Korwin Mikke nadstawia Putinowi własną d....

Oświadczenie w sprawie sytuacji na Ukrainie Janusz Korwin Mikke Prezesa Kongresu Nowej Prawicy „We wschodniej i na południowej Ukrainie wrze. Odpowiedzialny za to jest niewątpliwie Prezydent Federacji Rosyjskiej. W sprawie Krymu postąpił słusznie, osiągnął sukces – i najwyraźniej uznał, że może teraz wyciągnąć jakieś dodatkowe korzyści.Nikt nie chciał umierać za Wolne Miasto Gdańsk gdy 90% jego mieszkańców chciało przyłączenia do III Rzeszy – i nikt nie chce umierać za Autonomiczną Republikę Krymu gdzie 95% glosujących chciało przyłączenia do Federacji Rosyjskiej. Gdy jednak III Rzesza zaatakowała Polskę, niechętne wojnie państwa Zachodu jednak wojnę wypowiedziały.Dziś jest gorzej. Zarówno w Waszyngtonie, jak i w Brukseli istnieją potężne siły pragnące wojny – głównie dlatego, by ukryć gospodarczą katastrofę i nadciągające bankructwo tych państw. O czym otwarcie mówił już w 2011 roku p.Jacek Rostowski po powrocie z Brukseli.Jakakolwiek ingerencja Moskwy na Ukrainie może zostać uznana za casus belli. Państwa NATO niemal jawnie się do niej szykują, przede wszystkim nasilając iście goebbelsowską propagandę, wprowadzając amerykańskie okręty na Morze Czarne i samoloty w rejon Nadbałtyki. Dochodzą coraz liczniejsze sygnały, że władze III Rzeczypospolitej wysyłają rezerwistom wezwania do WKU. Rację może mieć p.Arseniusz Jaceniuk, samozwańczy premier z Kijowa, że „nadchodzi dziesięć decydujących dni, najbardziej niebezpiecznych w historii”.Kongres Nowej Prawicy wzywa władze III RP by nie mieszały się w ten konflikt. Żadne z państw NATO nie zostało przez nikogo zaatakowane, nie mamy więc żadnych zobowiązań traktatowych – i nie mamy interesu, by wtrącać się w wewnętrzne sprawy naszego sąsiada. To nie nasza wojna. Domagamy się ogłoszenia désintéressement i prowadzenia polityki ścisłej neutralności.”...(źródło )

Korwin Mikke „Przypominam, że Niemcy - to nasz jedyny poważny wróg, bo ma do nas poważne (choć doskonale ukrywane) pretensje terytorialne. Reżymowa (a także posiadana przez Niemców...) prasa skrzętnie ukrywa to, że Niemcy z Polską (podobnie jak Japonia z Rosją) nadal nie mają podpisanego traktatu pokojowego, że wprawdzie rozmaite traktaty i "deklaracje" uznają granicę na Odrze i Nysie - ale zgodnie z Konstytucją RFN Niemcy "istnieją nadal w granicach z 1938 roku" i w każdej chwili (pardon: w odpowiedniej chwili) ktoś zgłosić się może do Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe po orzeczenie, że traktaty, układy i deklaracje sprzeczne z Konstytucją RFN są nieważne. I Trybunał tak orzeknie - całkiem słusznie. Bo taki jest porządek prawny. Tylko w Polsce politycy robią sobie z Konstytucji śmichy-chichy.”…”! Jeśli to, co piszę, to strachy na Lachy - to dlaczego Niemcy nie zmieniają Konstytucji? Dlaczego kategorycznie odmawiają podpisania traktatu pokojowego? „ ….(więcej )

