Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
"Niewolnicy" + "degeneraci" = "bydło"
Wysłane przez elig w 30-06-2014 [15:49]
W czwartkowym numerze "Gazety Polskiej Codziennie" z 26.06.2014 na ostatniej stronie ukazał się krótki tekst "Syndrom niewolnika czy degenerata?" /fragment - /TUTAJ//. Czytamy w nim:
"Nawet skandal z nagraniami najwyższych urzędników państwowych nie był w stanie obudzić Polaków. W każdym normalnym, demokratycznym kraju po takiej aferze setki tysięcy ludzi wyszłyby na ulice i zmiotły aferzystów (...) Nie potrafię zrozumieć, że tak nisko upadliśmy jako naród.".
Dwa dni potem w tej samej gazecie zamieszczono tekst Wandy Zwinogrodzkiej "Krasnale zamiast nagrobków" /fragment - /TUTAJ/. Autorka pisze:
"Winą za taki stan rzeczy z pewnością nie da się obciążyć wyłącznie polityków. (...) Wyrzeklszy się własnej mitologii Polacy sami skazali się na status umysłowych niewolników, poddanych przewadze bardziej samodzielnych narodów.".
No cóż, takich wypowiedzi w prawicowej propagandzie jest ostatnio mnóstwo. Powstała swoista prawicowa odmiana "pedagogiki wstydu". "Gazeta Wyborcza" zarzucała narodowi polskiemu, że nie jest dość nowoczesny i europejski oraz iż nie bije się nieustannie w piersi za swe /domniemane/ winy z okresu drugiej wojny światowej.
Prawica zaś zawstydza Polaków za to, że nie walczą z PO i tolerują bandę złodziei u władzy oraz nie są wystarczająco patriotyczni. Powinni gremialnie wyjść na ulice i przegonić Tuska, wyręczając w tym opozycję, która nie potrafiła przez 7 lat tego dokonać. Nieustannie mówi też o "polskim Majdanie".
Trzeba powiedzieć, że nazywanie Polaków "niewolnikami" i "degeneratami" niczym się nie różni od używania określenia "bydło", jakie stosował wobec nich Władysław Bartoszewski. Jestem w ogóle przekonana, że obrzucanie ludzi obelgami do niczego ich nie zachęci.
Jeśli chodzi o Majdan to ruch ten zaczął sie wprawdzie od spontanicznego wystąpienia studentów, ale potem przekształcił się w perfekcyjną organizację zasilaną finansowo przez oligarchów m.in. przez obecnego prezydenta Ukrainy Piotra Poroszenkę. Ten ostatni zrealizował w ten sposób swój plan.
W Polsce nie ma żadnego polityka, który chciałby /i miał możliwości/ zrobić coś podobnego. Opozycję wydarzenia ciągle zaskakują /n.p. wotum zaufania dla Tuska/ i nie potrafi ona ich kreować, ograniczając się tylko do reagowania na posunięcia władzy. Winę za swą nieudolność próbuje teraz przerzucić na cały naród. Na koniec jeszcze jedna sprawa.
Od kilku tygodni prawicowa prasa, w tym "GPC" prowadzą akcję "Dziękujemy za wolność" publikując teksty opisujące ludzi, którzy w latach 70-tych i 80-tych dzielnie walczyli z komunistami, a obecnie głodują bez środków do życia. Gazety apelują o pomoc dla nich. Nie neguję szlachetnej motywacji tego, ale muszę zauważyć, iż te publikacje zniechęcają dość skutecznie do sprzeciwiania się władzy.
Komentarze
30-06-2014 [22:49] - smieciu | Link: Ludzie nie wychodzą na
Ludzie nie wychodzą na ulicę.
Ale to chyba naturalne w kontekście tego co Pani napisała? Ci co wychodzili w latach 80-tych i wcześniej zostali wyrolowani, okazało się że że mieli jedynie służyć za tanią dekorację w wielkim teatrze reżyserowanym przez komunistycznych kierowników Systemu.
Ukraiński Majdan. To dokładne powtórzenie tego co działo się w Polsce w tamtych czasach tylko że w przyśpieszonej pigułce. Znów wykorzystanie spontanicznych odruchów w celu realizacji planów oligarchicznych zarządców kraju.
A dzisiaj, teraz w Polsce? Jakichś ludzi wyprowadzi na ulicę Ruch Narodowy, po czym można przeczytać tu tylko że to agenci Systemu opłacani przez Tuskową spółkę, by stworzyć przeciwwagę PiSowi. No ok. Ale dlaczego wobec tego sam PiS, potężna partia ciesząca się podobno dużym poparciem nie potrafi niczego takiego zorganizować?
No więc?
Kto niby ma wyjść na ulicę? Mamy się umawiać na Facebooku czy jak? Tak w stylu lemingów?
A jeśli nie w stylu lemingów to znaczy w sposób przemyślany, czyli nie wyjdziemy z RN bo to agenci. Nie wyjdziemy z PiS bo oni mają to w dupie. Tak właściwie, skoro myślimy, to nie ma co wychodzić w ogóle bo znów ktoś nas wykorzysta w swoich gierkach.
Tu nie chodzi o to że ludzie nie chcą. Ale że nie mają komu ufać. Chodzi o to że nikt nie chce być wykorzystany. Ale też nikt nie chce pracować na innych wiedząc że jedyne co go czego to ciężka harówa, strata czasu i pieniędzy by zostać ostatecznie obśmiany, oskarżony o kopanie dołków przed nic nie robiącym PiSem itd.
Ludzie nie wychodzą na ulicę i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. To w sumie tylko taki znak jak potężny jest System i że jedyne zmiany są możliwie tylko na wskutek jego działań. W stylu tych taśm np.
Takie czasy. Świat zarządzany za pomocą systemowych agentów.