Tituszki czy pożyteczni idioci?

Dzisiaj nikt nie wie, jaka będzie przyszłość Ukrainy. Nawet prezydent Obama i Unia Europejska, nawet „demokratycznie” wybrany car, właściciel „czarnego pasa” i następca Chucka Norrisa, fan tygrysów bengalskich i gibkich gimnastyczek, tak biedny, w odróżnieniu od swego kijowskiego namiestnika, że po rozwodzie, jego żonie przypadło tylko pół garażu i pół starego, jak Związek Sowiecki, samochodu. Nie mogą tego wiedzieć także Polacy, podzieleni, jak zwykle, również w sprawie Ukrainy. Dzisiaj więc zwracam się do tych, którzy nie mogą, z racji młodego wieku, albo nie chcą, bardziej z racji swojej zapiekłości czy nienawiści niż swoich poglądów, pamiętać tej części naszej historii, której najcelniejszą konkluzją będą słowa Antoniego Słonimskiego: „Jeżeli nie wiesz, jak się zachować, zachowuj się przyzwoicie".

Nie możemy, bo nie mamy prawa decydować o kształcie obcego państwa, nawet jeśli z nim graniczymy. Ale obowiązkim naszym, czysto ludzkim, jest niesienie pomocy tym, którzy jej potrzebują: kromki chleba, lekarza, czy choćby zwykłego wsparcia i ogólnopudzkiej solidarności. Bo tak mówi nasza wiara,  zwykła przyzwoitość i to, co odróżnia nas od barbarzyńców. Pomagając dzisiaj narodowi ukraińskiemu, spłacamy też zaciągnięty dług pomocy. To jest nasz moralny obowiązek wobec Jana Pawła II, Ronalda Reagana, Margaret Teacher i innych, bezimiennych ludzi na całym świecie, którzy nasze dążenie do wolności wspierali słowem nadziei i otuchy, czynem czy pieniężnymi datkami. Nie ma dziś na świecie państwa czystego narodowo, etnicznie, religijnie czy kulturowo. Na ziemiach polskich żyją mniejszości narodowe, Polaków możemy spotkać na całym świecie. Posługiwanie się więc stereotypami wartościującymi społeczeństwa, określanie, która część może wstąpić do unii, a która – nie, bo pozostaje na  usługach „nacjonalistycznego diabła”, jest dołączeniem do młyna rezimowej propagandy antyukraińskiej i zwykłym szowinizmem, uderzającym również w nas Polaków, bo bliższym dyrektywie Stalina z instrukcji bolszewickiej czy współczesnej prasie kremlowskiej, niż trosce o Polskę.

A gdyby tak, w ramach projektu „noc muzeów” tę część, uważającą się za prawdziwych  Polaków  (w odróżnieniu od zdrajców z PiS-u), zaprosić do Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie? Spytacie, w jakim celu? Otóż tam, znajduje sie oryginał sztandaru, powstałego w czasie powstania listopadowego, którego autorem był prawdopodobnie Loachim Lelewel. Niech poznają nie tylko sztandar - legendę powstania, ale i hasło najpiękniejszych tradycji polskich walk o niepodległość, które umieszczano  na chorągwiach, a forpoczty zatykały je w ziemię i pozostawiały Rosjanom. Choć nie odniosło większego skutku, bo rosyjscy  oficerowie go lekceważyli, a polska starszyzna wojskowa widziała w nim zbyt rewolucyjne i jakobińskie przesłanie, pozostało przez lata moralnym drogowskazem polskiej solidarności w walce o wolność. Hasło miało uwidaczniać cel i sens powstania, skierowanego nie przeciwko uciskanemu narodowi rosyjskiemu, ale przeciw carskiemu despotyzmowi i uświadomić, że system polityczny carskiej Rosji jest wrogiem zarówno narodu polskiego jaki i rosyjskiego. Tej treści chorągwi, w jęz. polskim i węgierskim, używał w 1848 legion gen. Józefa Bema na Węgrzech, którego dowódca odegrał wielką rolę w dziedzinie pojednania Węgrów z Rumunią i Słowianami południowymi. Niech przypomną sobie też nazwiska  wybitnych Polaków: gen. Wojciecha Chrzanowskiego, który w 1849 r. został naczelnym dowódcą armii piemonckiej, walczącej przeciwko Austriakom, gen. Skrzyneckiego,  głównodowodzącego armii belgijskiej,  gen. Ludwika Mierosławskiego, kolejno naczelnego dowódcy wojsk powstańczych na Sycylii i rewolucyjnych oddziałów w Badenii, czy Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego walczących o wolność państw obu Ameryk, uznanych za bohaterów narodowych Ameryki.

