W poprzednim tekście napisałem że prawica zaczęła wierzyć lewicowym mediom. Bo czyż nie jest zdumiewające jak zdecydowana większość blogerów powiela oficjalną rządowo-medialną narrację dotyczącą zdarzeń na Ukranie? Tą narrację która każe nam wierzyć że Putin zajmuje Krym bo chce odrodzić mocarstwową Rosję? Wrócić do starych dobrych czasów potęgi ZSRR?
Na naszych blogach prawie wszyscy wpisują się w tą narrację. Zły i potężny Putin wykorzystując słabość i uzależnienie Zachodu zajmuje Krym. Tylko czy ktoś się zastanowił w ogóle czy taka teoria ma jakikolwiek sens? Dlaczego tej teorii taki przyklask dają nasi politycy? I media? Nie wiem. Ale skoro jakoś nikt nie chce zadać tych prostych narzucających się w tej sprawie pytań to zadam je ja.
Np. dlaczego o potędze Putina i słabości Zachodu ma świadczyć zajęcie bezwartościowego Krymu? Jak wiemy nie ma tam nic ciekawego. Jest to obszar, który gospodarczo generuje straty. Ale to jest drugorzędne. Podstawowe pytanie brzmi dlaczego w ogóle zajmować coś co już było przez siebie zajęte! Przecież Krym już miał autonomię a jego marionetkowy parlament i tak posłusznie wykonywałby wszystkie rozkazy Puitna.
Ale nie, prawicowa blogosfera oraz oficjalne media karzą mi wierzyć że skoro Putin zajął kawałek niewiele wartej ziemi, w dodatku w praktyce swojej własnej ziemi to świadczy o odrodzeniu rosyjskiego imperializmu. O jego potędze...
No ciekawe co by powiedzieli ci wszyscy ludzie ciągnący tą narrację gdyby USA wysłało swoje wojska na Portoryko. Co by wtedy powiedzieli? Że atak na ten zapomniany kraj, będący w praktyce częścią USA jest przejawem siły czy słabości USA? To że USA musi ODZYSKIWAĆ jakiś kawałek swojej ziemi to byłby przejaw siły USA? Czy kompromitacji? Zwłaszcza jeśliby się okazało że ludzie tak naprawdę to pragną tam uzyskać niepodległość ale marionetkowy parlament kontrolowany przez USA deklaruje chęć przyłączenia się do tego właśnie USA?
Chyba tak bo taka jest narracja w sprawie Krymu i Ukrainy. Wszyscy każą mi wierzyć że Putin jest silny a Zachód słaby bo Putin odzyskał swoją ziemię. Ziemię, która nie leży gdzieś daleko ale ziemię, która od zawsze jest częścią imperium. Potężnego imperium jak każą mi sądzić tutejsi blogerzy w spółce z głównymi mediami. Tak potężnego że straciło esencjonalnie ważny kawał ziemi którą jest Ukraina. Tak potężnego i nie bojącego się Zachodu że postanowiło zostawić ją w spokoju a zająć nic nie warty Krym.
Mam w to uwierzyć?
Mam uwierzyć że dzisiaj obserwujemy wielki krok w przód rosyjskiego imperializmu, wykorzystującego pseudo działania NATO. Że ten wielki krok polega na przywłaszczeniu swojej dotychczasowej własności...
Mam uwierzyć oficjalnym mediom które zawsze kłamały, które zawsze przedstawiały głupie interpretację faktów? Mam w to uwierzyć chyba tylko dlatego bo tą samą interpretację przedstawiają prawicowi blogerzy, którzy zawsze wiedzieli co reprezentuje sobą nasz wschodni sąsiad a zwłaszcza Putin.
Ale to przecież nie wszystkie dziwne rzeczy, które dzieją się wokół Ukrainy, nie wszystkie pytania.
