Były funkcjonariusz SB o Kiszczaku i teczce Wałęsy

  W tym tygodniu wciąż natrafiam na ciekawe wywiady.  Tym razem jest to rozmowa Anity Czupryn z płk Piotrem Wrońskim, byłym funkcjonariuszem SB.  Ukazała się ona w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" [26-28.02.2016].  Jest też dostępna w sieci na stronie www.polskatimes.pl {TUTAJ} pod tytułem: "Piotr Wroński: Nie wierzę, aby Kiszczak trzymał w domu teczki. Jego żona zapewne nie działała sama".  Już w podtytule czytamy:

 "- Nie można sfałszować takiej ilości dokumentów, nie można sfałszować czynnej sprawy - o teczkach w IPN i pracy esbeka mówi były funkcjonariusz SB Piotr Wroński".

 Kim jest Piotr Wroński?  Na stronie "Polski" Bartek Syta napisał:

 "Piotr Wroński to były funkcjonariusz SB, po 1989 roku pozytywnie zweryfikowany, rozpoczął pracę w Urzędzie Ochrony Państwa. Pracował w kontrwywiadzie, jak sam mówi - na kierunku wschodnim. W 2013 roku przeszedł na emeryturę, wtedy też ujawnił swoje akta. Zajął się pisaniem książek. Wydał dotychczas: „Spisek założycielski. Historia jednego morderstwa” oraz „Weryfikację”. Obie książki wydało wydawnictwo Editions Spotkania (© Bartek Syta).".

 Wroński stwierdza, że aby sfałszować "czynną sprawę" potrzeba by było co najmniej stu osób, ze względu na obowiązujące w SB procedury.  Przechodzi potem do gen. Kiszczaka i mówi:

 "Ale wątpię, żeby Kiszczak cokolwiek trzymał w domu. Zresztą ostatnie oświadczenie IPN na temat tego, co jest w drugiej transzy tych materiałów, że to jego materiały prywatne, kserokopie zdjęć, które nie mają żadnego znaczenia, świadczy o tym, że ta sprawa nie wygląda tak, że pani generałowa znalazła sobie jakąś teczkę, a ponieważ żyje w jakimś wirtualnym bycie, poszła do IPN-u i chciała 90 tysięcy złotych. To największa bzdura, jaką w życiu słyszałem. Bo co to oznacza? Że taki człowiek trzymał w szafie tylko sfałszowaną teczkę Lecha Wałęsy? Wszystko można powiedzieć o generale Kiszczaku, ale nie to, że był idiotą.".  Następnie, w dalszym ciągu wywiadu srwierdza:

 "I teraz mamy kwestię dwóch narracji: materiały są prawdziwe, albo materiały są fałszywe. Ja się, oczywiście, skłaniam ku temu, że materiały są prawdziwe. Muszą być. Ale nawet ci, którzy mówią, że materiały są fałszywe, wpadają w histerię, ponieważ paradoksalnie zakładają, że jednak też są prawdziwe. Nie przychodzi im do głowy możliwość tak wielkiego fałszerstwa. Podświadomie. Ale muszą bronić Wałęsy. Mówiąc szczerze, mnie jest żal Wałęsy, który jest zostawiony sam sobie, został zmanipulowany jeszcze bardziej. Przypuszczam, że Lech Wałęsa na początku lat 90. chciał o tym epizodzie w swoim życiu powiedzieć, tylko całe to towarzystwo, w jakie wpadł, które go pilnowało, które go stworzyło, odradzało mu to. Zabroniło mu o tym mówić.

  Co by Pan w obronie Wałęsy napisał?

  Oskarżyłbym wszystkie środowiska, które go stworzyły. Napompowały i zostawiły samego. Całe środowisko „Gazety Wyborczej”, tych wszystkich działaczy przeciwstawiających się PiS-owi, piszących za granicę, chodzących do Brukseli, całe to, przepraszam za wyrażenie, poprawnie polityczne badziewie. (...)

