Są dwie faktografie

Krótki wstęp
W tym natłoku i pogoni za sensacją, proponuję krótką stopklatkę, a więc chwilowe zatrzymanie się, kilka głębszych oddechów – po to, by nie dać się pochłonąć sensacjom, zachować zdrowy rozsadek i trzeźwość spojrzenia... Przez wiele lat odbywałem różne dyskusje na różne tematy, ale zawsze jedna cecha rzucała się mocno w oczy – mieszanie porządków rzeczy, bagatelizowanie zróżnicowania epok, brak wyczucia czasu. Mamy więc do czynienia z brakiem wiedzy pozaźródłowej, która decyduje o trafności opisywanej rzeczywistości i interpretacji jej dokumentów. Wielu badaczy uważało, że dokument mówi całą prawdę, a jego przeczytanie jest równoznaczne z poznaniem prawdy. Oczywiście nikt nie kwestionuje przełomowej roli dokumentu, istnieją też dokumenty przesądzające, a więc potwierdzające prawdę. Ale trudno nie zauważyć, że faktografia oparta na dokumentach pisanych jest zaledwie rejestrem zdarzeń, który musi zostać podany szerszej interpretacji. Sam dokument jest częścią szerszej składanki, ale nie daje pełnej wiedzy na określony temat.

Faktografia
Najkrócej mówiąc są dwie faktografie. Pierwsza – widoczna, zapisana jest w dokumentach, druga – niewidoczna tkwi w ludzkiej świadomość z danego czasu lub danej epoki. Odtworzenie tej świadomości wymaga dużego wysiłku, ale jest równoznaczne z odkryciem klucza do epoki: jej porządku, jej mechanizmów i sposobu myślenia. Klucz ten pozwala na właściwe zrozumienie epoki i dokumentów z tamtych czasów. Obydwie faktografie, pisana i niepisana, żyją tym samym życiem i są nierozłączne. Kto je rozdziela, lekceważy największą zdobycz naszej cywilizacji – kryterium prawdy. Kto świadomie pomija wiedzę pozaźródłową, ten produkuje kłamstwo. Łatwizna jest wrogiem szacunku.

Nieuwzględnienie aspektów pozaźródłowych, a więc tych socjologicznych, administracyjno-prawnych, psychologicznych, zwyczajowych i kulturowych, wyklucza właściwą interpretację źródeł. Zła interpretacja źródła często jest równoznaczna z fałszowaniem historii. Niestety, dziś to już prawie plaga, wynikająca zazwyczaj z przyczyn prozaicznych. Wymieńmy ich kilka: strach przed blokadą rozwoju kariery (prymitywna, świadcząca o odgórnej blokadzie), świadomie selektywna interpretacja (akceptacja poziomu niewolnika), brak wyobraźni i oczytania (zgoda na niski standard) oraz najbardziej powszechna – przyzwolenie na bylejakość (brak ambicji i instynktu samoobronnego).

Chcąc zilustrować powyższy zapis zwykle odwołuje się do akcji pod Bezdanami w 1908 r. Dla piłsudczyków dawała środki do dalszej walki o niepodległość, która nadeszła; dla narodowców, była zamachem i zbrodnią. Do dziś tych dwóch odmiennych interpretacji, niestety nie udało się sprowadzić do wspólnego mianownika. Podobnie jest z oceną Powstania Warszawskiego i wszystkich poprzednich powstań narodowych. Ba, w podobny sposób jest oceniana 1000-letnia historia Polski.

Znajomość rejestru faktów jest podstawą do szerszej interpretacji, ale nie jest jednoznaczna z posiadaniem wystarczającej wiedzy na określony temat. Oderwanie wiedzy faktograficznej od pozaźródłowej, a więc od ducha epoki i typowych dla danego czasu uwarunkowań, jest równoznaczne z fałszowaniem historii. Trudno nie zauważyć, że taka praktyka jest pozagrobowym zwycięstwem Stalina, Lenina, Geobelsa, a więc komunizmu i hitleryzmu. Dlaczego? Dlatego, że w okresie niepodległej II RP standard ten był bez porównania wyższy.