Filip Memches „Z tego wynika, że bój toczy się więc o Europę, w tym o dawne kraje bloku wschodniego. I tu dochodzimy do tego, jak Dugin postrzega Polskę. Jest ona w jego oczach na razie kordonem sanitarnym USA, a więc pionkiem w amerykańskiej grze przeciwko Rosji, a mogłaby realizować swoją – jak to określa – eurazjańską, sarmacką, romantyczną tożsamość, obcą zachodniemu racjonalizmowi i bliską tożsamości rosyjskiej. „...”Znamienne, że w ubiegłej dekadzie jedynym ugrupowaniem w Polsce, w którym myśliciel upatrywał formacji sprzyjającej Rosji, była Samoobrona. Wymieniał w tym kontekście ówczesnego posła tej partii Mateusza Piskorskiego. Przypomnijmy, w marcu bieżącego roku Piskorski udał się na Krym jako obserwator „referendum" o przyłączeniu półwyspu do Federacji Rosyjskiej.
W roku 2008, tuż po wojnie rosyjsko-gruzińskiej, Dugin kokietował Polaków, stwierdzając, że trudna historia dała nam prawo do „rusofobii", tyle że „cywilizowanej", „umiarkowanej", „europejskiej", a więc reprezentowanej – jak podkreślał – przez Donalda Tuska, a nie Lecha Kaczyńskiego. Taki komunikat można było odbierać w kategoriach odczarowania języka używanego w sporach o stosunki polsko-rosyjskie. Przesłanie Dugina dało się interpretować następująco: możecie krytykować naszą politykę i nawet próbować bronić swoich interesów, ale pod warunkiem, że nie będziecie nam przeszkadzać w naszych poczynaniach.
A rok później, gdy zbliżała się 70. rocznica agresji ZSRR na Polskę, myśliciel wyjaśniał, że procesy geopolityczne toczą się poza kategoriami moralnymi: Rosja zawsze będzie parła w kierunku zachodnim, a potęgi Zachodu w kierunku Rosji. I zapewniał, że na razie Rosji zależy na „odzyskaniu" wschodniej części Ukrainy, więc Polski nie będzie ruszać. Choć dla swojego dobra powinna się ona znaleźć w rosyjskiej strefie wpływów.
„....”Aleksander Dugin uważa, że Polska powinna realizować swoją – jak to określa – eurazjańską, sarmacką, romantyczną tożsamość, obcą zachodniemu racjonalizmowi. W rosyjskiej strefie wpływów. „....”W połowie marca Dugin się zastanawiał: „Czy lider Europejskiego Kongresu Żydów Ihor Kołomojski, główny sponsor Swobody i Prawego Sektora, podobny jest do nazisty?". Na pytanie to udzielił dość frapującej odpowiedzi: „Nazizm stanowi tutaj tylko zewnętrzną warstwę procesu. Ta radykalna rasistowska ideologia wykorzystywana jest w czysto pragmatycznych celach – żeby zrealizować geopolityczne zadania (oderwać Ukrainę od Rosji). (...) Dziś nikt nie kryje tego, że przewrót w Kijowie organizowały USA. (...) Panującą ideologią w USA nie jest żaden faszyzm, ale liberalna demokracja". „...”. Jego zdaniem nazizm to wygodny wróg, do którego Rosjanie się przyzwyczaili. Ale – apelował myśliciel – trzeba dostrzec prawdziwe źródło zła. A według niego znajduje się ono w Waszyngtonie: „Naziści są wykorzystywani jako pionki w liberalnym spektaklu". „....”Antyamerykanizm i antyliberalizm to stałe motywy drogi życiowej Dugina. Wyznaczały one więc jego miejsce w rosyjskim życiu publicznym. „....”O zainteresowaniach, jakie w tamtych czasach miał myśliciel, świadczy działalność nieformalnej grupy – Czarnego Zakonu SS, którego ogłosił się Reichsführerem. „....”To wtedy zaczął drążyć temat okultyzmu, koncepcji filozoficznych i nurtów awangardy artystycznej towarzyszących narodzinom nazistowskiej dyktatury, co robił zresztą też po upadku komunizmu i rozpadzie ZSRR, kiedy na łamach założonego i redagowanego przez siebie czasopisma „Elementy" lansował idee niemieckiej rewolucji konserwatywnej okresu międzywojennego oraz europejskiej Nowej Prawicy, mającej swój początek w latach 60. ubiegłego stulecia. Fascynował się więc trendami odwołującymi się do pogańskiego i zarazem heroicznego dziedzictwa Starego Testamentu, które można było przeciwstawić „judeochrześcijańskim", liberalno-demokratycznym wartościom upadłych „ostatnich ludzi" (by użyć nietzscheańskiej figury retorycznej). „....”Dugina intrygowała aktywność Ahnenerbe (Dziedzictwo Przodków) – założonego przez Heinricha Himmlera w roku 1935 stowarzyszenia badawczego, które