Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Teraz Tusk musi usunąć Sikorskiego
Wysłane przez Marek Mojsiewicz w 17-06-2014 [14:26]
Belka „Polska czasami jawi mi się jako luźna federacja niezależnych księstewek, niezależnych instytucji, których każdy ma na myśli swój własny punkt widzenia, czasami nawet interesy, a interes państwa się gdzieś gubi „..(źródło )
„Niemiecki publicysta "New York Timesa" wzywa europejskich polityków do wyboru Radosława Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacjiWedług piszącego dla "New York Timesa" i "Die Zeit" komentatora Clemensa Wergina, szef polskiego MSZ byłby najlepszym kandydatem do objęcia funkcji wysokiego przedstawiciela ds spraw zagranicznych UE. „...”Autor podkreśla, że Sikorski "nie jest najbardziej dyplomatycznym z dyplomatów" i nie boi się odważnych słów, jak wtedy, gdy ostrzegał Brytyjczyków przed "głupotą" wychodzenia z Unii Europejskiej lub gdy wzywał Niemców do podjęcia przywództwa w obliczu kryzysu. Przypomina również o dobrych kontaktach Sikorskiego w Waszyngtonie i jego doświadczenie, przez co, w przeciwieństwie do Catherine Ashton, nie musiałby się uczyć dyplomacji.Wergin zwraca też uwagę na to, że wybranie Polaka jako czołowego dyplomaty UE byłoby w kontekście sytuacji na Wschodzie mocnym sygnałem wysłanym Rosji.” ...(więcej
„Siergiej Markow napisał też o podróży Sikorskiego do Afganistanu w 1986 r. Szef polskiego MSZ pracował jako dziennikarz dla brytyjskich mediów. Według rosyjskiego politologa, Sikorski od 1984 r. był agentem MI-6 (brytyjskiego wywiadu) i używał zawodu dziennikarza jako przykrywki do wykonywania zadań wywiadowczych w Afganistanie. Rosjanin zarzucił też polskiemu ministrowi, że podczas pobytu w Afganistanie (gdy trwała interwencja wojsk sowieckich w tym kraju) nawiązał on kontakt z CIA oraz z mudżahedinami. „...(więcej )
kwiecień 2014 roku Foreign Policy Michael Weiss „ Czy Radek Sikorski może uratować Europę „ Poznaj wykształconego na Oxfordzie Ministra Spraw Zagranicznych walczącego o zmuszenie chwiejnego kontynentu do postawienia się Rosji „ …..”Warszawa. Polska . Radek Sikorski znajdował się w centrum ukraińskiej rewolucji od samego początku „...” Były studencki aktywista ,który polegał na zachodniej demokracji w sposób ekstremalny – uzyskał azyl w Wielkiej Brytanii po wprowadzeniu stanu wojennego w Polsce w 1981 roku .”...” Sikorski wydaje się prawdopodobnym sukcesorem Catherine Ashton , ministra spraw zagranicznych Unii Europejskiej „...” Sprawy nie idą w dobrym kierunku , odkąd Rosja odmówiła Polsce zwrotu wraku naszego Air Force One .Pretekstem jest dalsze prowadzenie przez Rosję dochodzenia – powiedział , ale w rzeczywistości oni trzymaj wrak jako zakładnika do czasu aż nasza prokuratura oczyści ich personel naziemny od jakiejkolwiek winy . To jest oczywiście tylko moje( Sikorskiego ) przypuszczenie „..(źródło)
16 czerwiec 2014 roku . Newsweek Jakub Korejba „ Czy Sikorski nawróci Rosję „Szef polskiego MSZ przyjechał do Rosji głosić dobrą, europejską nowinę, ale sądząc po komentarzach przyjęty został jak jeździec nadciągającej z Waszyngtonu antyrosyjskiej Apokalipsy.”