Bo kraj, którego armia daje się rozbrajać, a atakowana nie podejmuje walki - nieważne czy dlatego, że nie ma ochoty, czy dlatego że władze formalnie rządzące tworem, zwanym Ukrainą, nie wydają im takich rozkazów - po prostu nie ma racji bytu.
Grupki dywersantów, wymieszane z lokalną bandyterką, gnające przed sobą nawiedzone Mesjaszem Putinem ruskie baby rozwalą takie coś w parę miesięcy.
Są tylko Dzikie Pola.
Co z tego wynika dla Polski?
Za czasów Małego Rycerza może byłby to impuls, aby się tam zapuścić, zanim zapuszczą się i przejmą kontrolę inni, a zamiast pustki dzicz podejdzie granic Rzeczpospolitej.
Tylko że od epoki Małego Rycerza dzieli nas przede wszystkim samowysadzenie się tegoż męża, prawdopodobnie w zbożnym celu implementacji na grunt polski kodeksu Bushido - obiektu bezpłodnej fascynacji niejednego z celebrytów III RP.
Kodeksu, dzięki któremu między innymi Japonia, choć wojnę przegrała, to od tego czasu zdumiewająco wiele wygrywa, a taki na przyklad Putin nigdy nie ośmieli się potraktować tego kraju niepoważnie.
Pozostaje spektakl. Ponure widowisko, któremu winniśmy się przyglądać bardzo uważnie, ponieważ rzadko się zdarza możliwość obejrzenia w komfortowych warunkach wszystkiego, co nas czeka. Pouczające, co oczywiste, wyłącznie dla tych, którzy potrafią skojarzyć bat z dupą, a nie próbują tłumaczyć dotkliwego bólu tej ostatniej wyłącznie niedostatkiem błonnika.
Ostrzegam jednak, że takie skojarzenia zabolą podwójnie.
Bo naprawdę trzeba nie mieć choćby tylko wyobraźni ślepca, aby w wydarzeniach na Ukrainie nie dostrzec przyszłych, poprzedzonych zamieszkami referendów na Śląsku, Pomorzu czy w północno-wschodniej Polsce, lub wielkiej, euro-azjatyckiej konferencji na temat gwarantującej postęp oraz ostateczne zniszczenie potwora szowinizmu i nacjonalizmu, nowej regionalizacji kontynentu.
Kto wie, może i dla jakiejś, odnowionej wersji Judeopolonii, z dala od niepokojącego smrodu ropy i szahidów, za to pod czułym protektoratem Gazpromu, znajdzie się tam miejsce?
Najzabawniejsze jest jednak to, że przeciwko traktowaniu poważnie takich wizji najmocniej zaprotestują ci wszyscy, którzy gdy się one zaczną ziszczać, przyjmą je z ulgą i aprobatą. Jako koniec wyniszczającego nerwy oczekiwania na amputację bez znieczulenia.
Tak, trzeba o tym mówić, pisać, krzyczeć nawet.
Oczywiście, wszystko to spłynie po zdrewniałych ze strachu twarzach bez najmniejszego efektu.
Dlaczego więc należy to robić?
Bo jednymi z fundamentów Kodeksu Bushido są Prawość i Sprawiedliwość oraz Prawda.
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 8200
Każdy, kto na Ukrainie spróbował wykorzystać protesty na Majdanie, bo ja jestem przekonany, że zaczęły się spontanicznie, szybko znalazł się lub się znajdzie w sytuacji ucznia czarnoksiężnika.
Ukraina składała się i trwała od 1991 r. na mocy kombinacji konsensusu tamtejszych, poskagiebowskich oligarchów oraz balansu nacisków zewnętrznych.
Moim zdaniem, wszystko wypieprzył w powietrze czarny debil z Białego Domu, otwierając furtkę dla Putina, co oznaczało rozpoczęcie wyścigu między tymi, którzy chcą na Zachód, a tymi którym bliżej do Moskwy. No a na końcu, a może nie na końcu, sprowokowało samego Putina.
Jednak podejrzewam, że nawet Putin, prędzej czy później za rozwalenie Ukrainy zapłaci. Nie na skutek jakiegoś mitycznego "przebudzenia Zachodu" czy śmiesznych sankcji, ale przede wszystkim w wyniku ekonomicznych i społecznych kosztów doprowadzenia ukraińskiego państwa i gospodarki do ruiny.
A taki będzie między innymi ostateczny finał narastającej eskalacji konfliktu. Ja wiem, że za gaz na Ukrainę i utrzymanie uciekinierów najprawdopodobniej zapłaci w końcu Polska, ale to może być zdecydowanie za mało.
