Wczoraj /25.09.2010/ stała się powszechnie znana okładka pierwszego numeru "Wręcz Przeciwnie", które to pismo było uprzednio znane jako "Wprost Przeciwnie, lecz zmieniło nazwę wskutek konfliktu z tygodnikiem "Wprost" oraz "Ruchem", zajmującym się dystrybucją prasy. Wygląd tejże okładki wzbudził powszechne oburzenie. Przedstawiała ona bowiem Kaczyńskiego i Tuska w strojach liturgicznych udzielających sobie nawzajem komunii. Była to zapowiedź tekstu Tomasza P. Terlikowskiego "Kościół Tuska kontra kościół Kaczyńskiego" będącego "gwoździem" tego wydania pisma.
Wydaje się, że w intencji pana Darka Krupy, autora kontrowersyjnej okładki, miała ona być satyrą na polityków reklamujących się przy pomocy religii, a tymczasem została odebrana przez prawicowych publicystów jako bezpośredni atak na Kościół Katolicki i jego wiernych. Doszło do tego że Sławomir Cenckiewicz poprzysiągł, że nigdy więcej nie opublikuje niczego we "Wprost Przeciwnie", a dzisiaj red. Terlikowski złożył coś w rodzaju samokrytyki i dołączył do Cenckiewicza.
Ja osobiście tego oburzenia nie podzielam. To prawda, iż wybór takiej właśnie okładki na pierwszy numer konserwatywnego pisma był zwykłą głupotą, zwłaszcza, że ostatnio w lewicowych tygodnikach można było zauważyć istną manię umieszczania na okładkach drwin z Chrystusa, Ukrzyżowania lub Świętej Rodziny. Mnie jednak takie rzeczy kojarzą się głównie z uczniami młodszych klas szkoły podstawowych, dorysowujących w swoich książkach brody i wąsy aniołom, a okulary - świętym oraz Panu Bogu i pragnącym w ten sposób sprowokować dorosłych. Taki to jest poziom.
Napisałam kiedyś notkę "Nie należy sądzić po okładkach" /TUTAJ/, więc kupiłam "Wręcz Przeciwnie", aby zobaczyć, co jest w środku. Artykuł Terlikowskiego okazał się bardzo rozsądny, a jego charakter najlepiej oddaje następujący cytat: "jeśli ma istnieć instytucja mogąca oceniać i kontrolować rzeczywistość społeczną, a był nią od zawsze Kościół, to musi się on z daleka trzymać się od bieżącej partyjnej walki. Jeśli tego nie zrobi - zostanie rozdarty na kawałki i poszatkowany. I nie będzie to śmierć męczeńska w obronie prawdy, ale raczej złożenie tej instytucji w ofierze bóstwu skuteczności wyborczej.".
Poza tym w numerze jest jeszcze tekst Aleksandra Pińskiego o edukacji, postulujący zniesienie centralnie ustalonych programów i metod nauczania, fragment książki Cenckiewicza i Chmieleckiego o początkach kariery Tuska, felieton Zarzecznego o Polsce prawdziwej i Polsce fałszywej, tekst o Hołdysie /po co?/, wywiad z Peterem Moskosem propagującym powrót do kary chłosty /ja propagowałabym raczej pręgierz/, oraz rewelacyjny ranking najlepiej zarabiających pisarzy /pierwszy Cejrowski, druga Kalicińska/. Ponadto artykuł o facecie umiejącym zmusić polityków do dotrzymywania obietnic /niestety w USA, u nas by się taki przydał/ oraz nudne felietony JKM i Gwiazdowskiego. Opisano też bezkarność kacyków na Ukrainie /wolałabym tego typu reportaż o Polsce/ Jest jeszcze sporo tekstów na tematy historyczne i naukowe.