...”Jednym z największych sukcesów polskiego ministra jest fakt, że wbrew najgłębszemu pragnieniu ignorowania istnienia niepodległej Polski, zarówno rosyjska opinia publiczna, jak i przedstawiciele elity niezwykle emocjonalnie zareagowali na jego wypowiedzi. Z punktu widzenia Moskwy, najlepiej byłoby, gdyby Polska nie istniała. I w kontaktach z Europą rosyjskie władze konsekwentnie starają się trzymać wobec naszego kraju linię udowadniającą „przejściowość” i brak racjonalności w polityce tego „państwa sezonowego”. Dlatego właśnie, każdy moment, w którym z Polską należy dyskutować jest dla nich tak bolesny i pewnie niedługo zaczną na naszego ministra reagować alergicznie na równi z rzekomo od lat planującym „rozbicie Rosji” Zbigniewem Brzezińskim. Sikorski posiada bowiem jedną, niezwykle irytującą z punktu widzenia Kremla cechę: niezależnie od skrajnie dobrych lub złych emocji, które budzi u odbiorców, nie pozwala się ignorować i zmusza do zajęcia stanowiska wobec siebie i siłą rzeczy wobec Polski. „....”Wypowiedzi naszego ministra stały się najbardziej pikantnym tematem rozmowy, która stanowiła kulminacyjny punkt sobotniego wydania telewizyjnego programu „Postscriptum”. Na pierwszy rzut oka można po prostu powiedzieć, że w programie tym, prowadzący i jego gość omawiali aktualne kwestie polityki międzynarodowej. Tak się jednak składa, iż żadnego z nich nie można nazwać po prostu „gadającą głową”, ponieważ pierwszy jest przewodniczącym Komitetu Spraw Zagranicznych Dumy a drugi rosyjskim ministrem spraw zagranicznych. Warto także pamiętać, że „Postscriptum” nie jest zwykłym programem. Jest to w istocie swoiste „słowo na niedzielę” czyli zestaw obowiązujących prawd wiary, które każdy Rosjanin powinien wyznawać komentując bieżące wydarzenia polityki światowej. „...”Po opublikowanym także na stronie rosyjskiego MSZ wywiadzie, można zorientować się, że Aleksiej Puszkow i Siergiej Ławrow dogłębnie przejęli się słowami polskiego ministra. Według nich Sikorski „niestosownie” i „w sposób nielicujący z powagą urzędu” śmiał wyrazić opinię, że miejsce Rosji jest w Europie a obserwowane ostatnio nerwowe ruchy w stronę Azji są sprzeczne z jej interesami i międzynarodową tożsamością. „...(źródło )
„„Niemcy to koń trojański Rosji w Europie -mówił szef MSZ Radosław Sikorski zastępcy sekretarza stanu USA. Te ostre słowa dziwią, bo za rządów Donalda Tuska, RP szybko odmroziła stosunki z RFN, co było też zasługą ministra - stwierdza "Gazeta Wyborcza".Ujawniona przez WikLeaks amerykańska depesza z 2008 r. dotycząca m.in. szczytu NATO w Bukareszcie. "Minister cierpko zauważył, że gdy Polska wchodziła do UE w 2004 r., wielu oskarżało, że jest koniem trojańskim USA w Europie. Ale w NATO jest inny koń trojański" - czytamy w depeszy. Niemcy "wydają się mieć układ z Rosją" - dodał Sikorski. "A w zamian niemieckie koncerny robią interesy w Rosji na setki miliardów euro" - cytuje autor depeszy ministra.- Źle, że te słowa wyszły na jaw. Znajdą się teraz u nas idioci, którzy powiedzą: "Ci Polacy nie są wcale tacy OK. Za plecami skarżą się na nas Amerykanom" - mówi "GW" niemiecki dyplomata. ...wrzesień 2011 ..( więcej )
