Chcecie zobaczyć, co mnie rajcuje? Ale się zdziwicie. Nie, żeby zaczęło mnie rajcować na starość; rajcowało mnie od zawsze.
Tak mnie naszło pewnej chwili, że Klub Dyletanta mógłby mieć swój hymn. Nasze piękne polskie pieśni, są już wszystkie pozajmowane. Niektóre nawet przez dwa zwalczające się wzajemnie ugrupowania. No i przecież my Dyletanci jesteśmy Światowcami! Więc natychmiast wyskoczyła z mojej pojemnej i jeszcze niezacinającej się pamięci piosenka, pieśń, słodka jak miód i porywająca za serce. Śpiewa ją cały świat mówiący po angielsku. Już wiecie co to jest? Tak, to wspaniałe Auld Lang Syne, które sobie pozwoliłem przetłumaczyć na „Za stare, dobre czasy”. Chyba, ze ktoś może podrzucić coś lepszego. I co już naprawdę niepokojące – nie mogę znaleźć żadnego polskiego tłumaczenia
Dla czego właśnie Auld Lang Syne?
Po pierwsze dlatego, że napisał ją Robert Burns. Narodowy szkocki wieszcz, nazywany tam prosto „The Bard”. I dyletant całą gębą. W Edynburgu nazywano ich „literati”, co jest odpowiednikiem naszego intelektualisty. A w Londynie to byli właśnie Dyletanci.
Popatrzcie, jaką semantyczną ewolucję przeszło słowo dyletant w naszej krainie: od znawcy, miłośnika i intelektualisty, do ignoranta, laika i pozera. To ciekawe – po co i dlaczego? Chyba tylko z pewnej pogardy dla tych co parają się pracą mózgu.
No więc Robert Burns jest jednocześnie Mickiewiczem i Słowackim Szkocji. Przepięknej nostalgicznej krainy. Ma jedną leciutką przewagę nad polskimi romantykami – jego poezja nadaje się do śpiewania. I jego Auld Lang Syne (literalnie po angielsku old long since) stało się hymnem. Zwyczajowo w krajach anglojęzycznych śpiewa to się w Nowy Rok, po wybiciu zegara o północy. Śpiewa się także przy wielu innych podniosłych uroczystościach. W Stanach Zjednoczonych jest to, zaraz po narodowym hymnie, najpopularniejsza pieśń.
Drugim powodem, dla którego „Za stare, dobre czasy” mogłaby być hymnem Dyletantów, jest przywiązanie i tęsknota za tradycją. Dyletanci są przecież z założenia postępowymi konserwatystami. Poprzez spojrzenie w przeszłość budujmy lepszą przyszłość. Tak chyba by się dało powiedzieć o głównych celach. Oraz oczywiście miłość i radość, trochę nostalgiczne, które ten utwór wyraża.
Jak wam się ta, jakoś mało znana w Polsce pieśń podoba to nasi kochani Dyletanci przyjmijcie ją za swoją i pomyślcie, jak fajno byłoby wędrować po zielonych wzgórzach Szkocji, pełnych wrzosowisk i dobrych ludzi, od jednej destylarni przedniej whisky do drugiej. Krainie wojowników i poetów.
Lecz powiem wam jak jest ze mną na prawdę. Wolę wędrować po swoich Kaszubach. Po przepastnych kniejach, po wzgórzach łysych i zalesionych, wioskach piękniejących z dnia na dzień. Wiecie ile tutaj jest spływów kajakowych? Od najprostszych rodzinnych, po najbardziej trudne – górskie, tylko dla zaprawionych kajakarzy.
To cudowna kraina. Bardziej radosna i kolorowa w porównaniu ze szkockimi nostalgicznymi wzgórzami.
Ciekawe, co by Burns pisał, gdyby był Kaszubą?
**********************************
Zapraszam wszystkich zaciekawionych do Klubu Dyletantów http://klubdyletantow.bl…
Czy powinny stare znajomości być zapomniane,
i nigdy więcej ich nie wspominać?
Czy powinny stare znajomości być zapomniane,
i stare dobre czasydobre czasy !
Za stare dobre czasy, mój drogidrogi
Za stare dobre czasy,
Podnieśmy jeszcze kubekkubek z dobrocią,
Za stare dobre czasy.
I na pewno kupisz sobie kolejny kubek
I na pewno ja kupię sobie kolejny kubek,
I podnieśmy jeszcze kubek z dobrocią,
Za stare dobre czasy.
Obaj biegaliśmy po zboczach wzgórz
i zrywaliśmy piękne stokrotki.
Przewędrowaliśmy w trudzie wiele dróg
Od tamtych starych dobrych czasów.
Za stare dobre czasy, mój drogi,
Za stare dobre czasy,
Podnieśmy jeszcze kubek z dobrocią,
Za stare dobre czasy.
Wiosłowaliśmy w strumieniu,
Od porannego słońca aż do wieczora,
Ale szerokie morza między nami ryczały*,
Od starych dobrych czasów.
Za stare dobre czasy mój drogi,
Za stare dobre czasy,
Podnieśmy jeszcze kubek z dobrocią,
Za stare dobre czasy,
Podnieśmy jeszcze kubek z dobrocią,
Za stare dobre czasy.
Szkoci są bardzo podobni do nas ;)
Od końca - porządna strona jest w planie. Są nawet fundusze na rozkręcenie, problemem jest to, ze nie ma ludzi (na razie) do codziennej moderacji i administracji.
Do Ciebie na xpress zajrzę w wolnej chwili.
Tu masz rację - jest zasadnicza różnica. Szkoci są dosyć pogodni i przyjacielscy. Czy można to powiedzieć o Polakach?
Też bardzo lubię tą wersję z orkiestrą kobziarzy i werblistów. Ja przedkładam Auld Lang Syne ze względu na piekny tekst.
Keep kicking nad don't give up!
A z winem dobrze konweniują pieśni, w tym hymny. To obecnie widać na stadionach.
Ale, oczywiście - wolna wola.
Pozdrawiam
https://www.youtube.com/…
No i bez "Auld Lang Syne" Roda Stewarta też się nie obejdzie:
https://www.youtube.com/…
Pozdrawiam po dyletancku.:):)
A Jasza Heifetz niestety musi być przeniesiony na sprzęt wysokiej klasy, bo komputer niestety nie przenosi takich sopranów. Boskie!!!
Serdeczności
"Stare Dobre Dni"
Czy przyjaźń stara zniknąć ma
Choć pamięć wciąż się tli?
Czy przyjaźń stara zniknąć ma,
I stare dobre dni?
Ref:
Za stare dobre dni, my dear!
Za stare dobre dni!
Podzięki kielich wznieśmy dziś
Za stare dobre dni.
We dwójkę depcząc szczyty wzgórz
Rwaliśmy świeże bzy,
Nie raz nie czując swoich nóg
W te stare dobre dni
W strumyku pływalim nie raz
Gdy tylko wstawał świt,
Lecz morza toń dziś dzieli nas
Od starych dobrych dni
Ref....
Więc przyjacielu , dłoń mą weź,
Ty swoją podaj mi!
Podzięki kielich wznieśmy dziś
Za stare dobre dni"