za to, że właśnie takiego tuza namaścił na dolnośląskiego barona.
Panuje na Dolnym Śląsku zaledwie kilka tygodni, ale już po raz drugi jest wzywany przez swego szefa na dywanik. Tym raz ma się tłumaczyć z afery o zasięgu międzynarodowym. Niemcy piszą, że wracając po pijanemu z Brukseli zwyzywał od nazistów, itp. funkcjonariuszy państwowych, będących na służbie.
Niemcy przeżyli szok, raz ze pijany z paszportem dyplomatycznym, dwa, ze skąd to skojarzenie oni i naziści, kiedy wiadomo, że oni zawsze byli od nazizmu, jak najdalsi,. Żyli co prawda w IIIRzeszy, ale na uboczu - płodząc dzieci, pielęgnując przydomowe ogródki i słuchając Bacha. Wiedzieli przy tym, bo ci na granicy mają te wszystkie dane, kim jest Protasiewicz, że to w ich dawnym Breslau prawa ręka i głos Donalda Tuska. Tego samego Donalda Tuska, który od babci uczył się języka niemieckiego i niemieckich kolęd i który przy powitaniu zawsze całuje panią kanclerz, najpierw w rękę, a potem w oba policzki.
Ja Niemców nie lubię więc się cieszę, że Protasiewicz im nasobaczył i chwalę Tuska za to, że postawił właśnie na niego - człowieka z ogólnie biorąc słabą głową. Byłoby pewnie inaczej , gdybym to ja wybierał się do Unii i gdyby to mi zależało na tym, kogo na sekretarza wskaże pani kanclerz.
Z tego też punku widzenia patrząc mam prośbę do "życzliwych": weźcie sobie raz, a dobrze na wstrzymanie i nie wciskajcie, że dobieranie marnych współpracowników, to specjalność Kaczyńskiego
- Zaloguj lub zarejestruj się aby dodawać komentarze
- Odsłony: 3570
a za orliki,ordery peruwiańskie,ciepłe spojrzenie kanclerz Merkel i całuski w policzki oba to już nie?
nie tam, gdzie trzeba
a z innych rzeczy, to może jeszcze za gest. Nie każdego stać na to, żeby buty wycierać w cudzą marynarkę