maj 2006 „ To absurdalne i szkodliwe - oburzają się niemieccy politycy na szefa MON Radka Sikorskiego, który porównał budowę gazociągu bałtyckiego do paktu Ribbentrop - Mołotow. Sikorskiego krytykuje też Komisja Europejska „....”Swego porównania min. Sikorski użył w niedzielę podczas brukselskiego szczytu amerykańskiego-europejskiego. Krytykował budowę przez Rosjan i Niemców gazociągu na dnie Bałtyku. Ponieważ gazociąg połączy obydwa kraje omijając Polskę, kraje nadbałtyckie oraz Białorusi i Ukrainę Warszawa obawia się, że w ten sposób Rosja zyskuje narzędzie pozwalające szantażować sąsiadów zakręceniem kurka w gazociągach lądowych nie czyniąc przy tym szkody Niemcom. Sikorski stwierdził, że "Polska jest szczególnie wrażliwa na punkcie korytarzy i porozumień ponad naszymi głowami". - To była tradycja Locarno, to jest tradycja paktu Ribbentrop - Mołotow. Nie chcemy powtórki - mówił. Powiedział też, że Polska bezskutecznie prosiła kanclerz Angelę Merkel, by wstrzymała inwestycję. „...”Kilkuset zebranych w hotelu Conrad mu przyklasnęło. - Jeśli jeden członek UE podpisuje tak kluczową umowę bez zgody innych członków to nie dzieje się dobrze - komentował pijąc w stronę Niemiec Andris Piebalgs, łotewski komisarz UE ds. energii. „...”Ale gdy porównanie min. Sikorskiego wyszło poza gmach hotelu zrozumienia już nie było. Piebalgs wyparł się, że krytykował Niemcy i gazociąg.”. ...(więcej )
Radosław Sikorski „ Gen. Jaruzelski prosił ich o inwazję, gdyby stan wojenny się nie udał. Stan wojenny był optymalny i dla Jaruzelskiego, i dla Rosjan. Dlatego dostał order Lenina jako jedyny człowiek „..”Nie zgodziliśmy się na zapisy o spółkach rosyjskich… Byliśmy pierwszym rządem, który powiedział, że Polska chce przystąpić do NATO. (…) Wałęsa popełnił błąd, że nie potrafił powiedzieć w sposób uroczysty i uczciwy powiedzieć Polakom, że miał momenty słabości… Gdyby to powiedział, nie musiałby brać udział w takim obaleniu rządu Jana Olszewskiego ….(więcej )
Tomasz Parol „ Z ujawnionych rozmów wynika, że do tamtego roku cerberem zabezpieczającym interesy zachodniej finansjery w Polsce, trzymającym Tuska za uzdę z pozycji łapy na budżecie i teki wicepremiera był hrabia Vincent Rostowski. Prawdopodobnie był on warunkiem pozyskiwania przez PO funduszy z zewnątrz na kolejne kampanie wyborcze, zabezpieczenia przychylności mediów i przygotowania Tuskowi miekkiego lądowania w międzynarodowych strukturach finansowych lub UE. Niestety z czasem to nie wystarczyło, Tusk zrozumiał, że oto z kariery na zachodzie nici, pieniądze się kończą i nowych nie będzie, a na dodatek pojawia się wielki problem finansowy w kraju, który może być gwoździem do jego trumny w wyborach 2015.Nastąpił więc u Tuska konflikt jego interesów osobistych (i osobistych jego najbliższych współpracowników) z interesami jego dotychczasowych mocodawców z Niemiec, Wielkiej Brytanii, USA, Izraela czy Bóg wie skąd jeszcze. Konflikt strukturalny, bo zmuszający Tuska do weryfikacji układu w jaki się uwikłał, lub w jaki został wstawiony (pamiętacie agenta Oskara jakieś 25 lat temu. Słowem: bliższa koszula ciału.I właśnie dlatego Tusk wysłał Sienkiewicza do Belki, o którym wszyscy wiedzieli, że uznaje ustawę o NBP – wdrożoną przez finansjerę zachodnią rzutem na taśmę 29 sierpnia 1997 r. na dwa miesiące przed dojściem do władzy AWS-u – za wyjątkowo fatalną. Marek Belka pisał nie raz, że kiedy z gospodarki ucieka kapitał i rządowym obligacjom grozi przecena, bank centralny powinien mieć możliwość wkroczyć do akcji, aby rosnące koszty obsługi długu nie wpędziły państwa w niewypłacalność, co będzie stabilizowało w ten sposób rynek obligacji, kosztem zysków dla spekulantów zagranicznych.”...(źródło )
Wpolityce.pl
Czy Donald Tusk próbował osłonić syna i kłamał mówiąc, że o aferze Amber Gold dowiedział się z mediów? Według Marka Belki, premier został przez niego ostrzeżony, że to piramida finansowa.
