Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
O wyższości afery seksualnej nad aferą gruntową
Wysłane przez Seaman w 12-08-2011 [19:51]
Gazeta Wyborcza w osobie Dominiki Wielowieyskiej walczy o dobre imię seksafery, którą redakcja z lubością opisywała od roku 2006. Dobre imię seksafery zostało bowiem skalane przez Jacka Żakowskiego i to na dodatek w tekście opublikowanym na łamach Gazety Wyborczej.
Wielowieyska usiłuje dowieść tezy, że seksafera stoi wyżej na gruncie moralnym niż afera gruntowa, która jest z gruntu niemoralna. To brzmi trochę jak zagadnienie z dziedziny mniemanologii stosowanej z kabaretu Jana Tadeusza Stanisławskiego, ale jest na serio roztrząsane przez ludzi z biografiami. Są argumenty i kontrargumenty; dowody i kontrdowody; rozpatrywana jest społeczna waga afery seksualnej w relacji do politycznego znaczenia afery gruntowej.
„Gwiazda Leppera gasła, od kiedy wszedł w koalicję z PiS i LPR, ale zdmuchnięcie jej było skutkiem wymyślonych w gabinetach władzy fikcyjnych oskarżeń znanych jako "afera gruntowa" i częściowo fałszywych (m.in. ojcostwo dziecka Anety K.), a częściowo niewyjaśnionych oskarżeń o przestępstwa seksualne” - snuje Żakowski swoją perfidną wersję.
Nie dość na tym, że wraży Żakowski zrównuje aferę seksualną z aferą gruntową, to jeszcze jakby sugeruje przecież, że najbardziej opiniotwórcza gazeta w Polsce zajmowała się aferą wymyśloną w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego. Ziobro z Kaczyńskim inspirowali ludzi z biografiami? Czy można gorzej spostponować redakcję z Czerskiej? Pytania retoryczne.
Odpór Żakowskiemu daje Dominika Wielowieyska, która serdecznie apeluje do czytelników, żeby nie dali się nabrać i nie zrównywali obu spraw. „Stawianie afery gruntowej na równi z tzw. seksaferą w Samoobronie jest wielkim nadużyciem. Podobnie jak sugestia, że obydwie sprawy były prowokacją służb po to, by Leppera zniszczyć” - przekonuje gorączkowo dziennikarka Gazety Wyborczej.
Według niej bowiem seksafera zaistniała naprawdę i jako taka została rozpętana przez jej redakcję w celach szlachetnych i państwowotwórczych. Natomiast afera gruntowa zdaniem Wielowieyskiej jest z gruntu nieprawdziwa - to prowokacja służb, gdyż była przemyślną pułapką zastawioną na ówczesnego wicepremiera Leppera, którego osoba łączy zresztą obie sprawy. Z konstatacji dziennikarki wynika oczywisty wniosek, że nie można mieć wątpliwości co do moralnej przewagi afery seksualnej nad aferą gruntową.
Głównym argumentem Wielowieyskiej za wyższością seksafery jest decyzja sądu, który uznał racje pokrzywdzonej i skazał prawomocnym wyrokiem jednego z działaczy, a samego Leppera również uznał za winnego, chociaż tylko w pierwszej instancji. Broniąc dobrego imienia seksafery, Wielowieyska oczywiście zapomina dodać, że w aferze gruntowej także zapadły wyroki skazujące, co zasadniczo zmienia postać rzeczy. Dziwnym trafem nie pamięta także, by chociaż wspomnieć, co jej powiedział dwa dni wcześniej w Radio Tok FM na temat rzekomej pułapki Andrzej Czuma, który tę sprawę gruntową zbadał w sposób gruntowny.
„Nie było żadnej pułapki na Leppera. Już na jesieni 2006 roku Kryszyński szukał kogoś, kto chciałby dać łapówkę. Piotr Ryba miał wejście do Leppera absolutnie w każdym momencie. Kryszyński i Ryba zaprowadzili policję w kierunku Andrzeja Leppera, nie ma żadnych wątpliwości” – orzekł bezlitośnie szef sejmowej komisji śledczej, który śledził tę aferę przez całą kadencję.