Kolejnym jest co właściwie stało się na Ukrainie? Jak to się stało że doszło tam do tych wszystkich „zaskakujących” zmian. Jak to doszło do tego wszystkiego w kraju, w którym wszystkie istotne aspekty życia są kontrolowane przez tamtejszych oligarchów a ci z kolei nie mogliby zaistnieć bez poddańczego hołdu składanego Putinowi. No i właśnie. Czy ja mam znów uwierzyć naszym kochanym mediom że doszło tam do buntu? Wymierzonego przeciw Rosji? Mam uwierzyć że oligarchowie, bez których pomocy finansowej Majdan by nie zaistniał, zbuntowali się przeciw Rosji? I zrobili to tak sprytnie po cichu że zaskoczyło to Putina? Na tyle że nawet nie wyciągnął wobec tych oligarchów większych konsekwencji? Ten właśnie wielki Putin. Potężny, który kpi sobie z Zachodu dał się wyrolować jak dziecko? Mimo kontroli Ukraińskiego wojska i ich służb?
Ten wielki potężny Putin teraz bezczelnie grozi Zachodowi że zajmie Ukrainę, która jakoś tak zdołała się wyzwolić. Wyzwolić!!!
Chyba muszę w to uwierzyć. W potęgę Putina i słabość Zachodu. Bo tak mówią wszystkie media. Czy to z prawej czy lewej strony.
c.d.n
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 12082
Dla mnie to interesujący paradoks że gdy piszę że media, te wielkie oficjalne, kłamią to spada na mnie ta cała krytyka. Naprawdę mnie dziwi jak łatwo tutejsi czytelnicy uznają że można się z tymi mediami zgadzać tylko dlatego że prawica od dawna przed tym przestrzegała. Owszem przestrzegała i miała rację. Ale sytuacja się zmieniła i choć Putin się nie zmienił, jest jaki był to chodzi już o coś innego.
która zdradza, że nie rozumie Pan czym jest władza cara i jakie potrzeby mają poddani. Krym został zajęty wyłącznie ze względów propagandowych wobec własnego społeczeństwa. Konieczne jest zaciskanie pasa i trzeba to uzasadnić najlepiej atakiem na Rosję ze strony imperialistów.
1. wariant Putina - chaos na Ukrainie i przywrócenie kontroli z błogosławieństwem Zachodu - nie powiódł się
2. wariant Putina i wielu prawicowych blogerów - rozpad Ukrainy na Zachód i Wschód (przy czym polscy blogerzy nie wiedzą gdzie przechodzi granica bo od dziadka z Lwowa słyszeli, że na Zbruczu) - nie powiódł się.
3. wariant Putina - wysłanie prowokatorów i specnazu by wywołać burdy, demonstracje i zmusić do federalizacji Ukrainą, by ją kontrolować za pośrednictwem kilku republik południowowschodnich i południowych - w robocie ale są problemy z realizacją. Jak się nie uda
4. wariant Putina - przyłączenie czego się da za zgodą (Biernością Zachodu i Ukraińców) celem wzmocnienia władzy wewnętrznej, masowe poparcie poza Moskwą i Petersburgiem dało przyłączenie Krymu. To jest badanie jak daleko może się posunąć bez wojny - tak daleko się posunie. Przyczyny są wewnętrzne w Rosji. Władza musi demonstrować swoją siłę.
A Gruzji Putin nie zajął z 2 powodów: najpierw akcja Kaczyńskiego a później ruchy wojsk amerykańskich. Wtedy byli jeszcze Republikanie u władzy. Gruzja to też przykład walki Demokratów z Republikanami przeniesiona na teren Gruzji i samą partią Saakaszwilego. Bardziej skomplikowany układ niż sią Panu wydaje. jak chce się Pan tym zająć radzą najpierw zanalizować skład obozu Saakaszwilego w 2008 roku i powiązania z Bushem i Obamą.
Jedyne co narazie piszę - faktycznie ciągle jedno i to samo - to to że to nie jest takie proste i oczywiste.