W nagraniach ujawnionych przez „Wprost” ten wątek poruszany jest w rozmowie Belki z ministrem spraw wewnętrznych Bartłomiejem Sienkiewiczem.
Marek Belka: Ciekaw jestem, jak by to wyglądało u nas, gdyby sytuacja była podobna. Chociaż była podobna. Tylko jak to zawsze mówią, jaki kraj, taki terroryzm, więc jaki kraj, takie awantury. Młody Tusk się okazuje jest zatrudniony w firmie, kurwa, nie wiadomo jakiej.
Bartłomiej Sienkiewicz: OLT.
MB: Nawiasem mówiąc, ja o tym nie wiedziałem. Ale kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Goldu jest dość poważna, że jest to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express. Że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem, ale przeszło na tematy związane…
W dalszej części rozmowy Sienkiewicz wraca do zapaści budżetowej państwa. Istotą rozmowy jest to, że szef MSW prosi szefa banku centralnego o pomoc w zasypaniu dziury budżetowe. Dopytuje prezesa NBP o możliwość druku pieniędzy.
MB: (…) konkretnie mówiąc, mamy zakaz finansowania przez Narodowy Bank Polski deficytu budżetowego. (…) To znaczy, że Belka (…) nie ma prawa zakupić bezpośrednio od Rostowskiego papierów wartościowych. Nie ma. (…) Co by to oznaczało? Ja bym od niego kupił papiery. Ja był mu dał złotówki, a on by je sobie wydał, czyli to byłoby zwiększenie deficytu budżetowego.
Sienkiewicz nie daje jednak za wygraną.
BS: Hm. Ale poza tym istnieje możliwość uruchomienia maszyn nieprzeznaczonych na wykup obligacji, tylko na zwiększenie ilości i masy pieniądza na rynku, tak?
MB: (…) Otóż, gdyby się okazało w jakimś momencie, że minister finansów nie może sfinansować swoich potrzeb pożyczkowych, bo rynki odmawiają zakupu obligacji, polskich papierów, tak jak zrobiły to w przypadku Grecji, Irlandii i innych krajów. No bo uznały, że ten kraj jest niewypłacalny. (…) Wtedy – i to jest sens posiadania własnej waluty, a nie euro – wtedy bank centralny Polski może powiedzieć tak: „No, ja bym ewentualnie mógł kupić pewną ilość obligacji, może nie bezpośrednio na aukcji w Ministerstwie Finansów, ale na przykład w BGK lub PKO BP, czyli z czegoś, co formalnie jest niemożliwe”.
Podczas rozmowy odbywa się także ordynarny handel stanowiskiem ministra finansów. Celem nadrzędnym jest niedopuszczenie do władzy PiS, która, według rozmówców „spowodowałaby odpływ inwestorów”. Ale niezbędna jest pomoc finansowa ze strony NBP.
Bartłomiej Sienkiewicz: Mamy dupę pogłębiającą się na poziomie budżetu państwa (…) są sygnały, że idzie ku lepszemu, brakuje pieniędzy w budżecie, cięcia są niewystarczające. I mamy osiem miesięcy do wyborów. Jak zmniejszymy ten okres, to ten warunek jest bez znaczenia wtedy. I PiS ma 43 proc. w sondażu CBOS . Czyli, nie czarujmy się, idziemy w taki wariant, że tylko i wyłącznie ekonomika decyduje o ocenie stabilności kraju. Tylko wiemy, że to się skończy katastrofą, ponieważ zwycięstwo PiS-u oznacza ucieczkę inwestorów, pogorszenie się warunków finansowych…
Marek Belka: No i…
BS: (…) W związku z tym albo idziemy wariantem czysto finansowym i wtedy nie ma żadnego powodu, żeby uruchamiać tego typu rodzaju mechanizmy, albo jednak rozumiemy, że między polityką a stabilnością finansową państwa jest pewien związek, który w ostatnich latach w szczególnie mocno ujawnił się w Europie.