wspierało holenderskiego historyka Hermanna Wirtha w poszukiwaniu korzeni rasy aryjskiej, mających świadczyć o jej wyższości nad innymi rasami. Organizowano więc ekspedycje do takich miejsc jak Tybet, aby wykazać związki Niemców z najstarszymi tradycjami duchowymi ludzkości.Ale zainteresowania Aleksandra Dugina były znacznie szersze – rozciągały się od wierzeń cywilizacji starożytności po rozmaite przejawy kultury masowej. W jego książce „Tampliery proletariata" z roku 1997 możemy przeczytać chociażby o związkach rewolucyjnych zjawisk politycznych z satanistyczną gnozą brytyjskiego okultysty Aleistera Crowleya oraz twórczością muzyczną Davida Bowiego.”.....”W pierwszej połowie lat 90. razem z Eduardem Limonowem – kontrowersyjnym prozaikiem, który powrócił z emigracji na Zachodzie – oraz Jegorem Letowem – wokalistą punkowego zespołu Grażdanskaja Oborona – założył Partię Narodowo-Bolszewicką. Wszyscy trzej przemawiali wspólnym radykalnym głosem sprzeciwu wobec prozachodniego wektora ówczesnej kremlowskiej polityki. „.....”W roztaczanej przez niego wizji Rosja została rzucona na kolana – rezultaty zimnej wojny okazały się dla niej równie upokarzające jak siedem dekad wcześniej dla Niemiec postanowienia traktatu wersalskiego. Nie powinna zatem dziwić flaga nacboli. Jest taka sama jak III Rzeszy, tyle że zamiast swastyki widnieją na niej sierp i młot. „....”Aleksander Dugin w swoich poglądach nawiązuje do dorobku eurazjanizmu. Przedstawiciele tego nurtu w łonie międzywojennej emigracji rosyjskiej – między innymi Piotr Sawicki i Nikołaj Trubieckoj – byli przekonani o cywilizacyjnej odrębności Rosji wobec Starego Kontynentu, przejawiającej się w odporności na idee oświeceniowe i liberalną kulturę polityczną. Jednocześnie uważali oni, że z upływem czasu komunizm jako ideologia upadnie. Ich zdaniem w obliczu prawdziwego zagrożenia, jakie niesie „zgniły", materialistyczny Zachód, i konieczności odnowy uduchowionej rosyjskiej (eurazjańskiej) cywilizacji bolszewicy zmuszeni będą zawrzeć sojusz z dawnymi, kontrrewolucyjnymi elementami.
Tożsamość cywilizacji rosyjskiej wyrasta – według Dugina – z dwóch odrębnych źródeł. Pierwsze z nich to pochodzące z Bizancjum prawosławie będące w fundamentalnym konflikcie z chrześcijaństwem zachodnim. Drugie sięga okresu, w którym ziemie ruskie były podbite przez Złotą Ordę. Dugin wymienia jeszcze inne ważne czynniki: kolonizację Syberii i Dalekiego Wschodu oraz to, że ludność słowiańska zamieszkująca tereny dzisiejszej Rosji na przestrzeni dziejów zmieszała się z narodami tureckimi i ugrofińskimi.”...”Dlatego myśliciel twierdzi, że azjatycka, stepowa, wschodnia część tożsamości Rosjan jest tak samo ważna jak europejska. I – sam będąc staroobrzędowcem, czyli wyznawcą zrodzonej w XVII wieku antyinstytucjonalnej herezji prawosławia – opowiada się przeciwko koncepcji rosyjskiego państwa narodowego, a za formułą wielonarodowościowego, wieloreligijnego i wielokulturowego imperium eurazjatyckiego. „...”Obecnie – zdaniem Dugina – Rosja wciąż musi stawiać czoła Zachodowi, a jej głównym wrogiem są USA. Rywalizacja Moskwy z Waszyngtonem to – jak argumentuje myśliciel – odwieczny konflikt cywilizacji Lądu z cywilizacją Morza. Dugin, idąc tropem Hegla i Carla Schmitta, wskazuje, że każde prawo zaczyna się od domostwa. „...”Należy też wspomnieć o dokumencie Ministerstwa Kultury Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2014 roku, dotyczącym założeń nowej polityki kulturalnej państwa. Pada tam deklaracja: „Rosja to nie Europa i nie Azja. Rosja stanowi starożytną, samodzielną, samoistną cywilizację". „....Oznacza to tyle, że państwo, które szermuje na prawo i lewo oskarżeniami o faszyzm, samo czerpie z tradycji intelektualnych mających podobną co on genezę. Chodzi o pomysły polityczne posiłkujące się – jak najpierw w Republice Weimarskiej, a potem w III Rzeszy – urażoną dumą imperialną i postimperialnym resentymentem. Ich ilustracją są słowa Putina, w których nazwał krach ZSRR jedną z największych geopolitycznych katastrof XX stulecia. „...(źródło )