Naprawdę prosiłbym o konkrety. Z jakim konkretnie moim wnioskiem się nie zgadzacie. Przykładowo piszę że obecna sytuacja tak naprawdę wskazuje że to Putin jest słaby. Jest słaby bo uwikłał się bezsensowną walkę na Ukrainie. Jest słaby bo występuje z pozycji brutalnej siły itp.
Panie Darski ja naprawdę szanuje to miejsce. Długo tu już byłem itd. No ale nie moge czytać w spokoju o zdobywczym Putinie skoro póki co tylko traci.
Zwyczajnie nie zgadzam się z tym że tu chodzi o przyłączenie Ukrainy czy coś w tym stylu. Przecież ona była pod całkowitą kontrolą Rosji. Dla mnie to bez sensu. Walka o nic.
Piszę bo mam wrażenie że wy jesteście tak zapatreni w tą odwiecznie złą twarz Putina (owszem tak jest) że nie do pomyślenia jest przyjęcie że na jakiś sposób to właśnie Putin jest w odwrocie.
Podkreślam także że teorię o zawłaszczaniu Ukrainy forsują oficjalne media.
Cóż myślę że wkrótce się okaże kto ma rację ale poki co mam nadzieję że mój odmienny punkt widzenia spotka się z jakimś zainteresowaniem. Bo przecież nie chodzi o to by wszyscy myśleli jednakowo?
oraz o potrzeby wewnętrzne.
Ukraina była pod kontrolą, ale część oligarchii opowiedziała się za Unią i Janukowycz musiał zgodzić się na negocjacje, które traktował jak wybieg. Ukraina zaczęła się wymykać, gdy Majdan otrzymał pomoc części oligarchów i Zachodu (Niemcy, a zwłaszcza USA) Plan Putina chaosu i odzyskania utraconej pozycji nie udał się. Wszedł kolejny plan. pisałem.
Putin jest słaby, gra silnego by zyskać na czasie wewnątrz i na zewnątrz, by wykorzystać fajfusa Obamę, itp. Sprawdza na ile już związał ekonomicznie Niemcy, dąży do podziału w niemieckiej elicie władzy. Co się nie udało Snowdenem, udaje się Ukrainą, patrz Verheugen itp., itd.
Pana teza gruzińska nie wytrzymuje weryfikacji, więc reszta oparta na niej też pada. Jest wiele czynników, ale Pan patrzy powierzchownie: siedzą banksterzy i myślą jak zarobić na Ukrainie.
USA wykończą Rosję gospodarczo, gdyż uniemożliwiła im operację porozumienia z Iranem czyli okrążenia Chin i wejścia do Azji środkowej co by rykoszetem dobiło Rosję.
Ponieważ generalnie z nim się zgadzam :)
Tzn. napewno się zgadzam że Putin gra silniejszego niż jest w istocie. Właściwie to ciągle o tym piszę! Że wbrew pozorom nie można go podejrzewać o zbyt mocarstwowe ambicje bo w istocie zdaje się być w odwrocie. Pod presją.
Jeśli faktycznie Majdan i część oligarchów jest związana z Zachodem to przecież jest to wielki cios w imperialną Rosję. Przecież Ukraina jest potrzebna Putinowi jak tlen do życia. A to oznacza że nie może jej oddać! Po prostu. Bo to by oznaczało degradację, wegetację.
No i właśnie. Przecież Zachód wie że Putin nie odda Ukrainy. To niemożliwe, to byłoby po prostu wielkie upokorzenie dla Putina. No więc? Kto rozdaje karty? Mieszanie się Zachodu w sprawy Ukrainy to zwykła czysta prowokacja. Prowokacja z pełną świadomością nieuchronnej reakcji. Tak jak w Gruzji... Przecież ani NATO ani tym bardziej Rosja nie myślą kategoriami "demokracji". Dla nich to zderzenie interesów. A te na Ukrainie były do tej pory pod kontrolą Rosji.