MB: Dobrze. Podoba mi się ten sposób stawiania sprawy. Bo on dotyczy Polski, a nie tylko tzw. gospodarki czy jakiegoś tam…
BS: Dokładnie. Ja się boję w tej sytuacji jednej rzeczy, że na to wszystko kolega Rostowski mówi „w życiu!”. „W życiu!”, bo to nam zdewastuje opinię, bo to jest niewykonalne, bo tego nie wolno robić. Ja już w to nie chcę wchodzić, dlaczego tak powie, bo to oddzielna sprawa, ale… No tak, no.
MB: Dobrze. Po pierwsze, ja bym chciał mieć partnera, który się nazywa prezes Rady Ministrów, a nie minister finansów. (…) I ja wtedy mówię premierowi: „Bardzo dużo jest możliwe”. Mamy oczywiście tę pieprzoną Radę Polityki Pieniężnej, ale jesteśmy w stanie z nią zagrać. Ale wtedy moim warunkiem, excuse-moi, jest dymisja ministra finansów. Przychodzi nowy minister finansów, na razie nie muszę wam mówić, kto by mógł być, ale takie nazwiska i tacy ludzie są w kraju. I wtedy zrobimy to, co trzeba, żeby uniemożliwić, mówiąc krótko, aby kraj to zrozumiał.
BS: To nie może się zdarzyć później niż osiem miesięcy przed wyborami.
(…)
MB: Mówiąc po prostu, jeśli w drugim półroczu gospodarka zdecydowanie nie przyspieszy, to będzie problem. To będzie być może konieczne tego rodzaju niestandardowe działanie. A wtedy trzeba serdecznie ze wszystkimi, jakby to powiedzieć, możliwymi tymi różnymi lanserami podziękować hrabiemu von Rostowskiemu i powołać technicznego, niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie.
Teraz już wiemy, że rozmowa Belki, Rostowskiego i Cytryckiego odbyła się w lipcu 2013. Informacja o możliwej dymisji ministra finansów pojawiła się w mediach po raz pierwszy miesiąc później, napisał o niej Newsweek. Do dymisji doszło w listopadzie 2013. To był warunek konieczny do jeszcze jednej sprawy, o której mowa w nagranych rozmowach. Belka w zamian za pomoc zażądał zmiany ustawy o NBP.
SC: Dlatego powinieneś wcześniej zrobić zmianę w ustawie o NBP.
MB: Tak, bardzo ważna sprawa.
SC: Rostowski tego nie zrobi…
MB: Mogę to zrobić tylko z Tuskiem.
(…)
BS: Macie projekt tej ustawy?
MB: No raczej. Wszystko jest, w ministerstwie. Tam są wytrychy… (…) jak ja bym miał sygnał od premiera, że mogę tam wstawić to, co będzie trzeba, to wstawimy, różne rzeczy, które umożliwiałyby mi…
(…)
SC: Czemu macie problem? Że Tusk zrzucił to na kontakty Rostowskiego, doradców.
MB: Ja mu się zresztą nie dziwię, on się na tym nie zna. Natomiast Rostowski sprawia wrażenie, że panuje nad wszystkim. […] On ma tych problemów takich typu, tam wiesz, Smoleńsk, kurwa, jakieś pierdoły.
SC: Co ma wspólnego Rostowski ze Smoleńskiem?
MB: No nic, ale ma Tusk. […]
Pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP. Na posiedzeniu rządu zaprezentuje go minister Mateusz Szczurek, następca zdymisjonowanego w ubiegłym roku Rostowskiego. W 2013 roku NBP wpłacił do budżetu państwa 5,3 mld zł. W 2012 było to z kolei 8,2 mld zł.