Ogólne wrażenie: Można znaleźć parę ciekawych publikacji, ale poziom bardzo nierówny, zdecydowanie gorszy od "Uważam Rze". Tygodnik typu "mydło i powidło", nie jest jasne, co właściwie redakcja chce osiągnąć. Brak wyrazistego przesłania. Trzeba jednak pamiętać, iż "pierwszy naleśnik rzadko bywa udany". Poczekajmy na dalsze numery.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 5578
Jak Pani napisała: "wybór takiej właśnie okładki na pierwszy numer konserwatywnego pisma był zwykłą głupotą...",Mnie jednak takie rzeczy kojarzą się głównie z uczniami młodszych klas szkoły podstawowych,..." "Taki to jest poziom.", "... nie jest jasne, co właściwie redakcja chce osiągnąć.".
Czy jest to tylko głupota? Wątpię. I tu jest sedno i miejsce na postawienie pytania. Czy redakcja odezwała się i skomentowała to zamieszanie? Wszak to ona to sprokurowała. Ciekawe jak będzie to tłumaczyła i czy będzie tłumaczyła? Zakończę podobnie do Pani, chociaż już mam wyrobione zdanie. Poznamy ich po owocach.
Ano właśnie. Trzeba czekać, to się okaże, co bylo grane.
Również dziś przejrzałem to pismo i w pełni zgadzam się z powyższą opinią. Dajmy im szansę, może się rozwiną.
Miejmy nadzieję. Tak mało jest niezależnych pism...
Cenckiewicza i Terlikowskiego sugerowały odpowiedni poziom i styl.Czy jest to konieczne żeby Dariusz Krupa uczestniczył w redagowaniu ?
Redakcja musi mieć grafika. Powinna jednak lepiej go pilnować.
Czy to pan Darek(!) Krupa decyduje i zatwierdza tak ważny element pisma jak jego okładka? Czy to infantylni, niedokształceni młodzieńcy przedstawiający się jako Darek, Stasiu, czy Ziutek mają wpływać na opinię publiczną w Polsce? A może to kolejne pismo "dla" katolików z haczykiem-przynętą w postaci Cenckiewicza i Terlikowskiego? (Palikot też kiedyś wydawał "Ozon".) To, co pewne, to to, że redakcja pisma nie ma kwalifikacji do wydawania poważnego pisma.
Nie przesadzajmy. Dawnemu "Wprostowi" /przedlisowemu/ też zdarzały się beznadziejne okładki, a pismo generalnie było w porządku. Oni mogą się jeszcze poprawić.
Swojego czasu prezentował swe poglądy. Na pewno nie kupię.
Oprócz tekstu Drozdy, który napisał jeden słaby felieton na jedną stronę, są tam artykuły innych autorów wypełniające 78 stron. W "Uważam Rze" regularnie pisze komuch Rolicki i nikomu to nie przeszkadza.
Nie zgadzam się z opinią Pani uważam, że jeżeli posunięcie się do ordynarnych pomysłów lewackich kosztem kościoła katolickiego ma być receptą na sukces finansowy to dziękuję. Normalnemu katolikowi taka "zaczepna" okładka nawet nie przyszła by do głowy. Niestety jest obelżywa i jeżeli ktoś tego nie czuje to znaczy, że przesiąkł nieodpowiednią ideologią.
Mnie jednak, oprócz okładki, interesuje to, co jest w środku. Mamy tak mało niezależnych gazet. Nie należy skreślać kolejnej inicjatywy z powodu jednego kiksa. Zobaczmy co będzie dalej.
TA okładka do więcej niż skandal, red. Piński obnażył do bólu (bulu?) swoje oblicze, (chamskie, niesmaczne, pazerne na pieniądze, bez wyczucia sensus catholicus) i tak naprawdę samo ciśnie się na usta pytanie, kim ów redaktor jest? Tylko prostackie dziwadło czy coś więcej, czy raczej zadaniowanie?
Okładka jest do d..., ale w środku parę niezłych tekstów się znajdzie. Czekam na drugi numer.