Miłość twój wróg!

Nic tak nie pomaga zwalczać ideologię gender jak publikowanie treści jej wiodących aktywistów (którzy nie wiedzieć czemu określają siebie naukowcami). Do naszej przestrzeni publicznej trafiła ostatnio Sheila Jeffreys. Zwykłem w takich przypadkach nie pozostawać jedynie na etapie przeczytania jakiejś kompilacji a próbuję odwołać się w miarę możliwości do źródeł. Sięgnąłem więc do wikipedii i cóż tam widzę. Australijska feministka, polityczna aktywistka, ateistka. Nie jestem kobietą więc nie wiem czy dążenie do piękna u kobiet to forma bólu powodowana przez paternalistyczny sadyzm? Tak ona twierdzi.  Z moich obserwacji z punktu widzenia faceta to strojenie i się upiększania w celu uwodzenia sprawia im sporo zadowolenia.

Sięgam więc po wyciągi z jej - że tak powiedzmy - dzieł.Na pierwszym miejscu tytuł: „Love Your Enemy?The Debate Between Heterosexual Feminism and Political Lesbianism”. Kochaj swojego wroga? O ile mogę sobie wyobrazić co może ona rozumieć przez heteroseksualny feminizm to przy politycznym lesbijstwie wysiadam. Cóż ona przez to rozumie? Komuś kto lesbijstwo kojarzy wyłącznie z aktem seksualnym między kobietami może to być zaskakujące bo według niej polityczną lesbijką może być każda kobieta, która – uwaga, uwaga to pisze pani profesor – nie pieprzy się z mężczyzną ale wcale nie oznacza że musi odbywać stosunki seksualne z kobietami. Hmm, sprytne poszerzenie możliwych aktywistek ruchu. Ponieważ rzeczywistych lesbijek jest w społeczeństwie znikoma liczba więc wciągnięcie w orbitę kobiet nie pozostających w związku z mężczyznami (oraz wzniecanie w nich nienawiści do nich) daje większą możliwość sukcesu wyborczego dla takich aktywistek. Sprytne, nie powiem. Na czyichś pochwach do władzy.

Następne dzieło to „The Industrial Vagina” czyli po naszemu przemysłowa pochwa. W tymże to dziele dowodzi, że małżeństwo to forma prostytucji. Pani powinna przyjechać do naszego biednego kraju i opisać dzieje politycznej prostytucji na przestrzeni wieków. To jest dopiero temat.Sukces gwarantowany. Jak interesująco brzmiałby ten tytuł: „The history of political prostitution in Poland over the centuries”.Niektórzy durnie mogliby to uznać za nobilitację, że ich nazwiska trafiły do zagranicznej literatury.

Myliłby się ten, kto myślałby że jest tak radykalna w swoich poglądach, że na lewo od niej jest już tylko ściana. Krytykuje rewolucję seksualną i transseksualizm jako formy dominacji męskiej. Dostaje jej się za to od – prawie – katolickich oszołomów i faszystów, więc może być jeszcze gorzej niż jest z nią. Co prawda żadne z tego pocieszenie.

Mnie u generystek, feministek i politycznych lesbijek i im podobnych zdumiewa  zaprzeczanie oczywistościom, że płeć istnieje czy one chcą tego czy nie chcą. Według nich już sam fakt urodzenia się dziewczynką, sam wygląd po urodzeniu spycha je na gorszą pozycję. No to skoro płeć należy zlikwidować to może by aktywistki tego ruchu w proteście przeciwko dominacji męskiej zaprzestały korzystać produkcji z całego przemysłu podpaskowego. Nie ma płci, nie ma miesiączkowania. Tu trzeba radykalnie poprawić Matkę Naturę (pardon, nie, matka to też forma zrzucania odpowiedzialności na kobietę więc może samą naturę przez małe „n”) od razu, nie ma na co czekać. I nie ma brania co miesiąc kilku dni urlopu na „babskie sprawy” bo ich nie może z definicji być, prawda?

Oglądając zdjęcie pani Sheilii zaskoczyła mnie jedna rzecz. Aż musiałem to sprawdzić w swojej szafie z ubraniami. Ona kupuje „babskie” koszule! Zapinają się w odwrotną stronę niż dominujące w kulturze nielesbijskiej opresyjnie męskie. 

Gdy tak snułem refleksję na przypadkiem Sheilii przyszedł mi do głowy ten cytat z list św. Pawła do Koryntian:

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,

A miłości bym nie miał,

Stałbym się jak miedź brzęcząca,

Albo cymbał brzmiący.

I cymbalstwo to jest właściwe określenie na tę umysłową sieczkę oferowaną przez Shelię Jeffers. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Deidara

03-05-2014 [11:32] - Deidara | Link:

Tak gwoli znajomości angielskiego: „Love Your Enemy?" oznacza "Kochaj twojego wroga?" a nie "Miłość twoim wrogiem?". "Miłość twoim wrogiem" byłoby "Is love your enemy?"

Obrazek użytkownika marek.powichrowski

03-05-2014 [12:03] - marek.powichrowski | Link:

Dzięki za sprostowanie

Obrazek użytkownika Basia

03-05-2014 [11:48] - Basia | Link:

Ta australijska "kobieta" zarabia na tej swojej pokręconej filozofiji niezłe pieniądze.Było, jest i będzie. Mnie zastanawia jedynie jak w dzisiejszych czasach, w dobie szybkiej informacji, można być szeregowym wyznawcą takich głupot.Jak można iść za free na paradę równości i swoją twarzą firmować czyjeś prymitywne przekręty? To jest dla mnie materiał na ciekawą pracę naukową. Co powoduje szeregowymi dziewczynami, że dają sobie robić zdjęcia w wyuzdanych pozach, że za darmo zasilają szeregi Kazi Szczuki i innych cwanych "aktywistek"?