To jest kompromitacja Zachodu. Praktyczne skutki będą takie, że Chińczycy zaczną wypierać ludzi Zachodu ze wszystkich sfer, w których jeszcze dominowali w Azji, Afryce i gdzie indziej. Jakie to smutne, że amerykańskie imperium choć w kryzysie, ale jednak u szczytu swej potęgi, będzie musiało przez kilkadziesiąt lat odrabiać straty po prezydenturze tego głupka. Czy odrobi? Rzeczpospolita po powstaniu Chmielnickiego miała swój mały renesans za króla Michała i króla Jana...
Nie jestem pewien, czy Amerykanie mają świadomość, że są bezpośrednio zagrożeni z powodu sytuacji na Ukrainie. Nie są państwem unitarnym i zawsze mogą się znaleźć jacyś wariaci-separatyści w Kaliforni i gdzie indziej.
A ten myślopląs jest dokładnym odbiciem umysłowego bantustanu z Białego Domu. Może nawet ci z demokratów, którzy go wciąż popierają, zdają sobie już sprawę ile będzie to poparcie kosztowało, ale wciąż im się wydaje że - w sumie - amerykańska chata z kraja, a najważniejsze to stopy procentowe i poziom bezrobocia. Może tez jest inaczej. Czy oglądał pan serial "House of Cards"? Tam się plącze taki czarnoskóry lobbysta na usługach jakiejś potężnej, prawie wszechmocnej korporacji. Możliwe, że w naszym wypadku ten lobbysta mówi z nienagannym akcentem, wyuczonym na akademiach KGB.
Tak czy siak, władzy w tej chwili, na miarę zagrożeń, po prostu na Ukrainie nie ma. Nie ma więc co mówić o ukraińskim państwie. A czy to się dzieje z przyczyn wyłącznie wewnętrznych, czy z powodu wzajemnie blokujących się i paraliżujących działania formalnie rządzących na Ukrainie, czynników zewnętrznych, to już sprawa drugorzędna.
Dla nas nie ma innej alternatywy jak USA, zaś ten kretyn spowoduje po prostu mnóstwo ofiar i cierpienia. Nie sądzę, by elity amerykańskie postanowiły już popełnić samobójstwo tak jak europejskie, którym sią wydaje, jak większości Polaków, że status ruskiego niewolnika jest całkiem dobry, bo nie trzeba o nic walczyć, no i przeciwko muzułmanom pomoże.
Oby Pan miał rację, bo ja się coraz bardziej obawiam, że Rosjanie wreszcie zrozumieli, że zamiast przeznaczać rezerwy dewizowe, złoto i diamenty na zbrojenia, efektywniej i taniej będzie przeznaczyć je na łapówki i konstruowanie haków na zachodnie elity polityczne i opiniotwórcze. A siebie przedstawiać jako jedynego, efektywnego sojusznika w walce z islamem.
Dziwne, że już nikt od lat nie bada rosyjskich tropów przy sprawach dotyczących Al Kaidy czy terroryzmu, prawda? KGB, przez dziesięciolecia współorganizujące sieć terrorystyczną na całym świecie nagle postanowiło z tych swoich zasobów, doświadczeń i atutów zrezygnować? I na przykład nie wspomagać zamachów w środę, a zgłaszać się z pomocą w walce z terroryzmem w czwartek?
Dobry dowcip.
Ukraińcy są w bojowym nastroju i jednak istnieje dla nich nadzieja...
Никогда мы не будем братьями
ни по родине, ни по матери.
Духа нет у вас быть свободными –
нам не стать с вами даже сводными.
http://youtu.be/yfetozC7…
Sierhij Hołowatyj, były minister sprawiedliwości Ukrainy, oskarżył na wizji w hromadske.tv rząd Ukrainy, że składa się albo z durniów, albo z agentów. Rząd nic nie robi, tylko mówi, że zrobi. Hołowatyj oskażył Batkiwszczinę i Partię Regionów o wspólną kolaborację z Rosją.
Sotnicy samoobrony majdanu domagają się odwołania ministra spraw wewnętrznych Awakowa i oskarżają go o zdradę. Planują powołać Narodowy Komitet Rewolucyjny i samodzielnie zorganizować obronę kraju.
Na majdan w Kijowie przychodzą ludzie skrajnie niezadowoleni z powodu rządu.
(hromadske.tv)
Proszę o sprawdzenie informacji, kto może!