Marian Piłka: o Korwinie Mikke Bikiniarze polskiej polityki „ neokonserwatyści zrezygnowali z części wcześniej wyznawanych lewicowych poglądów na gospodarkę i państwo, powrócili do bardziej wolnorynkowych koncepcji gospodarczych, zaakceptowali realizm w relacjach międzypaństwowych i częściowo w stosunkach wewnętrznych. Ale neokonserwatyzm nie zmienił już ich poglądów na transcendentny wymiar ludzkiej natury i rzeczywistości, charakter państwa i sens polityki. Stąd nawet jeżeli doceniają znaczenie religii, to jest ocena natury socjologicznej, a nie światopoglądowej i filozoficznej. Po prostu neokonserwatyzm, czyli amerykańska "nowa prawica", to liberalizm, który pogodził się z częścią rzeczywistości doczesnej, ale zachował jadro swojego materialistycznego i indywidualistycznego widzenia świata, które w wielu zasadniczych kwestiach nadal rzutuje na charakter uprawianej polityki. To powoduje, że choć w konkretnych kwestiach jest możliwe porozumienie prawicy z neokonserwatystami, to jednak dzieli je zasadniczy spór co do charakteru państwa i sensu polityki. Co więcej, neokonserwatyści korzystając z wpływów medialnych, wypierają, w imię nowoczesności "nowej prawicy", tradycyjną prawicę, z jej dotychczasowych bastionów. I w ten sposób następuję po prawej stronie sceny politycznej przesuwanie się całej sceny politycznej w lewo. „.....”Podobne zjawisko widzimy także w Europie, z tym, że tu generalnie tradycyjna prawica na ogół znajduje się już po za sceną parlamentarną, a prawą stronę sceny politycznej zajmują partie liberalne, nacjonalistyczne, konserwatywne lub chadeckie, wszystkie bardziej lewicowe, niż prawicowe Za partie prawicowe w Europie Zachodniej są uznawane, nie te, dla których fundamentem ideowym jest klasyczna, czy chrześcijańska koncepcja państwa i polityki, ale te które jeszcze się opierają najbardziej skrajnym konceptom lewicy, ale już nie wyznają ani światopoglądu prawicowego, ani też nie walczą o przywrócenie prawicowej agendy. Dawniej byłby one uważane po prostu jako umiarkowana lewica, dziś zaś zajmują prawą stronę sceny parlamentarnej. Co więcej te procesy przesuwania partii uważanych za prawicowe na lewo, czy ich zastępowanie przez "nową prawicę" nie omijają także Polski. I nie dotyczy to nie tylko PO, ale także takiego zjawiska "kulturowego', bo trudno je nazwać politycznym, jakim jest "Nowa Prawica" Korwina Mikke. „....”Tylko że na ogół terminowanie w sekcie Korwina demoralizuje i uczy cynizmu, nie tylko politycznego, a młodzi ludzie jeżeli się nie rozczarowali do życia politycznego, to trafiają najczęściej do jeszcze bardziej cynicznej Platformy i tak już płyną z prądem w lewicowym kierunku. Doświadczenie pokazuje, że dla młodego pokolenia zafascynowanie Korwinem i jego bon motami, prowadzi na polityczne manowce. Dlatego ważne jest zrozumienie istoty tego co Korwin proponuje w życiu publicznym. „...”Otóż sama koncepcja Korwinowej prawicy jest fałszywa. Korwin uważa się za liberała, a liberalizm za esencję prawicy, a wszystko co jest sprzeczne z liberalizmem uważa za socjalizm. Otóż liberalizm ma się tak do prawicy, jak neokonserwatyzm do konserwatyzmu. To nie jest prawica, choć za prawicę pragnie uchodzić. Nie tylko w Polsce, mamy do czynienia z pojęciem prawicy sytuacyjnej, tzn, że za prawice uważa się te ugrupowania, które są na prawo od lewicy. W rzeczywistości, to stalinowska formuła prawicy. Bo dla komunistów, wszyscy na prawo od nich byli uważani za prawicę, także socjaliści, zwani w języku komunistycznym socjalfaszystami. To stalinowskie rozumienie prawicy przyjęło się także w postkomunistycznej Polsce, gdzie za prawice uważa się wszystkie ugrupowania stojące na prawo od postkomunistów, często nawet PO jest określana jako partia prawicowa. „....”Fundamentem prawicowej wizji rzeczywistości jest bowiem klasyczna koncepcja państwa i polityki zaadoptowana przez chrześcijańską filozofię polityczną. Właśnie chrześcijańska antropologia i socjologia wyznacza definicje prawicowości. Jej istotą jest przekonanie o naturalnej społecznej naturze człowieka doskonalącej się w różnorakich wspólnotach. Zaś państwo jest instytucją naturalną związaną z samą naturą osoby ludzkiej. Z tego wynika koncepcja dobra wspólnego, jako nadrzędnej kategorii politycznej, która jest rozpoznawana przez rozum, zdolny do rozpoznania prawa naturalnego, dobra i zła, zachowań sprawiedliwych i niesprawiedliwych, oraz, że postęp w życiu publicznym polega przede wszystkim na doskonaleniu cnót osobowych i moralnych. „.....”Rewolucja francuska, która jest paradygmatem współczesności, wybuchła właśnie przeciwko chrześcijańskiej wizji polityki, która choć w sposób ułomny legitymizowała podstawy starego porządku. U podstaw tej rewolucji leżała bowiem materialistyczna i mechanistyczna koncepcja człowieka, liberalna koncepcja "umowy społecznej', kwestionująca naturalny charakter wspólnoty państwowej i negująca dobro wspólne jako klasyczny cel polityki, oraz degradująca rozum z funkcji rozpoznawczej dobra i zła . To liberalizm z jego indywidualistyczną koncepcją człowieka, zakwestionował stary porządek i liberalizm jest pierwszą formułą lewicy we współczesnym świecie. „....”Natomiast klasyczna koncepcja państwa mówi, że wspólnota państwowa jest wspólnotą naturalną w której, dzięki cnotom doskonali się ludzka osoba, zaś pragnienie i osobiste interesy są podporządkowane rozumowi i dobru wspólnemu. „...”Thomas Hobbes zredukował znaczenie rozumu w ludzkim postępowaniu, odmawiając mu zdolności rozpoznawania dobra i zła, a zatem także wyznaczania ideału życia godziwego. Rozum został zdegradowany jedynie do kalkulacji w realizacji pragnień. Ta redukcja rozumu wyznaczyła charakter nie tylko polityki, ale także kultury współczesnej, otwierając wrota dla różnego rodzaju irracjonalizmów. Degradacja rozumu, a zawłaszcza odmowa przyznania mu zdolności do rozpoznania rzeczywistości, a zwłaszcza dobra i zła, i odrzucenie koncepcji dobra wspólnego stworzyło także podstawy relatywizmu moralnego tak charakterystycznego dla czasów współczesnych. „...”Liberalizm nie tylko zakwestionował klasyczną koncepcje państwa i polityki, ale stał się podstawą ekspansji różnych odmian socjalizmu. Wszystkie odmiany socjalizmu, poprzez komunizm, socjaldemokrację, nazizm, faszyzm, postmodernizm, "kulturę krytyczną', feminizm czy gender, mają swoje korzenie w liberalnej koncepcji człowieka i polityki. Karol Marks mówił o filozofii Tomasa Hobbes`a: "my wszyscy z niego".To dzieci liberalizmu. Przede wszystkim mają wspólna podstawę światopoglądową w postaci materialistycznego światopoglądu i wspólnej indywidualistycznej koncepcji człowieka. Także w marksizmie , jądrem tej ideologii jest indywidualistyczna koncepcja człowieka koncentrująca się jedynie na realizacji doczesnych pragnień. „....”Dlatego nazywanie przez Korwina-Mikke liberalizmu prawicą jest zupełnie nieuprawnione. Liberalizm jest przejawem lewicowej koncepcji państwa i polityki i jest podstawą wszelkich lewicowych dewiacji współczesnej polityki. „....”"Nowa Prawica" Korwina nie jest prawicą, jest liberalizmem, czyli jest jedną z form światopoglądowej i filozoficznej lewicy. I nie zmienia to faktu, że różne odmiany liberalizmu są często wzajemnie wrogie i skonfliktowane.W przypadku ideologii Korwina , jego liberalizm został wzmocniony darwinizmem politycznym. I nawet można powiedzieć, że reprezentuje skrajne antychrześcijańską, właśnie darwinowską, wersje liberalizmu politycznego. „...(źródło )