W czasie II wojny światowej hasło to było moralnym nakazem polskich żołnierzy walczący razem z aliantami o wolność Polski  i całej okupowanej Europy. Znalazło się też na plakacie propagandowym M. Cassino - For Your Freedom and Ours, autorstwa Stanisława Westwalewicza, malarza i żołnierza Polskiej Armii gen. Andersa, zmarłego w 1997r. W okresie PRL hasło to potraktowano wyjątkowo kłamliwie i perfidnie. W podręcznikach ocenzurowano W imię Boga, zostawiając tylko drugą część hasła, po dodatkowej „przeróbce”: za waszą i naszą wolność. W 1956 roku władze PRL ustanowiły medal Za wolność waszą i naszą, który był przyznawany ubekom, a nie tym, którzy na nie zasługiwali.

Ta obowiązkowa więc wizyta w muzeum mogłaby przynieść wiele dobrego, bo dzisiaj w Polsce, wydawałoby się nareszcie wolnej, więc szczególnie wrażliwej na marzenia, aspiracje i dążenia do wolności innych krajów, które chcą wyzwolenia spod buta dyktatorów i zbrodniarzy, jest podobnie jak w PRL. Hasło to jest wyśmiewane, krytykowane jako romantyczna postawa, a nawet jako mieszanie się w sprawy innego, suwerennego państwa. Wszyscy pamiętamy, jak przed katastrofą smoleńską twitterowy dyplomata  krzyczał: „jeszcze jedna bitwa, jeszcze dorżniemy watahy!”, fotografował się ze zbrodniarzem Janukowyczem odbierając w 2011 r. order Jarosława Mądrego, jak skomentował wizytę prezesa Kaczyńskiego na Ukrainie, by później, na znak dany przez Niemcy, Francję i Rosję, straszyć opozycjonistów: „jeśli nie podpiszecie - wszyscy będziecie martwi”. Albo słowa prezydenta Bronisława Komorowskiego, który dobrotliwie  przestrzegał Majdan, że usunięcie Janukowycza stworzy lukę ustrojowo-prawną. Polskie tituszki, które do ostatnich chwil popierały putinowskiego bandytę Janukowycza istnieją; to historyczni abnegaci, moralne karły, agenci wpływu lub po prostu zwykli idioci, przebrani w kostium liberalnych demokratów.

Do reżimowych mediów, bombardujących nas rzekomym braterstwem broni Jarosława Kaczyńskiego z banderowcami, gdy tak naprawdę to Donald Tusk i jego rząd odmówili uznania zbrodni ludobójstwa stając po stronie banderowców, dołączyli też łże-prawicowcy z syndromem endeków:  dziennikarze, duchowny i aspirująca do polityki niedouczona młodzież z aspiracjami bycia awangardą młodego pokolenia. Czemu ma służyć ta antyukraińska propaganda, mówiąca językiem Putina i Ławrowa,  jak nie rozhustaniu emocji naszego społeczeństwa i kolejnej dyskredytacji Prawa i Sprawiedliwości? Bo przecież nikt normalny nie uwierzy, że hasło  „Sława Ukrainu” jest pozdrowieniem morderców z Wołynia. W Majdanie widzę więc jeszcze jeden pozytywny skutek dla Polaków: zdekonspirowanie się tej części Polaków, która próbuje narzucić narrację, że Kaczyński jest nie tylko zdrajcą, ale i politykiem stronnictwa pruskiego, doprowadzi do rozbiorów Polski i sytuacji, w której Tiahnybok, wraz ze swoimi sotniami zajmie Przemyśl i Zamość i  będzie porywał polskie dzieci. Bo według nich nie ma na Majdanie patriotów, tylko sami mordercy,  „hasające bandy pogrobowców UPA”, a bohaterowie padający od kul to tylko wynajęci aktorzy reżyserowanego przez Żydomasonów filmu. Tyle Holocher i Michalkiewicz. Endeckie krety i inni pseudodziennikarze to nowy rodzaj antypolskich tituszek, bełkoczących o sukcesie Sikorskiego, szydzących z Prezesa Kaczyńskiego, agenci wpływu aplikujący do Komsomolskiej Prawdy. Bo tak jak Putin, który straszy Ukrainę Polakami, tak oni straszą Polaków najpierw „Kaczafim”, który robi  wstyd i obciach wszędzie tam, gdzie się pojawi, a teraz Ukrainą. Dopóki sami nie przestaną się bać, bo ich postawa jest oznaką strachu, póki hasło na sztandarze będzie dla nich anachroniczne i niezrozumiałe, nie mają żadnych  szans.

