informatyków i blogerów, którzy zadbają o wszystkie rządowe, prezydenckie i pisowskie strony i witryny. I to nie tylko pod względem technicznym, systemowym i administracyjnym, lecz także, jako komentatorzy i uczestnicy. Oczywiście, ze specjalnym naciskiem na wszystkie witryny społecznościowe, takie jak Facebook, cz Twitter.
Do pracy panowie! I to od zaraz.
 
I trochę przykra sprawa. Czy wymienieni powyżej z nazwiska rzecznicy prasowi to najwłaściwsze medialnie osoby na tych stanowiskach?
Niech sobie pan Magierowski pozostanie dyrektorem biura prasowego, lecz do krótkich rozmów z dziennikarzami wysyła jakiegoś wyszczekanego i sympatycznego spryciarza.
Pan Rafał Bochenek świetnie obsługuje imprezy. I niech przy tym zostanie. Spikerem rządu winien być ktoś o swadzie i inteligencji prof. Krasnodębskiego. Oraz asertywności posła Brudzińskiego, czy premiera Gowina.
I musi on mieć większe umocowanie. Nie może być tak, że co drugie zdanie mówi – tego powiedzieć nie mogę, a to to tylko pani premier, itd. Nie, rzecznik musi mieć prawo mówić.
A panią poseł Mazurek bym pozostawił. Bo doprowadza Knapika, czy Wyłupiaste Oczko do granic wściekłości. Proszę się nie obrażać za te słowa, ale jest to Pyskata Baba w Odpowiednim Miejscu.
 
...
 
Nie ma na co czekać. Wojna już mocno zaangażowana, a Niemcy już są pod Stalingradem.
Pora na poważny kontratak w tej wirtualnej wojnie, mimo, ze propaganda tak brzydko się kojarzy.
Niech pierwszą jaskółką tego zostanie Szopka Noworoczna Marcina Wolskiego, która rozbawiła naród i rozsierdziła do czerwoności elyty i były establishment.
Należało im się to od dawna.
 
 
.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Czesław2

04-01-2017 [15:25] - Czesław2 | Link:

Ze względu na propagandę i ogólne dno od dawna nie da się oglądać TV ( sorry, ale dla mnie nawet teraz ). Pomału niszczony jest internet, m. in. z powodu tendencyjnych wyszukiwarek. Dotarcie do merytorycznej informacji, o ile nie zna się z góry adresu, to szukanie igły na setnej stronie.

Obrazek użytkownika jazgdyni

04-01-2017 [17:27] - jazgdyni | Link:

Witam

Nie mylmy propagandy z cenzurą. To tak trochę na marginesie sytuacji na portalach społecznościowych.
A co do propagandy, to bym się tak nie obawiał. Jak kto ma rozum i trzeźwe spojrzenie, a coraz więcej obywateli już to ma, to z chaosu informacyjnego łatwo wyłowi prawdę, fakty i poważne opinie i łatwo wyłowi propagandę. Gdy się ma moment refleksji, to mózg to przefiltruje, uporządkuje i już.
Fakt, jest jeszcze metoda intensywnej indoktrynacji, tzw, brain washing. Lecz tu trzeba specjalistów najwyższej klasy, których, co tu dużo gadać, dosyć tępa nasza opozycja nie ma i mieć nie będzie.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Czesław2

04-01-2017 [21:18] - Czesław2 | Link:

Witam
Rozumiem, ale nie miałem na myśli cenzury w TV, raczej to,że nie mogę tam znaleźć nic dla siebie, a jeśli już, to po północy. Sorry, ale jeszcze do 65 pracuję. Propagandy mam dość. Należałoby zacząć rewolucyjne zmiany w PRAWIE gospodarczym i nie tylko. Natomiast sytuacja w internecie faktycznie zahacza o cenzurę, czy o manipulację wynikami wyszukiwania. Temat rzeka.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Jabe

04-01-2017 [16:22] - Jabe | Link:

Te prospołeczne ustawy zjednały PiS-owi elektorat wśród, nazwijmy to, prawicy pepeesowskiej. Tylko że ci ludzie w dużej mierze już wcześniej głosowali na PiS. Na tym się sprawa kończy i można tylko zachęcać do frekwencji, motywując jeszcze większymi wydatkami socjalnymi. Wroga propaganda wcale tak bardzo nie przeszkadza, tym bardziej że jest równoważona przez „autopropagandę negatywną”.