W dalszej części ujawnionych stenogramów czytamy, jak Marek Belka stawia swoje warunki w zamian za pomoc rządowi. Przede wszystkim chce powołać Radę Ryzyka Systemowego. Powołaniu rady przeciwny był Rostowski, ponoć ambicja nie pozwalała mu zgodzić się, aby w takiej radzie być zastępcą prezesa NBP. To kolejny argument Belki za jego odwołaniem.
MB: Ja nie mam żadnego problemu, ja w jakiejś radzie mogę być zastępcą, bo ja mam naprawdę długiego chuja, a on nie ma. I w związku z tym musi go sobie sztukować. I to jest problem.
W dalszej części rozmowy szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz pokusił się o wyjątkowo szczerą analizę nastrojów społecznych w Polsce. W ocenie Sienkiewicza rząd PO nie przetrwa dłużej niż do 2015 roku.
Bartłomiej Sienkiewicz: Moim zdaniem w 15 będzie po herbacie. W 15 się można rozejść. (…) Potrafię te sygnały rozkładu widzieć, zanim one następują. One jeszcze nie następują, wbrew pozorom. Ale jeśli tak się zdarzy, to już nie będzie odwrotu. (…) Albo ludzie poczują, że nastąpiła pewna zmiana, bo jak ja poznaję ten proces, to jest tak: […] budujemy drogi, bla, bla, bla […], ale to już kompletnie nie działa. Dlaczego nie działa? Bo przeciętny Kowalski patrzy na te autostrady, estakady, na ten dworzec, na cokolwiek innego…
Marek Belka: Bo to się, kurwa, należy po prostu.
BS: Bo jego podstawowe pytanie jest: a co ja z tego kurwa mam?! Gdzie jest ten pieniądz u mnie w portfelu? A nie że ma wypierdolonego orlika przed oknami, bo on ma w dupie tego orlika, podobnie ma tę autostradę w dupie! Bo dla niego jest pytanie o efekt rozbudzonych aspiracji, jak się rozbudziło aspiracje, to są pewne konsekwencje. Najpierw są takie aspiracje, aby państwo było bardziej umyte i bardziej przypominało to, co ma na Zachodzie albo co sobie wyobraża. A potem się aspiracje przesuwają do własnego portfela. I jest pytanie, co ja z tego mam. Więc centralny problem polityczny, jaki jest przed nami, to problem 14 roku i portfela Kowalskiego. Koniec kropka. To się da jakoś zarządzić na poziomie jakichś działań moim zdaniem, takich gdzie… Nie finansowych, to znaczy jest kupa rzeczy, które ludzi wkurwiają, szkodzą im, są absurdalne, bo to państwo jest źle skonfigurowane. To się da jakoś tam przeprowadzić. Ale nie ucieknie się od – prawdę mówiąc – od pieniędzy, i to nie jest kwestia za dwa lata, to jest kwestia przyszłego roku.
Według Sienkiewicza „ludzie nie są w stanie poczuć zmian w okresie sześciu miesięcy czy ośmiu”. Dlatego jakiekolwiek ryzykowne operacje finansowe nie powinny być według niego przeprowadzane w roku wyborczym.
BS: (…) liczenie na to, że się jakaś Platforma, która jest dość dziwnym tworem, zepnie się w roku wyborczym, to jest po prostu proszenie się o kłopoty. To jest odmeldowanie się na własne życzenie. Takie rzeczy się rozstrzyga rok przed rokiem wyborczym, a nie w roku wyborczym. Czy ustawa o NBP by to ułatwiała?
MB: Ułatwiałaby, tak. Ułatwiała. (…) Tylko że po prostu ja muszę mieć instrumenty, żeby na przykład objeżdżać Radę Polityki Pieniężnej.
A w jaki sposób prezes Narodowego Banku Polskiego wyobraża sobie „objeżdżanie” Rady Polityki Pieniężnej.