Janusz Korwin Mikke w polemice z Marianem Piłką „ Jedni np. twierdzą, że religię trzeba wprowadzić do szkół – drudzy (w tym ja) gwałtownie przeciwko temu oponowali (argumentując, że religia uczona w szkole zacznie być traktowana po prostu jako jeden z nudnych przedmiotów, zostanie oderwana od transcendencji właśnie; obecnie z przerażeniem obserwuję, że księża katecheci, przebywając w pokojach nauczycielskich, zaczynają nasiąkać panującymi tam poglądami!). Religii katolickiej zresztą świetnie by zrobiło, gdyby była teraz troszeczkę – jak za Gomułki na przykład – prześladowana. Dlatego p.Piłka ma rację, pisząc: „Stąd nawet jeżeli doceniają znaczenie religii, to jest ocena natury socjologicznej, a nie światopoglądowej i filozoficznej”. Dotyczy to i mnie, choć „neokoniem” nie jestem. Bo polityk jest po to, by rządzić państwem, a nie by roztrząsać zagadnienia światopoglądowe! „....”Gdyby przeczytał, co należy, to dowiedziałby się, że definiuję jako „Prawicę” ludzi zmierzających do przywrócenia klasycznej cywilizacji (u nas: europejskiej) – z naczelna jej zasadą: „Chcącemu nie dzieje się krzywda”. Kto neguje tę zasadę, jest zwolennikiem „państwa opiekuńczego” – nowoczesnej nazwy socjalizmu. Na pewno jest to definicja bardzo ostra. P. Piłka jej nie uznaje – do czego ma prawo (bo definicja to tylko definicja) – jednak zamiast podać własną, twierdzi, że to „chrześcijańska antropologia i socjologia wyznacza definicję prawicowości”. Z czego by wynikało, że przed narodzeniem Chrystusa Prawicy w ogóle być nie mogło „.....”Nie zauważa np., iż ostro zwalczam twierdzenie, że istnieje jakaś „umowa społeczna” i że polityka to realizowanie jakichś interesów indywidualnych lub grupowych. Twierdzę przecież, że mamy przestrzegać Zasad naszej cywilizacji. Jeśli to jest „nihilizmem”… „P. Piłka zarzuca mi, że propaguję prostackie recepty. Ja twierdzę, że to jego recepta jest prostacka: podążajmy zawskazówkami Boga (w praktyce: Kościoła); lecz człowiek wychynąwszy ze skalnej jaskini/ patrzy na p.Piłkę i pyta: „Którymi?”. ….”P. Piłka zauważa, że jestem darwinistą (bo jestem) i robi mi z tego zarzut. Bo zapominam, że jednostka jest cząstka wspólnoty – itd. Ależ prawa jednostki są jak najbardziej zgodne z interesem wspólnoty narodowej! Jeśli np. ktoś chce zaćpać się na śmierć, to jest to jego prawo – ale wspólnota na tym zyska, bo ewolucja polega na selekcji! Zwracam przy tym uwagę, że Chrystus w Kazaniu na Górze powiada: „I jeśli twoja prawa ręka powoduje twój upadek, odrąb ją i odrzuć od siebie. Bo lepiej dla ciebie, by zginął jeden z twoich członków, niż żeby całe twoje ciało poszło do piekła” (Mt 5-30). „.....(źródło )