No i proszę nie histeryzować z tą brutalną wojną propagandową. Obie strony uczestniczą w tym teatrum.

Obrazek użytkownika jazgdyni

04-01-2017 [18:04] - jazgdyni | Link:

Ja wiem Panie Jabe, że Pan i ja jesteśmy odporni na propagandę. Tyle lat tresury to jak szczepionka.
Ale tzw. target jest inny. Właściwie dwa targety:
- zagraniczne ośrodki opiniotwórcze,
- młode pokolenie, które jest jeszcze plastyczne i nieodporne na podłe zagrywki.

A czy obie strony jednakowo uczestniczą? Zez, czy widzenie jednooczne?

Obrazek użytkownika Jabe

04-01-2017 [22:41] - Jabe | Link:

Miałem na myśli wydarzenia ostatnich tygodni, które były niewątpliwie sprowokowane przez PiS (ograniczanie swobody dziennikarzy, itp.). Powoli widać efekty, bo tamci się (chyba) na tym wyłożyli. A to wszystko są manewry obliczone na efekt propagandowy, tylko nie realizowane przez funkcjonariuszy medialnych bezpośrednio.

Faktycznie, zagranica jest podatna. A co do młodych, myślę że PiS ma większy problem, biorący się z różnic pokoleniowych. Propaganda (PR) nie wystarczy, bo młodzi, jeśli chcą żerować na socjalu, jadą na Zachód. A ci, którym bardziej zależy na ojczyźnie, przeważnie mają zupełnie inne zapatrywania. Tak przypuszczam. Generalnie dr Pasierbiewicz ma rację, wołając o przemyślenie tych spraw.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

04-01-2017 [18:51] - krzysztofjaw | Link:

jazgdyni

Z całym szacunkiem dla Pana tekstu, ale warto byłoby się spotkać :)

Sądzę, że polityka PR obecnego rządu jest tragiczna. Było tyle szans, żeby zmieść totalną opozycję, ale żadna nie została wykorzystana. Nie czas teraz, aby o nich mówić... bo moim zdaniem PiS nie ma opracowanej strategii marketingowej wraz z alternatywami.

Ja osobiście pisałem i napisałem najlepszą pracę na moim roku a mianowicie pracę magisterską dotyczącą strategii marketingowych. PR (płatne) i publicity (szeptane) to tylko jedne z elementów promocji. Pisałem o firmach, ale konsument polityczny jest tak samo traktowany jak nabywca określonych produktów (i powtórzony nabywca - to ważne!).

Wydaje mi się, że raczej PiS nie ma odpowiednich doradców, nad czym boleję, tym bardziej czytając takie teksty jak Pana, dobre teksty.

Potrzeba chyba nowych doradców a wśród blogerów prawicowych jest ich mnóstwo.

Pozdrawiam

P.S.

Byłem dyrektorem finansowym spółki SP a wcześniej marketingowcem w jednym z największych koncernów międzynarodowych (niemieckich niestety). I w zakresie finansów i marketingu byłem niezły... też nad tym boleję, bo prowadziłem czystą negatywną propagandę. Ale dzięki temu znam od podstaw wszystko z marketingu i finansów...

Obrazek użytkownika jazgdyni

06-01-2017 [06:48] - jazgdyni | Link:

Witaj

No to się zgadzamy, że strategia PR PISu jest tragiczna. Fajnie, jak sądzi też tak fachowiec. A może tylko była, a już nie jest? Może to nie koincydencja, tylko wreszcie świadome działanie, że po kolei widzimy, to, co widzimy:
- durnota z okupacją sali plenarnej,
- pan Rzepliński bierze 150 tysięcy za urlopy, których nie wykorzystał,
- pan Petru z kochanką wyjeżdża na Sylwestra do ciepłych krajów,
- pan Kijowski bezczelnie zdecydował się pobierać pensję, za swoje społecznikostwo.
Przecież tego ciągu najlepszy pijarowiec by nie wymyślił. Teraz tylko wystarczy walić w bęben.
Bardzo jestem ciekaw, jak PIS skonsumuje te wspaniałe dary. Tu właśnie specjaliści są bardzo potrzebni.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

