Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Brzeżany – Aleksander Brückner
Wysłane przez St. M. Krzyśków... w 29-09-2015 [09:37]
Wbrew temu, co się często podaje, Aleksander Brückner urodził się nie w Tarnopolu, lecz w odległych od niego o 50 kilometrów Brzeżanach. Mówi się o nim, jako o najsłynniejszym przedstawicielu filologii polskiej. Zajmował się wieloma dziedzinami, w centrum których znajduje się język, przez kilkadziesiąt lat pozostawał profesorem slawistyki na uniwersytecie w Berlinie.
Moje refleksje o Brzeżanach, wywołanych przez znalezienie skreślonej nazwy tego miasta na starej recepcie, zaczynam od spojrzenia na tego niezwykle zdolnego, sławnego człowieka. Jest znakomitym reprezentantem polskich kresów wschodnich – ziemi, która dzięki swojemu bogactwu różnorodności ofiarowała Polsce całe zastępy jednostek wielkich, wybitnych i genialnych.
Nie wnikam tutaj w żadną z treści jego ogromnego, liczącego ponad tysiąc pięćset pozycji dorobku naukowego. Zatrzymuję uwagę na dwóch aspektach związanych z działalnością tego Polaka, osieroconego jak wszyscy jego rodacy przez brak własnego państwa. Dają one istotne powody do zastanowienia się nad rozmiarami wysiłku koniecznego dla budowy polskiej racji stanu kiedyś i obecnie.
- Aleksander Brückner w roku 1890 odnalazł najstarszy znany zabytek polskiej prozy, nazywany „Kazaniami Świętokrzyskimi”. Gdzie go odnalazł? W Bibliotece Petersburskiej, daleko poza Polską. O czym ten fakt mówi? Zrabowano, rozproszono lub zniszczono olbrzymią część polskiej kultury. Sto lat po likwidacji państwa polskiego coś się jeszcze daje wyłuskać z wywiezionych łupów. Nikt nie wie jak duża ich część na zawsze została wchłonięta przez imperium rosyjskie. Następnym nieszczęściem, nakładającym się na poprzednie, była fala wandalizmu bolszewickiego - wariaci wysadzali swoje, rosyjskie świątynie. Na przeciąg wielu pokoleń przypisano ziemiom polskim rolę peryferii każdego z zaborczych krajów, degradację prawną i kulturalną – nikt nie troszczy się specjalnie o kulturę swoich rubieży, o swoje kolonie. Jeśli kiedykolwiek nasz naród faktycznie odzyska niezależność, wtedy obowiązkiem wolnych Polaków będzie wystawienie pełnego rachunku szkód poczynionych krajowi przez sąsiadów- grabieżców. Przeprowadzenie takiego remanent u za ostatnie dwieście kilkadziesiąt lat wcale nie wydaje się być spóźnione.
- W przededniu I wojny światowej propozycje wciągnięcia berlińskiego profesora do działań o charakterze politycznym zostały przez niego zdecydowanie odrzucone. Aleksander Brückner uzasadniał to „zupełną niemiecką obojętnością na wszystko, co jest polskie”. Wiernego sługę państwa nieistniejącego od przeszło 120 lat raziło takie, nazwijmy to, lekceważenie. W istocie rzeczy za tą oględną, grzeczną wymówką kryła się świadomość o latach bezwzględnych prześladowań ze strony zaborców. Dzisiaj ludzie sprawujący władzę w Polsce potrafią publicznie stawiać spraw światowe ponad polskie. Sprzeniewierzają się swojemu mandatowi i są zbyt ograniczeni, by posłużyć się doświadczeniem pokoleń. Lewacka międzynarodówka opanowała środki masowego przekazu , walczy z wartościami integrującymi Polaków. Sama wydaje się być narzędziem ciemnych sił, we władaniu których pozostaje gros kapitału. Widzą to wszyscy, wyborcy 2015 też. Sto lat temu polski profesor , syn Kresów na niemieckiej uczelni, zademonstrował jakie stanowisko należy zająć wobec „europejskiej” obłudy. Niezdolność do nadrzędnego traktowania interesu polskiego wyklucza jednoznacznie z pola widzenia wyborcy-patrioty postkomunistów z PSL oraz napompowaną lewackim, trującym gazem PO.
Komentarze
29-09-2015 [11:53] - anakonda | Link: Cytat: " Moje refleksje o
Cytat:
" Moje refleksje o Brzeżanach, wywołanych przez znalezienie skreślonej nazwy tego miasta na starej recepcie, zaczynam od spojrzenia na tego niezwykle zdolnego, sławnego człowieka. Jest znakomitym reprezentantem polskich kresów wschodnich – ziemi, która dzięki swojemu bogactwu różnorodności ofiarowała Polsce całe zastępy jednostek wielkich, wybitnych i genialnych."
---------------------
Jak widzimy powyzej, NIE wszystko w Polsce, co jest zwiazane z Niemcami,
bylo zle i godne potepienia.
29-09-2015 [12:30] - jdj | Link: Istotnie .... Niemcy nie
Istotnie .... Niemcy nie wywozili na Wschód ....