Wydawać by się mogło, że cała ta mniemanologia w wykonaniu Wielowieyskiej jest bez sensu. Śledztwa pokończono, sprawy trafiły do sądu, ludzie zostali osądzeni, wyroki zapadły, co tu roztrząsać i po co? Oczywiście w tle jest śmierć Andrzeja Leppera, która natychmiast została wykorzystana politycznie, a jednym z pierwszych w tym wyścigu był Jacek Żakowski.
Niestety, ku zgrozie ludzi z biografiami, Żakowski pisząc w kontekście tej śmierci, iż dwie dęte afery i fałszywe zarzuty spowodowały nagły koniec kariery Leppera, a w domyśle przyczyniły mu zgryzot i cierpień, niedwuznacznie wskazał na rząd Kaczyńskiego, ale także na Gazetę Wyborczą. A przy okazji dostało się od Żakowskiego również i Czumie, który najwyraźniej nie rozumie praworządności rewolucji zmierzającej ku swym wielkim celom.
No, bo czy to się mieści w głowie – Gazeta Wyborcza pragnąca uchodzić za wzorzec cnót medialnych i obiektywizmu, bierze udział w prowokacji mającej na celu zniszczenie polityka?! Świat się przewraca do góry nogami, sarny gonią za wilkami – mawiał w takich przypadkach pan Zagłoba.
Dlatego Dominika Wielowieyska musiała się zająć mniemanologią stosowaną, chociaż z wykształcenia jest teatrologiem. Żeby wykazać moralną wyższość seksafery Gazety Wyborczej nad aferą gruntową rządu Kaczyńskiego.
Komentarze
12-08-2011 [21:09] - Szamanka (niezweryfikowany) | Link: Drogi Seamanie!
Jak to wspaniale, ze Zakowski i Wielowieyska, dwie "wykladnie" nie-moralnosci, dogadac sie nie umieja! Tacy znawcy, z reporterskim zmyslem. Typowi autorzy z brukowcow!
Te swoja wyzszosc opieraja na przekonaniu, ze GW napisala i tego sie nalezy trzymac.
Prawda? Fakty? Orzeczenia sedziow? A kto by sie tym zajmowal! Zrodlo wiedzy z Czerskiej zapodalo i juz!
Ktora "zwyciezy"? Gruntowa, czy seksualna?
Naturalnie ta, ktora byla pisowska.
Nie byla zadna?
"Dziennikarze" typu Zakowskiego i Wielowieyskiej popracuja i okaze sie , ze Ziobro i Kaczynski kupili polowe Sopotu, a pieniadze pochodzily z ....zyskow po rozwiazaniu Mouline Rouge w Paryzu!
Pozdrawiam Cie serdecznie, Seamanie i gratuluje cierpliwosci.
Tekst, jak zawsze - spostrzegawczosci, ironii i sarkazmu nie mozna Ci odmowic! Wyrazy szacunku!
13-08-2011 [09:29] - Seaman | Link: Szamanka
Generalnie trzymają się zasady, że "Czerska locuta causa finita". A tu Żakowski - strzeż nas Boże od przyjaciół, z wrogami sobie damy radę sami! - zrównuje naszą aferę z ich wrażą aferą. No coś podobnego!
Pozdrawiam
13-08-2011 [19:02] - rob2 (niezweryfikowany) | Link: Kabareciarze,brac sie do roboty.
Az sie prosi aby wziac na tapete,programy "informacyjne" TVN GW i kilka pomniejszych.Kabareciarze kasa lezy na ulicy,tylko JA podniesc.Czekam!Poki co SAM sie niezle bawie sluchajac czy ogladajac programy w/w.Jak na razie najlepszy program "rozrywkowy" to Szklo Kontaktowe i jego prowadzacy Grzegorz Miecugow syn Brunona.
13-08-2011 [19:42] - Szamanka (niezweryfikowany) | Link: Rob2! Wyobrazasz sobie te lzy na widowni?