04-01-2017 [20:12] - Teresa Bochwic | Link:

Znalazłam w swoich notatkach na zajęcia ze studentami taką definicję:
"Propaganda jest to organizowanie myślenia zbiorowego poprzez manipulowanie
terminami wartościującymi i stereotypami". Bo przecie organizować myślenie zbiorowe mogą również rzetelne informacje, i tak być powinno. Dawniej chodziło o utrzymywanie napięcia między "naszymi" a "wrogami", więc propagandę traktowano pozytywnie.
A "Manipulacja jest to świadome wprowadzanie czytelnika (odbiorcy) w błąd poprzez uzyskiwanie wpływu na niego drogą posługiwania się środkami wyrazu, prowadzącymi do nieuświadamianej zmiany stanu emocjonalnego lub przekonań".
Wprowadzanie w błąd, nieuświadamiana zmiana stanu emocjonalnego lub przekonań.

Kiedyś na kursach PR w Paryżu uczono nas, że prezydent to 'ojciec ojczyzny" i powinien codziennie być w TV, żeby lud czuł się zaopiekowany. Choć na 30 sekund. Premier wtedy, kiedy sa bieżące konkrety, wyjaśnia jednym zdaniem lub zapowiada posunięcia.
Pozdrawiam noworocznie.

Obrazek użytkownika jazgdyni

06-01-2017 [06:55] - jazgdyni | Link:

Witam

Napisałem ten tekst, jak uzmysłowiłem sobie, że bez propagandy w polityce już żyć się nie da. A gdy przeciwnicy nachalnie stosują manipulację, to trzymanie się postawy świętego, nie odnosi żadnych skutków i trzeba odpowiedzieć własną propagandą. Głównie dlatego, by nie pozwolić na tworzenie się i utrwalanie stereotypów.
PIS przez bierność, lub nieudolność, albo pychę dopuścił na wejście do obiegu hasła =misiewicze=. To przykład klasycznej porażki propagandowej.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Adam66

04-01-2017 [20:15] - Adam66 | Link:

Bardzo celne uwagi - gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku!
Jedna ważna rzecz, której mi zabrakło w artykule, a na którą zwracam uwagę od dawna to informacja na użytek zagranicy.
Jak do tej pory nie ma porządnego portalu z bieżącymi wiadomościami z Polski (przynajmniej ja o takim nie wiem) w wersji co najmniej angielskiej ale także bardzo potrzebne wersje to niemiecka, francuska i rosyjska.
Tu niestety Putin znowu jest do przodu (Russia Today) i cały czas pierze mózgi zachodowi a wiadomościami o Polsce obcokrajowcy są karmieni przez różne lewackie gadzinówki.
Mam nadzieję, że wreszcie ktoś z dojściami do Kaczyńskiego mu to wytłumaczy bo inaczej to ten rząd do końca kadencji może nie dotrwać - obym się mylił!!!
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika jazgdyni

06-01-2017 [07:00] - jazgdyni | Link:

Witam

Dziękuję za pochwałę i życzenia i sam również życzę wspaniałego nowego roku.

I pełna zgoda. Jak najszybciej należy uruchomić polskie media propagujące w językach obcych. Zagraniczni dziennikarze często są leniwi i lubią korzystać z gotowych informacji. Więc trzeba im takie informacje podsuwać. By nie musieli szukać po GW, czy TVN.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Roz Sądek

05-01-2017 [12:34] - Roz Sądek | Link:

