Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Wszyscy mówią...
Wysłane przez Teresa Bochwic w 02-04-2016 [19:46]
Wydawało się, że to robił mainstream medialny. Trzepał, kłamał, manipulował. Nie do zniesienia. Skończyło się, jeżeli chodzi o media publiczne, po zmianach, wprowadzonych przez grudniową ustawę medialną. Lepiej czy gorzej, na pewno skończyła się oblepiająca kłamstwem propaganda. Z telewizora płynie zwykła informacja i zróżnicowana publicystyka. Prorządowa? Może i czasem prorządowa, ale przynajmniej nieskłamana. Pluralizm do szpiku kości, czasem aż przesadny.
Ileż jednak może szeptanka. W styczniu w domu wczasowym przy kominku siadywała miła starsza pani. „Wszystko biorą – mówiła sugestywnie ściszonym głosem – wszystko przejmują. Niczemu nie darują. Swoich obsadzają. Co to będzie, co to będzie...” wzdychała. Wczasowicze, przeważnie mało zainteresowani polityką, skoncentrowani na wypoczynku, machinalnie słuchali, machinalnie kiwali głowami. „Co to będzie...”
No i jest. Na mazowieckiej wsi nikt nie wierzy w żadne 500 złotych na dziecko. Wyjaśniono mi w czasie świąt, że gdzie tam, nie ma na to pieniędzy w budżecie, wszyscy mówią, że za darmo nikt nie daje, a nawet jakby dawali, nie starczy dla wszystkich.
Przypomniałam sobie sceny sprzed kilkunastu lat, jak w tych samych wsiach nikt nie wierzył w pieniądze z Unii. Po pierwsze ich nie będzie, bo skąd by Unia tyle pieniędzy wzięła, a nawet jak będą, to nikt za darmo nie daje, wszyscy mówią, że trzeba będzie to spłacać z procentami, i to dużymi, jeszcze się nogami nakryje ze śmiechu ten, kto weźmie. No i nie brali. Pierwszy załamał się dziadek i sięgnął po rentę unijną. Wszyscy mówili, żeby nie brać, ale... Potem po trochu wzięli i dopłaty, i na to, i na tamto, no bo... A jeszcze później nie mogli odżałować, że tyle lat stracili bez tych dopłat, wójt się śmiał, że to chyba jedyna gmina w Polsce, gdzie większość rolników dopłat tak się boi.
Wszyscy, którzy tak ich przestrzegali, od paru lat zamilkli, ogony podwinęli pod siebie i nie wychylali się za bardzo, na widoku nie stawali, żeby nie dostać po uszach. Wychynęli dopiero ostatnio. Jakie tam 500 złotych, jaka tam tarcza, jaka szpica, jacy znowu Amerykanie, w duchy wierzysz, czy w zielone ludziki, a prezydenta to nawet ten z USA nie chce przyjąć, bo będzie tylko na kolacji, iiii, nie to co Tusk, ten to będzie na kolacji, ho ho! A tymczasem ci swoimi obsadzają, wszędzie się wpychają, wszystko przejmują, a jakie prawo do tego mają? Nowi są, to rozkradną, bo dawni to już się nachapali. Nie widzieliście na tefałenie? Władek widział, w zeszłym tygodniu oglądał, sama Wiśniewska mówiła, bo z jego żoną rozmawiała. Wszyscy mówią...
Komentarze
02-04-2016 [20:40] - Ewa G | Link: Z tym zachwytem nad zmianą w
Z tym zachwytem nad zmianą w mediach publicznych to bym tak nie przesadzała... ciągle daleko do do tego, jak być powinno. Wciąż te same gęby, a i nowe nie całkiem te, co powinny. No ale jakaś zmiana jest. Mam nadzieję, że to dopiero początek zmian, a nie koniec.