Opublikowano w "Warszawskiej Gazecie"

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wandaherbert

01-03-2014 [12:03] - wandaherbert | Link:

mamy na prawej stronie tzw."patriotow "straszacych Polakow banderowcami , najbardziej, niebezpiecznie szkodzącym jest "samozwanczy" kapelan "Solidarnosci" ks.I. Zalewski.Takze nie proznują liderzy RN ,oraz publicyści zwiazani z R.N i wielu innych,ktorzy dzięki Majdanowi się odkryli.Polecam dla niezorientownych,jak zachowywal się ks.I.Zalewski podczas protestu pielegniarek, przeczytanie wywiadu pt."Nieopublikowany wywiad śp. Anny Walentynowicz"- kliknąc na wyszukiwarce ten tytul.Jak SB tworzyla legende tzw. "opozycjoniscie"min.tworzyla im filmy pokazajace ,jakimi byli "bohaterami".Ja znam tylko dwa,może jest ich wiecej?

Obrazek użytkownika wandaherbert

01-03-2014 [12:03] - wandaherbert | Link:

mamy na prawej stronie tzw."patriotow "straszacych Polakow banderowcami , najbardziej, niebezpiecznie szkodzącym jest "samozwanczy" kapelan "Solidarnosci" ks.I. Zalewski.Takze nie proznują liderzy RN ,oraz publicyści zwiazani z R.N i wielu innych,ktorzy dzięki Majdanowi się odkryli.Polecam dla niezorientownych,jak zachowywal się ks.I.Zalewski podczas protestu pielegniarek, przeczytanie wywiadu pt."Nieopublikowany wywiad śp. Anny Walentynowicz"- kliknąc na wyszukiwarce ten tytul.Jak SB tworzyla legende tzw. "opozycjoniscie"min.tworzyla im filmy pokazajace ,jakimi byli "bohaterami".Ja znam tylko dwa,może jest ich wiecej?

Obrazek użytkownika Magdalena Figurska

01-03-2014 [13:54] - Magdalena Figurska | Link:

ten ostatni wywiad. Ks. I-Z stwierdził, żeby "nie drażnić władzy".
Myślę, że sami zapędzili się w kozi róg, bo słów krytycznych nt. ich obsesyjnej postawy coraz więcej. Szkoda że nie bronią Polski, gdy Niemcy szkalują nas oszczerczymi filmami, lub gdy Rosja mataczy ws katastrofy smoleńskiej. Ostatnio zauważyłam, że Ziemkiewicz troche zmienił narrację (klub Ronina), ale nie czyni to wiosny, bowiem jego narracja zmienia się średnio raz na tydzień.
Pozdrawiam serdecznie

Obrazek użytkownika Studentka

01-03-2014 [13:01] - Studentka | Link:

To pytanie zadałam sobie słuchając ostatnio w chicagowskim radio 1490 rozmowy z europosłem czy redaktorem(nie chwyciłam kim jest) Rogalskim. Pomyślałam; co za bzdury on wygaduje,ten niby prawicowiec, strasząc nas tu w Chicago Majdanem, który tylko czyha na nasz Przemyśl i tym podobne bzdury. Ostatnie wydarzenia na Ukrainie i te niezliczone komentarze znanych osób godnych zaufania, tak przypuszczałam, które teraz odsłaniają swoją drugą twarz, mając słuchaczy za idiotów z amnezją. W istocie pozostaje tylko pytanie: tituszka to czy pożyteczny idiota, a może jednak wyrachowana swołocz?

Obrazek użytkownika Magdalena Figurska

01-03-2014 [13:48] - Magdalena Figurska | Link:

Obrazek użytkownika Studentka

01-03-2014 [15:30] - Studentka | Link:

w następnym tygodniu, bo tylko po głosie mogłabym go teraz rozpoznać. Pojawia się co tydzień w tym radiu, a nazwiska prowadzącej też nie zapamiętałam. Ale zalazł mi za skórę, teraz muszę wiedzieć kto to.
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

01-03-2014 [14:29] - NASZ_HENRY | Link:

kundle z ruskiej budy ;-)

Obrazek użytkownika Magdalena Figurska

01-03-2014 [19:19] - Magdalena Figurska | Link:

z prawicowymi aspiracjami:-))

Obrazek użytkownika Obywatel

08-02-2016 [23:45] - Obywatel | Link:

Grillowanie Ukrainy przez Putina, Merkel i Hollande'a wkracza widać w nowy etap - dziś na antenie Polskiego Radia usłyszałem "analizę" ukraińskiego politologa o rychłym upadku Jaceniuka. Nie będę udawał, że orientuję się w niuansach ukraińskiej sceny politycznej, ale nie trzeba wielkiej przenikliwości by zauważyć, że np. Front Ludowy Arsenija Jaceniuka i Samopomoc Andrija Sadowego są w większym stopniu odporne na oddziaływanie Rosji i jej zachodnioeuropejskich sprzymierzeńców niż partia Poroszenki.
Można tylko mieć nadzieję, że zwykli Ukraińcy nie dopuszczą, by treść konstytucji i skład rządu dyktowali ich wrogowie.