***
Musimy do końca zdać sobie sprawę, że bez względu na wiek (i przyznajmy szczerze, czasami tytuły), wszyscy przeszliśmy przez okres komunistyczny lub postkomunistyczny i, mimo woli, staliśmy się dziećmi PRL. Musimy też zdać sobie sprawę, że proces demoralizacji polskiego społeczeństwa nie został zatrzymany, ba, nasilił się. Stał się niezauważalny, a przez to bardziej skuteczny i niebezpieczny. Uwierzyliśmy w dobroć świata, w świat bez granic, wrogów, w wolny rynek i łatwą realizację ideałów i marzeń. Nie zauważyliśmy w jakim tempie topniało nasze wzajemne zaufanie do siebie, jak coraz bardziej stawaliśmy sobie wilkiem, jak pogoń za pieniądzem odbierała nam szczęście – to domowe i to kulturowe. Do dziś nie możemy pojąć, że dobro świata budujemy na bazie wspólnych relacji. Nie rozumiemy, że skoro istnieją interesy, muszą istnieć wrogowie, że wolny rynek jest dobrem, które wymaga uczciwości i wzajemnego szacunku. Warto też zauważyć, że to właśnie wolny rynek tak ustawia naszą świadomość, iż każda, najszczersza inicjatywa reformy, oceniana jest nie w kategorii szans na wyjście z kryzysu czy nieszczęścia, lecz w dość prymitywnym interesie prywatnym: „co on z tego będzie miał” lub „co on tu kombinuje i jak chce mnie podejść”. To paranoja popita piwem.

Posiadanie wiedzy pozaźródłowej jednoczy, tonuje niepotrzebne napięcia, pomaga we wzajemnych porozumieniu i zrozumieniu, nie tylko siebie, ale również własnej historii. Bez jej znajomości stajemy się bezbronni. To bezwzględna zasada, która nie toleruje wyjątków.

Wiedza pozaźródłowa w historii i naukach humanistycznych, zajmuje takie samo miejsce, jak kobieta w rodzinie. Pierwsza decyduje o jakości i poziomie naszej nauki i naszego nauczania, kobieta przesądza o jakości rodziny. Razem decydują o poziomie naszej kultury, sposobie wzajemnego odnoszenia się i oddziaływania, a także o ocenie zewnętrznej nas wszystkich.

Jak rozumieć polską historię?
Okres 70-lecia powojennego sprawił, że dzieje Polski stały się trudne, nawet dla samego Polaka. Ich zrozumienie wymaga dużego wysiłku, samozaparcia, ale również odwagi. Młodemu pokoleniu w zrozumieniu własnej historii nie pomaga już prawie nikt. Jak w czasów zaborczych skazani są na kółka samokształceniowe, albo na indywidualne serfowanie po internecie. Mistrza tu nie ma, a więc nie ma lepiszcza, które spajałoby w całość nabytą wiedzę. A skoro nie ma Mistrza, nie ma też szerszego oglądu i coraz trudniej o właściwą syntezę.

Współczesna szkoła i propaganda przyzwyczaiły nas do krótkiej perspektywy. I z takiej oglądamy świat. Na temat II RP wiemy niewiele, tu przeważa obraz negatywny; na temat zaborów, niby nieco więcej, ale nie są to refleksje, na których można zbudować. A to są okresy, w których kształtował się nasz charakter narodowy – właśnie ten, który dziś włada nami na co dzień. Okres zaborów zdeterminował sposób naszego myślenia, reagowania i postrzegania świata, stosunku do silniejszego i słabszego, sposobu widzenia siebie i swoich szans. Okres zaborów to walka o wolność prowadzona głównie przez inteligencję, ale choć była ona wzorem dla niższych stanów, nie składała się wyłącznie ze szlachty. W II wojnie ta kulturotwórcza grupa ludzi przestała istnieć, a ci którzy przeżyli i pozostali w Polsce, przestali mieć wpływ na cokolwiek. PRL nie realizował polskiej racji stanu. Nie wykształcił więc inteligencji myślącej kategoriami polskiej racji stanu. Ci, którzy ją zachowali są albo samoukami, albo patriotami, którzy musieli przejść przez ślinę lemingów i bezwzględnych obrońców starego porządku.

Druga RP w dzisiejszej powszechnej świadomości nie istnieje lub istnieje fragmentarycznie. PRL jest przedłużeniem zaboru rosyjskiego, z pełnymi jego konsekwencjami. Po 1989 r. młoda polska formacja została wypuszczona na wolność. Szukała jej na Zachodzie i w sieci. I znalazła, ale niewiele miała ona wspólnego z tą realna, którą przez cały XIX w. z takim wysiłkiem bronili nasi świadomi przodkowie. Nie miała też nic wspólnego z II RP, którą komuniści zdołali wyrugować z polskiej świadomości. Obrońcy naszej niepodległości odeszli w niepamięć, a pozostał – on, syndrom 70-letniej epoki, która za pomocą czerwonych lub różowych trumien, decyduje o dalszym naszym rozwoju. Realny świat naszych bohaterów został zamieniony na wirtualny świat życzeń i przyjemności. Nie trzeba dodawać, że rachunek do zapłacenia za to wszystko nie uległ przedawnieniu, lecz uległ prolongacie.

I dopiero od niedawna, najmłodsze pokolenie, które zobaczyło bezsens doświadczenia starszego rodzeństwa i dotychczasowych rządów, zaczyna dostrzegać rzeczywistość w realu. Nie wiedzą jeszcze, że będą zmuszeni przejść tę samą pokutną drogę, którą przeszli ich dziadowie. Pustka, którą wytworzyło jedno pokolenie, musi zostać zapełniona pracą drugiego – takie są prawa historii powszechnej.

Na pytanie, jak ocenić polską historię, odpowiedź jest tylko jedna – trzeba się jej nauczyć! A nauczyć można tylko poprzez wydłużenie perspektywy. Każdy problem z perspektywy zaborów i II RP widać zupełnie inaczej – lepiej! Bezbłędnie można ocenić czym jest warcholstwo, jurgielty, czym bohaterstwo, czym patriotyzm i co to jest polska racja stanu. W takiej perspektywie wszelkie ruchy polityczne – nasze i obce, zaniedbania i zdrady widoczne są jak na dłoni. Uciekanie od dłuższej perspektywy jest równoznaczne z mataczeniem.

Ale to jeszcze nie wszystko. Gdy posiądziemy wiedzę podstawową z okresu zaborów i II RP, to musimy ją porównać z okresem jagiellońskiej i piastowskiej świetności. Gdy tego dokonamy, dopiero wówczas pojawi nam się pełny obraz naszych możliwości i niemożliwości. Dopiero wówczas możemy pokusić się o monografię mniejszego zakresu, o szerszy opis zjawiska, jakie miało miejsce pomiędzy Niemcami a Rosją. I to jest warunek powrotu właściwego poziomu opisu polskiej rzeczywistości i polskiego nauczania. Owszem, to trudne, ale konieczne. Mając taką historię, nosimy w sobie niezwykłe bogactwo. To nie jest jeden złoty pociąg, lecz całe 1000 lat zapakowane w czarne skrzynie opieczętowane wrogimi nam herbami. Ta wiedza w środku jest nasza i czeka na nas.

Zakończenie
Polska, ale także Europa, potrzebują ludzi renesansowych, potrafiących jednocześnie wiele dziedzin połączyć w całość. Źródła są napędem historii, ale kierownicą jest wiedza pozaźródłowa, bo ona pozwala zachować właściwe proporcje, porządek ruchu i miarę rzeczy. Tak samo, jak człowiek ma ciało i duszę, tak samo historia ma dwie faktografie. Amen.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

09-02-2016 [22:01] - Marek1taki | Link:

@autor
Dążenie do poznania prawdy to piękna cecha.
"...Ale jest jeszcze jeden rodzaj naiwności, który zdarza się każdemu, a który wynika z niepełnego ujęcia lub zrozumienia zagadnienia. Tu potrzebna jest rozmowa i dobra wola."
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

09-02-2016 [23:31] - Ryszard Surmacz | Link:

Pisze Pan bardzo interesujące komentarze. Dziękuję. Na przedostatni nie mogłem odpowiedzieć, ponieważ przez tydzień byłem poza zasięgiem internetu. Ma Pan całkowita rację jeżeli chodzi o odmienność polskiej cywilizacyjnej dogi, ważne jest też ostrzeżenie przed dzisiejszym naśladownictwem Zachodu, ale mimo wszystko, chyba nie do końca II RP akceptowała model zachodni. Myślę, że koncepcja gospodarki mieszanej nadal odpowiada naszym potrzebom państwowym i rozwojowym. Ponadto w okresie międzywojennym polskie elity miały świadomość położenia Polski pomiędzy Niemcami a Rosją. Gdybyśmy tak naśladowali Zachód, to niemożliwe byłoby zorganizowanie Polskiego Państwa Podziemnego. Przełom w naśladownictwie odnotowywaliśmy w okresach niewoli: pod zaborami,w PRL i dziś. Okres wolności, to okres powrotów.

Odnosząc się do najnowszego wpisu, i cytatu, może rzeczywiście potrzebna jest rozmowa? Zachęcam.
Serdecznie pozdrawiam RS

Obrazek użytkownika Obserwator_3

09-02-2016 [23:17] - Obserwator_3 | Link:

Panie Ryszardzie, jak zwykle czytam z uwagą i przyjemnością. Za cały komentarz polecam:
http://niepoprawni.pl/blog/obs...

Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

11-02-2016 [10:05] - Ryszard Surmacz | Link:

O właśnie!! Jeżeli mi wolno, pragnę polecić do przeczytania bardzo ważny artykuł Obserwatora na temat cywilizacji łacińskiej. Porządkuje wiedzę i stawia propozycje: http://niepoprawni.pl/blog/obs...
Dziękuję i serdecznie pozdrawiam.