Profesor Paweł Śpiewak „Zresztą program KPP był całkowicie sprzeczny z interesami Polski . W imieniu Polaków oddawano Niemcom cały Śląsk , Gdańsk , Pomorze Nadwiślańskie „....”Ale nie tylko polscy komuniści oddawali znaczne połacie swojego państwa sąsiadom .Hasła o oderwaniu Alzacji i Lotaryngii od Francji , Sudetów od Czechosłowacji , okręgu Kłajpedy od Litwy , Tyrolu od Litwy wysuwane były przez partie komunistyczne Francji , Woch, Litwy , Czechosłowacji „...” Zastanawiające jest to ,że partie komunistyczne w Europie robiły ustępstwa niemal wyłącznie na rzecz Niemiec i Rosji , faktycznie wspierając przedwojenny , XIX wieczny podział Europy „...(więcej)

Walter Laqueu „W przyszłym miesiącu w całej Europie odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego: czy to możliwe, że sukces FN powtórzą podobne mu ugrupowania w innych krajach i w miejsce dotychczasowej 10-procentowej reprezentacji przeciwników UE w nowym parlamencie znajdzie ich się 20 procent, a może nawet jedna czwarta? „....”Owszem, całkiem możliwe, że w wyborach do PE najsilniejszą partią w Holandii okaże się PVV. Na sukcesy mogą też liczyć skrajna prawica brytyjska i węgierska, być może również grecki Złoty Świt „....”Prawicowe ugrupowania w Szwecji i Norwegii, które rosną ostatnio w siłę, są przeciwne imigracji, ale nie mechanizmom demokracji. „....”Nie wszystkie ugrupowania faszystowskie lat 30. były tak radykalne i skłonne do posługiwania się terroryzmem jak partia Hitlera. „...”istnienie „figury wodza", istnienie partii ściśle zrośniętej z aparatem państwowym (i zakaz działania pozostałych), swoista, faszystowska ideologia, monopol partii na posługiwanie się narzędziami propagandy i terroru. W dzisiejszej Europie nie ma takich partii „....”Czy oznacza to, że Front i podobne mu partie maszerować będą teraz od sukcesu do sukcesu? „....”Jaką alternatywę może jednak zaproponować? Nie chce przecież proamerykańskiej (atlantyckiej) Europy, lecz kontynentu w pełni suwerennego, z własną armią, której trzon stanowić mają siły Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji – i zorientowanego na Rosję. „....”W sporze między Kijowem a Moskwą większość ugrupowań tego typu stanęła bowiem po stronie tej ostatniej, co wyjaśnia zdumiewającą wielu Europejczyków ewolucję postaw: oto rodzi się nowe przymierze między Rosją a europejską skrajną prawicą. Wielu obserwatorów nie kryło zdziwienia, że Władimir Putin, tak szczerze przejęty rozkwitem faszyzmu w Kijowie, nie waha się zacieśniać związków z partiami skrajnej prawicy z południa i zachodu Europy. „...”Co więcej, rosyjscy entuzjaści prezydenta z dnia na dzień przesuwają się ideologicznie coraz bardziej na prawo. To już nie kwestia konserwatyzmu obyczajowego: pod wieloma względami sytuują się dziś na prawo od francuskiego Frontu Narodowego. „....”Możemy się teraz spodziewać strumienia polityków skrajnej prawicy europejskiej spieszących do Moskwy: nie można wykluczyć nawet jej wsparcia finansowego dla części (zapewne nie wszystkich) tych partii. Zwykło się mawiać, że w polityce zdarzają się najbardziej nawet egzotyczne sojusze – ten jednak nie jest zbyt egzotyczny. Rosja ma za złe Europie wystarczająco dużo, by cieszyć się ze wzrostu ugrupowań, które podobnie jak ona nie lubią Brukseli, nie znoszą Stanów Zjednoczonych – i w dodatku są przychylne Moskwie. „....”Czy ta strategia ma szanse powodzenia? Miejmy nadzieję, że nie. Ani w Wielkiej Brytanii, ani we Francji czy w Niemczech nie sposób doszukać się entuzjazmu dla koncepcji niezawisłej armii europejskiej, którą te trzy potęgi miałyby utrzymywać i ponosić za nią odpowiedzialność (także finansową). Paryż i Berlin mogą nie lubić NATO, nie widzą dlań jednak alternatywy. Koncepty skrajnej prawicy są tam postrzegane jako fantazjowanie – i to chyba dobry punkt widzenia. „...”tłum. A. Konik Urodzony w 1921 roku autor jest legendą amerykańskiej publicystyki. W Polsce ukazały się m.in. jego „Ostatnie dni Europy. Epitafium dla Starego Kontynentu" (2008) „...(więcej )

Adam Wielomski „ Ukraina i jej zwolennicy bezustannie powołują się na zasadę „nienaruszalności granic” i dowodzą, że Krym jest ukraiński z tej racji, iż aktualnie należy do tego państwa, co stanowi ostateczne uzasadnienie jego przynależności. Rosjanie równie kategorycznie odwoływali się do innej formuły prawa międzynarodowego, a mianowicie do „prawa narodów do samostanowienia”, zamykając amerykańskim krytykom usta przez przywołanie skandalicznego casusu serbskiego Kosowa, które zostało oderwane od Serbii – i to nawet bez żadnego referendum w tej sprawie. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego, które nie tworzy jakiegokolwiek zwartego systemu, obydwie argumentacje są równie uzasadnione. Każda ze stron odwołuje się do innej zasady – do tej, która jest jej na rękę. „...”Warto zobaczyć konflikt ukraińsko-rosyjski z jego perspektywy. Po pierwsze – klasyczne prawo narodów nie dyskryminuje, nie nadaje pejoratywnego znaczenia takim słowom jak „wojna” i „agresja”. Wojna jest prawowitym środkiem prowadzenia polityki, o ile jest prowadzona wedle zasad humanitarnych opisanych w prawie narodów, gdzie rozróżnia się cywili od żołnierzy i prowadzi wojnę wedle zasad opisanych ostatecznie w konwencjach haskich. Wypowiedzenie wojny nie jest niczym negatywnym. Potępiany jest zdradziecki atak bez wypowiedzenia wojny. „...”Na gruncie tradycyjnego prawa narodów Rosja powinna wypowiedzieć Ukrainie wojnę, po czym umundurowani rosyjscy żołnierze winni wkroczyć na Krym, do Charkowa, Doniecka i Ługańska i zajmować kolejne miasta, włącznie z Kijowem, aż Ukraina ugnie się i podpisze traktat pokojowy na narzuconych jej warunkach.
Po drugie – co w tej sytuacji mogliby zrobić Amerykanie i pozostałe kraje wspierające Ukrainę? Sformułowana przez Grocjusza zasada prawa międzynarodowego głosi: „Między stanem wojny a stanem pokoju nie istnieją stany pośrednie” (Inter pacem et bellum nihil est medium). Klasyczne prawo narodów nie zna pojęcia „sankcji” stosowanych wobec „agresora” i osób nim rządzących. Nie jest znane tworzenie list proskrypcyjnych osób, którym gdzieś tam nie wolno wjeżdżać na zakupy. Znano tylko dwie możliwości: albo cicha lub otwarta akceptacja nowych linii granicznych, albo wypowiedzenie wojny w obronie napadniętego. Innymi słowy: Amerykanie powinni wysłać w obronie Ukrainy swoje samoloty, lotnictwo i czołgi i rozpocząć nową wojnę krymską – albo uznać nową linię granic powstałą pomiędzy Rosją a Ukrainą.
Banowanie na Facebooku Władimira Putina przez Baracka Obamę nie mieści się w tradycyjnie pojętym prawie międzynarodowym, podobnie jak zakazy wjazdowe czy przejmowanie prywatnych kont polityków z wrogiego kraju. Co do tej ostatniej decyzji, to wskazać by także należało fundamentalną zasadę prawa narodów, że akty podmiotów prawno-publicznych (wojny między państwami, zmiany granic) nie mają wpływu na stan posiadania osób fizycznych.
W czasie wojny zagarnąć można tylko mienie należące do wrogiego państwa, ale nie mienie prywatne należące do jego obywateli. Piszę to wszystko, aby wykazać, że współczesne prawo międzynarodowe jest kompletną ruiną tradycyjnego prawa narodów. Nie ma dziś już wojen – są „operacje pokojowe” i „misje stabilizacyjne”. „....(źródło )