Pozostaje, a właściwie nie zostało zadane pytanie: czy PIS, partia, z żelaznym elektoratem wierzącym w _prawo_ i _sprawiedliwość_ i patriotyczne ideały; partia ludzi deklarujących wiarę w Boga i podkreślająca na każdym kroku, a właściwie mająca wpisane w statut wszystkie cnoty moralne potrzebuje tego o czym Pan pisze, tzn. nowoczesnego(?) (amerykańskiego?) piarowskiego kuglarstwa? Czy popierający PIS wyborca nie rozpoznaje ziarna od plew? Czy nie za nisko nas Pan ocenia? _Po_czynach_nas_poznacie; _po_CZYNACH_. Tak to widzę. Kuglarstwo zostawmy konkurencji. Niedobrze się ludziom robi, od oglądania reklam opracowanych przez topowe agencje PR i propagandy.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Marek1taki

05-01-2017 [14:00] - Marek1taki | Link:

Manipulacja manipulacją a wartość prawdy pozostaje. Wiąże się to z rzetelnym informowaniem co przy minimalnym skutecznym poziomie dawki musi przełożyć się na zaufanie.
Przykładem niech będzie Jarosław Kaczyński i Janusz Korwin-Mikke. Osobowość i stałość poglądów czyni ich marki polityczne.
Wiem co mówię, zawodowo żeruję na ludzkim zaufaniu.

Obrazek użytkownika jazgdyni

06-01-2017 [07:05] - jazgdyni | Link:

Zaufanie się posiada, albo nie. I każdy polityk dąży do tego, by je zdobyć. Lecz ważnym też jest wskazywanie na fakty i zdarzenia, które świadczą o tym, ze dana postać nie jest godna zaufania. I propaganda, nie mijając się z prawdą, musi napietnować nieuczciwe/niemoralne zachowania. Kijowski i Petru to ostatnie przykłady.

Obrazek użytkownika Marek1taki

06-01-2017 [09:24] - Marek1taki | Link:

Petru i Kijowski. Obaj są wykreowanymi markami. Petru przejdzie do historii polityki Rubikoniem i Świętem Sześciu Króli. Właściwie sam nie jestem do końca przekonany czy to wpadka spontaniczna. Wcześniej pamiętam go, był zapraszany do mediów jako ekspert ekonomiczny i mimo przeciwnych poglądów nie postrzegałem go jako durnia, tylko jako cynika. Kijowski sprawia wrażenie naturszczyka-alimenciarza.
O wypadkach Tomasza Lisa podejrzewam, że jego trzy ataki na córkę Prezydenta Dudy były elementem profesjonalnej propagandy. Nie całkiem profesjonalnej, skoro dostrzegam szycie grubymi nićmi. Efekt był jednak przewidywalny.
A Andrzej Lepper? Był wykreowany pod Mławą a okazał się osobowością, która przerosła prowadzących.
Mamy też tandem Adrian Zandberg i Barbara Nowacka, lansowany w ostatnich wyborach z różnych partii, prywatnie i partyjnie w jednej brygadzie.

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

05-01-2017 [21:50] - zbieracz śmieci | Link:

Reklama jeszcze nie tak dawno to było jedno wielkie łgarstwo ale wprowadzono zasady które nie pozwalają w świecie cywilizowanym na kłamstwa o produkcie ,jak ogłosisz ,że twój produkt jest najlepszy to musisz to udowodnić.
U nas można reklamować lek na chorobę niespokojnych nóg chociaż nie ma takiej jednostki chorobowej a została wymyślona przez oszustów.
Każdy kto głosi publicznie swoje poglądy polityczne czy religijne to też propaganda ale ona może mieć różne oblicza i dobre i brudne.
Jeszcze u nas nie jest tak dobrze aby ofiara brudnej propagandy mogła liczyć na sąd a ten co pomawia na sprawiedliwa karę.
Jestem pisiorem jak i wielu moich znajomych i mam swój chłopski rozum co potrafi odróżnić gówno zapakowane w błyszczący papierek od prawdy nawet w szarym pakowym papierze.
Co do Pana Prezydenta i Magierowskiego ,jesli Pan Prezydent mówi bez kartki jest autentyczny ,trzy razy czytał z kartki tekst zapewne przygotowany przez Magierowskiego i trzy wtopy.
Nie mam zaufania do Magierowskiego ze względu na jego wcześniejszy kontakt z TVN a tam obowiazują inne zasady nic nie mające wspólnego z prawdą ,takie trzepanie mózgu na szkoleniach musi pozostawić ślad