I o to mi chodzi. Że Putin jest agresorem tylko pozornie. Owszem zbroi się, najeżdża, anektuje itp. No ale niech mi Pan powie, czym będzie Putin bez Ukrainy? Niczym. Co by pan zrobił gdyby panu zabierano Ukrainę? Gdyby pan był po prostu zwykłym władcą Rosji. Bez tych wszystkich zbrodnii, które stoją za Putinem.
Skoro zachód wykonał ten prowokacyjny ruch znaczy że się nie boi. A to oznacza że te wszystkie teorie o "pedalskiej UE" czy głupawym czarnuchu to można sobie właśnie w d..pę wsadzić.
Co do teorii o banksterach chcących zarobić na Ukrainie... to obawiam się że trudno jej uniknąć jeśli się przyjmie że NATO i UE jest przez nich finansowane :)
Ale nie na tym polega moja teoria. Mam inny pomysł. Choć wymaga jeszcze pewnych przemyśleń. To co jest dla mnie jasne w każdym razie tu nie chodzi o wielki plan Putina. Ten plan jest zbyt duży by Putin był głównym rozgrywającym.
Niestety, na mapach Google np. w ogóle nie ma nazw rzek, na starych skanach map tez nie widać nazw rzek najczęściej.
2. Nigdy nie widziałem póki co anarachistów u władzy. Ani o takowych nie słyszałem. Tak więc twierdzenie że kogoś wymordowali jest co najmniej dalekie od prawdy.
3. Co z tego że są ludzie, którzy zwą się anarchistami a w rzeczywistości są zwykłymi agentami Systemu? Jeśli ktoś nazwie się np. Ruchem Narodowym to czego mamy oczekiwać? Poprawnych politycznie patriotów czy agentów?
Myśle że nie warto sądzić po pozorach. Ja jestem niepoprawny politycznie i przyzwyczaiłem się że naskakują na mnie z lewa i z prawa. Przynajmniej jednak nie zamierzam nikomu narzucać żadnej formy władzy. Ten kto to robi nie ma prawa zwać się anarchistą.
Jedyne co mnie interesuje to prawda. A co do Ukrainy to zamierzam to wałkować ponieważ nie widzę żadnej logiki w tym co mówią media i niestety prawica. Z którą jednak co zabawne zgadzam się w całkiem sporej ilości spraw. Dlatego tu piszę a nie na jakimś "lewackim" forum.
Myślę że warto by pogadać na ten temat tylko że nie wiem czy będzie na to czas w obliczu obecnych wydarzeń. Tak czy owak z mojego punktu widzenia nie ma chyba czegoś bardziej bezsensownego niż mówienie o masowych mordach czy wrzucania anarchii do lewactwa. Przecież nawet na prostą logikę jest całkiem odwrotnie. Każdy prawicowiec mówi że państwo powinno ograniczać się do minimalnej ingerencji w życie obywatela. Chwali wolny rynek itp. Czyż anarchistyczne hasła nie są temu bliższe tylko jeszcze bardziej radykalne?
No ale na tym świecie tak już jest że wszystko zostało postawione do góry nogami i rządzą mity, uprzedzenia i wielka propaganda.
Wydawało mi się że gdzie jak gdzie ale tu to będzie dobre miejsce by odrzucać te kreowane przez media mity i etykiety.
Ja w każdym razie nie jestem do nikogo uprzedzony. Może moje teksy są co nieco krytyczne ale raczej nazwałbym je trochę prowokacyjne. To chyba taki odruch wynikający stąd że w dzisiejszym internecie jeśli nie sprowokujesz to nikt cię nie przeczyta :)
Tak czy siak to chodzi mi teraz o Ukrainę. Tak jak piszę uważam że jest nieco inaczej niż większość osób stara się przedstawić. Myślę że moje odmienne spojrzenie może rzucić trochę światła na tą sprawę. Naprawdę uważam że ta sprawa jest bardziej zakręcona niż sugerują różne proste wyjaśnienia.