------------
Mój komentarz

Marian Piłka „Tylko że na ogół terminowanie w sekcie Korwina demoralizuje i uczy cynizmu, nie tylko politycznego, a młodzi ludzie jeżeli się nie rozczarowali do życia politycznego, to trafiają najczęściej do jeszcze bardziej cynicznej Platformy i tak już płyną z prądem w lewicowym kierunku. Doświadczenie pokazuje, że dla młodego pokolenia zafascynowanie Korwinem i jego bon motami, prowadzi na polityczne manowce. Dlatego ważne jest zrozumienie istoty tego co Korwin proponuje w życiu publicznym. „...”Fundamentem prawicowej wizji rzeczywistości jest bowiem klasyczna koncepcja państwa i polityki zaadoptowana przez chrześcijańską filozofię polityczną. Właśnie chrześcijańska antropologia i socjologia wyznacza definicje prawicowości. Jej istotą jest przekonanie o naturalnej społecznej naturze człowieka doskonalącej się w różnorakich wspólnotach. Zaś państwo jest instytucją naturalną związaną z samą naturą osoby ludzkiej. Z tego wynika koncepcja dobra wspólnego, jako nadrzędnej kategorii politycznej, która jest rozpoznawana przez rozum, zdolny do rozpoznania prawa naturalnego, dobra i zła, zachowań sprawiedliwych i niesprawiedliwych, oraz, że postęp w życiu publicznym polega przede wszystkim na doskonaleniu cnót osobowych i moralnych.”...'Natomiast klasyczna koncepcja państwa mówi, że wspólnota państwowa jest wspólnotą naturalną w której, dzięki cnotom doskonali się ludzka osoba, zaś pragnienie i osobiste interesy są podporządkowane rozumowi i dobru wspólnemu. „...” "Nowa Prawica" Korwina nie jest prawicą, jest liberalizmem, czyli jest jedną z form światopoglądowej i filozoficznej lewicy. I nie zmienia to faktu, że różne odmiany liberalizmu są często wzajemnie wrogie i skonfliktowane.W przypadku ideologii Korwina , jego liberalizm został wzmocniony darwinizmem politycznym. I nawet można powiedzieć, że reprezeuje skrajne antychrześcijańską, właśnie darwinowską, wersje liberalizmu politycznego. „.....(źródło )

Janusz Korwin Mikke „ We wschodniej i na południowej Ukrainie wrze. Odpowiedzialny za to jest niewątpliwie Prezydent Federacji Rosyjskiej. W sprawie Krymu postąpił słusznie, osiągnął sukces „
…......................
Stopień lizusostwa i Korwina Mike w stosunku do Putina jest żenujący . Korwin Mikke faktycznie popiera zajęcia całej Ukrainy przez Rosję a do tego Nawoływanie , aby Polska n ie budowała żadnych sojuszów jest najzwyklejsza kolaboracją z rządem Rosji. Korwin Mikke udaje ślepego i nie widzi ,że właśnie Niemcy i reszta Europy nie chcą wojny z Rosją. Serwilizm Korwina Mikke w stosunku do Putina jest posunięty do prawie zdrady stanu . Przecież Korwin Mikke dostrzegał ogromne niebezpieczeństwo jakie grozi Polsce ze strony Niemiec w związku z ich dążeniem do zmiany granic ustalonych po drugiej wojnie światowej . Jeśli teraz Korwin Mikke nie tylko akceptuje , ale wręcz entuzjastycznie popiera zmiany terytorialne i zachęca do zniszczenia całego pastwa . To czy może być lepszy prezent dla Niemiec .

Drugi poważny problem Z Korwinem Mikke jest jego lewacki totaliataryzm jeśli chodzi o kwestie stanowienia praw i rządzeniem państwem i niezbywalności praw przynależnych istocie ludzkiej . I Tutaj w bardzo wielu punktach rację ma Marian Piłka.
Głównym argumentem za tym że Korwin Mikke posiada lewicowy , podobny do Hitlera pogląd na źródła prawa jest kwestia aksjologiczna. Państwo prawa co podnosi Fukuyama musi być skrępowane w swojej działalności prawodawczej. Fundament aksjologiczny powinien być niejako zewnętrzny. I tak politycy chrześcijańscy krępowani aksjologią chrześcijańska , muzułmańscy, islamska , Hindusi aksjologią religii hinduistycznej . Fukuyama twierdzi ,że bez tego ograniczenia nie może istnieć państwo prawa , a jedynie państwo totalitarne .

Korwin Mikke nie odwołuje się do aksjologi chrześcijańskiej , a raczej do pozytywizmu Kelsna i legizmu chińskiego . Proszę zwrócić uwagę ,że Korwin Mikke nigdy nie odwołuje się do aksjologi chrześcijańskiej kodzie moralnym państw a, którym by rządził Korwin .W gruncie rzeczy Korwin Mikke podobnie jak tacy lewicowi obłąkańcy jak Stalin i Hitler uważa że sam mógłby stworzyć ustrój i prawo idealnego państwa . Jeśli państwo wątpliwości , to wystarczy spytać się go czy uważa nauczanie , aksjologię Jana Pawła II za właściwa do kształtowania prawa rodziny , oraz praw niezbywalnych istoty ludzkiej .

