Expose ( notka antidotum )

 Ponieważ od wczoraj polska tzw. sfera medialna zwariowała z powodu expose pani premier, postanowiłem napisać notkę antidotum, tak dla higieny psychicznej, bowiem  wszystko wskazuje na to, że  ryją Wam normalnie pod beretami, i to ryją nie tym o których mówi się, że mają zryte pod beretami, tylko tym zaliczanym do polskiej upper class czyli MWZDM. No bo jak traktować tych wszystkich, którzy od wczoraj pozostają w stanie nirwany z powodu expose, jak traktować senatora Libickiego, który z radości pojechał do szpitala w Wołowie i zamordował w izbie przyjęć 75 - letniego staruszka ? ( informacja o zabójstwie na blogu senatora ) Jak traktować redaktorów Wirtualnej Polski, którzy piszą, że świat komentuje expose polskiej pani premier ? Jak traktować red. Żakowskiego, który twierdzi, że takiego expose ta sala jeszcze nie słyszała ? Pan Jacek ma dodatkowy problem, jak przekuć na nowe czasy stary slogan, który przeszedł do annałów dziennikarstwa pisanego wazeliną : Tusku musisz.  Jak ma brzmieć teraz to zawołanie, kiedy okazało się, że to właśnie pani premier " ma jaja " a nie premier ustępujący. Czyżby ustępujący premier dotknięty był wnętrostwem ? Gubię się w tym wszystkim. Żeby to tylko Polacy zwariowali, ale objawy verrückt dotarły również za Odrę, skoro niemieckie gazety piszą o naszej pani premier " Matka wszystkich Polaków " Niezła nam się tu nad Wisłą rodzinka ulęgła : Vater Donek, Mutter Eva  und Onkel Bronek, nie ma co, Die glückliche Familie.

Przypomnieć wypada za Słownikiem Wyrazów Obcych, że Exposé [wym. ekspoze] programowe przemówienie premiera a. ministra (zwł. w parlamencie) dotyczące zagadnień bieżącej polityki oraz zamierzeń rządu. Tak więc expose, to wyłożenie zamiarów, program na niewątpliwie nadchodzące lepsze jutro, expose to nie jest sprawozdanie wykonanych zadań. Na zachwyty przyjdzie jeszcze czas. Chociaż expose mogło naprawdę się podobać, pracowałem w teatrze jako inspicjent - sufler, dla mnie czytanie z ruchu warg to bułka z masłem, wyraźnie widziałem jak pani premier mówi do swojej asystentki - Obszerne to moje expose, ciekawe co powiem ? 

Mój obraz świata - po przejrzeniu polskich portali - na szczęście prostuje, w drodze do pracy, stojak z gazetami na dworcu. Czym zatem żyło moje podwórko wczoraj i dziś ? Nie zauważyłem informacji o expose, ludzie o wiele bardziej niż reformami polskiej pani premier interesują się reformami królowej Wiktorii, które 12 października  trafią pod młotek w Westernhanger Auctioneers w Stamford. Reformy przechowały się w stanie należytym, bowiem przeleżały w szufladzie ponad 75 lat, zupełnie jak reformy w polskim parlamencie.
 
 
Majtki królowej Wiktorii to prawdziwy king size, a raczej queen size : 56 cali w pasie, do tego bogato  haftowana koszula ( obwód piersi 66 cali ) z monogramem królowej " VR " Cena wywoławcza jak na majtki, które siedziały na brytyjskim tronie niezbyt wygórowana, bo ledwie 2000 funtów. Królowa Wiktoria podarowała majtki i koszulę komuś ze swojej służby w nagrodę za wierną służbę. Jakżesz popsuła się polityka od czasów królowej Wiktorii:  kiedyś za wierną służbe wręczano majtki, dziś za wierną służbę etacik za bagatela 2, 5 miliona rocznie... i to wcale nie w stolicy imperium tylko w stolicy państwa na dorobku. Oh the times! Oh the customs!