Lemingi wylyby, ze tyle lat im kit wciskano, a oni bili brawa, nie kupujac biletow na ten cyrk ze sprzedajnymi malpami. Zamiast tancerek - dziennikarze lekkich obyczajow( musze szanowac Morusa, wiec zadnych wyrazow na k....), a tylko my moglibysmy sie smiac, z satysfakcja, ze przewidzielismy.
A juz dyskusja miedzy Zakowskim i Wielowieyska, czyja afera lepsza i bardziej medialna, to byloby clou programu. Sama kupilabym karte wstepu, by takich clownow obejrzec.
Panu Seamanowi tez zafunduje, bo celnie ich opisal.
Dobrze, ze jeszcze do niedawna pytalam, co to miecugow, a co durczok. Znajomy oswiecili, bo tez sie tymi klockami bawia!
Pozdrawiam ; takze Seamana, serdecznie!
PS. Andrzej W. obiecal czytac, wiec jesli to robi, tez serdecznie pozdrawiam!
13-08-2011 [22:20] - Andrzej W. (niezweryfikowany) | Link: Szamanka
Czytam. Jakże by inaczej.
Serdeczne pozdrowienia.
13-08-2011 [22:39] - Szamanka (niezweryfikowany) | Link: To wieczor uratowany!
Jestes, wiec chyba jest dobrze. Choc i tak sie martwie, ze masz za duzo obowiazkow. Byle dasz rade!
Pozdrawiam Cie serdecznie i zycze pieknej niedzieli! A jak bedziesz mial czas, poszukaj na You Tube piosenki Lecha Makowieckiego "Patriotyzm". Ocen sam, gdzie my jestesmy. Wszystkiego dobrego, Andrzeju!
12-08-2011 [23:36] - BazyliMD (niezweryfikowany) | Link: GWno w ślepej uliczce.
Gdyby Szechter rozumiał, że jego styl "moralizowania" jest obiektem drwin pod budką z piwem, a jego pejsaty relatywizm i wiara w moc słowa gwna podchwytywana przez sprzątaczki: cytuje:
" Jak w Wyborczej napisali, że jest dobrze, to jest dobrze, a jak ja Panu mówię, że jest wysprzątane, to jest wysprzątane",
i ludzie zaczynają "kumać", w czym rzecz,
to nie udzieliłby głosu niejakiemu Żakowskiemu, który dowodzi na każdym kroku swojego intelektualnego kalectwa i wystawia się na pośmiewisko.
Szechter nigdy tego nie zrozumie, bo nie jest w stanie, jako człowiek wychowany w obcym polskiej katolickiej mentalności środowisku.
Im większy jest udział moralnych inwalidów pokroju Szechter, Żakowski w kreowaniu linii gwna, tym lepiej dla nas wszystkich. Z powodów oczywistych.
13-08-2011 [07:59] - Ada (niezweryfikowany) | Link: Ile trzeba mieć za uszami
żeby być zmuszonym do publicznego wystawiania swojej brudnej d..y na ogólne pośmiewisko ,jak to musi czynić "dziennikarz" Żakowski i "dziennikarka" Wielowiejska"....Żałosne, żenada, wstyd i hańba. Nawet śliny szkoda żeby na nich splunąć!
13-08-2011 [13:33] - aleksander30 (niezweryfikowany) | Link: kto nastepny do
panteonu, wypadalo by na pana K. Moc nie moze miec pewnosci ze K sam zacementuje sobie usta. Tez samobojstwo?
Zal mi Leppera.
13-08-2011 [19:35] - John z Nowego Jorku (niezweryfikowany) | Link: tak...
Seksafera to była wymyślona przez gazetę , bo jak można ciągać po sądach dorosłych ludzi. W końcu nie słyszałam żeby ktoś w tej seksaferze kogoś zgwałcił , albo molestował niepełnoletnią . Ja rzuciłabym pracę w tej partii i poszłabym np; tłuc kamienie przy budowie dróg, albo zbierać truskawki. Miałabym na chleb i wodę i też przeżyłabym , ale godnie.Jeżeli osoba dorosła godzi się na coś {powiedzmy} za coś , no to czego szuka gazeta wyborcza?