02-04-2016 [21:55] - Janko Walski | Link: Na uniwersytatech jest
Na uniwersytatech jest znacznie, znacznie gorzej. Tam jedzie KODem jak z publicznego szaletu w PRLu. Nos trzeba zatykać, bo nie da się wytrzymać. Gdyby głupota mogła fruwać to uniwersytety byłyby w niebie.
03-04-2016 [10:36] - NASZ_HENRY | Link: Akademie robią za przekaźniki
Akademie robią za przekaźniki KODu ;-)
02-04-2016 [23:26] - Jabe | Link: Ludzie mają instynkt.
Ludzie mają instynkt.
03-04-2016 [11:15] - harakiri | Link: Co do uniwersytetów to się
Co do uniwersytetów to się zgodzę że coś z nimi jest nie tak. Szczególnie widać to po wypowiedziach niektórych prawników, ekonomistów i socjologów a nawet polonistów z panią J. Piterą na czele. Czasami jest to żenada. Są jednak jeszcze politechniki w końcu także uczelnie i też uczą tam myśleć, a matematyka, fizyka, mechanika itp. są apolityczne i nie da się tam powiedzieć np że 2+2=5 bo to zaraz widać. Absolwenci politechnik oblatani są na ogół z jakimiś teoriami ekonomicznymi, czy organizacji, przynajmniej na tych najniższych szczeblach. Nawet jeżeli na uczelniach było to traktowane marginalnie to życie później zmuszało ich do takich zainteresowań i znają te zagadnienia dobrze przynajmniej od strony praktycznej.
Kiedyś byłem przekonany że politechniki wypuszczają osobników trochę przymulonych, mało lotnych i godziłem się z tym. Teraz jednak, i to trochę dzieki internetowi, zmieniłem zdanie. To absolwenci uniwersytetów wiodą prym w opowiadaniu bzdur, mają przesadną skłonnośc do wiary w autorytety, trudno im akceptować jakieś nowości i pewnie znalazłoby się jeszcze niejedno na nich. Nie mówię tu oczywiście o absolwentach kierunków ścisłych, ci jednak są mało widoczni, chyba że jako nauczyciele a jednak szkoła i wychowywanie młodzieży to tylko trochę z tego czym zajmuje się państwo.
03-04-2016 [13:47] - Janko Walski | Link: Nie ma statystyk, ale
Nie ma statystyk, ale przedstawiciele nauk ścisłych także z politechnik i instytutów panowskich nie ustępują, mam wrażenie, unwerstetom pod względem poziomu zainfekowania wirusem KODu paraliżującym pracę mózgu. Choroba ta przejawia się swoistą blokadą informacyjną, odmową wiedzy o czymkolwiek co sprzeczne z przekazem "Niezbędnika inteligenta", "Wysokiego Formatu" TVN, GW, "Polityki" i TOK FM, zdiagnozowaną celnie m. in. przez prof. Zybertowicza. Żeby nie być gołosłownym, gwiazdą wrocławskich zgęstek KODu jest wybitny fizyk z opozycyjną przeszłością prof Ludwik Turko z UW a wśród uczestników roi się od utytułowanych 60-o i 70-o latków.
03-04-2016 [14:01] - NASZ_HENRY | Link: To nie jest wirus KODu tylko
To nie jest wirus KODu tylko efekt podpisania cyrografu o współpracę przed wyjazdem na zagraniczne stypendium w czasach PRLu. ;-)
03-04-2016 [22:19] - Janko Walski | Link: Dokumenty wyjazdowe obejmowły
Dokumenty wyjazdowe obejmowły coś w rodzaju lojalki wobec PRLu (zobowiązanie do strzeżenia tajemnic PRLu i dbania o dobre imię), ale to nie był "cyrograf o współpracę". Oczywiście wszystkie wyjazdy musiały być zaakceptowane przez bezpiekę - taka była procedura, ale ofertę współpracy po wybuchu "S" już nie wszystkim oferowano, a i ci którym oferowano nie zawsze ulegali.