 Wrócę do pytania: jak to możliwe, że Kiszczak miał w domu tę teczkę?

  Nie, to nie jest możliwe. Te materiały zostały przyniesione, przygotowane po jego śmierci, to znaczy przygotowane do tego, aby to dać IPN-owi.".

 Wroński polemizuje dalej z tłumaczeniami Wałęsy i twierdzi, iż ujawnianie teczek jest groźne dla wszystkich stron polskiej sceny politycznej.  Walczy też z mitem "palenia teczek".  Pisze:

 "Jestem złośliwy, bo szlag mnie trafia: nie było żadnych dołów, żadnego palenia. Rzeczywiście, braliśmy te teczki, one szły na górę, góra to przeglądała, czasem teczka wracała, pisało się protokół i to szło dalej, ale nic się nie niszczyło. Chyba, że rzeczywiste śmieci, jakieś kserokopie czy gazety. To, że jest protokół zniszczenia nie oznacza, że ja fizycznie to niszczyłem. To szło na górę. Moim zdaniem nic nie zostało zniszczone.". 

  Pod koniec rozmowy, Wroński powiedział:

 "Cały czas się zastanawiano, mówiono o spisku, o umowie okrągłostołowej. Oczywiście, że środowisko, jakie reprezentował Kiszczak musiało wywierać nacisk na środowisko, które przejęło władzę. To oczywiste.

   Za pomocą haków i teczek?

 Oczywiście, bo po co mu te teczki? Teraz mamy dowód. Pytanie: dlaczego? Tu chodzi o pokazanie, jak łatwo jest rozchwiać ten kraj. Dla mnie to sprawa dla kontrwywiadu, bo powtórzę raz jeszcze: nie wierzę, że dokumenty były u Kiszczaka. Jestem pewien, że żadna teczka nie została zniszczona i żadna nie była nigdy u Kiszczaka, ani u żadnego innego oficera SB. Ktoś inny się tym zaopiekował.

  Coś Pan sugeruje?

  Nie wiem. Może. Ostatecznie wielu ludzi miało dostęp do wszystkich materiałów, a potem zmieniło karierę państwową na prywatną. Po 90 roku. Ale nie sądzę, by też coś w domu trzymali. To wszystko są inteligentni ludzie.". 

  Coś jednak Wroński sugeruje.  Wyraźnie widać, że jego zdaniem, oficerowie SB przekazywali owe teczki jakiejś wyżej usytuowanej strukturze, zarządzanej być może z zagranicy [sprawa dla kontrwywiadu], której reprezentantem był Kiszczak.  Co wiecej, wysłanie generałowej Kiszczakowej z teczką Wałęsy do IPN, wskazuje na to, iż struktura ta działa nadal w najlepsze.  Wygląda na to, że oprócz znanych z afery podsłuchowej [wciąż niewyjaśnionej] "władców taśm", mamy również "władców teczek". 

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika xena2012

26-02-2016 [20:18] - xena2012 | Link:

no cóż najłatwiej o bycie władcą teczek jest oskarżyć Kaczyńskiego nawet jeśli oskarżenia są absurdalne.Zagraniczne media pzyklasną jeśli do oskarżeń pod adresem Kaczyńskiego przyłoży się taki wszarz jak Petru którego dotychczasowym dorobkiem jest noszenie teczki za Balcerowiczem.Petru w otoczeniu wrzaskliiwych pań o wątpliwej urodzie i inteligencji usiłuje przekonać społeczeństwo do swojej wizji w czym walnie pomaga ,,śpiewając'' baranim głosem Jochyra.Teraz zapewne się okaże,że teczki Wałęsy są fałszywe,przecież przerażony IPN szybko przychylił sie do tej wersji,a fałszował je Kaczyński na tyłach domu i ogródka Kiszczaków.