Ja wiem że to idealistyczne podejście ale tak jest w każdym wypadku. Pan też ma swoje idealistyczne wyobrażenie o państwie prawicowym ale praktyka bywa różna.
No i na koniec dodam jedną istotną rzecz. To że ktoś jest Anarchistą nie musi oznaczać że jest niewierzącym człowiekiem. Przeciwnie. Anarchista może wierzyć w co chce. Czemu miałby nie wierzyć w Boga czy Chrystusa? To bez sensu.
Anarchia będzie możliwa dopiero wtedy właśnie kiedy znajdzie się grupa ludzi, która będzie wierzyć w to co trzeba. To chyba logiczne. A skoro tak to po co rząd?
No i niech się pan nie zdziwi jeśli napiszę że Chrystusowi było bliżej do anarchizmu niż np. katolicyzmu. Czy Chrystus był zwolennikiem centralnych rządów? Wyznaczył papieża? Spowiedź księdzu i inne rytuały? Nie. Chrystus chciał budowy Kościoła jako zbiorowiska ludzi połączonego wspólną wiarą. Dokładnie tak jak to jest w Anarchii.
Anarchia to zwyczajnie brak scentralizowanego rządu. Społeczeństwo oparte na wspólnych ideach, w które wierzy.
W ten sposób do niczego nie dojdziemy. Tak jak do niczego nie doszedł scentralizowany Kościół z tymi wszystkimi papieżami, którzy jedyne co zroblili to wypaczyli to czego nauczał Chrystus. Nie mówiąc o tym że sam Kościół Rzymskokatolicki jest tworem imperialnych zapędów Konstantyna. Do Nicei było mnóstwo kościołów, mnóstwo sporów o wiele kluczowych kwestii. Była właśnie swoista anarchia. Były spory, które wynikały z dochodzenia do prawdy. Wszystko to się skończyło wraz rozwojem potęgi rzymskiego Kościoła. Mam wierzyć że te wszystkie spory i pytania, które drążyły wczesnochrześcijańskie wspólnoty były nieistotne? Że wszystko co zatwierdził a co spalił rzymski Kościół było słuszne? Dlaczego przede wszystkim mam wierzyć że ta prawda, którą wciska Kościół jest tym czego chciał Chrystus?
Nie. Bo ja nie opieram się na wierze, tym co jakiś sprzedany czy skorumpowany polityk chce mi wcisnąć. Także papież. Franciszek jest może inny ale cała masa jego poprzedników to byli bardziej politycy niż przywódcy Kościoła. Dla mnie to byli raczej przywódcy stada.
Zarzuca mi Pan zły Anarchizm ale belki w swoim oku nie widzi jak mówi ewangelia.
I powiem jeszcze Panu że stoczyłem mnóstwo dysput w obronie Kościoła tak paradoksalnie. Tylko dlatego bo uważam że każdy ma prawo do krzewienia swojej ideii. Swojej autentycznej wiary. Dlatego to robiłem bo dzisiaj w modzie jest bezmyślne plucie na Kościół. A mnie denerwuje bezmyślne powielanie schematów.
Ale to masowe, sterowanie odgórnie plucie na Kościół ma wielką zaletę. Zostaną w nim tylko prawdziwi wierni a nie wygodne pachołki. Tak samo jest z Anarchizmem. Ci prawdzii obronią swoje racje mimo naprawdę bezsensownych odniesień do Marksa.
Nie było jeszcze na świecie społeczeństwa, które nazwałoby się anarchistycznym. A to oznacza nie nie było mordów popełnianych przez anarchistów (przeciwnie do katolików) i tym bardziej nie można stwierdzić że byłby chaos.
http://wpolityce.pl/wyda…
Co do zaś treści wypowiedzi Macierewicza to myśle tak jak to może zręczniej ująłem niżej w odpowiedzi Panu Darskiemu: Putin nie tyle dąży do odbudowy imperium co do jego obrony!
Tekst Macierewicza tylko powiela to z czym tu polemizuję...