Marek Belka: Są pewne rzeczy, w których oni mogą jeżeli nie przeszkodzić, to mogą robić jakąś awanturę. […] Żeby była jasność, dla części członków Rady Polityki Pieniężnej problemem nie jest premier i nie jest Platforma oczywiście, tym bardziej. Nazwisko tutaj padło, nie tylko jedno…
Przypomnijmy, że w tej rozmowie padło już nazwisko Jacka Rostowskiego, który według Marka Belki mógłby się nie zgodzić na deal między rządem a NBP.
Sienkiewicz jest rozczarowany, ze poszczególne instytucja państwa, np. CBA czy Urząd Kontroli Skarbowej działają bez porozumienia ze sobą. Wyraz temu szef MSW daje w zdecydowanych stwierdzeniach.
BS: Państwo polskie istnieje teoretycznie. Praktycznie nie istnieje, dlatego że działa poszczególnymi swoimi fragmentami, nie rozumiejąc, że państwo jest całością. Tam, gdzie państwo działa jako całość, ma zdumiewającą skuteczność. Tylko jakoś nikt nie chce korzystać z tej…
MB: Nie ma kultury współpracy instytucji.
BS: Dokładnie. Jak się ją wymusza różnymi gestami, takimi, śmakimi, to się okazuje, że można dostać jakieś przyzwoite narzędzia.
Marek Belka rewanżuje się rozmówcy i także opowiada o ty, co go gryzie. Otóż zmartwieniem szefa NBP są banki zagraniczne.
MB: (…) w Polsce dwie trzecie banków jest we władaniu zagranicznym. To nie jest tak, że ja robię z tego jakiś problem typu PiS-owskiego, wiesz suwerenność, srelność. Dodam, że myśmy per saldo na tym zyskali. (…) Tylko że oni są w kryzysie. Część z nich już, proszę ciebie, poszła na ulicę. Te mamusie banków polskich już są przecież skurwione. (…) I naraz bank, któremu po prostu nie można niczego zarzucić. Świetnie prowadzony bank, zarówno Rabo, jak i BGŻ, jest do sprzedaży. Ten bank jest na sprzedaż. Oczywiście, problem jest, czy ktoś od niego tego Rabobanka kupi, ale uważam, że Polska nie może pozwolić, żeby kawał polskiego państwa, bo BGŻ to nie jest tylko kawał systemu bankowego, to kawał państwa, żeby po prostu poszedł w ręce jakiegoś, znów nie wiadomo, inwestora. Należałoby wypowiedzieć się ustami premiera lub ministra finansów (…) że każda taka zmiana musi być zaakceptowana przez państwo.
BS: To dlaczego tego nie chcą powiedzieć?
MB: Bo minister finansów jest przeciwny temu. Natomiast albo Donald nie wie, jakie to jest ważne, albo się też boi.
Belka już do końca rozmowy narzeka na bezradność państwa polskiego.
MB: Minister finansów nie ruszy palcem. Dla szefa Komisji Nadzoru Finansowego najważniejsze jest, aby jego dupa była kryta.
Szef NBP sugeruje, że BGŻ mógłby zostać przejęty przez Polskie Inwestycje Rozwojowe. Ten sztandarowy program rządu Sienkiewicz bombarduje jednak bezlitośnie.
MB: Polskie Inwestycje Rozwojowe są, niestety, jak to się górnolotnie nazywa i bardzo eufemistycznie… Ich po prostu nie ma. To chuj, dupa i kamieni kupa.
Ostatnim wątkiem rozmowy między Belką i Sienkiewiczem w upublicznionych stenogramach jest sprawa Biura Ochrony Rządu.
