Przed Kijowem był Mozyrz

Zanim Piłsudski rozpoczął ofensywę na Ukrainie, zaplanował lokalną operację na Polesiu.

     Podstawowym celem operacji było przerwanie styczności operacyjnej pomiędzy bolszewickimi frontami – Zachodnim i Południowo-Zachodnim. Powyższy cel zamierzano osiągnąć przez opanowanie znacznego odcinka rokadowej linii kolejowej prowadzącej z Petersburga przez Orszę, Żłobin, Kalenkowicze do Żmerynki.

     W dniu 26 lutego 1920 roku płk. Władysław Sikorski, dowodzący Grupą Poleską, wchodzącą w skład Frontu Litewsko-Białoruskiego, otrzymał rozkaz natarcia na Mozyrz i Kalenkowicze. Zdobycie tych miejscowości doprowadziłoby do wspomnianego przecięcia rokadowej magistrali kolejowej na odcinku od Szaciłek do Prypeci.

     Przygotowująca si do ofensywy Grupa Poleska wzmocniona została 15 pp mjr. Józefa Wolfa oraz 2 BJ płk. Zdzisława Kosteckiego, a także dwoma pociągami pancernymi – „Piłsudczyk” i „Kaniów”.  Siły polskie liczyły łącznie 8500 żołnierzy. Przeciwko nim stały pododdziały  bolszewickiej 12 Armii, składające się z około 4500 żołnierzy oraz sześciu pociągów pancernych.

     Zgodnie z planem polskie jednostki miały wieczorem 4 marca 1920 roku zająć pozycje wyjściowe,  a samo natarcie miało rozpocząć się następnego dnia o godzinie 5.00. Strona polska dążyła do rozpoczęcia akcji zanim nastąpi pora roztopów i ruszą lody.

     Dowódca Frontu Litewsko-Białoruskiego gen. Stanisław Szeptycki obiecywał wsparcie tej operacji przez Grupę Operacyjną gen. Lucjana Żeligowskiego, która miała prowadzić działania dezorientujące przeciwnika co do zasadniczego celu polskiej operacji.

    Polska operacja rozpoczęła się w niezwykle sprzyjających okolicznościach – bolszewicy przegrupowywali swe jednostki w pasie polskiego natarcia. Główny ciężar wal spoczywał na piechocie, prowadzącej natarcie w dwóch kolumnach – północnej i południowej. Błędy Sikorskiego spowodowały, iż kawaleria polska nie odegrała większej roli w operacji.

    W pierwszym dniu operacji Polacy zajęli Kalenkowicze, zdobywając znaczne ilości sprzętu wojennego oraz biorąc do niewoli 300 jeńców. Tego samego dnia zdobyto Mozyrz oraz nienaruszone mosty na Prypeci. Także tam zdobyto wiele sprzętu wojskowego, w tym 22 uwięzione w lodzie statki rzeczne oraz wzięto do niewoli kilkuset bolszewików, w tym sztab jednej z brygad 47 dywizji piechoty.

    Istotnym osiągnięciem sił polskich było także zajęcie ważnego węzła kolejowego – Jelska. Bolszewicy w popłochu wycofali się za Prypeć  oraz Dniepr.  Brak koordynacji pomiędzy oddziałami piechoty i jazdy sprawił, iż polskiej kawalerii nie udało się odciąć przeciwnikowi dróg odwrotu.

    Brak łączności pomiędzy poszczególnymi oddziałami a sztabem Sikorskiego doprowadził do zaprzepaszczenia szansy na  osiągnięcie jeszcze większego sukcesu. Zamiast przystąpienia przez oddziały Grupy Poleskiej do pościgu na uciekającym wrogiem, zadowolono się osiągnięciem linii Prypeci oraz Dniepru. Dopiero w południe 6 marca 1920 roku podjęto decyzję o kontynuacji ofensywy, co dało bolszewikom czas na zniszczenie mostów i znacznie utrudniło działania polskich oddziałów w drugim dniu operacji.

    W kolejnych dniach polskie oddziały wyparły pozostałe jednostki bolszewickie za Prypeć  i Dniepr. Poza sporadycznymi wypadami poddziałów kawalerii nie podejmowano próby przekroczenia tych rzek, szczególnie w obliczu ruszenia się lodów na Prypeci.

    Dowódca Frontu Południowo-Zachodniego Aleksiej Jegorow nakazał w dniu 6 marca 1920 roku wzmocnienie sił bolszewickim o kilka brygad, których celem było przystąpienie do kontruderzenia, aby przywrócić poprzednią linię frontu w rejonie Mozyrza. Podjęte przez bolszewików w dniach 8-9 marca 1920 roku kontrataki nie przyniosły żadnego rezultatu.

    W dniu 9 marca 1920 roku płk. Sikorski nakazał – zgodnie z wytycznymi Naczelnego Dowództwa WP - przejście do obrony zajmowanej linii frontu.

    W dniu 16 marca 1920 roku bolszewicy podjęli nieudaną próbę odzyskania rejonu Mozyrza. Kolejną przeprowadzili od 30 marca do 3 kwietnia. Także ta pomimo skoncentrowania większych sił zakończyła się porażką. Analogiczny efekt spotkała trzecia próba rozpoczęta 6 kwietnia. Ostatnie natarcie bolszewicy podjęli w tym rejonie w dniu 15 kwietnia i znów ponieśli klęskę. Uporczywe próby odzyskania utraconego terenu wskazują, iż bolszewicy doskonale orientowali się jakie skutki niesie z sobą utrata zdobytego przez Polaków na początku marca terenu okolic Mozyrza i Kalenkowicz.

   Polska operacja zakończyła się sukcesem – przerwano połączenie Frontu Zachodniego z Frontem Południowo-Zachodnim, co znacznie utrudniło bolszewikom koordynację działań jednostek obu frontów.  Sukces ten jednocześnie zdecydowanie ułatwił prowadzenie w bliskiej przyszłości  polskiej ofensywy na Ukrainie, umożliwił bowiem rozbijanie kolejnych izolowanych ugrupowań przeciwnika.

   Sukces ten osiągnięto przy znikomych stratach własnych, które wyniosły 26 zabitych, 80 rannych oraz 2 wziętych do niewoli. Zdobyto ponadto 2 pociągi pancerne, 21 lokomotyw, 890 wagonów, 23 statki rzeczne oraz znaczne ilości broni i amunicji. Straty przeciwnika oszacowano na kilkuset zabitych i rannych oraz 1100 jeńców.

    W uznaniu zasług Sikorski uzyskał awans na stopień generała brygady (gen. ppor.  wedle ówczesnej terminologii).

    Polskie działania na Polesiu potwierdziły wcześniejsze doświadczenia, iż bolszewicy w wypadku trudnego położenia operacyjnego dążą do ochrony swych wojsk kosztem utraty terenu. Nastawieni niemal wyłącznie na działania ofensywne bolszewicy skłonni są do opuszczenia pola walki w obliczu zdecydowanie nacierających wojsk polskich.
 
Wybrana literatura:
L. Wyszczelski – Wojna polsko-rosyjska 1919-1920
Studia taktyczne z historii wojen polskich 1918-1921
G. Nowik – Zanim złamano „Enigmę”
B. Skaradziński – Polskie lata 1919-1920

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

15-04-2015 [09:50] - NASZ_HENRY | Link:

Przed październikiem jest maj ;-)