29-09-2015 [15:11] - anakonda | Link: @ jdj Niemieccy osadnicy
@ jdj
Niemieccy osadnicy przyniesli na wschod postep cywilizacyjny,
budowali miasta i wsie oraz unowoczesnili rolnictwo.
29-09-2015 [16:41] - mada | Link: Wieczna chwała im za to!
Wieczna chwała im za to!
29-09-2015 [17:29] - St. M. Krzyśków... | Link: Bardzo, bardzo daleko mi do
Bardzo, bardzo daleko mi do uczucia wrogości wobec kogokolwiek. Bratem mi bardziej Niemiec, Żyd, Rosjanin, Ukrainiec niż przedstawiciel nacji odleglejszych geograficznie. Dlatego, że nie mam w sercu nienawiści, łatwo przychodzi mi pisać o nich źle, jeśli widzę, że na to zasłużyli. W wyrażaniu podziwu dla niemieckiej cywilizacji trudno byłby mnie przeskoczyć. Wychowałem się w zbudowanym przez Niemców domu. Większość rzeczy, których dotykałem była ich dziełem. Spałem w niemieckim łóżku, w szkole siedziałem w niemieckiej ławce, jeździłem niemieckimi wagonami. Bawiłem się w liczenie mostów nad i pod autostradą na trasie Żary-Wrocław. A gdy zajeżdżałem w okolice Warszawy niepojęte dla mnie było to, że nie było tam elektryczności, wodociągu, komunikacji publicznej.
Wciąż się zastanawiam dlaczego tak było i dlaczego, w zasadzie, ta dysproporcja do teraz nie została pomniejszona. Trudno wyjaśnia się paradoksy: jeden przeciętny Polak może więcej niż jeden przeciętny Niemiec, ale już dwóch Niemców to więcej niż dwóch Polaków. A jeśli to spotęgujemy, to szkoda gadać.
Proszę darować posłużenie się własnym przykładem. Postawa profesora Aleksandra Brücknera ukazuje przecież znakomicie kierunek mojej myśli. Pochodził on ze spolonizowanej niemieckiej rodziny, jego nazwisko zachowało pisownię czysto niemiecką. Jadł niemiecki chleb przez większą część swojego życia. Jako Polak nie zamierzał jednak składać hołdu niemieckiej pysze i kapitulować przed ich „talentem” do instrumentalnego traktowania właśnie swoich wschodnich sąsiadów.
Dlaczego wciąż nieuporządkowaną zostaje sprawa praw mniejszości polskiej w Niemczech? Dojdzie do tego dopiero wtedy, gdy wytoczy się odpowiednią liczbę armat. A suma obopólnego szacunku wcale nie zostanie wtedy pomniejszona.
29-09-2015 [19:46] - anakonda | Link: @ St. M. Krzyśków... "
@ St. M. Krzyśków...
" Pochodził on ze spolonizowanej niemieckiej rodziny, jego nazwisko zachowało pisownię czysto niemiecką. Jadł niemiecki chleb przez większą część swojego życia. Jako Polak nie zamierzał jednak składać hołdu niemieckiej pysze i kapitulować przed ich „talentem” do instrumentalnego traktowania właśnie swoich wschodnich sąsiadów."
---------------
Obawiam sie ze jest Pan w bledzie,
" Brückner blieb politischen Aktivitäten fern und hielt sich stets in wissenschaftlichen Kreisen auf. Grund sei unter anderem „die völlige deutsche Gleichgültigkeit gegenüber allem, was polnisch ist“[2], was inzwischen aufgrund der damals diskutierten Polenfrage als umstrittene Begründung gilt.
Nach dem Ersten Weltkrieg lehnte er Angebote von Warschau, Posen und Wilna ab [3]. Selbst nach seiner Emeritierung 1924 setzte er seine wissenschaftlichen Studien in Berlin fort."
podkreslam: „die völlige deutsche Gleichgültigkeit gegenüber allem, was polnisch ist“,
mysle, ze Brückner prawdopodobnie nawet nie wladal biegle jezykiem polskim pomimo ze byl profesorem slawistyki.
" Brückner, der durch seine langjährige Tätigkeit einen wichtigen Beitrag zur Anerkennung der Slawistik als eigenständigem Forschungszweig leistete, veröffentlichte zahlreiche Werke in deutscher Sprache."
Dlaczego niczego nie opublikowal w jezyku polskim?
Zrodlo niemieckich cytatow:
https://de.wikipedia.org/wiki/...
29-09-2015 [23:47] - St. M. Krzyśków... | Link: Myślę, że w ciągu
Myślę, że w ciągu najbliższych trzech tygodni będę miał szanse na uczciwą odpowiedź. Nie upieram się, że mam rację, gdyż w tej chwili temat znam dosyć pobieżnie. Sugestia określająca moją refleksję jako błędne myślenie jest wszakże trudna do przyjęcia. Bruckner miałby być lojalnym niemieckim obywatelem, choć wszędzie określany jest przecież jako polski uczony? Polski - nie niemiecki, nie pochodzenia polskiego, nie, że urodzony lub pracował tu i tu bez podania narodowości, jak np. podaje niemieckojęzyczna wikipedia o Mikołaju Koperniku: "właściwie Niklas Koppernigk ...(żył) w Księstwie Warmii w Prusach".