BS: (…) Kłopot polega na czymś innym. Nie polega na bieżącym zarządzaniu, ale chodzi o instytucję, której się nikt nie dotykał przez lata. (…) Niech to zostanie między nami, ale odebrałem 15 telefonów od wszystkich najważniejszych ludzi w tym kraju, żebym broń Boże nie robił krzywdy, więc mam wykręcone ręce. I zbieram za ewidentne wpadki formacji. (…) Gdybym był ministrem spraw wewnętrznych na początku czteroletnich rządów, toby to wyglądało inaczej, ale ja nie bardzo mogę sobie pozwolić na głębokie reformy w służbie, od której dyskrecji zależy wiele, he, he, istotnych decyzji w tym kraju na kwartał przed wyborami, bo to jest samobójstwo, he, he. ...(źródło )
-----------
Mój komentarz
Czy ktoś słyszał jak żona Sikorskiego Anne Applebaum w odróżnieniu od żony Tuska chwali się publicznie jak przyprawiał mu rogi . Sikorski jest pozo aferami obyczajowymi , finansowymi, powoli kreowany jest męża stanu . Nie biesiaduje z podejrzanymi biznesmenami i politykami .Jest teraz największym wygranym afery z taśmami . I jest jedynym kandydatem na szefa Platformy po upadku Tuska. I oczywiście jedynym kandydatem na urząd premiera . Sikorski zagra o wrak , będzie akcentował swój sprzeciw przeciwko Jaruzelskiemu . Jest antyniemiecki i antyrosyjski , jest proamerykański , tak jak Kaczyński . Odbierz dużo postulatów PiSowi . Z nim Platforma ma szanse na wygranie wyborów .
I ten scenariusz może zostać zrealizowany . Tuska coraz zwyraźniej się zmiękcza . Nikt nie wie co jest na taśmach , kto jest ani ile ich jest. Z pewnością padnie jeszcze Kulczyk , pierwszy silny polski oligarcha . Grunt zostanie wyczyszczony .
Z pewnością za akcja z taśmami stoją w tle Amerykanie. Sikorski to ich człowiek . To on zagwarantuje im status quo w Polsce .Utrzymanie korzystnego dla amerykańskich oligarchów ustroju konsensusu waszyngtońskiego , ciche forsowanie politycznej poprawności jako religii państwowej w Polsce .
W tej chwili to nie Tusk jest największym zagrożeniem dla Kaczyńskiego i PiS w dojściu do władzy , ale Sikorski .
Również dla Tuska jedyną przetrwania jest usunięcie Sikorskiego , gdyż tylko , gdy zrealizuje swój plan i stworzy wokół siebie pustkę , żadnej osobowości politycznej , Amerykanie, Niemcy , media nie będą miały wyjścia i poprą go w walce PiSem .O tym ,ze PiS nie ma poparcia USA świadczy zlekceważenie go przez Obame w czasie jego wizyty w Warszawie. A przecież Kaczyński jest prawdopodobnie przyszłym premierem i prezydent powinien się z nim spotkać , a inaczej było w2011 roku .
Poza tym taśmy potwierdzają moje przewidywani sprzed lat ,że Tusk będzie budował wokół siebie silny ośrodek władzy , co nie jest na rękę ani Amerykanom ani Niemcom ani Rosjanom . W tej chwili wyłania się groźna dla nich sytuacja w której nie ważne kto wygra zarówno Tusk czy Kaczyński to silny ośrodek władzy w Polsce będzie umacniany . Jedynym rozsądnym wyjściem jest podmiana Tuska na Sikorskiego i nie dopuszczenie do władzy Kaczyńskiego .
Ponieważ większym zagrożeniem dal obcych jest Kaczyński po usunięciu Sikorskiego Tusk może być pewny poparcia mediów i obcych stolic.
video Konferencja Donalda Tuska ws. Taśm "WPROST" (16.06.2014)
video Profesor Andrzej Nowak o aferze podsłuchowej
Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz i Twitt
Zapraszam do przeczytania mojej powieści „ Klechda Krakowska „
Rozdziały 1„ Dobre złego początki „ 2 Na końcu którego będzie o bogini Kali „ 3 „Nie należy nerwosolu pić na oko 4 „ O rzeźbie Niosącego Światło 5 „Impreza u Starskiego „ 6 „Tych filmów już się oglądać nie da „
Rozpocząłem pisanie VII rozdziału
Powiadomienia o publikacji kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska
YouTube:
Komentarze
17-06-2014 [15:00] - NASZ_HENRY | Link: Raczej będzie odwrotnie ;-)
Raczej będzie odwrotnie ;-)