Życzę powodzenia .

Zwolennicy formalnej koncepcji praworządności przyjmują, że praworządne są wszelkie działania organów państwa, które są zgodne z ustanowionych prawem. Sama treść prawa jest obojętna, a więc przyjmuje się, że przestrzeganie prawa jest wartością samoistną „...”Zwolennicy materialnej koncepcji praworządności twierdzą natomiast, że nie można ograniczać problemu praworządności jedynie do aspektów formalnych. Ich zdaniem istotna jest również treść prawa. Istotnym argumentem na rzecz takiego pojmowania praworządności są działania reżimów totalitarnych (państwa nazistowskiego czy państw komunistycznych), w których wiele czynów było wprawdzie zgodnych z obowiązującym prawem, ale prawo to było złe z moralnego punktu widzenia. PRL była uważana za państwo niepraworządne zarówno z punktu widzenia formalnej, jak i zwłaszcza materialnej koncepcji praworządności. „...(więcej )
videoprof. Andrzej Nowak Imperializm Rosji
video Prawo jest po to, by uniemożliwić sprawne działanie władzy! - Janusz Korwin-Mikke

Marek Mojsiewicz
Osoby podzielające moje poglądy , lub po prostu chcące otrzymywać informację o nowych tekstach proszę o kliknięcie „lubię to „ na mojej stronie facebooka Marek Mojsiewicz  i Twitt

Prenumerata kolejnych części mojej powieści . Facebook „ Klechda Krakowska „
Zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału mojej książki
„Klechda Krakowska „ Rozdział pierwszy „ Dobre złego początki „
Klechda Krakowska Rozdział drugi „ Na końcu którego będzie o bogini Kali „
Klechda Krakowska Rozdział III „Nie należy nerwosolu pić na oko „

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Deidara

03-05-2014 [11:28] - Deidara | Link:

Ale przecież Korwin ma tu rację - zajęcie Krymu było dla Putina sukcesem. Przeprowadził operację szybko, skutecznie, bez ofiar i w sumie przy przyzwoleniu opinii międzynarodowej oraz poparciu większości mieszkańców Krymu.

Obrazek użytkownika Galiński

03-05-2014 [13:01] - Galiński | Link:

JKM to rosyjski agent wpływu, który ma za zadanie skupiać wokół siebie młodych, pełnych zapału i chęci naprawy Polski ludzi po to by ich po kilku celowych porażkach zniechęcić do dalszego działania. Najwytrwalsi lądują w innych partiach, cyniczni zgorzkniali dążą głównie do gołej władzy i do dorobienia się, kosztem porzucenia młodzieńczych ideałów. Jego skuteczność w przegrywaniu wszystkich wyborów nie ma sobie równych, zachodzi tylko pytanie kto to wszystko finansuje? JKM nie jest ani Soroszem ani innym oligarchą więc, skąd środki na te niekończące się klęski. Ostatnie miesiące, to czas kiedy uwypuklają się prawdziwe intencje ludzi działających na scenie politycznej i medialnej, to czas na wychwycenie i zapamiętanie tych nazwisk!Jako były czytelnik Najwyższego czasu od 1 numeru apeluję do młodych, nie dajcie się nabrać na JKM !

Obrazek użytkownika Strabon - Herodot

04-05-2014 [06:52] - Strabon - Herodot | Link:

JKM z Michalkiewiczem zrobili jedną pozytywną rzecz. zarazili ludzi wolnością gospodarczą, której w wyobrażeniach naszych socjalistycznych, rozmaitej maści przywódcach nie uświadczysz. Pokazali i udowodnili, że państwo to wszechpotężny złodziej, który rozwija się (biurokracja), aby kraść i trwonić. Natomiast "umiejętności" JKMa trwonienia zaangażowania i energii ludzkiej, dla podtrzymania jedynie swego EGO są zaskakujące. JKM to po prostu celebryta polityczny. JKM i Michalkiewicz porzucili swe sympatie wobec USA, kiedy Clinton w 1998 r. podkreślił rolę Niemiec w kształtowaniu porządku w Europie. Wrócili wtedy na swe utarte eNDeckie, prorosyjskie ścieżki. JKM zawsze kochał Rosję, bo marzyło mu się zostać regentem Polski z łaski samodzierżcy Putina (dla JKMa świętem niepodległości nie jest 11 listopada 1918 r., lecz 5 listopada 1916 r. kiedy akt łaski dwóch cesarzy ustanawia Królestwo Polskie). Natomiast Michalkiewicz bardzo często powtarzał, że ludzie wcale nie chcieli demokracji w 1989, ale wolności, czyli dyktatura z elementami wolności gospodarczej. Najlepszy okres w rozwoju Polski dla obydwu tych panów to 1815-1830 i 1856-1914. Rosja dawała nam opiekę polityczną, gdzie Polska mogła rozwijać się gospodarczo. A już demokracja jest samym złem. Nb. W Polsce demokracja istnieje od 1505 r. Ponieważ wynikami wyborów sterują serwery w Moskwie, wobec czego trzeba sobie zjednać ich przychylność poprzez proruski serwilizm. I już słupki w "sondażach" skaczą do 6,5%. A skąd JKM ma pieniądze? Od przyjaznych "biznesmenów" pierwszego okresu transformacji.