Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Nurkowanie w szambie – rozterki przyzwoitego publicysty

Archiwum, 21.09.2011
To, co w tytule, przyszło mi do głowy gdy zapoznałem się z tekstem Bronisława Wildsteina w „Rzeczpospolitej” poświęconym najnowszej książce błazna z Biłgoraja. „Trochę głupio mi reklamować osobnika ze świńskim ryjem i gumowym penisem, ale książkę wywiad z Januszem Palikotem zatytułowaną "Kulisy Platformy" warto przeczytać.” – zaczął Wildstein*. Nie zgadzam się z nim głęboko i tyle o samym Wildsteinie i jego osobistych rozterkach. Bo rzecz ma wymiar dużo bardziej ogólny i, pozwolę sobie tak stwierdzić, uniwersalny. Oczywiście dla tych publicystów i komentatorów, którzy uważają, że są przyzwoici.

Problem z rzeczoną książką będą mieć oni bez wątpienia spory. Przemycone tu i owdzie fragmenty wynurzeń klauna wywołują zawodowy ślinotok u każdego rasowego dziennikarza. I nie dziwię się a nawet w pełni go rozumiem zważywszy, że zawierają takie kawałki, które w mediach sprzedałyby się i sprzedadzą się jak złote bułeczki. Choć i to trzeba wspomnieć, że od których normalny obywatel bez dwóch zdań by się z miejsca porzygał a później, wycierając twarz, zapłakałby nad stanem naszej demokracji. Bo jeśli wygląda ona tak, jak ją biłgorajski trefniś kreśli (a Wildstein przytacza) i jeśli zaludniają ja typy, o których on mówi (a Wildstejn powtarza) to furda z taka demokracja, furda z taka elitą polityczna i furda z takim państwem!

I może rzeczywiście powinno się te fragmenty a może i całość jak najszerzej podać pod surowy osąd czytelników – wyborców. Tak, by wiedzieli, że w jakimś stopniu siedzą w szambie polityki a ten stopień oznacza nie mniej ni więcej tylko poziom zanurzenia.

Ma bezwzględnie jakąś swoją zaletę ujawnienie opinii i faktów biłgorajskiego cyrkowca dotyczących mechanizmów naszej polityki oraz osób, które te mechanizmy puszczają w ruch. Tym bardziej, że odziera ów pajac polityczna machinę z ostatnich chyba pozorów przyzwoitości. Zastępując je zdemaskowanymi cechami, których nie chcieli byśmy chyba znaleźć u nikogo, z kim przychodzi nam się stykać i od kogo w jakimkolwiek stopniu zależymy.

Pozbawia nas, a właściwie tych, którzy jeszcze je mieli, z ostatnich złudzeń co do bezstronności mediów. I prawdę mówiąc, gdyby choć odrobina prawdy w tych wynurzeniach była, to niektóre największe „nazwiska” naszej „piątej władzy” bez wątpienia zasługują na to, by je wytarzać w smole i pierzu a później pognać precz. Oczywiście symbolicznie, no może z wyjątkiem tego przegnania.

Wartość tych anegdot i ocen jest osobliwa. Wystawiane są one osobom, z którymi kiedyś, przynajmniej publicznie, stanowiło się jedność. To, że teraz już się nie stanowi a nawet jest się w konflikcie oczywiście obniża wiarygodność. Ale nie siłę przekazu. natomiast uzasadnia ostrość i dosadność.

Czy jest to jakaś bomba podłożona pod nasz establishment? W jakimś stopniu tak i warto śledzić przede wszystkim to, w jakim stopniu zdoła wybuchnąć. A jej wybuch pokaże nam dobitnie siłę i moc burzącą.

Wyszło na to, że w swoim tekście gorąco polecam ów produkt autorstwa gościa z Biłgoraja. Może tak wyglądać. Zatem skąd ta zaznaczona na samym początku przez mnie niezgoda z opinią Wildsteina.

Otóż to.

