ostatnio wybitnie daje czadu w obronie cnoty swojej czy tego czegoś co mu najwyrazniej brakuje...a czego mu brakuje, dystansu do siebie i jak znam życie poczucia humoru... tzn. owszem, pewnikiem to go może oburzyć... no cóż, jak znam życie i ludzi tego pokroju to oni owszem, lubia się śmiać, ze wszystkiego i ze wszystkich...jedynie sami z siebie śmiać się nie umieją i wręcz walczą do ostatnie kropli...atramntu w piórze czy alkoholu w szklance podczas klepania w klawiaturę... jak zobaczyłem kolejny wpis pana drrrrrra... to mnie trochę zdziwiło...niełatwo mnie zdziwić, a jednak... zastanawiam się czy ta jego swoista "mein kampf" na tutejszym blogu wynika z pobudek własnego ego czy też z prac zleconych przez oficera czy może sierżanta prowadzącego...choc jedno nie wyklucza drugiego...
co do tutułu niniejszej produkcji...tak to prawda, jeż mi się nie chce...może ktoś z koleżeństwa się zlituje i poinformuje mnie czy nadmienił coś o mojej skromnej osobie ? jeśli nie... to nie będę już go czytał... bo nie pisze o nikim ważnym...czyli o mnie ;-)...no może gdyby podał notowania cen bananów czy marchewek... ale i tak mi się nie chce...
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10294
Donoszę uprzejmie,że póki co, mężnie walczy z oddziałem terrorystów (a terrorystów przybywa coraz więcej). Na rozprawę z takim, jak Pan, monstrum afrykańskim chyba się jednak nie zdecyduje, pamiętając o sromotnej porażce Zagłoby w Warszawie:-)
dzięki za komplement...szkoda, ze nie jest pan piersiastą blondynką... kiedyś opowiadano jak to jacyś chuligani zaatakowali milicjanta ale ten mężnie stawił im czoła tłukąc tak, że aż im kredki z tornistrów powypadały
Jednak się zdecydował! Waleczny jest Pan Doktor... Mam też do przekazania istotną wiadomość. Doktor K.P. po krótkim opisie swego traumatycznego dzieciństwa i wstydliwych sekretów wczesnej młodości wyraził nadzieję, że nie pojawi się Pan już więcej na jego blogu a jeden z komentatorów był uprzejmy określić Pana mianem "palanta"-za Pański brak solidarności z innymi blogerami (chyba chodziło o solidarność korporacyjną, nie do końca zrozumiałem).Tyle donosów. Ja, w ramach solidarności (nie korporacyjnej)z Naczelnymi od dziś powstrzymam się od wszelkich komentarzy na blogu Pana dr. inż. K. Pasierbiewicza.
a propos solidarności...zapraszam na gałąz... woli pan siedziec czy zwisać ? no i proszę się częstować bananami... do woli akurat rano dzisiaj kupiłem...a nawet zmiksowałem z truskawkami jogurtem i miodem
Trudny wybór... Ja tu widzę inną kombinację. Bierzemy za wszy jakiegoś ważnego szymPOnsa, składamy mu propozycję nie do odrzucenia, on z przerażenia robi w gacie krzycząc, że woli dożywocie niż linę a my skręcamy się ze śmiechu, rozbawieni jego wisielczym humorem...
A poczęstunek chętnie przyjmę. Po robocie:-)
Pozdrawiam
przyznaje, sluszna decyzja
Pan drrrr pisze swoje notki prawdopodobnie z rozpedu,nie zdajac sobie sprawy z ogromu absurdu
usmiac sie mozna,ale tez I wspolczuc
@Autor ---- Szanowny Panie, zapomniał pan jeszcze napisać, że w przedszkolu sikałem w majtki, w podstawówce dłubałem w nosie, przed maturą miałem pryszcze, a co miałem po maturze już Panu nie powiem, bo by Pan w nocy nie mógł spać spokojnie. ----- "Już mi się nie chce...czytać pana drrrrrrr..." ----- Więc trzymam za słowo z nadzieją, że jest to ostatnia Pańska wizyta na moim blogu. ---- Pozdrawiam serdecznie z pięknego Krakowa, Krzysztof Pasierbiewicz
A na koniec ślę Panu piosenkę: https://www.youtube.com/…
Panie Krzysztofie!
Proszę odejść od kompa. Proszę iść na planty, wypić z Długoszem kawę... tutaj wrócić dopiero jutro. Niechże Pan w końcu przestanie zwracać uwagę na duperele, które tu się wypisuję. To tylko zabawa.
Pozdrowienia.
@bazyliMD ---- Proszę odejść od kompa. Proszę iść na planty, wypić z Długoszem kawę... tutaj wrócić dopiero jutro. Niechże Pan w końcu przestanie zwracać uwagę na duperele, które tu się wypisują. To tylko zabawa..." ----- Czyta Pan w moich myślach, tylko terminy trochę inne. Jak pogoda wytrzyma jutro skoczę na Kasprowy pojeździć na nartach..." ---- Serdecznie Pana pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz.
no to okazał pan swoją wyższość nade mną jako, że ja nie umiem jezdzić na nartach... pewnikiem będę musiał z tego powodu pozwisać smętnie na jakiejś gałęzi przeżuwając banana... widzi pan...ja też mógłbym jutro na ten przykład pojechać do Disneylandu pod Parrrryż coby podać górną kończynę myszce Mickey czy psu Pluto nie wypuszczając banana z ręki...albo chlapnąć soplicę z kaczorem Donaldem zakąszając bananem... nie wiem czemu ale odnoszę wrażenie, że w/w postacie są jakoś bardziej konkretne od pana... a sam Parrrryż to jest to... pewnikiem w w/w Parrrryżuuuu miał pan jakieś przygody miłoooosneee...tak przynajmniej szeptają znajome gorylice z paryskiego zoo...
No i sam Pan widzi: słowa, słowa, słowa.
Nie czuje Pan jeszcze tego absurdu?
a pan nie czuje zapachu inaczej niejawnego serwilisty czerwonych ? poza tym nie tylko słowa, banany, marchewki i myszka Mickey ;-)
@gorylisko ----"no to okazał pan swoją wyższość nade mną jako, że ja nie umiem jezdzić na nartach... pewnikiem będę musiał z tego powodu pozwisać smętnie na jakiejś gałęzi przeżuwając banana... widzi pan...ja też mógłbym jutro na ten przykład pojechać do Disneylandu pod Parrrryż coby podać górną kończynę myszce Mickey czy psu Pluto nie wypuszczając banana z ręki...albo chlapnąć soplicę z kaczorem Donaldem zakąszając bananem... nie wiem czemu ale odnoszę wrażenie, że w/w postacie są jakoś bardziej konkretne od pana... a sam Parrrryż to jest to... pewnikiem w w/w Parrrryżuuuu miał pan jakieś przygody miłoooosneee...tak przynajmniej szeptają znajome gorylice z paryskiego zoo..." ---- Piękny tekst! Sam Hemingway by się nie powstydził. Może go ktoś prześle do Pen Clubu? Pozdrawiam, Krzysztof Pasierbiewicz
a propos w/w Hemingwaya proszę poczytać o nim co nieco w pracy Paula Johnsona pt. "Intelektualiści" okazuje się że to antypatyczny typek i serwilista czerwonych... co nie oznacza braku talentu literackiego... pojęcia nie mam dlaczego wobec serwilistów czerwonego chowu czy to jawnych czy niejawnych mam odruchy wymiotne
Z pewnością gorylice widzące ostrze Pańskiej słusznej krytyki są z Pana dumne. Co za wrażliwość! Co za odwaga! I ten intelekt: tak sprytnie napisane, że wiadomo, o kogo chodzi, choć nie wiadomo, o kogo chodzi! No to ostrze!!!
Panie!
Już mi się nie chce czytać palantów mających ambicję dokładać na swoich blogach drugiemu blogerowi.
czy do tych palantów dokładajacych drugiemu blogerowi zaliczył pan siebie ? bo mnie pan dołożył od palantów...
co do pana stwierdzeń, ze to agenci moskwy czy jakies inne prowokatory rzadowe...to chyba się panu something pojebałoś...moim zdaniem to własnie agentura broni w/w drrrrra...może przypomnę takie (od)byty na niniejszym blogu jak madamme daf czy niejaki pastor chojecki czy inny zdzicho z hajlhitlerowa... moim zdaniem, większość tubylców traktowała drrrrra jako nieszkodliwego megalomana gawędziarza...ale ostatnio drrrrr wyraznie przegina...oczywiście robi to z głębokiej troski o prezydenturę pana Dudy na ten przykład... no i kierowany głęboka troską ujawnił zdjęcie dziecka in vitro...
wie pan... dla mnie to jest podłość... gdyby pan nie rozumiał o co biega polecam moją produkcję w temacie świętości tego świata... gdyby co mam pozwolenie matki na publikacje zdjęcia małego Mateuszka, któren dzisiaj został przyjęty chrztem świętym w poczet chrześcijan KK... niech Bóg mu da co najlepsze bo ma kochajacą rodzinę
Skąd Pan wie, że Pana miałem na myśli? Czapka i złodziej? A może i o Pana chodziło. Wybaczy mi Pan, bo ma Pan wielkie, goryle serce.
