Niniejszym wyrażam szczery żal z faktu iż nie zaliczył mnie pan do grona w/w trollów osobistych i społecznych...
niejszym informuję, ze na liście dyskusyjnej bywałem nie jeden raz, bolszewikiem, katolem, żydem, antyemitą... niestety mimo moich starań prowadzonych z pełnym zaangażowaniem osobistego poczucia humoru...nikt mnie nie nazwał marsjaninem, kosmitą czy lordem vaderem...albo chociaż delegatem w/w lorda Vaadera na Polskę...
pamiętam jak kiedys brylowała na niniejszym blogu niejaka madamme daf... pluła ostro na polskość, na sam fakt bycia Polakiem... i jej yntelektualne wypociny tudzież przechwałki typu a u nas w austrii czy ja prof dr hab zwycz (to było domyślne, bo okazuje, ze na w Austrii podobno wpisują tytuły naukowe do prawa jazdy)... no więc to cóś wołało do pana per "panie profesorze" to co mnie dziwiło (na początku) to że panu to nieprzeskadzało...
widzi pan, jestem trochę od pana młodszy...ale chyba może trochę mądrzejszy...bo ja po prostu od tego typu kreatur jak madamme daf czy pewien pastor mam zwyczaj trzymać się z daleka... co więcej nie przyjmuję żadnych pochwał z ich strony, tudzież nie akceptuję ich towarzystwa oraz nie szukam poklasku z ich strony... można powiedzieć...że miłe mi są słowa z pieśni legionowej... "nie trzeba wam od was uznania..." a refren wielce znaczący
ma swoją wymowę " jebał was pies..." choć co tu psy winne ?
Czy pan panie drrrr P. nie widzidzi, że pana wystąpienia są już co najwyżej żałosne...
mieszkam w UK...ma sąsiada Polaka...chyba bo zakochany jest wtusku i komorowskim...nawet pouczał mnie w sprawie in vitro... no bo idol komoruski jest..."za życiem..." kiedy go zapytałem jak może pogodzic katolicyzm z in vitro to dostałem potokiem bluzgów...no i padło stwierdzenie, że on się niema z czego spowiadać... podejrzewam, że pan też uważa podobnie... jak wsteczny katol mam obowiązek pana upomnieć bazując na magisterium KK...
in vitro i katolicyzm wykluczają się wzajemnie... tu niema żadnej platformy porozumienia...czy to do pana dociera ? co do komunizmu i nazizmu...KK od samego początku zauważył co oznacza jakiekolwiek rozmowy z tymi diabelskimi pomiotami...od samego początku ostrzegał do czego to prowadzi...
proste pytanie powinno załatwić sprawę...od którego momentu mamy do czynienia z człowiekiem... odpowiedz prawidłowa i zgodna z magisterium Kościoła Katolickiego brzmi..."OD MOMENTU POCZĘCIA" w przypadku dziewczynki in vitro,,, można i należy zapytać "co się stało z rodzeństwem"
dlaczego im nie dano szansy na życie ? jak pan myśli, jeżeli ona przyjmie katolicki punkt widzenia to jak się poczuje jako katolik a nie imitacja katolika... chyba, ze ktoś pozbawi ją sumienia i nauczy relatywizmu... może pan spróbuje...
to było na tyle... niech pan nie próbuje reformować Kościoła katolickiego bez zgody papieża... byli tacy co próbowali... do czego doszli ?
jakby co, może się pan porozumieć pastorem chojeckim... może nawet mianuje pana biskupem czy jakoś tak... ale bedziecie sobie mogli tworzyc prawdy wiary jak cholera... może nawet jakąś ewangelię... np. sowa ewangelii wg draaa K. Pasierbiewicza... albo wg drrrrraaaaa i będzie wiadomo... ale na litość...niech pan nie walczy z całym światem...no może przesadziłem... śwętości od tego panu nie przybędzie... na piedestał tez radzę się nie pchać... a w ogóle co do piedestałów to niezrównany mistrz życia Remarque... w "Łuku triumfalnym" napisał cosik o ludziach na piedestale... że zawsze przychodzi moment, że trzeba zeń zejść, żeby oddać mocz... proszę mieć to na uwadze bo zmoczone spodnie nikomu nie przyniosły zaszczytu
P.S.
niniejszym oświadczam, ze przy pisaniu powyższej dysertacji, przyświecały mi wyższe cele oraz troska o to aby reformatorzy KK mieli sucho w spodniach
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 10213
Oraz łapać się na tych trolli, którzy faktycznie lubią pisać pod postami Pana Pasierbiewicza.
Wystarczy jakieś potknięcie, trolle podpuszczają a potem wszyscy to łykają jak dzieci, dziwiąc się jednocześnie że ktoś łyka Żyda, teścia Dudy czy cokolwiek w tym stylu...
Prowokacyjne tematy prowokują, takie życie.
wg mnie nie jest to w dobrym tonie bo to jego prywatne życie i jak dotąd nie robił z tego fetysza i podstawy do reformy KK...więc, osobiście w tej materii go nie dotykam... ale jego publikacja a propos in vitro to przegięcie, święty nie jestem ale wszelkie manipulacje wobe człowieka...a zwłaszcza aborcyjny obłęd będę zwalczał na lądzie, morzu i w powietrzu... bo dzieci są świętością tego świata... i nie jest to przypadek skoro całe diabelstwo próbuje zdegenerowac ludzkość przez akceptację aborcji...
Krzysztof Pasierbiewicz
no i z tym przyjmowaniem advocatus diaboli...to bym uważał... pachnie siarką ;-)
pan sobie pochlebia z tym antychrześcijańskimi treściami...zaryzykowałbym tu raczej treści niedouczonego i niedoinformowanego reformatora któren z racji braku wiary uważa się za kogoś kto wie lepiej co powinni wiedzieć ludzie w materii o której niema wielkiego pojęcia...
informuję, że w powyższym zdaniu pana zbluzgałem... czy czuje sie pan zbluzgany ? czy potrzeba więcej ? niestety, mnie trochę do zachowań made in niesiołowski i spółka... no to jak oświeci mnie pan panie oświecony ?
a tak z ciekawości czy uzdrowienia ludzi przez Jezusa też sa tylko zwrotami literackimi ? no to jeszcze może stwierdzi pan, że Jezus nie istniał... tylko prosze mnie nie odsyłać do ana browna z jego kodem da Vinci...bo ten człowiek nawet pisząc powieść pt. "cyfrowa twierdza" nie miał zbyt wiele pojęcia w temacie...zaś zadając zagadkę utrzymania antymaterii w pułapce pól magnetycznych mógł co najwyżej doprowadzić do irytacji średnio rozgarniętego inżyniera...
w Aniołach i demonach... a już obraz gwardzisty papieskiego w uniformie zaprojektowanym przez Buonarottiego pilotującego śmigłowiec wywołął moje rozbawienie...dobrze, ze odział go w beret a nie np. w morion...
mam nadzieję, że pan nadąża...