Nie wszystkim co kusi, co wydaje się atrakcyjne, wypada się zajmować. Bo nawet jeśli pokusa wynika z jak najbardziej pozytywnych pobudek i może na dodatek przynieść niewątpliwe i powszechne korzyści, niesie też ze sobą pewne zagrożenia.

ot takie choćby, że przychodzi nam pochylić się nad wiarygodnością owego błazna i albo ją uznać albo nie. Tak generalnie. Nie tylko więc wówczas, gdy wyciera sobie usta Schetyna, Sikorskim i resztą dawnych koleżków ale i wtedy, gdy wycierał je sobie tymi, którzy jego kolegami nie byli i nigdy nie będą. Ot choćby Prezydentem Lechem Kaczyńskim.

W tym właśnie problem z tym, co nazwałem w tytule „przyzwoitością publicysty”. Może jestem hipokryta przyznając, że mamy do czynienia z materiałem godnym uwagi a równocześnie odżegnując się od poznawania jego treści. Ale czy mam inne wyjście? Czy nie byłbym hipokryta rechocąc nad „laurkami” wystawionymi przez komedianta tym, których mało lubię i poważam gdy wcześniej oburzały mnie podobne „laurki” pod adresem ludzi szanowanych przeze mnie.

Ten mój dylemat, który ja rozstrzygam odejmując zdecydowanie sobie od ust to naczynie fekaliów wyprodukowanych przez wiadomego „polityka” rozstrzygam rzecz jasna indywidualnie. Tylko w swojej własnej sprawie. Ani nie oczekując od innych niczego podobnego ani nic im nie narzucając. po prostu na swój własny użytek tak rozumiem słowo „przyzwoitość”. Mając świadomość tego, ile tracę jako piszący o polityce.

Oczywiście zrozumiem a nawet i docenię zapewne z perspektywy walki o dostęp obywatela do pełnej informacji także inne postawy. Tyle że dysonans, o którym pisze, i tak gdzieś tam w tle pozostanie.
* http://www.rp.pl/artykul…
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 2473
Domyślny avatar

cogito

21.09.2011 12:54

Zasadniczo patrzenie na Palikota, czy też słuchanie go sprawia mi fizyczny ból. Tym niemniej jestem zwolennikiem podjęcia akcji "Kup książkę Palikota i podaruj znajomemu wyborcy PO". Pewnie są wśród nich tacy co przeczytają , a może i pomyślą? I to może być warte nawet jesli zważy się zyski jakie osiągnie indywiduum biłgorajskie.
Domyślny avatar

Gosia

21.09.2011 13:30

tak i z palikotem nie mam żadnych dylematów. Odrzucam obligatoryjnie.
elig

elig

21.09.2011 22:26

Profesor Andrzej Zybertowicz w dzisiejszej "Gazecie Polskiej" też napisał o książce Palikota "Pali-bzdury czy Pali-fakty". Zajął to samo stanowisko, co Wildstein, krytykując przy tym dziennikarzy Polsatu i "GW", którzy sprowadzają wypowiedzi Palikota do plotek i magla zamiast analizować mechanizmy polityczne i ekonomiczne, odsłaniane w książce.

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 393
Liczba wyświetleń: 1,259,796
Liczba komentarzy: 1,847

Ostatnie wpisy blogera

  • Kawa
  • Wartości, wspomnienia i przyszłość.
  • Kasa, prochy i spokój.

Moje ostatnie komentarze

  • Mieliśmy. Pewnie paru by się jeszcze znalazło. Oby. Pozdrawiam serdecznie
  • rosemanie... :)
  • My sobie tylko odbieramy to, że dla odmiany media zależne w niemal 100% bazują na Kaczyńskim. Poza tym takiej wyobraźni i takiego braku skrępowania w korzystaniu z niej jakimi pochwalić się mogą…

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Czy PiS przegra wybory w 2015 r.? - TAK
  • Wreszcie poznaliśmy dane GUS na temat ilości urodzeń w I połowie 2012 roku
  • PiS grzebie szanse na zdobycie władzy!?

Ostatnio komentowane

  • , A dzisiaj środa. I co? I...nic.
  • xena2012, widzę,że znalazłam bratnia duszę.Ja też uwielbiam czarną bez cukru,gorącą i z fusami, najlepiej Lavazzę.
  • , Witam Pana, żeby to tylko o aktora chodziło, to mały pikuś byłby. Pozdrawiam.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności