Przejdź do treści
Strona główna

menu-top1

  • Blogerzy
  • Komentarze
User account menu
  • Moje wpisy
  • Zaloguj

Lech Zborowski: Dwa groby i sumienie Borusewicza

WZZW, 05.11.2014
Jest w Gdańsku cmentarz, na którym całkiem niedaleko siebie znajdują się dwa groby, dwóch wyjątkowych kobiet. Chociaż dzieliła je znaczna różnica wieku, to kiedy ich drogi przecięły się zostały przyjaciółkami na długi czas. Poznały się w 1978 roku w Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża. Anna Walentynowicz suwnicowa i Alina Pienkowska pielęgniarka. Do trójmiejskiej opozycji trafiły z tej samej potrzeby reagowania na otaczającą je niesprawiedliwość. To poczucie nie tylko nakazywało bronić innych, ale również nie pozwalało zostawić się wzajemnie bez pomocy w częstych chwilach zagrożenia. Historyczny strajk w Stoczni Gdańskiej w sierpniu 1980 uczynił obie przyjaciółki legendami. To one ratowały strajk, który już po dwóch dniach postanowił rozbić najsłynniejszy polski agent bezpieki. Kiedy znalazły się w centrum nowo powstałej Solidarności razem przeciwstawiały się manipulacjom i rozbijackiej aktywności tego samego kapusia. Anna walcząc z wszelkimi przejawami łajdactwa i nieuczciwości w Związku została szybko odsunięta od Solidarności, którą tworzyła i która powstała z protestu w jej obronie. Alina wycofała się pod koniec 1981 roku na znak protestu przeciw nieakceptowalnym działaniom Wałęsy. Tego samego, którego obie broniły i któremu pomagały jeszcze w WZZach, wierząc w jego fałszywie deklarowane intencje. W stanie wojennym znów były razem. Tym razem pośród murów tych samych więzień, w Fordonie i Gołdapi. I tak jak od pierwszych dni w Wolnych Związkach tak i wówczas dając sobie wzajemne wsparcie. W „nowej” Polsce, chociaż poszukiwały tej samej sprawiedliwości i prawdy swoimi własnymi ścieżkami, oczywistym było, że w razie zagrożenia staną znów obok siebie. Życie obu tych kobiet zakończyło się tragicznie. Alina odeszła wcześniej, pokonana przez nieuleczalną chorobę. Anna kilka lat później nie powróciła z podróży do przeklętego Smoleńska. Ich groby znalazły się na tym samym gdańskim cmentarzu. Wydawać by się mogło, że ich ostatnie drogi znów splotły się i zaprowadziły je w to samo miejsce , tym razem już na zawsze. I kiedy tak oddałem się refleksji nad podobieństwem ich losów przypomniałem sobie jak wbrew pozorom różne jest tych losów zakończenie. W tej całej historii jest przecież jeszcze jedna postać. Postać ciemna i dalece negatywna. Bogdan Borusewicz znalazł się w życiu tych kobiet w tym samym czasie i miejscu, w którym splotły się ich losy. To właśnie w Wolnych Związkach Zawodowych Wybrzeża poznał on zarówno Annę jak i Alinę. Anna była dla nas wszystkich i wydawało się, że również dla niego wzorem uczciwości i wierności zasadom. Alina stała się z czasem jego partnerką w życiu prywatnym. Borusewicz skupiony przez dobrych kilka lat na niszczeniu tej niecodziennej przyjaźni robił wszystko aby zniszczyć również ich wzajemną lojalność. Jak się okazało pojęcie zupełnie mu obce. Być może nawet z pewnym powodzeniem. Jestem jednak przekonany, że gdyby było to możliwe, to żadna z nich nie pogodziłaby się z sytuacją jaką on sam w swym nieograniczonym tchórzostwie uznał dziś za normalną. Nikt kto poznał Alinę nie mógł by uwierzyć, że gdyby była dziś z nami to pogodziłaby się z sytuacją swej przyjaciółki i krzywdą wyrządzoną jej pamięci, a przede wszystkim krzywdą wyrządzoną jej rodzinie. Rozmyślając o tym zastanawiałem się jak w ten szczególny listopadowy dzień wyglądają odwiedziny tego człowieka przy grobie jego śp. żony i naszej opozycyjnej koleżanki. Kiedy nad morzem falujących światełek pamięci zapada ciemność i nadchodzi czas wracać do domu odchodzimy najczęściej mówiąc – „Niech spoczywa w spokoju”. To symboliczne stwierdzenie oznacza, że wiedząc iż zgodnie z naszym chrześcijańskim zwyczajem szczątki naszych bliskich zostały pochowane akceptujemy przeznaczenie (często z nie przemijającym żalem), licząc, że nasi zmarli znajdą wreszcie wieczny spokój. I kiedy Bogdan Borusewicz odchodzi z tym przekonaniem, kilka cmentarnych alejek dalej nad grobem Anny Walentynowicz stoją jej bliscy, którym nie dane jest doznać choćby części tego uczucia. Po horrorze dwóch pogrzebów i ekshumacji, jej najbliżsi ciągle nie wiedzą gdzie są jej szczątki i jakie były ich losy. Nie wspomnę już o nie kończącej się gehennie spowodowanej bezustannym szarganiem jej pamięci. Jeszcze po śmierci Anny Solidarność, Bogdan Borusewicz używał każdej możliwej okazji aby przypominać o swoim poświęceniu kiedy w sierpniu 1980 roku miał z wielkim zapałem organizować strajk, niezmiernie poruszony jej zwolnieniem z pracy. Tymczasem będąc dziś trzecią osobą w państwie nie znalazł w sobie zwykłej przyzwoitości i minimalnej odwagi, aby głośno zapytać – gdzie jest ciało Anny Walentynowicz? Dwa lata temu w liście otwartym do Bogdana Borusewicza pytaliśmy: „Czy mógłbyś z czystym sumieniem powiedzieć, że gdyby los obchodził się równie brutalnie z pamięcią i godnością twojej śp. żony i naszej opozycyjnej koleżanki Aliny, to pani Ania nie stałaby w pierwszej linii walki o nią, dając nam przykład co robić? Czy naprawdę wierzysz w to, że Anna Solidarność milczałaby wobec tak nieludzkich ataków na pamięć i godność swej opozycyjnej przyjaciółki nawet gdyby po latach różniły się w spojrzeniu na otaczającą rzeczywistość?” Ten sam list kończyliśmy między innymi słowami: „Wybór nie jest skomplikowany. Możesz być tchórzliwym aparatczykiem, który pozostawia swoją towarzyszkę niedoli i jej pamięć w błocie sowieckiej pogardy albo po prostu człowiekiem, który nie pozwolił zabić w sobie resztek ludzkich odruchów i jako człowiek, a nie tylko z urzędniczego obowiązku wybiera to co zwyczajnie słuszne.” No cóż, są postawy, które nie pozwalają na szacunek, są takie, które powodują oburzenie, a są też takie, które rodzą nieodparte uczucie pogardy. Lech Zborowski wzzw.wordpress.com
  • Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
  • Odsłony: 5784
Narcyz Zgryźliwy

Narcyz Zgryźliwy

05.11.2014 10:41

A czegóż wymagać od wołu, jak nie sztuki mięsa?
wandaherbert

wandaherbert

05.11.2014 11:12

Dodane przez Narcyz Zgryźliwy w odpowiedzi na A czegóż wymagać od wołu, jak

niestety na tym polega tragedia ludzi "Solidarnosci",że duzo bylo i jest takich" borusewiczow"-łajdakow
Domyślny avatar

Lech Zborowski

07.11.2014 03:41

Dodane przez Narcyz Zgryźliwy w odpowiedzi na A czegóż wymagać od wołu, jak

Mysle, ze nikt juz nie ma zadnych oczekiwan w stosunku do tego akurat wolu. Czasami jednak trzeba przypominac mu, ze tym wolem jest. Przy tej okazji chcialbym przeprosic wszystkie niewinne woly. Pozdrawiam Lech Zborowski
WZZW
Nazwa bloga:
Strona byłych działaczy Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża

Statystyka blogera

Liczba wpisów: 58
Liczba wyświetleń: 438,945
Liczba komentarzy: 614

Ostatnie wpisy blogera

  • List otwarty do Prezesa IPN Jarosława Szarka
  • Lech Zborowski: List do TW Bolek
  • Jan Karandziej: NIECHCIANA PRAWDA

Moje ostatnie komentarze

  • ODDZIELMY PRAWDĘ OD KŁAMSTWA “Jeżeli nasza historia ma być czymś więcej niż tylko spisem kilku zakłamanych relacji, to nie możemy przechodzić obok tego obojętnie.” – Lech Zborowski Zawarte w tytule…
  • ... nic dodać, nic ująć! - pozdrawiam

Najpopularniejsze wpisy blogera

  • Lech Zborowski: JEST TYLKO JEDNA TWARZ WAŁĘSY
  • Lech Wałęsa czyli największe kłamstwo sierpniowej rewolucji
  • Zborowski: „JEST PONIŻEJ MOJEJ GODNOŚCI ZASTANAWIAĆ SIĘ ...

Ostatnio komentowane

  • , Nie wiem co jest przyczyną Pańskiego problemu. My umieszczamy tu nasze teksty, ale nie mamy nic wspólnego z tym co dzieje się na stronie. Nie prowadzimy tego bloga, korzystając tylko z gościnności, a…
  • Mariusz Czajkowski, Dzień dobry, Mam do Panów sygnatariuszy kilka pytań. Już je tu próbowałem zamieścić, jednak widać ktoś uznał je za "niewygodne" ponieważ komentarz nie został opublikowany. Ot "wolność słowa" po "…
  • , Do Pana Lecha Zborowskiego. Jednak raz na jakis czas coś madrego można przeczytać. Pozdrawiam.

Wszystkie prawa zastrzeżone © 2008 - 2025, naszeblogi.pl

Strefa Wolnego Słowa: niezalezna.pl | gazetapolska.pl | panstwo.net | vod.gazetapolska.pl | naszeblogi.pl | gpcodziennie.pl | tvrepublika.pl | albicla.com

Nasza strona używa cookies czyli po polsku ciasteczek. Do czego są one potrzebne może Pan/i dowiedzieć się tu. Korzystając ze strony wyraża Pan/i zgodę na używanie ciasteczek (cookies), zgodnie z aktualnymi ustawieniami Pana/i przeglądarki. Jeśli chce Pan/i, może Pan/i zmienić ustawienia w swojej przeglądarce tak aby nie pobierała ona ciasteczek. | Polityka Prywatności

Footer

  • Kontakt
  • Nasze zasady
  • Ciasteczka "cookies"
  • Polityka prywatności