Obrazek użytkownika elig

27-02-2016 [00:51] - elig | Link:

Warto przeczytać CAŁY wywiad z Wrońskim. Wyśmiewa on te oskarżenia pod adresem Kaczyńskiego [link - w notce].

Obrazek użytkownika HenrykInny

26-02-2016 [21:22] - HenrykInny | Link:

Pisalem juz o tym w komentarzu u Janko Walski. Ale powtorze to jeszcze raz . Walesie trzeba dac ochrone. Czy nam sie to podoba czy nie. O tym byl moj poprzedni komentarz ale zostal przyjety obojetnie. Sprawa wdowy drepczacej do IPN z karta zapisana odrecznie i chcacej za nia 90 tys. jest tak deta jak balony na odpuscie. Potem te dwa tygodnie namyslu ze strony Prezesa IPN , a potem jeszcze osiem godzin. Brak przeszukania willi Kiszczakow. Te pakiety dokumentow , wczesniej przygotowane (przez kogo ???) , podobno zostaly wreczone w przedpokoju. Brak rewizji w willi Walesy ... itd. , itd. ...
To dobry tekst z Pani strony ... pozwole sobie umiescic tu tez ten koment.

PS.- zreszta po zasobach pozostalych paczek juz widac ze to chodzi tylko o Walese. Co ??? Kiszczak tak sobie tylko te akta upodobal ze trzymal je w domu. Zobaczycie im dalej udostepniania tych akt tym beda marniejsze. To jest gra !!!.

Obrazek użytkownika HenrykInny
HenrykInny
2016-02-26 [18:57]
Pisalem to wczesniej w komentarzu pod Pana wpisem. Jakos nie chcial sie Pan z tym zgodzic lub godzil sie czesciowo. Ale ciesze sie ze dzis Pan to widzi.
Ta wdowa nie pojawila sie w IPN bo ... tak chciala. Rozpoczeto gre , gre bardzo niebezpieczna. Walesa co soba reprezentuje kazdy widzi. Poslugiwano sie nim i byc moze (tak mi sie wydaje bo sa jeszcze inne ku temu przeslanki) teraz tez sie posluza. Szczegolnie ze jego "samoobrona" - slowa "zdradziliscie mnie to nie ja was" to jakby krzyk rozpaczy - gadatliwosc moze byc zdeterminowana. Tlumaczenie ze to glab i wyszydzanie typu "a jaka on moze miec wiedze" ... jest mylne i glupie , nieodpowiedzialne Panie Janko. Takie stwierdzenia , propagowanie takich okreslen o Walesie jest na reke tym co wyslali wdowe do IPN. Walesa ma wiedze , moze nie ta najscislejsza , ale ma i duzo moze przekazac.
Jestem porazony niekompetencja IPN i tej instytucji prokuratorow. Jestem porazony jeszcze innymi dzialaniami w tej sprawie.

Obrazek użytkownika umpa lumpa

26-02-2016 [21:33] - umpa lumpa | Link:

Falszowac(?)-hmmm, na tej Ziemi nie istnieje inteligencja na tyle wysoka zeby zglebic tajniki semantyki Bolka i je skutecznie podrobic.

Obrazek użytkownika robinson

27-02-2016 [07:16] - robinson | Link:

Przekazywanie "do góry" to nic innego jak wędrowanie materiałów od szeregowych funkcjonariuszy na poziom przełożony. Kontrwywiad przypominam zajmuje sie działalnością neutralizującą wpływ sił wszelkiego typu na porządek państwowy. To nie musi (ale może) być czynnik zewnętrzny terytorialnie. Doskonale zdaję sobie sprawę, że na "prawicy" panuje nieodparta pokusa szukania we wszystkim długiego ramienia Moskwy, ale to nie powód by ignorować szereg wpływowych grup interesu o umocowaniu wewnętrznym.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

27-02-2016 [09:32] - NASZ_HENRY | Link:

Funkcjonariusze SB tak samo wiarygodni jak ich agenci ;-)