....
Fotka dzieciątka z probówki? Ma Pan rację. W innym wymiarze Pasierbiewicz ma rację.
.....
Wie Pan! Nie mam telewizora. Słowo.
Poza tym słowo pisane jest wciąż cenniejsze od ględzenia. Co więcej często tak zwani amatorzy, czyli ludzie mający jakiś zawód i dzięki temu sobie właściwy sposób widzenia świata, piszą ciekawiej, niż zawodowcy klepiący w klawiaturę i nic poza tym. Pisz Pan jak najwięcej i nie wdawaj się Pan w awantury. Czasu szkoda. Niech to życzenie będzie potraktowane jako recenzja Pańskiej blogerskiej twórczości.
ja też nie mam telewizora... skoro to nie o mnie chodziło to skąd ta konstrukcja... może trzeba wrócić do szkoły po naukę poprawnego wyrażania swoich myśli w języku polskim...
sam pan powiedział...słowo pisane... a z niego wynika to co wynika... co do wdawanie się w awantury... wdawałem się tu niejednokrotnie... pewnych osób już tu niema... pozwoli pan, że sam będę decydował co, kiedy i jak będę pisał...
Szanowne Gorylisko!
Pasierbiewicz ma rację. Na jego blogu pojawili się tak zwani komentatorzy o sowieckiej mentalność. Mało powiedzianie "sowieckiej". Jest to sposób myślenia rodem z UB, KGB i innych takich. Celem tych facetów nie jedynie dokopanie Panu Krzysztofowi. Dlaczego? Może wiem; ptaszki ćwierkają.....ale nie powiem. Niedługo będą pisać, że Pan Krzyś przeleciał po pijaku bezbronną studentkę. Pasierbiewicz, jako facet nadwrażliwy, dał się w pyskówkę ( niepotrzebnie) wrobić. Piszę te uwagi z myślą o Pańskiej energii, której nie warto marnować na teksty, jak powyżej. Czekam na coś ciekawszego.
Pozdrowienia.
Tym razem zgodzę się z drrrem. Chociaż przyznaję, że jest narcyzem, to jednak to co pan tu pisze, jest mało eleganckie, ba, wręcz paskudne.
no to proszę nie czytać...a w/w drrrrr...jest arbitrem elegancji...zwłaszcza w temacie ujawnienia dziecka in vitro... ciekawe czy w/w arbiter elagancji zapytał hmmmm...rodziców o pozwolenie ujawnienia tak intymnych szczegółów... jestem przeciwnikiem in vitro...ale skoro juz ktos sie narodził to może należało go zostawić w spokoju...no i ta dychotomia w/w arbitra elegancyji (celowo) bo jak mozna katolicyzm godzić z in vitro ? czy to jest aliganckie jak cholera ?
Małpy lubią małpie figle ;-)
10/10
I masz, Panie Gorylu, rację! Nawet typowy lewak, prof. Woleński ,zbrzydzony blagierem oświadczył „ (...) przestaję komentować jego utwory, gdyż człowiek na tak niskim poziomie moralnym, nie zasługuje nawet na kpiny". Chodziło o upublicznienie tajemnicy lekarskiej i faktów b. intymnych (bez zgody i wiedzy zainteresowanych) poprzez zamieszczenie zdjęcia dziewczynki (poczętej in vitro), a rozpoznanej następnie w sieci. A co napisał o umierającej na raka kuzynce (też upublicznienie diagnozy lekarskiej)?
A no tak, wyniescie sie wszyscy, a p.KP nadal będzie zonglowal starymi wklejankami/przechwalkami, których, któryś raz z rzedu nie da sie po prostu czytac, ale na urobiony wlasny elektorat próbuje przekierowac poglady polityczne, zupełnie nie sluzace Polsce.
P.KP wywija szablą ma oślep, widzac wroga czy nie, broniąc swoich racji.
Publiczne forum jest po to, zeby wypowiedzi i poglady komentować.
A komu to sie nie podoba, to niech nie pisze, a wtedy na pewno komentarzy nie będzie.